Komentarz do Felietonów Krzysztofa Brągiela
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9058
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Gdyby ten felieton był prowokacją, to byłby jedną z lepszych, które wzbudziły zainteresowanie wątkiem.
Wysłane z mojego SM-G950F .
Wysłane z mojego SM-G950F .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Po tylu dyskusjach mam wrażenie, że zbyt dosłownie wzięto fantastykę felietonu i więcej złego robią osoby broniące pracodawcę bo serio to aż to zniechęca do zrobienia zakupów. Za to większa ochota przychodzi na kolejny felieton Krzysztofa.
Jak ktoś ma inne zdanie to oczywiście ma takie prawo.
Jak ktoś ma inne zdanie to oczywiście ma takie prawo.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 06 lut 2015, 14:53
- Życiówka na 10k: 3 dni
- Życiówka w maratonie: 3 tygodnie
- Lokalizacja: za rogiem
Świetna wiadomość! Okazuje się, że forum spełnia swoją rolę jako platforma wymiany myśli i kształtowania przekonań.Arturrito pisze:dobra, przekonaliście mnie
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 06 lut 2015, 14:53
- Życiówka na 10k: 3 dni
- Życiówka w maratonie: 3 tygodnie
- Lokalizacja: za rogiem
Z czego wynika założenie, że felieton jest tekstem z działu "fantastyka"?Arti pisze:Po tylu dyskusjach mam wrażenie, że zbyt dosłownie wzięto fantastykę felietonu
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Z tego, że sam autor o tym mówił. Ba nawet poinformował on tym pracodawcę z tego co zrozumiałem.mam_platfusa pisze:Z czego wynika założenie, że felieton jest tekstem z działu "fantastyka"?Arti pisze:Po tylu dyskusjach mam wrażenie, że zbyt dosłownie wzięto fantastykę felietonu
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 06 lut 2015, 14:53
- Życiówka na 10k: 3 dni
- Życiówka w maratonie: 3 tygodnie
- Lokalizacja: za rogiem
Czytelnik niekoniecznie odnosi wrażenie, że to fantastyka.Arti pisze: Z tego, że sam autor o tym mówił. Ba nawet poinformował on tym pracodawcę z tego co zrozumiałem.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6511
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Więc może fantastyka oparta na faktachmam_platfusa pisze:Czytelnik niekoniecznie odnosi wrażenie, że to fantastyka.Arti pisze: Z tego, że sam autor o tym mówił. Ba nawet poinformował on tym pracodawcę z tego co zrozumiałem.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Co ważne jak Krzysztof powiedział - fakty wymieszane z fikcją, zatem czy felietony są brane na poważnie? Chyba w dużej mierze brane jako fajne opowiadanko do kawy. Aby były ciekawe trzeba podkoloryzować. Oczywiście jeśli wplątany jest pracodawca to jednak gorsza sprawa. Cóż może rozwiązaniem byłby drugi odcinek tego felietonu? W każdym razie i tak uważam,że wiele tutaj wpisów całą otoczką więcej złego zrobiły (orzekając czy pracodawca zrobił dobrze lub co powinien zrobić) niż sam felieton.beata pisze:Więc może fantastyka oparta na faktachmam_platfusa pisze:Czytelnik niekoniecznie odnosi wrażenie, że to fantastyka.Arti pisze: Z tego, że sam autor o tym mówił. Ba nawet poinformował on tym pracodawcę z tego co zrozumiałem.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 08 sie 2014, 14:55
- Życiówka na 10k: 42:32
- Życiówka w maratonie: 3:27:37
Powiem Wam że czytając wypowiedzi niektórych osób... jest mi ich po prostu szkoda.
Nie wyobrażam sobie chodzić do pracy, która nie sprawia mi jakiejkolwiek przyjemności i traktuję ją jako "zło konieczne, żeby mieć co włożyć do gara". Wy naprawdę tak żyjecie? Poświęcając 40h albo i więcej tygodniowo w miejscu gdzie czujecie się nieszczęśliwi?
Dla własnego zdrowia psychicznego naprawdę proszę Was żebyście poświęcili kilka godzin przy niedzieli, zaparzyli sobie kawy lub herbaty i na spokojnie zastanowili się co lubicie w życiu robić i jak można by na tym zarabiać. I nie mówię tego żeby komuś "nawtykać", sprawić przykrość. Po prostu jest mi smutno że ludzie sami sobie robią takie rzeczy
Nie wyobrażam sobie chodzić do pracy, która nie sprawia mi jakiejkolwiek przyjemności i traktuję ją jako "zło konieczne, żeby mieć co włożyć do gara". Wy naprawdę tak żyjecie? Poświęcając 40h albo i więcej tygodniowo w miejscu gdzie czujecie się nieszczęśliwi?
Dla własnego zdrowia psychicznego naprawdę proszę Was żebyście poświęcili kilka godzin przy niedzieli, zaparzyli sobie kawy lub herbaty i na spokojnie zastanowili się co lubicie w życiu robić i jak można by na tym zarabiać. I nie mówię tego żeby komuś "nawtykać", sprawić przykrość. Po prostu jest mi smutno że ludzie sami sobie robią takie rzeczy
5km - 19:46 (atest)
10km - 41:40 (zawody bez atestu)
15km - 1:03:15 (atest)
HM - 1:32:04 (atest)
M - 3:27:37 (atest)
10km - 41:40 (zawody bez atestu)
15km - 1:03:15 (atest)
HM - 1:32:04 (atest)
M - 3:27:37 (atest)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 908
- Rejestracja: 24 cze 2018, 16:34
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: 4:11:10
Ja lubię swoją pracę, nie chodzę jak na katorgę, ale od "lubić" do "być pasją" droga daleka. Nie wyobrażam sobie jak np. sprzedawanie butów w D. może być pasją... Już nie przesadzajmy w drugą stronę.
Biegam od lipca 2017
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 482
- Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49
Współpracowałem i pracowałem w kilku miejscach, również w korporacji i moje doświadczenia rozwiązywania konfliktów są trochę inne. Wielu komentujących zadało sobie trud obiektywizowania, przekazania wiedzy na temat mechanizmów w korporacjach, wolnym rynku, doradztwa w zakresie komunikacji etc, również odmalowania kontekstu, domyślenia się, co działo się poza przestrzenią felietonu. To owszem, ważne.kubawisniewski1 pisze:Sprowadzając całość dyskusji do pytania (Uwaga, przepraszam za uproszczenie) i ograniczając się tylko do tych treści, które zostały zawarte w felietonach Krzyśka:
Czy w tym konkretnym przypadku, w tej opisywanej sytuacji firma zachowała się w porządku w stosunku do pracownika?
Odpowiedź, jak wnioskuję z wielu odpowiedzi, postów - tak, (w miarę) w porządku.
Nie piszę tu, nie pytam teraz, czy mogła, czy tak się robi powszechnie, czy taka jest jej polityka, czy jej zachowanie jest z jakichś jej wiadomych względów uzasadnione.
To OCZYWISTE, że firma i miała możliwości, i miała swoje uzasadnienie. I z nich skorzystała, z tego co rozumiem, dla dobra firmy i jej wizerunku.
Pytałem jednak, może niezbyt wyraźnie powyżej o prostą rzecz - Czy wg Was firma zachowała się w porządku? (wiele osób przy okazji innych postów już dała pośrednio znać).
Do tej pory wydaje mi się, że więcej komentarzy powstało wokół tego, jak się w Waszej ocenie zachował Krzysiek (w porządku lub nie w porządku, zasłużył, nie zasłużył, mógł zrobić tak, okazać skruchę lub przypominać o tym, że pisze, doradzać lepiej klientom, nie doradzać, polubić pracę lub nie starać się jej lubić, byś pełnym pasji w pracy i poza nią lub przeciwnie, wypowiadać się dobrze, nie wypowiadać się w ogóle etc).
EDIT: Wiem, że to nie musi być interesujące, ale przyznam się, zadaję sobie w takich momentach najpierw inne pytanie. I myślę, że jego postawienie jest uczciwe. Tak wiecie, subiektywnie się pytam:
Czy ja bym w tej konkretnej sytuacji postąpił tak samo jak ten pracodawca?
- ragozd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 624
- Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
- Życiówka na 10k: 34:57
- Życiówka w maratonie: 2:45:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Mamy kolejnego do zwolnienia "Wpadłem też w fajny rytm treningowy, w którym o brzasku realizowałem swoją mocniejszą jednostkę, następnie szedłem do pracy odpocząć i uskuteczniałem aktywną regenerację wieczorem prowadząc zajęcia czy treningi indywidualne. "
http://runningfactory.pl/czas-podsumowan-2
http://runningfactory.pl/czas-podsumowan-2
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 739
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
LukeDNB pisze:Powiem Wam że czytając wypowiedzi niektórych osób... jest mi ich po prostu szkoda.
Nie wyobrażam sobie chodzić do pracy, która nie sprawia mi jakiejkolwiek przyjemności i traktuję ją jako "zło konieczne, żeby mieć co włożyć do gara". Wy naprawdę tak żyjecie? Poświęcając 40h albo i więcej tygodniowo w miejscu gdzie czujecie się nieszczęśliwi?
Dla własnego zdrowia psychicznego naprawdę proszę Was żebyście poświęcili kilka godzin przy niedzieli, zaparzyli sobie kawy lub herbaty i na spokojnie zastanowili się co lubicie w życiu robić i jak można by na tym zarabiać. I nie mówię tego żeby komuś "nawtykać", sprawić przykrość. Po prostu jest mi smutno że ludzie sami sobie robią takie rzeczy
Dorzucę i ja kilka groszy. Ja zawsze byłem "umysłowcem". Robiłem choćby w urzędzie marszałkowskim. Na dzień dobry miałem: "O Panu umowa kończy się za 3 miesiące, to chyba czas żebym poszukała pracownika". Albo jak ktoś szedł na urlop.. to sprawami tej osoby zajmie się Pan Artur, ale jak Artur szedł na urlop to sprawy na niego po powrocie czekały. Albo: przepytywanie z ustaw (mają po 100 stron i są na isap.gov.pl) przy pracownikach z 30-letnim stażem, aby pokazać że się nie umie na pamięć. Albo: żeby coś przyjąć uchwałą potrzeba podpisów 7 czy 8 osób... no to zawsze miałem blokowany pierwszy podpis przełożonej... tzn dostawałem go na koniec dnia i była obsuwa...a inni nie byli w urzędzie w wyznaczone dni więc to mogło się jeszcze bardziej opóźnić. Albo: od rana w piątek miałem jazdy... a po południu zająłem 2 miejsce w biegu na 5km...i nagle ooo to mój pracownik, jestem z niego dumna (jakimś cudem też tam była). I tak wkoło Macieju.
I w końcu dojrzałem do tego, żeby się zwolnić za porozumieniem stron, to mi jaśnie ptfu Pani naczelnik próbowała wmówić że to może być jedynie porozumienie między obecnym a przyszłym pracodawcą I takiej osobie nie można nic zrobić bo to pełnomocnik zarządu a tam są ludzie z jej opcji.
I najlepsze, że wielu ludzi spotkał taki los przede mną. i rzuciłem to w cholerę, nie unosiłem się honorem i przeniosłem się do pracy, gdzie jest ona fizyczna. I odżyłem. Znajomi, partnerzy treningowi sami powiedzieli, że znowu się uśmiecham. Współczuję każdemu kto zetknął się z mobbingiem w pracy. Wiem, że nie warto siedzieć w takim miejscu pracy i zdrowie psychiczne jest bardzo ważne.
Jutro pójdę do pracy i spotkam uśmiechniętych ludzi, z którymi znów będę mógł pożartować, a czas w pracy minie bardzo szybko i tego wszystkim życzę.
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Odpowiadam Kubie: tak, pracodawca postąpił zupełnie w porządku, sam zrobiłbym tak samo, to samo doradziłbym swoim klientom.