Dlaczego biegasz?
- dont_ask
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
- Życiówka na 10k: 1:01:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
1. Dlatego, że nie lubię i że mnie to tak męczy. Nie będzie mi tu jakieś bieganie na nosie grać! Będę trenować i będzie ok. Uparłam się i nie popuszczę!!
2. Las o świcie jest taki piękny. Przyroda się do mnie uśmiecha.
3. Lubię się zmęczyć. Endorfiny działają. Mam lepszy nastrój.
4. Wydaje mi się, że trochę zatrzymam czas i nie zestarzeje się tak szybko.
5. Do biegania nie potrzebuję wymyślnych strojów, wykupywania abonamentów, planowania, jechania gdzieś tam. Wychodzę za próg domu i biegnę. Nikt nie patrzy, nic mnie nie obchodzi.
6. Mam chwile spokoju dla siebie. Zostawiam dziecko, męża, obowiązki, telefon i mogę zająć się swoimi myślami.
2. Las o świcie jest taki piękny. Przyroda się do mnie uśmiecha.
3. Lubię się zmęczyć. Endorfiny działają. Mam lepszy nastrój.
4. Wydaje mi się, że trochę zatrzymam czas i nie zestarzeje się tak szybko.
5. Do biegania nie potrzebuję wymyślnych strojów, wykupywania abonamentów, planowania, jechania gdzieś tam. Wychodzę za próg domu i biegnę. Nikt nie patrzy, nic mnie nie obchodzi.
6. Mam chwile spokoju dla siebie. Zostawiam dziecko, męża, obowiązki, telefon i mogę zająć się swoimi myślami.
- swobby
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: mazowsze
Zawsze myślałam o bieganiu, tyle że były to raczej myśli pojawiające się raz na kilka miesięcy. W liceum to nawet planowałam zapisać się do kółka sportowego, bo mi koleżanka zaimponowała . Ale jakoś nie zrobiłam tego, chyba wstydziłam się zacząć (oczywiście byłam najgorsza w klasie), no i zraziły mnie te "treningi" na wf-ach. Nie rozumiałam, jak można biegać dla przyjemności, przecież to takie męczące!
Zaczęłam 2 tygodnie temu... i myślę, że nieprędko skończę . Szkoda, że wcześniej nie miałam w sobie dość woli, by podjąć się treningu i "zrozumieć", czym jest prawdziwe bieganie - że może naprawdę sprawiać przyjemność, a nie męczyć.
Zaczęłam 2 tygodnie temu... i myślę, że nieprędko skończę . Szkoda, że wcześniej nie miałam w sobie dość woli, by podjąć się treningu i "zrozumieć", czym jest prawdziwe bieganie - że może naprawdę sprawiać przyjemność, a nie męczyć.
- Pigul
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 lut 2011, 10:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Kontakt:
wygralem z rakiem ... i teraz nie dam mu szans na powrót
Treningi od 07.01.2011 r.
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
- Catrine
- Stary Wyga
- Posty: 166
- Rejestracja: 19 mar 2011, 13:07
- Życiówka na 10k: bywa koło 45 minut
- Życiówka w maratonie: pracuję nad tym :)
- Lokalizacja: Wrocław
Biegam bo chyba jestem trochę masochistką Pamiętam jaką frajdę w podstawówce i gimnazjum sprawiały mi zakwasy po sprawdzianach biegowych. Koleżanki w głowę się pukały, kiedy włażąc po schodach śmiała mi się buzia, bo ledwo mogłam po nich iść. A mi to jeszcze ile radości sprawiało, że boli. Teraz troszkę się zmieniło - doceniam bieganie kiedy nic nie boli, żadne mięśnie nie są sztywne, nic się nie naciąga. Jak jest po prostu miło i można zadurzyć się w myślach, a nogi same niosą.
Biegam, bo czuję się niespełniona fizycznie. Bo zawsze chciałam chodzić do jakiegoś klubu sportowego - pływania, siatkówki, lekkoatletyki... whatever. Ale mieszkałam na zadupiu, a rodzice nie byli takimi fanami sportu (raczej pilnowali nauki) i nie chcieli mnie podwozić na treningi. Nawet na autobus miałam za daleko. Więc sportowe ambicje zawsze gdzieś mnie kuły. I co wiosnę zaczynałam biegać, sama dla siebie, ale na zimę kończyłam zabawę. To było bardzo, bardzo amatorsko, bez butów dobrych, bez ciuchów dobrych, ale akurat tyle, żeby czuć się fajnie, że robię coś dla ciała.
W tym roku wiosenne rozbiegania lepiej zaczęłam, bo znalazłam bieganie.pl i mnóstwo cennych artykułów i co za tym idzie, bodźców do biegania. I po 2 miesiącach biegania biegam zdecydowanie lepiej niż po 5 w zeszłym roku. I w ogóle narazie niesamowicie jest widzieć progres.
Biegam, bo motywuje mnie to do zmian na lepsze w życiu. Koniec fajek. Koniec ostro zakrapianych imprez. Koniec z marnowaniem czasu na oglądanie kolejnych seriali. Koniec z nic nie wartym jedzeniem. Gwoli ścisłości dodam, że pojęciu "koniec" nadaję takie znaczenie, że toleruję odstępstwa od dwóch ostatnich reguł, aczkolwiek w ograniczonym zakresie
Biegam, bo czuję się sprawniejsza intelektualnie. Uczę się efektywniej. Tegoroczna sesja czy nawet wizja (TFU TFU) poprawki egzmianu nie przyprawia mnie o słabość i odpływ krwi z twarzy. Z bieganiem łatwiej jest podołać stresom, choć to chyba faktycznie zależy od typu treningu
Biegam, bo stało się to moją pasją. I to jaką relatywnie tanią.
Biegam, bo czuję się niespełniona fizycznie. Bo zawsze chciałam chodzić do jakiegoś klubu sportowego - pływania, siatkówki, lekkoatletyki... whatever. Ale mieszkałam na zadupiu, a rodzice nie byli takimi fanami sportu (raczej pilnowali nauki) i nie chcieli mnie podwozić na treningi. Nawet na autobus miałam za daleko. Więc sportowe ambicje zawsze gdzieś mnie kuły. I co wiosnę zaczynałam biegać, sama dla siebie, ale na zimę kończyłam zabawę. To było bardzo, bardzo amatorsko, bez butów dobrych, bez ciuchów dobrych, ale akurat tyle, żeby czuć się fajnie, że robię coś dla ciała.
W tym roku wiosenne rozbiegania lepiej zaczęłam, bo znalazłam bieganie.pl i mnóstwo cennych artykułów i co za tym idzie, bodźców do biegania. I po 2 miesiącach biegania biegam zdecydowanie lepiej niż po 5 w zeszłym roku. I w ogóle narazie niesamowicie jest widzieć progres.
Biegam, bo motywuje mnie to do zmian na lepsze w życiu. Koniec fajek. Koniec ostro zakrapianych imprez. Koniec z marnowaniem czasu na oglądanie kolejnych seriali. Koniec z nic nie wartym jedzeniem. Gwoli ścisłości dodam, że pojęciu "koniec" nadaję takie znaczenie, że toleruję odstępstwa od dwóch ostatnich reguł, aczkolwiek w ograniczonym zakresie
Biegam, bo czuję się sprawniejsza intelektualnie. Uczę się efektywniej. Tegoroczna sesja czy nawet wizja (TFU TFU) poprawki egzmianu nie przyprawia mnie o słabość i odpływ krwi z twarzy. Z bieganiem łatwiej jest podołać stresom, choć to chyba faktycznie zależy od typu treningu
Biegam, bo stało się to moją pasją. I to jaką relatywnie tanią.
“We are limited but we can push back the borders of our limitations”
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Zaje... napisane lubię takie teksty czytać, nietuzinkowy charakter a jaki delikatny pełen optymizmu i pokory... powodzenia
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- swobby
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: mazowsze
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Dało by się ale to już ze specjalistą, no i zaręczam że tak szybkie redukcje pociągają za sobą więcej - jak +swobby pisze:Pigul, powiedz jak schudnąć 20 kg w 4 miesiące???
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- Pigul
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 lut 2011, 10:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Kontakt:
jakie redukcje?
trenuje codziennie
- poniedzialek - sroda - sobota - bieganie
- wtorek - piatek - basen
- czwartek - niedziela - rower
posilki co 3 godziny, ostatni na 2-3 godziny przed snem
3 l wody niegazowanej
zadnego smiecia, zadnej soli, cukru, maki. ciemne kasze, ryz i makarony. duzo drobiu i twarogow. kefiry i maslanki. zadnych slodyczy.
czuje sie rewelacyjnie. pierwszy km zrobilem w 10 minut. dzis potrafie przebiec 8 km ze srednia 5:40.
acha - zapomnialem. po kazdym bieganiu i rowerku gimnastyka rozsciagajaca oraz codziennie brzuszki.
trenuje codziennie
- poniedzialek - sroda - sobota - bieganie
- wtorek - piatek - basen
- czwartek - niedziela - rower
posilki co 3 godziny, ostatni na 2-3 godziny przed snem
3 l wody niegazowanej
zadnego smiecia, zadnej soli, cukru, maki. ciemne kasze, ryz i makarony. duzo drobiu i twarogow. kefiry i maslanki. zadnych slodyczy.
czuje sie rewelacyjnie. pierwszy km zrobilem w 10 minut. dzis potrafie przebiec 8 km ze srednia 5:40.
acha - zapomnialem. po kazdym bieganiu i rowerku gimnastyka rozsciagajaca oraz codziennie brzuszki.
Treningi od 07.01.2011 r.
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Postęp imponujący i podziwiam konsekwencję w działaniu!
- Pigul
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 lut 2011, 10:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Kontakt:
dziekuje
wlasnie wrocilem z biegania ... cos dzis sie trening opoznil z przyczyn zawodowych
wlasnie wrocilem z biegania ... cos dzis sie trening opoznil z przyczyn zawodowych
Treningi od 07.01.2011 r.
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Pigul pisze:jakie redukcje?
trenuje codziennie
- poniedzialek - sroda - sobota - bieganie
- wtorek - piatek - basen
- czwartek - niedziela - rower
posilki co 3 godziny, ostatni na 2-3 godziny przed snem
3 l wody niegazowanej
zadnego smiecia, zadnej soli, cukru, maki. ciemne kasze, ryz i makarony. duzo drobiu i twarogow. kefiry i maslanki. zadnych slodyczy.
czuje sie rewelacyjnie. pierwszy km zrobilem w 10 minut. dzis potrafie przebiec 8 km ze srednia 5:40.
acha - zapomnialem. po kazdym bieganiu i rowerku gimnastyka rozsciagajaca oraz codziennie brzuszki.
eh fajnie ze są efekty fajnie, ale pomijasz wiele ważnych zagadnień, takim to sposobem prędzej czy później się przetrenujesz jak i tamten kolega, zapał i pęd spowodowany efektami zamracza często w tym przypadku także Nie chce mi się już diagnozować twojej wypowiedzi ale popełniasz przynajmniej 5 mających znaczenie błędów. Widać też że twoja wydolność nie jest za dobra jak biegasz 5:40 8km. No i bardzo uboga dieta
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- Pigul
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 lut 2011, 10:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Kontakt:
mam 41 lat na karku z czego ostatnie 20 lat przesiedzialem przed komputerem pracujac po 16 godz. na dobe
mam 172 cm wzrostu i zostalo mi jeszcze 91 kg wagi. nie biegam na zaboj tylko umiarkowanie, poniewaz jeszcze dluga droga przede mna, wiec czasy dzieki ktorym posilkujesz sie do okreslenia mojej wydolnosci, sa czasami wzglednymi. ja uwazam ze biegajac 8 km ze srednia 5:40 i mieszczac sie w zakresie tetna 145 ud/min. dla takiego goscia jak ja to raczej dobry prognostyk by biegac dla zdrowia do konca zycia. i nie wazne kiedy ono sie skonczy.
a czy jestem wydolny, to mozna ocenic na podstawie plywania gdzie nie musze oszczedzac stawow - 2 km w 40 minut. srednio plywam po 3-4 km na jednym treningu.
czy moja dieta jest uboga? to ze nie jadam smieci nie znaczy ze jem non stop to samo. jestem milosnikiem kuchni i wachlarz potraw ktore przygotowuje jest ogromny.
5 bledow? dobrze ze je popelniam bo inaczej siedzialbym dalej za biurkiem martwiac sie czy moze znowu dopac mnie raczysko. ruszylem sie i dalej to czynie. popelniam bledy i staram sie je eliminowac. wczoraj np. zrobilem dzien wolny poniewaz zaczynam wprowadzac regeneracje organizmu. moze bedzie to 1 lub 2 dni wolne w tygodniu poswiecone na saune na podczerwien i kapiele solankowe, ktorym u mnie w Kołobrzegu jest cala masa.
duzym plusem jest to ze po 5 latach rozstania sie z papierosami (palilem ponad 18 lat) poprawilem swoja wydolnosc oddechowa do takiego stopnia ze wbiegam na 5 pietro bez zadyszki z usmiechem na gebie. wczesniej wchodzilem bardzo powoli a co polpietro to przystanek.
tak wiec nie mozna moje przypadku kreslic miara 5:40, bo inni biegaja 15 km w tempie 4:20 na 1 km. zyczylbym sobie zeby kazdy grubas na swiecie mogl takim czasem sie pochwalic i stanowczoscia trenigowa. ryzyko zgonow na zawal lub wylew spadla by o 80%.
mam 172 cm wzrostu i zostalo mi jeszcze 91 kg wagi. nie biegam na zaboj tylko umiarkowanie, poniewaz jeszcze dluga droga przede mna, wiec czasy dzieki ktorym posilkujesz sie do okreslenia mojej wydolnosci, sa czasami wzglednymi. ja uwazam ze biegajac 8 km ze srednia 5:40 i mieszczac sie w zakresie tetna 145 ud/min. dla takiego goscia jak ja to raczej dobry prognostyk by biegac dla zdrowia do konca zycia. i nie wazne kiedy ono sie skonczy.
a czy jestem wydolny, to mozna ocenic na podstawie plywania gdzie nie musze oszczedzac stawow - 2 km w 40 minut. srednio plywam po 3-4 km na jednym treningu.
czy moja dieta jest uboga? to ze nie jadam smieci nie znaczy ze jem non stop to samo. jestem milosnikiem kuchni i wachlarz potraw ktore przygotowuje jest ogromny.
5 bledow? dobrze ze je popelniam bo inaczej siedzialbym dalej za biurkiem martwiac sie czy moze znowu dopac mnie raczysko. ruszylem sie i dalej to czynie. popelniam bledy i staram sie je eliminowac. wczoraj np. zrobilem dzien wolny poniewaz zaczynam wprowadzac regeneracje organizmu. moze bedzie to 1 lub 2 dni wolne w tygodniu poswiecone na saune na podczerwien i kapiele solankowe, ktorym u mnie w Kołobrzegu jest cala masa.
duzym plusem jest to ze po 5 latach rozstania sie z papierosami (palilem ponad 18 lat) poprawilem swoja wydolnosc oddechowa do takiego stopnia ze wbiegam na 5 pietro bez zadyszki z usmiechem na gebie. wczesniej wchodzilem bardzo powoli a co polpietro to przystanek.
tak wiec nie mozna moje przypadku kreslic miara 5:40, bo inni biegaja 15 km w tempie 4:20 na 1 km. zyczylbym sobie zeby kazdy grubas na swiecie mogl takim czasem sie pochwalic i stanowczoscia trenigowa. ryzyko zgonow na zawal lub wylew spadla by o 80%.
Treningi od 07.01.2011 r.
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Podając mi więcej szczegółów pozwolę sobie zgodzić się z tobą w 70% nadal jednak sądzę że utknąłeś gdzieś albo z braku wiedzy, przyzwyczajenia, lub pogodziłeś się ze sobą że taki stan jest dobry dla ciebie, satysfakcjonujący i to wystarczy. Z mojego małego doświadczenia można by jeszcze coś zmienić i dobrze jest coś zmieniać, stagnacja nie przynosi niczego dobrego :D Mam podobną pracę ale 16h przed komputerem to przesada na maxa mój czas pracy wynosi 8-9h i mam w dupie co się tam później dzieje. Co do tego spadku zgonów na zawal lub wylew "spadła by o 80%" wstrzymałbym się o takiego stwierdzenia, ja myślę że o 15%, jesteś tego dobrym przykładem bo tylko mentalnie sobie rekompensujesz te 16h w pracy fizycznie jesteś w pierwszym szeregu do kopidoła. No i zastanów się czy to jest wert.
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- Pigul
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 16 lut 2011, 10:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Kontakt:
8 godz. w urzedzie jako informatyk i kolejne 8 godz. we wlasnej firmie ... czasami wiecej jak fajny projekt wpadnie
byc moze masz racje ze utknalem w miejscu
jednakze nie bede wprowadzal tempowek i innych rzeczy do biegania do momentu pozbycia sie reszty nadwagi. wiem ze iluzorycznie ta nadwaga pomaga mi budowac sile ... ale moglaby sobie w koncu odwalic sie ode mnie na calej dlugosci frontu
a wracajac do zmian ... dolozylem w tygodniu 2-3 godziny kosza z moim synem i 1 godzine squasha ... te dyscypline kocham ale od ostatniej kontuzji rakiety odlozylem w piwnicy. teraz gdy na karku mniej o 20 kg rakiety przeprosilem.
cale szczescie ze sala treningowa jest otwarta do poznych godzin wiec moge znalezc diure w pracy by pomachac rakietka
byc moze masz racje ze utknalem w miejscu
jednakze nie bede wprowadzal tempowek i innych rzeczy do biegania do momentu pozbycia sie reszty nadwagi. wiem ze iluzorycznie ta nadwaga pomaga mi budowac sile ... ale moglaby sobie w koncu odwalic sie ode mnie na calej dlugosci frontu
a wracajac do zmian ... dolozylem w tygodniu 2-3 godziny kosza z moim synem i 1 godzine squasha ... te dyscypline kocham ale od ostatniej kontuzji rakiety odlozylem w piwnicy. teraz gdy na karku mniej o 20 kg rakiety przeprosilem.
cale szczescie ze sala treningowa jest otwarta do poznych godzin wiec moge znalezc diure w pracy by pomachac rakietka
Treningi od 07.01.2011 r.
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg