Jakieś pół godziny temu stwierdziłam, że nie mam co robić więc sobie pomyślałam zakładam buty i i idę zrobić kilka szybszych ale krótszych odcinków (ostatnio często mi się to zdarza). Wszystko fajnie, właśnie zaczynałam kolejny taki odcinek (około 200m) a tu z takiej bocznej ulicy wyjeżdża policja. Patrzę, a oni skręcają i jadą sobie powoli w moją stronę. Przeszłam akurat do marszu, a panowie do mnie proszę się zatrzymać. Ja tak patrzę o co chodzi ale dobra wołają mnie to idę, a jeden z nich do mnie tekst "przed czym pani ucieka" na co ja momentalnie banan na papie


Spisali mnie, a najlepsze miny mieli jak podałam im adres ha ha (zatrzymali mnie jakieś 20 może 30 metrów od domu)

Puścili mnie to ja znowu lecę kilka takich odcinków (przez jakiś czas jechali za mną)

Ciekawa jestem kiedy mnie znowu zatrzyma policja

