Bieganie a rower

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Olek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1865
Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

  Nie miałem tyle rowerów co Wojtek, ale za to wszystkie byłe zostały dokładnie zajeżdżone. Zaczęło się od młodzieżówki [chyba romet] bo byłem jakiś wyjątkowo niepojętny w opanowywaniu jazdy na rowerze. A później polska szosówka Maraton [z 3-biegową przerzutką] - jej pozostałości spoczywają w piwnicy, dotychczas jakoś nie potrafiłem wyrzucić tego złomu. Później przeniosłem się do W-wy i wiele lat nic, jeżeli nie liczyć pewnej damki, którą sam wyremontowałem i objechałem zwłaszcza wschodnie okolice Warszawy. Aha, przez kilka lat mieszkałem na Jelonkach i tam był jakiś Romet-składak, koszmarny rower. Wiele lat nic i nagle przyszła moda na górale. No i udzieliło mi się. Mogłem kupić zaledwie średniej klasy Giant`a - Granite. Przez te kilka sezonów został mocno podrasowany osprzętowo i przejechałem na nim już ponad 25 tys. kilometrów. W międzyczasie przypomniałem sobie młodzieńcze jazdy po Kaszubach na szosówce i w efekcie dorobiłem się mojego Kleina - śliczności rower [kupiony na specjalnie zrobionej w tym celu wyprawie do W-wy]. Od lipca zeszłego roku prawie 10 tys. km.

  Rowerowanie wciąga tak samo jak bieganie.

 
biegowa recydywa
PKO
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Przyznam sie bez bicia , ze gdyby rowery gorskie weszly w uzycie w latach siedemdziesiatych to pewnie moje bieganie wygladalo by zupelnie inaczej .
Moja motywacja do treningu bylo osiagniecie formy gwarantujacej mi lekkosc przemieszczania sie na lesnych drozkach i bezdrozach .
Dzis podobne uczucie daje mi jazda na goralu . Moj styl jednak nie jest rowerowy ale biegowy . Uwielbiam waskie sciezki , na ktorych po rozpedzeniu sie slychac szum wiatru w uszach . Zamiast  operowac niskim przelozeniem preferuje wysokie , dzieki ktoremu uzyskuje szybki rytm zupelnie jakbym biegl a nie jechal .
Na tych samych sciezkach spotykam biegaczy , spacerowiczow i milosnikow jazdy konnej .

Czuje sie uzytkownikiem tych sciezek a wiec dbam tez o ich stan .
Naleze do organizacji propagujacej  kolarstwo gorskie ,  dbajacej o stan techniczny tras oraz o  bezpieczenstwo uzytkownikow .
W zimie skonczylem specjalny kurs  projektanta i budowniczego tras . Na jesieni mam zamiar skonczyc kurs nadzorujacego  ekipy budujace . To wcale nie jest taka latwa sprawa !
Nalezy tak zaprojektowac trasy by nie zniszczyl ich pierwszy deszcz . Zakrety i nawroty podlegaja specjalnej ochronie . Ze zbudowanych tras korzystaja wszyscy z biegaczmi wlacznie .
Najwazniejsze , ze przybywa tras gdzie mozna pobiegac po miekkim terenie czesto pod parawanem drzew i z dala od samochodow .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Olek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1865
Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

  U nas w Trójmieście są fantastyczne tereny do uprawiania rozmaitych sportów. Jednak te możliwości wykorzystywane są w sposób znikomy. Sporadycznie jednak już teraz dochodzi do konfliktu interesów. Np. między koniarzami, a narciarzami biegowymi; lub koniarzami i rowerzystami. Jak dotychczas mam wrażenie, że nie funkcjonują żadne normy, które regulowałyby wspólne korzystanie z leśnych ścieżek.
Ale właściwie chciałem o czym innym. Dzisiaj wybrałem się na rowerze na jedną z moich ulubionych tras szosowych: Gdynia - Hel. Wybieram się tam zwykle przed albo po sezonie letnim, ze względu na wściekły ruch samochodowy. Teraz pod koniec sierpnia mimo ładnej pogody ta nawałnica samochodowa mocno zelżała. Myślę, że wiele osób zna te okolice z wakacyjnych wypraw, jednak atmosfera schyłku sezonu jest bardzo specyficzna. Puste ośrodki, parkingi, plaże dają szanse pełniejszego obcowania z urodą tych okolic. Ze względu na pewne ograniczenia czasowe wybrałem mniej komfortowy dla rowerzysty ale najkrótszy wariant przez centrum Gdyni, Redę, itd. Po 2 godzinach byłem już w Chałupach, ale to nieistotne. Przydałby mi się solidny przypływ poetyckiej weny [jak to np. przytrafia się Wojtkowi] dla przekazania obrazu zatoki Puckiej z morenowych wzgórz koło Władysławowa. Dzisiaj zatoka wyglądała cudownie w pełnym słońcu, cała usiana kolorowymi żaglami deskarzy. Było słonecznie ale jednocześnie wszystko spowite niebieskawą mgiełką wydawało się zjawiskowe, nierealne. Cudownie jedzie się szosą Helską, gdy obok nie śmigają bez ustanku samochody. Te odcinki gdy otwiera się widok na zatokę uskrzydlają i można by tak śmigać bez końca. Ja jednak po dotarciu do Juraty postanowiłem odpuścić sobie ostatnie 10 km do końca cypla, aby zmieścić sentymentalny rowerowy spacer po Juracie i Jastarni, które pamiętam z bardzo już odległych w czasie wakacji. Zawsze duże wrażenie robi na mnie Jurata, która kontynuuje przedwojenne jeszcze tradycje enklawy zamożności. Teraz pustawa, budzi nostalgiczny nastrój. Co kawałek korty bez graczy, puste pole golfowe, deptak z różnymi stoiskami - bez klientów. Tam gdzie już najbardziej elegancko szlaban dla psów i rowerów. Bardziej swojska atmosfera panuje w Jastarni, która zmieniła się w mniejszym stopniu. Port rybacki wypiękniał, nie ma już okalającego go dawniej płotu. Trwają maleńkie domki rybackie. Kempingi i pensjonaty jakby w pół drogi między epokami. Trwa kino Żeglarz pamiętające chyba premierę Casablanki, w którym na pewno zaprezentował się cały dorobek kina radzieckiego. Droga powrotna z wiatrem. Fantastyczny widok na Puck z sylwetką gotyckiego kościoła. Zawsze fantastyczny zjazd do Redy.

  Całość gorąco polecam [spod mojego domu 160 km, w obie strony].
biegowa recydywa
Janusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Masz kapitalny rower, zaś szczególnie cenie jego bagażnik. Siedzi się na nim komfortowo oglądając sam środek tego cudownego kawałka wybrzeża.

To są jedne z najpiękniejszych zakątków nadmorskich na świecie. Jestem w nich tak zakochany, że kiedy jechałem ostatnio z Jastrzębiej Góry, we Władysławowie, na rondzie, zamiast jechać w prawo na W-wę, dałem prosto, niby przez pomyłkę. Zanim żona z córką wszczęły alarm, że wiozę je prosto do morza byłem już blisko Helu. Ale mi się to udało..., choć te kilkanaście minut dłużej w bliskości morza. Te moreny, o których napisałeś, to jest marzenie dla biegających. Z Karwi do Dębek nabiegałem po nich wiele km i nie miałem żadnych przeciążeń, jest tak idealnie miękko.

No cóż, było... choć dzięki Twojemu rowerkowi znów tam dziś zajrzałem. Dziękuję. Zabieraj nas tam częściej.
Janusz
joycat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3301
Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Nieprzeczytany post

Olku, okolica, któr± opisale¶, to równie¿ moje wspomnienia i sentymenty. Przez wiele lat spêdza³am rokrocznie wakacje w Jastrzêbiej Górze, w Karwi, we W³adyslawowie i w Juracie. Uwielbiam Pó³wysep Helski - s± tam chyba najpiêkniejsze pla¿e na ca³ym wybrze¿u. "Maszoperia" w Helu, gdzie podaj± najpyszniejsz± na ¶wiecie solê ze szpinakiem zapiekan± w mozarelli, by³a celem moich wielokrotnych pielgrzymek i gotowa jestem nawet wsi±¶æ w samolot, a potem w wodolot, aby po dwóch godzinach przemie¶ciæ siê z Warszawy na sam czubek mierzei helskiej.
W tym roku wyp³oszy³y mnie coraz wiêksze t³umy turystów, korki samochodowe, plastikowe budki i wszechobecny zapach sma¿eniny. Ale lato siê jeszcze nie skoñczy³o, wiêc byæ mo¿e który¶ z wrze¶niowych weekendów po¶wiêcê na podró¿ sentymentaln± na Pó³wysep Helski...
Dzisiaj jest szczególny moment, aby wspominaæ te okolice: 62 rocznica wybuchu II wojny ¶wiatowej.

(Edited by joycat at 11:06 am on Sep. 1, 2001)
Olek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1865
Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

   Wracam jeszcze do kwestii wspomagania treningu biegowego przy pomocy rowerowania. Dzisiaj po kilku miesiącach przerwy w bieganiu [kontuzja] wybrałem się na pierwszą przebieżkę do lasu. W międzyczasie dosyć intensywnie jeździłem na rowerze. Właściwie już rok wcześniej przechodziłem taką sytuację więc nie byłem zaskoczony, że nawet niezbyt intensywny trucht będzie szokiem dla organizmu. Nie musiałem się weń wsłuchiwać , żeby usłyszeć jego protesty. Bolały mnie zwłaszcza mięśnie ud [tak przecież intensywnie pracujące na rowerze]. Po godzinnym truchtaniu nie byłem zmęczony, ale bardzo obolały i mokry jak mysz. Nasuwa mi to wątpliwości co do tego wspomagania. Osobna sprawa to fakt, że wytrenowana sprawność w jednej dziedzinie pozwala szybciej przestawić się na inny rodzaj obciążeń - na co zresztą teraz liczę.  
 
 
biegowa recydywa
Awatar użytkownika
Bartek Sz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1114
Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza

Nieprzeczytany post

Chłopcy - rowerowcy a Dziewczynki - rowerzynki.
                    :hej:     :hejhej:     :hej:        



(Edited by Bartek Sz at 1:18 pm on Sep. 5, 2001)
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A dzieci ?  - pedalatka ? :)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Olku - jestem bardzo zainteresowany pogodzeniem roweru z bieganiem . Na poczatek proponuje - sprawdz stan swojego rozciagniecia miesni .  Kleczac ( siedzac na pietach ) sprobuj polozyc sie na plecach lub dojdz do punktu , gdzie moglbys tolerowac bol . Jesli masz znajomego masazyste to zamow sobie kilka sesji .
Z kolei okresl stan rozciagniecia miesni dwuglowych  . Poloz wyprostowana noge na szczycie lawki i sprobuj zrobic sklon w kierunku stopy .  Powyzsze cwiczenia powtarzaj regularnie . Nigdy nie forsuj cwiczenia i najlepiej rob je po rozgrzewce . Aha - wazna sprawa - miej na uwadze uzupelnienie elektrolitow . Mnie niejednokrotnie podczas takich cwiczonek zlapal kurcz - srednia przyjemnosc .


(Edited by wojtek at 3:09 am on Sep. 7, 2001)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Olek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1865
Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

  Spróbuję tych ćwiczeń. Przed każdym biegiem przerabiam mój skromny zestaw ćwiczeń rozciągających - wziąłem je bodajże z Poradnika
Biegacza. Nawiasem mówiąc w internecie znalazłem bardzo sprzeczne opinie na temat rozciągania.

  Już wyraziłem swój sąd na temat: wspomagania treningu biegowego przez rowerowanie i nie będę się powtarzał. Przypomniała mi się jednak inna obserwacja z której wynika, że ważne są kąty pod jakimi pracują nasze mięśnie. Zimą niekiedy zdarza się, że moje trasy biegowe są oblodzone. Wtedy zwykle zakładam kolce. Mają one dosyć mizerny obcas i w efekcie stopa jest zupełnie inaczej ustawiona podczas biegu. W efekcie zwykle bolą mnie stopy. Trochę rekompensuje mi to przyjemność jaką mam śmigając koło spacerowiczów pokonujących te trudności niemal na czworakach. Taka sama sytuacja powstaje na rowerze. Być może dlatego Zaremba zaleca biegaczom korzystającym z treningu rowerowego zmienianie wysokości ustawienia siodełka. Pozdrowienia.  
biegowa recydywa
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Siodelko ? - to moze byc sposob . Podczas dzisiejszej jazdy po parkowych sciezkach zastanawialem sie co jest lepsze do czego ? Czy bieganie pod rower czy rower pod bieganie .
Jeden z moich kolegow z czasow obozow kadrowych - Andrzej Sikorski specjalizowal sie jako junior w biegu z przeszkodami . Jakiez bylo moje zdziwienie kiedy zobaczylem jego nazwisko podczas olimpiady w Seulu jako jednego z najlepszych na swiecie ... kolarzy torowcow .

No a co z taka dyscyplina jak biathlon letni czyli bieg i rower , dyscyplina coraz popularniejsza ?
A triathlon ?
Zapytajcie sie Czarka Figurskiego , zwyciezce na dystansie 5 kilometrow na Moczydle co w jego karierze triatlonisty
najbardziej pomoglo . Czy zawodnicze plywanie w AZS czy pozniejsze treningi biegow srednich w Legii ?

Tu jest gdzies pies pogrzebany  a kto zrozumie dokladnie gdzie ten ma szanse na medal olimpijski .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nareszcie zaliczylem te zawody . Jesli w bieganiu przeszkadza rozwiazane sznurowadlo to w sporcie rowerowym "zlosliwosc rzeczy martwych " jest  o wiele  wieksza . Przez caly czas jechalem z odkreconym przednim kolem i pomimo zatrzymania sie na chwilke  nie udalo mi sie z tym uporac . Postanowilem odpuscic i bezpiecznie dojechac do mety . Bywa i tak

First Time Men - All Ages     Place  Bib  Time  Name     1  452  0:29:07  Joshua Salkovitz     2  365  0:30:22  Wojtek Wysocki     3  457  0:31:03  ALAN UTZ     4  454  0:31:07  CASEY GIBSON     5  451  0:31:54  Ryan Lovelace     6  450  0:31:56  Oscar Clark     7  456  0:32:02  SETH UTZ     8  459  0:32:06  SCOTT PARKER     9  460  0:32:20  MATTHEW PENDRICK     10  453  0:36:31  Charlie Bennett     11  455  0:36:32  ROBBY BANKS
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
Mariusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 454
Rejestracja: 26 lip 2001, 13:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chrzanów, małopolska

Nieprzeczytany post

Wielkie gratulacje Wojtku!!!
Nieźle musiałeś dać czadu skoro  jechałeś z "awarią" a mimo to zająłeś drugie miejsce.Pewnie byś wygrał sądząc po minimalnej stracie do zwycięzcy.Mam tylko małe pytanie.Jaki to był dystans,bo pisałeś wcześniej,że chciałbyś złamać  w tym roku 60 minut na 20 km a tu masz czas 30 min 22 sek?
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Z powodu pewnych perypetii organizacyjnych  musialem wystartowac na krotszym dystansie . Nie bylem z tego powodu zbytnio zadowolony poniewaz  zmuszony bylem startowac ze slabszymi zawodnikami .
Podzial na klasy jest  nastepujacy
- startujacy po raz pierwszy
- poczatkujacy
- sportowcy
- elita

Taki wiec  zajalem drugie miejsce niejako niechcacy ale prawda jest , ze nie powalczylem o pierwsze z powodu awarii .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Mifor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 593
Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12

Nieprzeczytany post

Właściwie wychowałem się na rowerze i chyba były takie okresy w moim życiu, że wiecej jeździłem niż chodziłem.
Tak jak Wojtek wychowałem się w czasach apoteozy
Wyścigiem Pokoju (Kto grał w kapsle ręka do góry).
W szkole podstawowej rower był dla nas podstawowym środkiem komunikacji. Na rowerze jechało sie grać w piłkę, na basen, na lotnisko gocławskie oglądać szybowce, na ryby itp. Szkoda, że nie było wtedy liczników kilometrów, bo mój pierwszy składak przejechał ich tysiące. Z rowerem łączy się też moja walka ze zgubnym nałogiem palenia tytoniu. 15lat temu przestałem palić, głód tytoniowy doprowadził mnie do
115kg wagi (z 88kg) w ciągu kilku zimowych miesięcy.
Na wiosnę kupiłem nowy rower turystyczny (chyba Passat). 30km trasa do pracy - przez pół roku doprowadziła mnie do stanu użyteczności publicznej,
ale rower nadawał się tylko na złom.
Teraz ujeżdżam swojego "górala" w czasie wakacji od biegania i jako uzupełnienie treningu biegowego. Trasy w okolicach Komorowa i Suchego Lasu pod Warszawą.
Jeżdżę cały sezon, kupiłem nawet (po dotkliwym upadku na lodzie) opony zimowe z kolcami - polecam.

Pozdrawiam cyklobiegaczy,
Jacek
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ