Alternatywa dla PZLA
- Fist
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 949
- Rejestracja: 18 lip 2005, 22:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rumia/Gdańsk
- Kontakt:
Ja z kolei wolałbym coś w stylu Orange Ekstraklasy. Rozgrywki "prawie" odłaczone od PZPN. W miarę przygotowani do tego ludzie zaczeli cos tam majstrowac i wychodzi im to całkiem niezle. Kiedyś prawa do transmisji miał tylko Canal +, obecnie stara sie o nie kilka stacji. Poziom sportowy keidys tam pewnie dorówna poziomowi "organizacyjnemu"
Dlatego lekkoatletyczna superliga mogłaby byc niezłym pomysłem.
Oczywiscie system mityngowy normlanie by działał, na zawody przyjeżdżały by zaproszone zagraniczne gwiazdy.
Byłoby to z 6-8 imprez w sezonie, od maja do września, najlepiej każde w innym mieście. Zawody odbywałyby się w niedzielę po południu, konkurencje tak dopasowane zeby zawody trwaly max 3h. Nie byloby wiec chodu, młotu, 10km. dziedn wczesniej moglyby sie odbywac zawody
młodzików - juniorów.
Dlatego lekkoatletyczna superliga mogłaby byc niezłym pomysłem.
Oczywiscie system mityngowy normlanie by działał, na zawody przyjeżdżały by zaproszone zagraniczne gwiazdy.
Byłoby to z 6-8 imprez w sezonie, od maja do września, najlepiej każde w innym mieście. Zawody odbywałyby się w niedzielę po południu, konkurencje tak dopasowane zeby zawody trwaly max 3h. Nie byloby wiec chodu, młotu, 10km. dziedn wczesniej moglyby sie odbywac zawody
młodzików - juniorów.
Mateusz
Dare for more!
Dare for more!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 29 lis 2007, 13:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wellingborough, Anglia
- Kontakt:
Nagor ja się chetnie włącze do działania
gadanie gadaniem ale kiedys trzeba słowa wprowadzic w czyn, jestem pasjonatem LA i chce zeby królowa sportu znowu stała sie popularna w Polsce. Teraz jest odpowiedni moment, żeby zacząć działać bo w polskich biegach dobrze nie jest a każdy to widzi...
Można wiedzieć wogole co szykujecie
? Moze PM 

Można wiedzieć wogole co szykujecie


Cel : 4min - 1500m
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Na razie głównie teoretyzujemy - po Igrzyskach w PZLA są wybory, do tego czasu na pewno nie będzie radykalnych ruchów. Może coś się zacznie dziac na wiosnę, ale jeszcze nie rewolucja ; )
-
- Stary Wyga
- Posty: 220
- Rejestracja: 11 gru 2001, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Myślę ze alternatywy dla PZLA nie ma.... jest alternatywa dla obsady w PZLA i alternatywa dla obecnego programu.
LA musi mieć swoj Polski Związek
Rewolucja mająca na celu stworzenie osobnej ligii z osobnym programem zawodów w której mieli by startować Polscy zawodnicy jest bardzo trudna. Pewnie obecny związek bardzo by blokował wykorzystanie infrastruktury.
Z drugiej strony coś na zasadzie aksamitnej rewolucji i zamiany osób starujących obecnym PZLA jest łatwiejsze do wprowadzenia. Po takiej zamianie naprawiamy Polską LA od głowy w dół.
Ja natomiast bardzo chętnie widziałbym w Polsce konkretną ligę akademicką. W kórej mogli by startować zawodnicy zarówno kontynuujący karierę po wieku juniorskim jaki i rozpoczynający przygodę ze sportę w wieku lat 19 po przyjściu na studia. Są talenty biegowe które zaczynają zabawę ze sportem w wieku lat 18-19 gdzie oni mają się rozkręcać? Zaczynać odrazu od biegania ulicy?
Trenerzy klubowi mówią że po zakończeniu wieku juniora to zawodnik powinien zdecydować czy ze względu na osiągane rezultaty sport będzie jego źródłem utrzymania czy powinien dać sobie spokój. No tak ale jest gro osób którzy mając II czy I klasę sportową chcą kontynuować swoją przygodę ze sportem powiedzmy do 4 roku studiów czyli jeszcze 4 lata! No i co teraz zrobić? tym bardziej kiedy na AWF nie mamy zamiaru iść? Przydałaby się jakaś liga w której mógłbyś startować i np. zdobywać punkty dla swojej uczelni co oznaczałoby dofinansowanie dla niej z ministerstwa nauki czy sportu. Dodatkowo co lepsze osoby mogłyby liczyć na zwrot kosztów sprzętu sportowego. To już brzmi nieźle uczelnia pokrywa koszty przejazdu na zawody plus dieta a dobre wyniki oznaczają brak kosztów za sprzęt sportowy. Czyli obopólna korzyść bo zawodnik "bawi" się sportem i ma z tego satysfakcję a w kraju istnieje silna liga która podnosi poziom konkurencji i wyniki sportowe. Coś na wzór amrykańskiej NCAA tylko mniej komercyjna i nie zmuszająca zawodników do tak częstych startów.
LA musi mieć swoj Polski Związek

Rewolucja mająca na celu stworzenie osobnej ligii z osobnym programem zawodów w której mieli by startować Polscy zawodnicy jest bardzo trudna. Pewnie obecny związek bardzo by blokował wykorzystanie infrastruktury.
Z drugiej strony coś na zasadzie aksamitnej rewolucji i zamiany osób starujących obecnym PZLA jest łatwiejsze do wprowadzenia. Po takiej zamianie naprawiamy Polską LA od głowy w dół.
Ja natomiast bardzo chętnie widziałbym w Polsce konkretną ligę akademicką. W kórej mogli by startować zawodnicy zarówno kontynuujący karierę po wieku juniorskim jaki i rozpoczynający przygodę ze sportę w wieku lat 19 po przyjściu na studia. Są talenty biegowe które zaczynają zabawę ze sportem w wieku lat 18-19 gdzie oni mają się rozkręcać? Zaczynać odrazu od biegania ulicy?
Trenerzy klubowi mówią że po zakończeniu wieku juniora to zawodnik powinien zdecydować czy ze względu na osiągane rezultaty sport będzie jego źródłem utrzymania czy powinien dać sobie spokój. No tak ale jest gro osób którzy mając II czy I klasę sportową chcą kontynuować swoją przygodę ze sportem powiedzmy do 4 roku studiów czyli jeszcze 4 lata! No i co teraz zrobić? tym bardziej kiedy na AWF nie mamy zamiaru iść? Przydałaby się jakaś liga w której mógłbyś startować i np. zdobywać punkty dla swojej uczelni co oznaczałoby dofinansowanie dla niej z ministerstwa nauki czy sportu. Dodatkowo co lepsze osoby mogłyby liczyć na zwrot kosztów sprzętu sportowego. To już brzmi nieźle uczelnia pokrywa koszty przejazdu na zawody plus dieta a dobre wyniki oznaczają brak kosztów za sprzęt sportowy. Czyli obopólna korzyść bo zawodnik "bawi" się sportem i ma z tego satysfakcję a w kraju istnieje silna liga która podnosi poziom konkurencji i wyniki sportowe. Coś na wzór amrykańskiej NCAA tylko mniej komercyjna i nie zmuszająca zawodników do tak częstych startów.
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Myślę, że pomysł z nową "ligą" LA tworzoną oddolnie jest dobry, ale jednak z równoczesnymi zmianami w PZLA. W przeciwnym przypadku, jeśli najlepsi zawodnicy nowej ligi wybraliby zawody ligi, a nie zawody organizowane przez PZLA, czy mistrzostwa polski, to w "nagrodę" mogli by zostać przyblokowani w wyjazdach na ME, MŚ, czy IO.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 29 lis 2007, 13:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wellingborough, Anglia
- Kontakt:
Oczywiscie, ze nie mam mowy o rewolucji. Historia pokazala ze gwalotwne dzialania z reguly nie przynosza pozadanych skutkow tak wiec spokojnie, powoli ale do przodu 

Cel : 4min - 1500m
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Zgadzam sie z piotrasem, że nie ma alternatywy dla pzla - to jest mzonka - wiecie ile ludzi pracuje w tym systemie i od ilu lat ? A system to nie tylko PZLa żeby sprawa była jasna - mozna sie obrazac na PZLA, mozna mówic ze tam pracuja źli ludzie, albo że PZLA nic nam nie daje, ale alternatywy nie ma. To jest zwiazek ogólnopolski odpowiedzialny za szkolenie i propagowanie lekkiej na terenie całego kraju. Organizacja ligi czy zawodów to wspaniała inicjatywa, ale nic poza tym. Reforma Pzla to brzmi wg mnie bardziej racjonalnie.
Jesli dyskusja ma dojść do jakis konstruktywnych wniosków to warto na poczatku zadać sobie pytania:
W jakim kierunku mają iść zmiany? Co mozna naprawic? Co udoskonalic, a co zmiec od podstaw?
Jedna sugetia juz chyba padła nalezałoby sie przyjrzeć sprawie zarzadzania kapitałem.
Jesli dyskusja ma dojść do jakis konstruktywnych wniosków to warto na poczatku zadać sobie pytania:
W jakim kierunku mają iść zmiany? Co mozna naprawic? Co udoskonalic, a co zmiec od podstaw?
Jedna sugetia juz chyba padła nalezałoby sie przyjrzeć sprawie zarzadzania kapitałem.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
No, Bebej, ja się z Tobą nie zgodzę i to aż w dwóch kwestiach. Po pierwsze: reorganizacja PZLA. O czymś takim może mówic tylko ktoś, kto nie zdaje sobie sprawy jak ten związek wygląda i działa. Reorganizacja będzie możliwa dopiero, gdy wymrze całe pokolenie. Inaczej nie ma szans. Serio. Tam są "działacze", którzy działają od 30 lat w ramach związku i nadal nic nie zdziałali. Oni storpedują każdą zmianę, nawet pozytywną, bo wiedzą, że zmiany ich wymiotą z wygodnych posadek, prędzej czy później. I uniemożliwią robienie przy związku prywatnych interesów (pytanie za 3 punkty: gdzie kupiłem pierwsze swoje kolce biegowe? W PZLA oczywiście, choc związek formalnie nie prowadzi żadnej sprzedaży...) Zmiany w PZLA to martwy temat.
Teraz druga sprawa. Cała praca PZLA w dziedzinie szkolenia i propagowania LA to praca, jaką są w stanie wykonac dwie w miarę rozgarnięte osoby. Naprawdę. O propagowaniu nawet nie ma co mówic, bo coś takiego nie istnieje, pzla nie jest w stanie nawet wysłac newsletterów do prasy, że coś się dzieje pozytywnego w polskiej LA. Wiesz, kto jest odpowiedzialny w PZLA za marketing? Trener trójskoku. Spróbuj spytac go, co zrobił konkretnego.
Ich szkolenie jest niewiele lepsze: PZLA stara się działac w ramach rozporządzeń Ministerstwa, nie przejawia własnej inicjatywy. To jest przerażające, ale 90% zatrudnionych tam osób nie robi NIC. JA trenowałem w Wwie kilka lat, często bywałem w PZLA i znam ten związek od środka. To przechowalnia dziwnych stworów takich jak Pawełek z magazynu. Ludzie tam zatrudnieni (nie wszyscy, bo są pozytywne wyjątki) nie znają się totalnie na niczym.
Jeśli więc chodzi o zastąpienie PZLA w ich domniemanych działaniach, to to jest problem zerowy. Problem leży w przepisach, w przekonaniu klubów do zmiany związku, no i znalezienie sponsorów i kompetentnych ludzi, którzy zorganizują to inaczej, niż jest zorganizowane teraz. Bo zrobic związek taki, jakim jest teraz PZLA to zajęcie dla niemowlaka niemal. To jest Związek działający na poziomie prowincjonalnego urzędu pocztowego.
Teraz druga sprawa. Cała praca PZLA w dziedzinie szkolenia i propagowania LA to praca, jaką są w stanie wykonac dwie w miarę rozgarnięte osoby. Naprawdę. O propagowaniu nawet nie ma co mówic, bo coś takiego nie istnieje, pzla nie jest w stanie nawet wysłac newsletterów do prasy, że coś się dzieje pozytywnego w polskiej LA. Wiesz, kto jest odpowiedzialny w PZLA za marketing? Trener trójskoku. Spróbuj spytac go, co zrobił konkretnego.
Ich szkolenie jest niewiele lepsze: PZLA stara się działac w ramach rozporządzeń Ministerstwa, nie przejawia własnej inicjatywy. To jest przerażające, ale 90% zatrudnionych tam osób nie robi NIC. JA trenowałem w Wwie kilka lat, często bywałem w PZLA i znam ten związek od środka. To przechowalnia dziwnych stworów takich jak Pawełek z magazynu. Ludzie tam zatrudnieni (nie wszyscy, bo są pozytywne wyjątki) nie znają się totalnie na niczym.
Jeśli więc chodzi o zastąpienie PZLA w ich domniemanych działaniach, to to jest problem zerowy. Problem leży w przepisach, w przekonaniu klubów do zmiany związku, no i znalezienie sponsorów i kompetentnych ludzi, którzy zorganizują to inaczej, niż jest zorganizowane teraz. Bo zrobic związek taki, jakim jest teraz PZLA to zajęcie dla niemowlaka niemal. To jest Związek działający na poziomie prowincjonalnego urzędu pocztowego.
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Kupe kasy przekazał Samsung w 2007 ( wiadomośc z trzeciej reki) , jako sposor strategiczny pzla na szkolenie i działalnosc statutową PZLA - starczyło to na 17 zawodów ( szesnascie w województwach i jeden finał w Warszawie)
Ja oczywiscie nie chce nikogo zniechecac, i trzymam kciuki za wszystkie ciekawe inicjatywy, ale kasa Misiu i to spora kasa jest niezbedna
Poziom małej fundacji moze nie sprostac takiemu zadaniu - pomijajac kwestie finansowe kazda alternatywa wymaga sporo czasu i rozpracowania logistycznego. 2-3 etaty na umowe zlecenie na okres 2-3 miesiecy na poczatek to chyba minimum.
i to tylko żeby pisac do urzedów o dotacje - te unijne również 
Ja oczywiscie nie chce nikogo zniechecac, i trzymam kciuki za wszystkie ciekawe inicjatywy, ale kasa Misiu i to spora kasa jest niezbedna

Poziom małej fundacji moze nie sprostac takiemu zadaniu - pomijajac kwestie finansowe kazda alternatywa wymaga sporo czasu i rozpracowania logistycznego. 2-3 etaty na umowe zlecenie na okres 2-3 miesiecy na poczatek to chyba minimum.


- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Kasa z Samsunga to było, z tego co pamiętam, kilkaset tysięcy. Niewiele w porównaniu do dotacji ministerskiej, która wynosi ok. 12 milionów. Ale ludzie z samego PZLA nie biora udziału w organizacji tych zawodów, to jest właśnie ten największy myk. To robią ludzie z tereniu, PZLA tylko sprawuje patronat - w tym są dobrzy, bo nic nie trzeba robic. Jedyne duże zawody, które organizuje PZLA, to memoriał Kusocińskiego. Sam Związek jako jednostka centralna nie zajmuje się praktycznie niczym, dlatego tak łatwo byłoby go zastapic.
Jeden z zarzutów wobec PZLA dotyczy tego, że oni nie potrafia znależc sponsora. Samsung daje, według nieoficjalnych danych, kilkaset tysięcy. Pensja Szewińskiej, to jak łatwo policzyc, 12 x 15tys. = 180 tysięcy i to prawdopodobnie plus podatek. Szef marketingu to dobre kilka tysięcy, raczej bliżej 10 niż 2. Na 100% nikt nie wie, bo to wszystko tajne, ale dzięki informacjom z kilku źródeł mogę to oszacowac w przybliżeniu. Tymczasem kluby, pojedyncze kluby piłkarskie czy koszykarskie, mają prywatne budżety rzędu 20-40 milionów. I to często nie mając w ręku takich marek jak Plawgo, czy np. Pyrek (A PZLA ma prawa do wykorzystania wizerunku zawodników, to jest w umowach podpisywanych ze Związkiem).
To wszystko nie są duże pieniądze. Same dotacje dla klubów lekkoatletycznych w większych miastach to zwykle 50-300 tysięcy złotych. Sponsor siatkarskiej drużyny z Olsztyna wykłada bodajże 8mln. Przy dostępie do wizerunku najlepszych polskich zawodników i dobrej polityce marketingowej znalezienie sponsora generalnego dla PZLA za jakieś 5-10 milionów to nie problem. Nawet elite cafe kilka lat temu, w czasach recesji, proponowało 2 miliony - PZLA ofertę odrzuciło. Organizacja zawodów Pedros kosztuje Elite kilka milionów - to strzelam z pamięci, więc może byc niedokładne.
Zdobycie pieniędzy dużo większych niż te, którymi obraca PZLA to zadanie do zrobienia. Po spełnieniu pewnych wymogów jest też szansa na dotacje ministerialne. Dlatego pieniądze nie są tu najważniejszą kwestią. Odpowiedni ludzie - i pieniądze się znajdą. Pod warunkiem, że nowy Związek będzie mógł wysyłac zawodników na imprezy międzynarodowe. Kwestia uzgodnienia tego z EAA i IAAFem to sprawa podstawowa. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, nie będzie problemem pozyskanie najlepszych zawodników, a w związku z tym sponsorów.
Zaś na pracę u podstaw pieniądze muszą iśc z dwóch źródeł: po pierwsze, byc generowane w centrali, np. poprzez sprzedaż praw telewizyjnych, wizerunków zawodników itd. Po drugie, pozyskiwane lokalnie, od sponsorów i samorządów.
Jeden z zarzutów wobec PZLA dotyczy tego, że oni nie potrafia znależc sponsora. Samsung daje, według nieoficjalnych danych, kilkaset tysięcy. Pensja Szewińskiej, to jak łatwo policzyc, 12 x 15tys. = 180 tysięcy i to prawdopodobnie plus podatek. Szef marketingu to dobre kilka tysięcy, raczej bliżej 10 niż 2. Na 100% nikt nie wie, bo to wszystko tajne, ale dzięki informacjom z kilku źródeł mogę to oszacowac w przybliżeniu. Tymczasem kluby, pojedyncze kluby piłkarskie czy koszykarskie, mają prywatne budżety rzędu 20-40 milionów. I to często nie mając w ręku takich marek jak Plawgo, czy np. Pyrek (A PZLA ma prawa do wykorzystania wizerunku zawodników, to jest w umowach podpisywanych ze Związkiem).
To wszystko nie są duże pieniądze. Same dotacje dla klubów lekkoatletycznych w większych miastach to zwykle 50-300 tysięcy złotych. Sponsor siatkarskiej drużyny z Olsztyna wykłada bodajże 8mln. Przy dostępie do wizerunku najlepszych polskich zawodników i dobrej polityce marketingowej znalezienie sponsora generalnego dla PZLA za jakieś 5-10 milionów to nie problem. Nawet elite cafe kilka lat temu, w czasach recesji, proponowało 2 miliony - PZLA ofertę odrzuciło. Organizacja zawodów Pedros kosztuje Elite kilka milionów - to strzelam z pamięci, więc może byc niedokładne.
Zdobycie pieniędzy dużo większych niż te, którymi obraca PZLA to zadanie do zrobienia. Po spełnieniu pewnych wymogów jest też szansa na dotacje ministerialne. Dlatego pieniądze nie są tu najważniejszą kwestią. Odpowiedni ludzie - i pieniądze się znajdą. Pod warunkiem, że nowy Związek będzie mógł wysyłac zawodników na imprezy międzynarodowe. Kwestia uzgodnienia tego z EAA i IAAFem to sprawa podstawowa. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, nie będzie problemem pozyskanie najlepszych zawodników, a w związku z tym sponsorów.
Zaś na pracę u podstaw pieniądze muszą iśc z dwóch źródeł: po pierwsze, byc generowane w centrali, np. poprzez sprzedaż praw telewizyjnych, wizerunków zawodników itd. Po drugie, pozyskiwane lokalnie, od sponsorów i samorządów.
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Obecnie wszystko widzę w czarnych barwach i nie jestem najlepszym partnerem do dyskusji, może dlatego, że troche czasu poswieciłem na szkolenie kilku, kilkunastu młodych ludzi i wiele zobaczyłem. Mam wiele rozterek i zastanawiam sie czy namawiajac ich na lekkoatletyke nie narażam ich na rozczarowania.
Ten Samsung to były jedyne zawody w tym sezonie, gdzie były drobne nagrody dla młodych sportowców. Wiem, wiem - koszulka czy pucharek nie są najwazniejsze, ale jesli trenerzy, opiekunowie rzucaja sie na nie jak na dary z Holandii podczas stanu wojennego, gdzie nie było co jeść i wszystko było na kartki to juz jest totalne dno - ponizej mojej godnosci.
Może i macie racje, że nie ma na co liczyć ze strony PZLA?:niewiem: ale organizacja imprez odbywa sie na obiektach typu hala czy stadion i organizuja na nich zawody wojewódzdzkie zwiazki albo bogate kluby o innych organizatorach nie słyszałem.

Ten Samsung to były jedyne zawody w tym sezonie, gdzie były drobne nagrody dla młodych sportowców. Wiem, wiem - koszulka czy pucharek nie są najwazniejsze, ale jesli trenerzy, opiekunowie rzucaja sie na nie jak na dary z Holandii podczas stanu wojennego, gdzie nie było co jeść i wszystko było na kartki to juz jest totalne dno - ponizej mojej godnosci.
Może i macie racje, że nie ma na co liczyć ze strony PZLA?:niewiem: ale organizacja imprez odbywa sie na obiektach typu hala czy stadion i organizuja na nich zawody wojewódzdzkie zwiazki albo bogate kluby o innych organizatorach nie słyszałem.
- Fist
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 949
- Rejestracja: 18 lip 2005, 22:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rumia/Gdańsk
- Kontakt:
Z opisów Nagora widać że pzla to grupka ludzi rozdająca miedzy sobą pieniadze otrzymane od państwa + jakieś grosze od nie wiadomo jak dobranych sponsorów.
Potwierdzam sytuacje w magazynie. Jeśli "w termine" nie odbierzesz przysługującej ci koszulki lub butów to potem już ich nie dostaniesz.Dobra są wyjatki.
Wybory będą zimą 2008/09 ? Do tego czasu trzeba by nagłosnić sprawę na tyle żeby obecna grupa trzymajaca władzę przegrała wybory(Ah, gdyby niektóre nasz gwiazdy zdecydowały by się odważniej wystąpić z krytyką....). Choc ciężko będzie przekonać członków by praktycznie zagłosowali przeciwko sobie.
Jeśli wygra np. Kazimierski, trzeba przedstawić im nasz projekt zawierający proponowane zmiany. Najlepiej gdyby poparte było to budżetem. Musielibysmy znać obecny i mniej więcej sprecyzować jak miałby wygladać podział środków w przyszłości. Zapewne to oleją ale kto wie co będzie np. za rok po ewentualnej klesce w Pekinie. Może więcej mediów będzie zainteresowanych by w Pzla poleciały głowy za niepowodzenie na IO.
Inaczej.
Załózmy że zakładamy nowy związek, mamy kluby, uda nam się organizować ciekawe zawody w których występuje krajowa czołówka.
Watpie jednak aby IAAF lub EAA pozwolilo nam decydowac o ostatecznym składzie ekipy na Puchar Europy czy MŚ, nawet jeśli zawodnik uzyska minimum. Powstanie jakis rozgardziasz i dostaniemy zakaz startów na miedzynarodowych imprezach do czasu wyjasnienia sytuacji...
Potwierdzam sytuacje w magazynie. Jeśli "w termine" nie odbierzesz przysługującej ci koszulki lub butów to potem już ich nie dostaniesz.Dobra są wyjatki.
Wybory będą zimą 2008/09 ? Do tego czasu trzeba by nagłosnić sprawę na tyle żeby obecna grupa trzymajaca władzę przegrała wybory(Ah, gdyby niektóre nasz gwiazdy zdecydowały by się odważniej wystąpić z krytyką....). Choc ciężko będzie przekonać członków by praktycznie zagłosowali przeciwko sobie.
Jeśli wygra np. Kazimierski, trzeba przedstawić im nasz projekt zawierający proponowane zmiany. Najlepiej gdyby poparte było to budżetem. Musielibysmy znać obecny i mniej więcej sprecyzować jak miałby wygladać podział środków w przyszłości. Zapewne to oleją ale kto wie co będzie np. za rok po ewentualnej klesce w Pekinie. Może więcej mediów będzie zainteresowanych by w Pzla poleciały głowy za niepowodzenie na IO.
Inaczej.
Załózmy że zakładamy nowy związek, mamy kluby, uda nam się organizować ciekawe zawody w których występuje krajowa czołówka.
Watpie jednak aby IAAF lub EAA pozwolilo nam decydowac o ostatecznym składzie ekipy na Puchar Europy czy MŚ, nawet jeśli zawodnik uzyska minimum. Powstanie jakis rozgardziasz i dostaniemy zakaz startów na miedzynarodowych imprezach do czasu wyjasnienia sytuacji...
Mateusz
Dare for more!
Dare for more!
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Roland, na razie rozprzestrzenianie nie jest priorytetem ; )
Fist, wybory w PZLA są tak robione, że nagłaśnianie nic nie da. Delegaci są ci sami od lat, pewnie nawet nie wiesz, kto z Pomorskiego? Nikt nie wie... Ostatnio było czterech, dwóch znam. Najwięcej ma okręg mazowiecki, ostoja obecnego układu, chyba 13, ale nie jestem pewien.
Głos kibiców się nie liczy, o zawodnikach nawet nie wspomnę. Kazimierski był mocno nagłośniony, a poległ, choc Szewińska nie miała żadnego argumentu, no i oczywiście o obietnicach zapomniała zaraz po zejściu z mównicy.
Zmiana związku nie jest naszym priorytetem, jest nią poprawa sytuacji. Jeśli okaże sie to niemożliwe (ale z tego, co wiem, możliwości teoretyczne są), można próbowac zdziałac coś przy biegach ulicznych, które są niezależne od PZLA. Bieganie.pl w kierunku ulicy działa już od pewnego czasu i na wiosnę trochę odsłonimy rąbek tajemnicy, może nawet wcześniej. Zauważ, że w kraju jest sporo zawodników, którzy od lat biegają niezależnie od PZLA, mając związek w głębokim poważaniu, vide tekst o Bartoszaku. Inny przykład to np. najlepsze maratonki ostatnich lat w Polsce: Małgorzata Sobańska i Dorota Gruca. One biegają, robiąc na tym niezły interes, są znane na świecie, a w Polsce - nie. My postaramy się to zmienic, będzie to dobry początek.
Jeśli czytasz newsy ze "Sportowego życia" - zauważysz że Paweł Ochal olał warunki pzlowskie i biegnie w Tokio, a nie w Dębnie - świetny ruch. Jeśli już wszystko inne zawiedzie, doprowadzimy do sytuacji, że rozkwitną w Polsce biegi uliczne. Jeśli na ulicy będzie startowac 20.000 zawodników, a na MP 100, to w końcu ktoś wyciągnie wnioski z tego faktu.
Fist, wybory w PZLA są tak robione, że nagłaśnianie nic nie da. Delegaci są ci sami od lat, pewnie nawet nie wiesz, kto z Pomorskiego? Nikt nie wie... Ostatnio było czterech, dwóch znam. Najwięcej ma okręg mazowiecki, ostoja obecnego układu, chyba 13, ale nie jestem pewien.
Głos kibiców się nie liczy, o zawodnikach nawet nie wspomnę. Kazimierski był mocno nagłośniony, a poległ, choc Szewińska nie miała żadnego argumentu, no i oczywiście o obietnicach zapomniała zaraz po zejściu z mównicy.
Zmiana związku nie jest naszym priorytetem, jest nią poprawa sytuacji. Jeśli okaże sie to niemożliwe (ale z tego, co wiem, możliwości teoretyczne są), można próbowac zdziałac coś przy biegach ulicznych, które są niezależne od PZLA. Bieganie.pl w kierunku ulicy działa już od pewnego czasu i na wiosnę trochę odsłonimy rąbek tajemnicy, może nawet wcześniej. Zauważ, że w kraju jest sporo zawodników, którzy od lat biegają niezależnie od PZLA, mając związek w głębokim poważaniu, vide tekst o Bartoszaku. Inny przykład to np. najlepsze maratonki ostatnich lat w Polsce: Małgorzata Sobańska i Dorota Gruca. One biegają, robiąc na tym niezły interes, są znane na świecie, a w Polsce - nie. My postaramy się to zmienic, będzie to dobry początek.
Jeśli czytasz newsy ze "Sportowego życia" - zauważysz że Paweł Ochal olał warunki pzlowskie i biegnie w Tokio, a nie w Dębnie - świetny ruch. Jeśli już wszystko inne zawiedzie, doprowadzimy do sytuacji, że rozkwitną w Polsce biegi uliczne. Jeśli na ulicy będzie startowac 20.000 zawodników, a na MP 100, to w końcu ktoś wyciągnie wnioski z tego faktu.