jumper pisze:Adam Klein pisze:jumper pisze:Chciałem zauważyć, że celibat nie jest fundamentem wiary (wiec nie musi wynikać z Pisma Świętego) ale pewnego rodzaju praktyka pastoralną w KK. A druga sprawa, że jest to nieprawda: Mt 19,12; Jr 16, 2; 1 Kor 7, 32-33; Wypadałoby też zadając pytanie orientować się gdzie i kiedy zostało to ustanowione.
Chyba tyle samo można w Biblii znaleźć cytatów za i przeciw małżeństwu (wystarczy przeszukać internet pod hasłem "Celibat w Biblii") , tendencyjnie wybrałeś tylko te wspierające Twoją wizję. Jest kilka kościołów, bazujących na tym samym Piśmie Świętym które dopuszczają małżeństwo księży.
Adamie, nie wybrałem tych fragmentów tendencyjnie, tylko pierwsze z brzegu aby pokazać Ci, że takie umocowanie w Piśmie Świętym jest. Ty natomiast w pytaniu do ks. Rafała napisałeś, że takiego umocowania nie ma, przez co piszesz ewidentną nieprawdę i wprowadzasz ludzi w błąd. Właśnie w ten sposób tworzą się mity. Ja wobec czegoś takiego kiedy mowa jest o moim Kościele, nie przejdę obojętnie bo po prostu nie mogę i nie ważne czy ktoś nazwie mnie uczciwym katolikiem czy nawiedzonym fundamentalistą
Widać, że to pytanie zadałeś dość spontanicznie, OK...ja to rozumiem i tylko sprostowałem.
W imieniu wszystkich ateistów dziękuję za sprostowanie. I pozwolę sobie prostować dalej, żeby już do końca było proste.
Posłużę się w tym celu króciutką przypowieścią, opowiedzianą przez jednego z, nomen omen, jezuitów:
KOT PEWNEGO GURU
Co wieczór, gdy guru zasiadał do odprawiania nabożeństwa, łaził tamtędy kot należący do aśramu, rozpraszając wiernych.
Dlatego guru polecił, by kota związywać podczas nabożeństwa.
Długo po śmierci guru nadal związywano kota w czasie wieczornego nabożeństwa, a gdy kot w końcu umarł, sprowadzono do aśramu innego kota, aby móc go związywać w czasie wieczornego nabożeństwa.
Wieki później uczniowie guru pisali wielce uczone traktaty o istotnej roli kota w należytym odprawianiu nabożeństwa.
I kilka zdań komentarza, jumper. Tym się Twoja religijność różni od religijności księdza Rafała, że Adam mógł mu wprost powiedzieć że jest niewierzący, i wciąż mogli rozmawiać o Bogu. A inni niewierzący mogą to z przyjemnością czytać, to jeden z najciekawszych dla mnie wywiadów na bieganie.pl. Ten chłopak nikomu nie narzuca się ze swoją religią, nie ustawia się w pozycji męczennika za wiarę, pytany o Boga - odpowiada, niepytany - nikomu tego nachalnie pod oczy nie podsuwa. Można przypuszczać że ten typ duchowości dla ludzi wierzących dotyka sedna zagadnienia. A Ty do każdego będziesz wyskakiwał z tym kotem, i miał na to odpowiednie cytaty. Już nieważne jakie praktyczne powody stały za wprowadzeniem celibatu, i nie ważne że w innych kościołach, chrześcijańskich nawet, te problemy dały się rozwiązać bardziej po ludzku. Wiesz jedno: KOT MA BYĆ ZWIĄZANY, GŁUPCZE!, to "praktyka pastoralna", i są na to grube książki...
Zrozum też, że to co robisz to nie jest obojętne czy nieobojętne przechodzenie gdy ktoś mówi o Twoim kościele, to jest wywlekanie tego i obnoszenie się z tym na każdym kroku. Nawet na forum biegowym, i gdy robisz to na swoim blogu to jest jeszcze ok, ale gdy wyskakujesz z JPII do chcącej się rozwodzić niewierzącej dziewczyny z tematu "Lek na wszystko" to nie dziw się że budzisz agresję u niektórych. Oczywiście uważasz że Twój komentarz jest na miejscu, ale po reakcjach na niego zaczynasz skamlenie do moderatorów o kasowanie "nic nie wnoszących postów". Jakby Twój, @#$%^, cokolwiek konkretnego wniósł! Za swój konserwatywny katolicyzm jesteś nie tylko gotów umierać, ale i skasować konto na forum - ciekawe jednak że z tą prośbą nie zwróciłeś się do administratora gdzie mogłaby być skuteczna, ale we wpisie w tamtym temacie, żeby ludzie wiedzieli jak cierpisz za wiarę, ale żeby też przypadkiem nie cierpieć za bardzo i tego konta jednak nie usuwać
Jedno musisz wiedzieć - Twoje poglądy nie podlegają żadnej ochronie, nie chcesz za nie krytyki - pisz o tym na jakimś katolickim forum. Tu licz się z tym, że choć masz święte prawo o Bogu pisać, to ateiści mają takie samo prawo to krytykować. I nie dlatego że mają coś przeciw Bogu, bo w niego nie wierzą, ale dlatego że mają coś przeciw Twojej tu postawie. Zrozum wreszcie że nie umierasz tu za wiarę, jedynie bierzesz w dupę za nachalność. Obrońcom zwierząt możne się nie podobać to permanentne wiązanie przez Ciebie kota. I wracając już do głównego tematu - fajnie, że są księża, dla których nie kot jest najważniejszy
Wesołych Świąt!