dobrze się złożyło, że zajrzałem do tego wątku; w listopadzie, czy grudniu kupiłem 'fishdick zwei'...wrzuciłem ją do jakiegoś schowka w samochodzie, i zupełnie o niej zapomniałem - bez jednego przesłuchania.
dzisiaj przekopałem furę, płytkę znalazłem i przesłuchałem. (ale nie na treningu)
szału nie robi, ale za tą krzywdę, którą zrobili 'Ring of fire' warto trzydzieści parę zeta zapłacić
zdrówko