w 5 klasie podstawówki zmienił mi się nauczyciel WF. zaczęły się sprawdziany biegowe, 600m, 60m itp. Wypadałem dosyć dobrze (miałem ze 3km do szkoły, codzienny chód tam i z powrotem dał efekt, nie licząc nałogowej gry w piłkę nożną) więc nauczyciel zaprosił mnie na tzw. SKS z biegania. Zabierał nas na zawody, spodobało mi sie wygrywanie i tak zacząłem. Do tego w 1gim wstąpiłem do klubu. Fajni ludzie na treningach, fajny trener, osiedle w którym mieszkam także typowo sportowe (skok w dal, 6 msc na MP, 1msc MW, biegający jak ja kolega...) przyczyniły się do nałogowego spędzaniu czasu na bieganie. Także wolę to niż drogie, niezdrowe papierosy (także popularne w moim wieku).
Pozdrawiam
