Bieganie z muzyką
- robbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1180
- Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
- Życiówka na 10k: 44:44
- Życiówka w maratonie: brak
Ja należę zdecydowanie do tych, którzy biegają bez muzyki. Jakość i ilość doznań docierająca do mnie podczas biegu, szczególnie w lesie, jest sama w sobie najpiękniejszą muzyką. Podczas biegu staram się trzymać swój wewnętrzny rytm, obawiam się, że muza zbyt sterowała by treningiem. Za bardzo zwracam w muzie uwagę na sekcję rytmiczną, żeby nie dać się ponieść rytmowi.
Poza bieganiem muzy słucham prawie non stop - nawet zasypiam w słuchawkach.
Telefon za to zawsze mam w kieszeni na wypadek wypadku.
//edit - dla odmiany nie wyobrażam sobie treningu zastępczego np. na rowerku stacjonarnym bez muzyki albo telewizji.
Poza bieganiem muzy słucham prawie non stop - nawet zasypiam w słuchawkach.
Telefon za to zawsze mam w kieszeni na wypadek wypadku.
//edit - dla odmiany nie wyobrażam sobie treningu zastępczego np. na rowerku stacjonarnym bez muzyki albo telewizji.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
A trening biegowy na bieżni mechanicznej bez muzy sobie wyobrażasz? Bo ja nie...robbur pisze: //edit - dla odmiany nie wyobrażam sobie treningu zastępczego np. na rowerku stacjonarnym bez muzyki albo telewizji.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
ja też nie.
ale nie jestem pewien czy sobie bardziej nie wyobrażam treningu na bieżni mechanicznej z muzą, czy bez.
no, chyba że unplugged.
tzn. unplugged bieżnia, nie muza.
zdrókwo
ale nie jestem pewien czy sobie bardziej nie wyobrażam treningu na bieżni mechanicznej z muzą, czy bez.
no, chyba że unplugged.
tzn. unplugged bieżnia, nie muza.
zdrókwo
mastering the art of losing. even more.
- robbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1180
- Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
- Życiówka na 10k: 44:44
- Życiówka w maratonie: brak
Treningu na bieżni mechanicznej to w ogóle sobie nie wyobrażam. Ale podejrzewam, że bez tv/muzy bym nie wyrobił. I tu te 42 cale to jak najbardziej 
Chociaż zamiast muzy czy teledysków wolę jakieś przegadane rzeczy, czyli coś co pozwoli mi oddzielić mentalnie umysł od ciała (dobre, nie
). Film jakiś, wspomniany wcześniej mecz, ba - nawet dyskusje na temat podniesienia wieku emerytalnego do 80 lat przeżyje... Samo słuchanie szumu taśmy oporowej, czy mechanizmów bieżni chyba by mnie załatwiło.

Chociaż zamiast muzy czy teledysków wolę jakieś przegadane rzeczy, czyli coś co pozwoli mi oddzielić mentalnie umysł od ciała (dobre, nie

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3884
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
dla kogos kto lata np po lesie bieganie z muzyka owszem moze wydawac sie dziwne
jesli jednak do przerobienia masz min 10 petli w dzielnicy zalanej betonem albo jeszcze gorzej - chomikujac na 400m biezni
to trzeba sie jakos ratowac 
jesli jednak do przerobienia masz min 10 petli w dzielnicy zalanej betonem albo jeszcze gorzej - chomikujac na 400m biezni


- mszary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
Bieganie to dla mnie oderwanie się od dnia codziennego i odgłosów dnia codzienniego, czyli jazgoczących maszyn w pracy, potem wydzierającego się dziecka, któremu zęby idąKangoor5 pisze:Czasami się zastanawiam, dlaczego ci ludzie biegają w słuchawkach? Czym jest dla nich bieganie? Czy oni w ogóle je lubią? Jeżeli lubią, to dlaczego starają się zagłuszyć to, co się dzieje? Jeśli nie lubią, to kto lub co ich do tego zmusza?

Teraz bieganie to przyjemność, ale wcześniej - jeszcze niedawno - do biegania zmuszał mnie zalegający w okolicach brzucha i dupy - tłuszcz

Dla mnie jazda samochodem to czysta przyjemność. Dziennie robię, niestety maksymalnie 20 km - odległość zatem żadna, ale uwielbiam wyjeżdżać o świcie wtedy kiedy mam podróż na wakacje lub służbową po 500 - 700 km. Nie słucham silnika bo jeżdżę Mondeo TDCi (co prawda na common railu) ale klekocze jak zwykły diesel na pompie wtryskowej, żadna rewelacja. W aucie zawsze słucham radia, nawet jak jadę 5 km, w zasadzie to najczęściej tych płyt o których pisałem wyżej albo radia ale tylko Trójki, reszta stacji poniżej przeciętniej.Kangoor5 pisze:Zastanawiałem się, czy to nie jest tak jak z jazdą samochodem? Przecież gdy prowadzę, wolę słuchać radia niż jechać w ciszy. Ale to nie to samo: samochodem jeżdżę z obowiązku a nie dla przyjemności. Gdybym miał okazję jeździć sportowo, w rajdach czy na torze, nie chciałbym żeby coś zagłuszało dźwięk silnika lub by mogło obniżyć moją koncentrację.
Pozdrawiam

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Stronnicze na pewno, ale wolałbym określenie "prowokacyjne".Qba Krause pisze:generalnie strasznie stronnicze podejście do tematu.
Tego nie wiem, nie próbowałem.Qba Krause pisze:kiedy biegam nie muszę słyszeć własnych kroków ani oddechu. muzyka nie obniża mojej koncentracji. rozumiem, że Ty tak masz
Nie. Przynajmniej nic złego.Qba Krause pisze:- ja mam inaczej. czy naprawdę uważasz, że coś z tego wynika?
Na to nie chcę odpowiadać. Jak widać, bieganie służy każdemu do realizacji jego własnych celów i każdy ma jakieś swoje priorytety. Ta dyskusja ma pozwolić poznać te motywacje.Qba Krause pisze:a jeżeli nie czuję żadnej straty, niczego sie nie wstydzę, nie boję się, nie odczuwam opisanej potrzeby, biegając z muzyką, czy to oznacza, że:Kangoor5 pisze:Profesor Tadeusz Sławek napisał: "Dlatego nie rozumiem biegaczy, którzy, jakby wstydząc się owej „straty”, nadrabiają ją w trakcie biegu: w uszach słuchawki, u paska telefon komórkowy. Niemała musi być obawa przed zetknięciem się z surową rzeczywistością, skoro nawet biegnąc, odczuwamy tak wielką potrzebę świata, który, zaczynając biec, powinniśmy zostawić za sobą."
a. nie jestem biegaczem,
b. jestem dziwny
c. czy po prostu nie pasuję do wydumanego konceptu profesora?
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
- Życiówka na 10k: 44:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Można mieć kompilację utworów o odpowiednim tempie, które mogą być pomocne w utrzymywaniu tego właściwego rytmu. No i czołówka biega po wyniku, rekordy, nagrody. Ktoś taki jak ja, kto walczy o złamaniu 50 minut na dychę, może sobie pozwolić na lekki doping muzyką, jeżeli to pomaga. Ja mam parę motywacyjnych utworów, np. zawsze przed wyjściem z domu na egzamin słucham A fistful of dollars Ennio Morricone, a jak mam sprzątać, to włączam Tetragrammaton Mars Volty. ; ) Ten pierwszy byłby dobry także jako końcówka biegu, mam wrażenie, że daje strasznego powera.
- robbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1180
- Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
- Życiówka na 10k: 44:44
- Życiówka w maratonie: brak
Ale z drugiej strony nie wiesz, czy na treningach zawodnicy z czołówki nie noszą słuchawek.
- herson
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
]Qba Krause pisze:generalnie strasznie stronnicze podejście do tematu.
Qba, Twoje, Kangoor5 czy profesora T. Sławka? Na dobrą sprawę, każda wypowiedź taka jest.
] ale tutaj chyba nikt nie uważa tych biegających z muzyką za gorszychQba Krause pisze: mnie słuchanie muzyki zupełnie nie zgłusza tego co się dzieje. nadal biegnę, tylko że z muzyką. dlaczego nie łączyć dwóch aktywności, które lubię, szczególnie, że dzięki ich połączeniu przyjemnośc się mnoży nie dodaje?
zastrzegam od razu: nie, bieganie bez muzyki mnie nie nudzi, często biegam bez, ale to nie znaczy, że uważam biegających z muzyką za gorszych.

a jeżeli nie czuję żadnej straty, niczego sie nie wstydzę, nie boję się, nie odczuwam opisanej potrzeby, biegając z muzyką, czy to oznacza, że:Kangoor5 pisze:Profesor Tadeusz Sławek napisał: "Dlatego nie rozumiem biegaczy, którzy, jakby wstydząc się owej „straty”, nadrabiają ją w trakcie biegu: w uszach słuchawki, u paska telefon komórkowy. Niemała musi być obawa przed zetknięciem się z surową rzeczywistością, skoro nawet biegnąc, odczuwamy tak wielką potrzebę świata, który, zaczynając biec, powinniśmy zostawić za sobą."
a. nie jestem biegaczem,
b. jestem dziwny
c. czy po prostu nie pasuję do wydumanego konceptu profesora?[/quote]
zwyczajnie zakreślam C
To, że Tadeusz Sławek jest profesorem, nie czyni z niego autorytetu

Przed zimą zastanawiałem się nad zakupem takiej, ale jak wypróbowałem w sklepie kilka sztuk, zszedłem z nich na miękkich nogach i z globusem w głowie, nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek treningu na bieżni mechanicznejIwan pisze:A trening biegowy na bieżni mechanicznej bez muzy sobie wyobrażasz? Bo ja nie...robbur pisze: //edit - dla odmiany nie wyobrażam sobie treningu zastępczego np. na rowerku stacjonarnym bez muzyki albo telewizji.

- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Przesadzasz. Moje NIE!herson pisze:]Qba Krause pisze:generalnie strasznie stronnicze podejście do tematu.
Qba, Twoje, Kangoor5 czy profesora T. Sławka? Na dobrą sprawę, każda wypowiedź taka jest.

No i błąd. Wiesz jaka to oszczędność na "promilach"? Wątroba się cieszy, kondycja rośnie... same plusy!herson pisze: Przed zimą zastanawiałem się nad zakupem takiej, ale jak wypróbowałem w sklepie kilka sztuk, zszedłem z nich na miękkich nogach i z globusem w głowie, nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek treningu na bieżni mechanicznej

Te "sklepowe" są zwykle kiepskie. Spróbuj w zimie - jak mróz mocno ściśnie lub śnieg zasypie po szyję - w jakimś klubie. Tam mają zwykle bieżnie z trochę innej półki. A jakie można spotkać biegające koleżanki...! Nie będę dalej zachwalał, bo porzucisz teren.

"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- mszary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
Każdy mam inne odczucia. Ja lubie a nawet uwielbiam hasać po dworzu ale zdarza się w naprawdę paskudną pogode skoczyć na siłkę na bieżnię miechaniczną i jestem po każdym takim treningu bardzo zadowolony.herson pisze:Przed zimą zastanawiałem się nad zakupem takiej, ale jak wypróbowałem w sklepie kilka sztuk, zszedłem z nich na miękkich nogach i z globusem w głowie, nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek treningu na bieżni mechanicznej
- herson
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
Iwan, próbowałem takich od 1,5k do 7k, a jakoś w marcu, przy okazji zakupu butów, takiej za chyba kilkanaście k. Żadna nie zrobiła na mnie wrażenia, a po każdej miałem podobne odczucia. Pewnie kwestia przyzwyczajenia, ale zimę przebiegałem i przy mrozie 17 stopni i w świeżym śniegu w środku lasu, to wtedy kiedy po 2h nie miałem jeszcze ochoty wracac do domu, przekonały mnie jedynie mokre buty.Iwan pisze: No i błąd. Wiesz jaka to oszczędność na "promilach"? Wątroba się cieszy, kondycja rośnie... same plusy!![]()
Te "sklepowe" są zwykle kiepskie. Spróbuj w zimie - jak mróz mocno ściśnie lub śnieg zasypie po szyję - w jakimś klubie. Tam mają zwykle bieżnie z trochę innej półki. A jakie można spotkać biegające koleżanki...! Nie będę dalej zachwalał, bo porzucisz teren.
Wracając do tematu, przy moim rozstrzeleniu słuchanej muzyki, jest również On http://www.youtube.com/watch?v=wxh-FfElY0M polecam nie tylko covery
-
- Wyga
- Posty: 98
- Rejestracja: 02 maja 2012, 12:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Mokotów
Ja biegam zawsze w słuchawkach.
Podczas biegu mam specjalną listę utworów, której słucham tylko i wyłącznie podczas biegania. Zatem kiedy do much uszu dobiega ta melodia, nogi same rwą się do biegu. Dodatkowo, gdy dopada mnie zmęczenie, staram się wsłuchać w całkiem szybki (jak na mnie) rytm, co pozwala mi wrócić do odpowiedniego tempa.
Po drugie - nie potrafię biegać i nie wiedzieć ile przebiegłem (takie spaczenie amatora), a dzięki GPSowi, w słuchawkach co kilometr słyszę informacje o przebytym kilometrze, czasie całkowitym i m/km ostatniego kilometra. Z uwagi na małe doświadczenie informacja o tempie jest dla mnie bezcenna.
Podczas biegu mam specjalną listę utworów, której słucham tylko i wyłącznie podczas biegania. Zatem kiedy do much uszu dobiega ta melodia, nogi same rwą się do biegu. Dodatkowo, gdy dopada mnie zmęczenie, staram się wsłuchać w całkiem szybki (jak na mnie) rytm, co pozwala mi wrócić do odpowiedniego tempa.
Po drugie - nie potrafię biegać i nie wiedzieć ile przebiegłem (takie spaczenie amatora), a dzięki GPSowi, w słuchawkach co kilometr słyszę informacje o przebytym kilometrze, czasie całkowitym i m/km ostatniego kilometra. Z uwagi na małe doświadczenie informacja o tempie jest dla mnie bezcenna.