Zaczepki
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Nie wiem czy zauwazyles ale ja tak naprawde to gloryfikuje ... Czechy - blizej i taniej
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Wielokrotnie wracając z zagranicy dostawałem mniejszego lub większego szoku i minus. Po jakimś czasie mijało. Cieszyłem się, że jestem u siebie.
Obecnie zauważam, że ujemny szok jest coraz mniejszy. I to też mnie cieszy. Mam poczucie, że wracam do siebie. A to jest dla mnie ważne.
Obecnie zauważam, że ujemny szok jest coraz mniejszy. I to też mnie cieszy. Mam poczucie, że wracam do siebie. A to jest dla mnie ważne.
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Szczerze mówiąc nie rozumiem. Ja wracając z zagranicy zawsze doznawałem szoku in plus (wreszcie w domu, wreszcie ktos mówi po polsku). We Włoszech próbowali mnie okrasć, we Francji robili rewizję samochodu, w Niemczech jakis znajomy Niemiec chwalił się, że podawał rękę Hitlerowi, a w Hiszpanii były takie upały, że w nocy spać się nie dało. Zawsze zmiana klimatu daje trochę odpoczynku, ale czy nie w domu najlepiej? No chyba, że już w ogóle w tym kraju nie da się żyć. Na razie jednak fatalnie nie jest.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Szok występował na skutek wielkich różnic cywilizacyjnych. Gdy nad ranem znalazłeś sie na dworcu we Wrocławiu po dwutygodniowym pobycie w Czechach i chciałeś coś zjeść (tak normalnie jak to było w Czechach) i słyszysz od kelnera: "Nie ma, nie ma...."
A co jest.? Może być bigos. O piwie nie ma mowy. To nazywam szokiem. I to się zmieniło.
Wygrywała radość, że się wraca do siebie. I tu się zgadzamy. I o to chodziło.
Cześć, zamykam internet na weekend.
A co jest.? Może być bigos. O piwie nie ma mowy. To nazywam szokiem. I to się zmieniło.
Wygrywała radość, że się wraca do siebie. I tu się zgadzamy. I o to chodziło.
Cześć, zamykam internet na weekend.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
A jakie Ty widzisz kontrasty ( podstawowe) pomiedzy obu krajami ?
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
I tak drogą ewolucji przeszliśmy od zaczepek biegaczy do porównywania Europy z USA. W związku z tym postanowiłem otworzyć nową wiadomość.
ENTRE.PL Team
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Wlasnie wczoraj gawedzilem sobie na temat : czemu tak wielu rodakow nie lubi USA ?
Wyszlo na to , ze w narodzie panuje tendencja : im mniej wiem tym bardziej udaje eksperta .
A wlasciwie wszystkiemu jest winny Hollywood - te filmy o brutalnosci , chamstwie , przemocy , strzelaninach sa tak sugestywne , ze kaza wierzyc w taka bajke jak w rzeczywistosc . No i jak to dziala na podswiadomosc !
Przyznam sie , ze dawno sie tak nie balem jak podczas mojej ostatniej wizyty w kraju.
Wystarczylo , ze zaczalem kupowac bilety na autobus przy Hali Marymonckiej a juz jakis menel zaczal mi po chamsku do portfela zagladac . Po mojej stronie jest to wyrazny sygnal do proby rabunku. Dalem w dluga.
Wyszlo na to , ze w narodzie panuje tendencja : im mniej wiem tym bardziej udaje eksperta .
A wlasciwie wszystkiemu jest winny Hollywood - te filmy o brutalnosci , chamstwie , przemocy , strzelaninach sa tak sugestywne , ze kaza wierzyc w taka bajke jak w rzeczywistosc . No i jak to dziala na podswiadomosc !
Przyznam sie , ze dawno sie tak nie balem jak podczas mojej ostatniej wizyty w kraju.
Wystarczylo , ze zaczalem kupowac bilety na autobus przy Hali Marymonckiej a juz jakis menel zaczal mi po chamsku do portfela zagladac . Po mojej stronie jest to wyrazny sygnal do proby rabunku. Dalem w dluga.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Myślę, że to zbyt uogólnione pytanie?Quote: from wojtek on 2:27 pm on July 18, 2001
czemu tak wielu rodakow nie lubi USA ?
Bo co to znaczy "tak wielu"? 5% czy 15%. I co dla Ciebie jest "wiele".
I druga kwestia? Kogo nie lubi " Państwa, ustroju, ludzi, dorobku?
Problem jest tak złożony jak złożone są Stany Zjednoczone i Polska, jak złożony jest człowiek.
Próbując podać przyczyny złego stosunku do tego państwa nie można omijać ludzkich słabości takich jak zazdrość, zdolność gloryfikacji bliżej nie znanych spraw (tylko z pozoru łatwych i przyjemnych).
Natomiast z przyczyn bardziej obiektywnych należy mieć na uwadze, że Stany Zjednoczone narzucają światu pewne wzorce kulturowe i in minus również. Te, które wymieniłeś są tego przykładem. I to może być powód Twoich stwierdzeń.
Rozumiem, że nie dopuszczasz myśli, aby w Nowym Jorku nie czuć się całkowicie bezpiecznie, nie bać się o swój portfel i nie być zmuszanym do dawania w długą
(Edited by Ziut at 3:21 pm on July 18, 2001)
- kroch
- Wyga
- Posty: 125
- Rejestracja: 18 cze 2001, 21:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Reda
Zależy co rozumiesz pod pojęciem USA.Quote: from wojtek on 2:27 pm on July 18, 2001
Wlasnie wczoraj gawedzilem sobie na temat : czemu tak wielu rodakow nie lubi USA ?
Jeśli myślisz o ludziach to ja osobiście do
Was nic nie mam. Natomiast co do polityki
międzynarodowej USA mam poważne zastrzeżenia
i muszę powiedzieć, że ją ciężko trawię.
(np: wojenki gwiezdne, olewanie ochrony środowiska,
farmazonienie o prawach człowieka wtedy gdy się ma
w tym interes, a jeśli się nie ma to wspomaga się
junty wojskowe)
Pozdrawam
Kroch
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Trudno powiedzic co to znaczy wiele bo natura ludzka sklonna jest generalizowac . Po prostu czesto spotykam sie z takim a nie innym pogladem a moi rozmowcy czesto maja podobne uczucia jak ja, co poteguje wyrobienie sobie zdania na jakis temat .
Co do polityki USA to jest dla mnie taka sama abstrakcja jak polityka innych krajow dla zwyklych ludzi.
Chodzi mi o codzienne wrazenia z tego co mnie bezposrednio dotyczy a wszczegolnosci uklady i uwarunkowania miedzyludzkie . Byc moze moja reakcja na pewne rzeczy w kraju byla spowodowana odzwyczajeniem sie od pewnych rzeczy , ktorych po pewnym czasie po prostu juz sie nie zauwaza . Niemniej jednak zaraz po przyjezdzie do danego kraju zwraca sie uwage przede wszystkim na kontrasty.
(Edited by wojtek at 3:30 pm on July 18, 2001)
Co do polityki USA to jest dla mnie taka sama abstrakcja jak polityka innych krajow dla zwyklych ludzi.
Chodzi mi o codzienne wrazenia z tego co mnie bezposrednio dotyczy a wszczegolnosci uklady i uwarunkowania miedzyludzkie . Byc moze moja reakcja na pewne rzeczy w kraju byla spowodowana odzwyczajeniem sie od pewnych rzeczy , ktorych po pewnym czasie po prostu juz sie nie zauwaza . Niemniej jednak zaraz po przyjezdzie do danego kraju zwraca sie uwage przede wszystkim na kontrasty.
(Edited by wojtek at 3:30 pm on July 18, 2001)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- ania
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 18 cze 2001, 07:39
Wyjeżdżałam do Stanów z czymś w rodzaju poczucia wyższości: no bo przecież Platon, Leonardo da Vinci, i Proust ... A tam McDonaldy i pustka intelektualna.
Spokorniałam dość szybko. Na miejscu parę rzeczy rzuciło mi się w oczy: są pracowici, samodzielni (może to ta wiara w siebie?), uczą się szanować ludzi od małego (zgoda, political corectness często przybiera karykaturalne formy, ale to stanowczo lepsze niż to co u mnie za rogiem na kulturalnym Żoliborzu) są różnorodni, przez co otwarci, uśmiechają się do obcych (to tak krytykowane u nas "sztuczne" Hi! - pewnie w odóżnieniu od szczerych epitetów, którymi zwykliśmy się obrzucać w tramwajach), spokojni (wtargnięcie na jezdnię na czerwonym nie kończy się bluzgami) no i bezpretensjonalni.
Jeśli chodzi o ekspansywną kulturę amerykańską, o której pisze Ziut, to masz na myśli jazz, blues, filmy braci Cohen, Woody Allena, książki Steinbecka, niezliczonych przedstawicieli sztuki nowoczesnej czy Madonnę i Szwarcenegera? (Zresztą nie wiem czy Ameryka coś narzuca - takie sprawy reguluje rynek, jeśli u nas najlepiej sprzedaje się chłam, to czy napewno winni są Oni ?). A w Nowym Jorku repertuar kin, teatrów, opery (że o galeriach sztuki nie wspomnę) ambitniejszy i bogatszy niż w Paryżu.
Poza tym uniwersytety. .. Zatkało mnie. Nigdy, nigdy więcej nie będę wątpić w siłę intelektualną Amerykanów. U nas mizeria. I nie wierzcie w to, że tam najzdolniejsi są przyjezdni.
Ten kraj, w odróżnieniu do nabzdyczonej Europy ceni kulturę (Europa nie, bo uważa, że ją ma, cokolwiek by to nie znaczyło); ceni też naukę (dosłownie i w przenośni) bo wie, że to się opłaca.
No i biegają.
Nawiązując do pytania Pawła, dla mnie świetne miejsce do mieszkania, i chyba byłby to brudny, śmierdzący Nowy Jork, za którym tęsknię. . .
Spokorniałam dość szybko. Na miejscu parę rzeczy rzuciło mi się w oczy: są pracowici, samodzielni (może to ta wiara w siebie?), uczą się szanować ludzi od małego (zgoda, political corectness często przybiera karykaturalne formy, ale to stanowczo lepsze niż to co u mnie za rogiem na kulturalnym Żoliborzu) są różnorodni, przez co otwarci, uśmiechają się do obcych (to tak krytykowane u nas "sztuczne" Hi! - pewnie w odóżnieniu od szczerych epitetów, którymi zwykliśmy się obrzucać w tramwajach), spokojni (wtargnięcie na jezdnię na czerwonym nie kończy się bluzgami) no i bezpretensjonalni.
Jeśli chodzi o ekspansywną kulturę amerykańską, o której pisze Ziut, to masz na myśli jazz, blues, filmy braci Cohen, Woody Allena, książki Steinbecka, niezliczonych przedstawicieli sztuki nowoczesnej czy Madonnę i Szwarcenegera? (Zresztą nie wiem czy Ameryka coś narzuca - takie sprawy reguluje rynek, jeśli u nas najlepiej sprzedaje się chłam, to czy napewno winni są Oni ?). A w Nowym Jorku repertuar kin, teatrów, opery (że o galeriach sztuki nie wspomnę) ambitniejszy i bogatszy niż w Paryżu.
Poza tym uniwersytety. .. Zatkało mnie. Nigdy, nigdy więcej nie będę wątpić w siłę intelektualną Amerykanów. U nas mizeria. I nie wierzcie w to, że tam najzdolniejsi są przyjezdni.
Ten kraj, w odróżnieniu do nabzdyczonej Europy ceni kulturę (Europa nie, bo uważa, że ją ma, cokolwiek by to nie znaczyło); ceni też naukę (dosłownie i w przenośni) bo wie, że to się opłaca.
No i biegają.
Nawiązując do pytania Pawła, dla mnie świetne miejsce do mieszkania, i chyba byłby to brudny, śmierdzący Nowy Jork, za którym tęsknię. . .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Aniu
Wyrażam sie ściśle. Pisząc o wpływie USA na światową kulturę używam sformułowania "i in minus także". Podkreślam literkę "i". O wpływie pozytywnym czyli o wielkiej kulturze nie ma co dyskutować, gdyż jest to niezaprzeczalne. Twoją listę pozytywów można by wydłużyć.
Ale rodzi sie pytanie czy taki potencjał kulturowy i intelektualny powinien dopuszczać do plenienia się chłamu? Ale to jest pytanie akademickie.
Wyrażam sie ściśle. Pisząc o wpływie USA na światową kulturę używam sformułowania "i in minus także". Podkreślam literkę "i". O wpływie pozytywnym czyli o wielkiej kulturze nie ma co dyskutować, gdyż jest to niezaprzeczalne. Twoją listę pozytywów można by wydłużyć.
Ale rodzi sie pytanie czy taki potencjał kulturowy i intelektualny powinien dopuszczać do plenienia się chłamu? Ale to jest pytanie akademickie.