Komentarz do artykułu Droga do Londynu - komentarz Rafała Wó
-
- Stary Wyga
- Posty: 193
- Rejestracja: 11 lut 2008, 20:38
Przyłączam się...szkoda ale cóż na Londynie maraton sie nie kończy.AWueFiak pisze: Ja tam gratuluje Panu Wójcikowi tego, że próbował, że znalazł sponsorów, że dalej w siebie wierzy i że dalej w tym chorym kraju chce mu się coś robić! Dobrze, że walczył do mety, a nie zszedł. Dobrze też, że napisał o swoich przemyśleniach po biegu. Cóż mówi się trudno, nie zawsze wszystko wychodzi. Pozdrawiam
- sredniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 359
- Rejestracja: 21 mar 2008, 12:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zabrze
- Kontakt:
Tompoz może przesadza, ale w kilku kwestiach ma rację. Tłumaczenie Rafała jest troche nie poważne. Jak doświadczony zawodnik może nie znać trasy do której się przygotowuje? To dziwne. Myślę że nawet jeżeli trasa była ciężka to i tak powinien pobiec szybciej niż 2:16. Widocznie błąd tkwił w przygotowaniach. Rok temu też pamietam jak wielkie przygotowania byly do Pekinu. Bieganie pisało o Wójciku i Ochalu a żaden w końcu do Pekinu nie pojechal.Za to pojechali Szost i Sowa o których słowem bieganie nie wspominało.
run your way
www.sklepbiegacza.pl - polecam
www.sklepbiegacza.pl - polecam
-
- Stary Wyga
- Posty: 175
- Rejestracja: 05 kwie 2009, 19:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Książ Wielki
Ujmijmy to tak, dla Wójcika szacunek, że przyznał się oficjalnie i w wolnym tłumaczeniu napisał - " spieprzyłem sprawe chłopaki, mogłem to zrobić inaczej, chciałbym to poprawić ale PZLA mi nie daje szans". Co do wypowiedzi Tompoza- krytyka jest dobra, ale z umiarem, ja nie będę wypisywał głupich bredni, przedewszystkim dlatego że sam maratonu bym nie przebiegł, tym bardziej w takim czasie. Co do ukształtowania terenu Tompoz, to zauważ ze trudniej biegnie się z górki, bo twoje nogi to nie koła
chyba że ty je masz. A sam Londyn, no cóż, maraton jak maraton, jeżeli Wójcik nie sprawdził trasy, był to zdecydowanie jego błąd, no ale czasu nie cofniemy, było minęło, mam nadzieje że Pan W. wie jakie błędy popelnił i w Berlinie będzie po niżej 2.16
Powodzenia i gratulacje, mimo wszystko, udanego maratonu.


"Uprawianie sportu nie może być przymusem
Czymś sztucznym w życiu
Sportowcowi potrzebna jest ambicja
Pasja, wola walki i bystrość umysłu"
---------------------------------------------
Ciężko pracuje by być lepszym, dlatego nim się staje.
Czymś sztucznym w życiu
Sportowcowi potrzebna jest ambicja
Pasja, wola walki i bystrość umysłu"
---------------------------------------------
Ciężko pracuje by być lepszym, dlatego nim się staje.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Co to za głupoty ? Co to znaczy nie wspomniało ?sredniak pisze:Za to pojechali Szost i Sowa o których słowem bieganie nie wspominało.
- Fist
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 949
- Rejestracja: 18 lip 2005, 22:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rumia/Gdańsk
- Kontakt:
Wspominało, ale o Ochalu i Wojciku byly zrobione specjalne akcje.Co to za głupoty ? Co to znaczy nie wspomniało ?
Byli troche bardziej rozreklamowani, ale jak dla mnie to problemu nie ma.
Ochal mial super sytuacje wyjsciowa przed sezonem 2008, a Wojcik to weteran biegów, z 3 wtedy (2007) chyba czasem w kraju, wiec oczywiste ze
bieganie.pl sie za nich zabralo.
H.Szost mial chyba slaby czas w maratonie w 2007, a A.Sowa moze za malo przebojowy jest.
Dobrze ze R.Wojcik nie owija w bawelne i otwarcie mowi ze 2.16 to katastrofa, bo to jest katastrofa.
Mateusz
Dare for more!
Dare for more!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cchecie merytorycznie i konkretnie to rozkładamy na czynnki proste
1. Zaczniemy o wypowiedzi Pana Ryszarda Szula sprzed kilku lat który był wtedy guru numer jeden na tym forum
oto link do wypowiedzi Pana Ryszarda o wytrenowaniu zawodników na 2.10-2.12 w maratonie
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=1188
a to ta jego wypowiedz z tego linku
cytat
"Dla Waszej ciekawości podam dane z nieaktualnych testów dwóch naszych czołowych maratończyków - 2:11 i 2:12.
Próg mleczanowy: HR - 165 sk/min, LA - 1,61 mmol/l, prędkość 3:26/km
przy prędkości 3:06/km LA - 2,97 mmol/l, HR - 175 sk/min
u drugiego z zawodników:
próg mleczanowy: HR - 154 sk/min, LA - 1,81 mmol/l, prędkość 3:28/km
przy prędkości 3:11/km, LA - 2,97 mmol/l, HR 162 sk/min. "
i teraz komentarz do tego
Pan Ryszard wyraźnie napisał, że zawodnicy na 2:11 w maratonie powinni mieć LT przy LA 1,6-1,8 mmola/l przy 3:25-3:30/km, zaś Vstart przy LA ok. 3 mmola/l przy 3:05-3:10/km.
Zaś Pan Wójcik miał przy 3:25 LA 3,3 - zatem to było fizjologicznie niemożliwe by pobiegł 2:10 w Londynie. Myślę, że i tak pobiegł bardzo dobrze jak na swoje wytrenowaine. Ale pewne jest na 100%, że nie był na 2:10 wytrenowany.
2. Jeśli tam Pan Wójcik jest takim zawodowcem to dlaczego pozwolił by zgłodniał pod koniec..................... i jak się wypowiedział jak dyletant skończył mi się glikogen i zaczeły spalać mieśnie hhahahahah
3. Jesli Pan Wójcik jest zawodowym sportowcem i tak mocno zakwasza się na zbiegach to dlaczego nie trenował zbiegania na treningach ?????
4. Jesli Pan Wójcik zakwasza się tak silnie na podbiegach i zbiegach to może powinien poszukać innej dyscypliny wytryzmałościowej proponuje kolarstwo torowe tak nie ma zbiegów i podbiegów jest płasko bo to syberyjskqa sosna jest na torach kolarskich
5.Pan Wójcik nie był przygotrowany na 2.10 czy 2.12........................................ popatrzcie na ostatnie prędkosci na treningach zakwaszenia widac to gołym okiem nie trzeba się pospierac jak to zrobiłem wpkt. 1 wypowiedziami autorytetów.
reasumują czy by znac się na medotyce treningu biegowego trzeba mieć dużę VO 2 max....................................... jak ktoś udowodni ta tezę to dostanie nagrodę nobla.
Pytanie jak się nazywa ten włoski trener biegowy kenijczyków co byl kiedyś kolarzem............................................ boze kolarz a trenuje kenijczyków....................... skandal
Pan Wójcik sam sobie strzelił gola samobójczego pisącz taką beznadzeiją wypowiedz po swojej pożarce wielkiej jak BIG BEN
Tompoz
1. Zaczniemy o wypowiedzi Pana Ryszarda Szula sprzed kilku lat który był wtedy guru numer jeden na tym forum
oto link do wypowiedzi Pana Ryszarda o wytrenowaniu zawodników na 2.10-2.12 w maratonie
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=1188
a to ta jego wypowiedz z tego linku
cytat
"Dla Waszej ciekawości podam dane z nieaktualnych testów dwóch naszych czołowych maratończyków - 2:11 i 2:12.
Próg mleczanowy: HR - 165 sk/min, LA - 1,61 mmol/l, prędkość 3:26/km
przy prędkości 3:06/km LA - 2,97 mmol/l, HR - 175 sk/min
u drugiego z zawodników:
próg mleczanowy: HR - 154 sk/min, LA - 1,81 mmol/l, prędkość 3:28/km
przy prędkości 3:11/km, LA - 2,97 mmol/l, HR 162 sk/min. "
i teraz komentarz do tego
Pan Ryszard wyraźnie napisał, że zawodnicy na 2:11 w maratonie powinni mieć LT przy LA 1,6-1,8 mmola/l przy 3:25-3:30/km, zaś Vstart przy LA ok. 3 mmola/l przy 3:05-3:10/km.
Zaś Pan Wójcik miał przy 3:25 LA 3,3 - zatem to było fizjologicznie niemożliwe by pobiegł 2:10 w Londynie. Myślę, że i tak pobiegł bardzo dobrze jak na swoje wytrenowaine. Ale pewne jest na 100%, że nie był na 2:10 wytrenowany.
2. Jeśli tam Pan Wójcik jest takim zawodowcem to dlaczego pozwolił by zgłodniał pod koniec..................... i jak się wypowiedział jak dyletant skończył mi się glikogen i zaczeły spalać mieśnie hhahahahah
3. Jesli Pan Wójcik jest zawodowym sportowcem i tak mocno zakwasza się na zbiegach to dlaczego nie trenował zbiegania na treningach ?????
4. Jesli Pan Wójcik zakwasza się tak silnie na podbiegach i zbiegach to może powinien poszukać innej dyscypliny wytryzmałościowej proponuje kolarstwo torowe tak nie ma zbiegów i podbiegów jest płasko bo to syberyjskqa sosna jest na torach kolarskich
5.Pan Wójcik nie był przygotrowany na 2.10 czy 2.12........................................ popatrzcie na ostatnie prędkosci na treningach zakwaszenia widac to gołym okiem nie trzeba się pospierac jak to zrobiłem wpkt. 1 wypowiedziami autorytetów.
reasumują czy by znac się na medotyce treningu biegowego trzeba mieć dużę VO 2 max....................................... jak ktoś udowodni ta tezę to dostanie nagrodę nobla.
Pytanie jak się nazywa ten włoski trener biegowy kenijczyków co byl kiedyś kolarzem............................................ boze kolarz a trenuje kenijczyków....................... skandal
Pan Wójcik sam sobie strzelił gola samobójczego pisącz taką beznadzeiją wypowiedz po swojej pożarce wielkiej jak BIG BEN
Tompoz
Tompoz
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13468
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie skandal tylko świetny pomysł. Kolarze i triatloniści są przykładem bardzo świadomego podejścia do treningu.tompoz pisze: Pytanie jak się nazywa ten włoski trener biegowy kenijczyków co byl kiedyś kolarzem............................................ boze kolarz a trenuje kenijczyków....................... skandal
Tompoz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
oj krótką mamy pamięć , przecież Fredzio w 2008 był w Dębnie kiedy Heniek robił minimum na PekinFREDZIO pisze:Co to za głupoty ? Co to znaczy nie wspomniało ?sredniak pisze:Za to pojechali Szost i Sowa o których słowem bieganie nie wspominało.
była rozmowa z Heńkiem
był wywiad z Gajdusem w którym było o nim również
Arek Sowa jest raczej "cichy", sam to nawet mówił Gajdus
ale to poza tematem, mnie ciekawi co dalej będzie i kiedy biegał Rafał
Tomek
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4255
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
Nie mam nic do Pana Wójcika
ale, pomijając jak zwykle kwiecisty styl Tampoza i odrzucając kompletnie niepotrzebne dygresje i przytyki to wygląda na to,że Tampoz zadaje bardzo ciekawe pytania i co najlepsze wysnuwa również wiele trafnych wniosków .Myślę,że warto się nad tym( problemem czemu tak źle, skoro miało być tak dobrze) z lekka pochylić ,zamiast Tampozowi kazać biegać po 2:16 




komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
-
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 15 mar 2009, 16:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Tompoz podchodzisz do tego czysto TEORETYCZNIE!!! Zbyt wiele czynników ma wpływ na wynik maratoński żeby opierać się tylko na VO2 max. Jeżeli jesteś takim zwolennikiem kolarstwa to znajdź sobie forum zajmujące się tą tematyką i tam swoje odkrywcze metody stosuj, albo najlepiej ułóż plan treningowy jakiemuś zawodnikowi (sam stwierdziłeś, że na 2:16 dużego talentu mieć nie trzeba), zobaczymy jak Ci to pójdzie. Wszyscy maratończycy i trenerzy maratończyków podkreślają ile czynników wpływa na dobry wynik w maratonie. Przykład pana Gajdusa: przed Olimpidą próbował różnych specyfików do picia podczas biegu i nic mu nie dolegało, wypił to na starcie i wszyscy wiemy jak jego olimpijski maraton się zakończyl. Reasumując: Pan Wójcik przyznał się, że to była katastrofa, że popełnił pare błędów, że trasa mu nie leżała, że inaczej sobie to wyobrażał. A Ty próbujesz jak prawdziwy patriota jeszcze bardziej mu te błędy wytknąć. Idź pobiegaj sobie zbiegi w tempie na 3:05 to zobaczysz jak Twoje nogi zareagują! Każdy bieg jest inny i nie dokońca można przewidzieć jak zareaguje nasz organizm. Śmiejesz się z jego wypowiedzi, a przytaczasz cytaty z przed paru lat. Dla mnie Twoje argumenty nijak się mają do rzeczywistości, bo na papierze to wielu już rakordy ustanawiało. Jeżeli masz w głowie tyle negatywnych emocji to idź pojeździć na rowerze, bo widze, że to Twój ulubiony sport!
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Nazywam się Kamil Kędzierski
"Jeśli paść to przynajmniej po walce..."
"Jeśli paść to przynajmniej po walce..."
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 27 lut 2008, 07:45
- Życiówka na 10k: 31:47;39
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Połaniec/Kłoda
Tompoz proponuje Ci wsiąść na ten swój rowerek i jak najszybciej pedałuj z tego forum... Zakwaszenie to nie wszystko, ważna jest tolerancja na mleczan, można mieć wysoki poziom mleczanu i nadal kontynuować bieg w szybkim tempie bo organizm go sprawnie rozkłada. Jeśli przed Pekinem pobiegł 2.13.02 i to po chorobie to oczywiste że był na 2.12 i szybciej... Co ludzie mają mentalność to nic nie pozostaje tylko siąść i płakać, jeśli Rafał by pobiegł 2.11 to wszyscy by pisali ze jaki to on super nie jest, jaki to on plan treningowy poukładał. Wójcik nie szykował sie do maratonu za wasze pieniądze, nie poświęcał waszego czasu więc może dajcie spokój jego osobie? Pozdrawiam wszystkich krytykujących Rafała. I proponuje ,,cwaniaczkom" wystartować w maratonie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 24 lut 2008, 22:42
No cóż przykra sprawa z tym wynikiem Rafała, ale taki to już jest Maraton, można być super przygotowany ale jak noga nie podaje w danym dniu to niestety nic się nie da zrobić, przykre jest to, że nie można go powtórzyć w krótkim czasie i się w jakiś sposób zrehabilitować. Zgodzę się z Rafałem, że Berlin to bajka, biegłem w nim 2razy, rek 2.48, ale jest późno i to nie pasuje robieniu minimum. Powodzenia dla Rafała i proponuje szukania minimów, wyników w Berlinie 

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Co do wyboru trasy.
Trasa na której goście robią 2:05 jest oczywiście szybką trasą, nie było powodów do sprawdzania jej wcześniej. Ona jest poprostu trasą na której nie każdy jest w stanie zrobić dobry wynik (daję za przykład Haile Gebrselassie)
Tompoz - nie mam właściwie zastrzeżeń co do Twojej analizy ale nie dawaj za przykład Twoich kolarzy bo oni dzisiaj tak samo nie istnieją na świecie jak nasi maratończycy. Ich "profesjonalizm" to chyba sztuka dla sztuki.
Rafał - dzięki za otwartość - i za dzielenie się z nami swoimi treningiem, mało osób się na takie rzeczy decyduje. Naprawdę, myślę, żę wielu z nas bardzo to docenia. Oczywiście teraz łatwo jest mówić - "wiedziałem, że z tego treningu on tego nie pobiegnie".
Mam taką uwagę bardziej generalną, dotyczącą zarówno treningu Twojego jak i wielu naszych zawodników.
Kiedy zaczynaliśmy ten program i wychodziłeś z choroby rozmawiałem z jednym z doświadczonych zawodników, martwiłem się, że masz po chorobie mało czasu a on na to powiedział: Nie, spoko, przez te tygodnie jeszcze się można dobrze przygotować.
Zastanówmy się wszyscy - co można zrobić przez kilka tygodni jeśli startuje się z niskiego poziomu ? Można co najwyżej dojść do swoich juz osiągniętych poziomów - 2:13 ? 2:12 ? Może 2:11 ? Skąd w głowach naszych zawodników takie przekonanie, żę 12 tygodni wystarczy na przygotowanie w walce o np Rekord Kraju ? Skąd przekonanie, że potrzebny jest iluś tam tygodniowy okres roztrenowania ?
Obiecuję, żę zapytam się Claudio Berardellego czy jego Kenijscy zawodnicy robią jakiekolwiek roztrenowanie. Przypominam jak trenował Dawid Bedford - zapieprzał latami po 200-300 km tygodniowo.
Kilka tygodni przygotowań po kilkutygodniowej przerwie to naprawdę mało.
http://bieganie.pl/index.php?cat=34&show=1&id=893
Druga sprawa - każdemu zawodnikowi polecam wywiad z Renato Canovą.
http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=34&id=3
Chodzi mi szczególnie o spojrzenie na trening w aspekcie osiąganych postępów - zastanówcie się (do siebie też to mówię jak zacznę w końcu biegać
) czy jeśli nie ma progresji nie powinniście myśleć o zmianie czegoś w treningu ? Jeśli od lat robicie ciągle to samo i ciągle średnio wam wychodzi - to jaki jest sens klepania ciągle tego samego ? Nie wmawiajcie sobie, że tym razem nie wyszło bo A, innym razem bo B - zawsze jest jakiś inny powód ? Wg mnie klepanie tych samych patentów i nieuzasadniona wiara w ich sprawczą moc.
Trasa na której goście robią 2:05 jest oczywiście szybką trasą, nie było powodów do sprawdzania jej wcześniej. Ona jest poprostu trasą na której nie każdy jest w stanie zrobić dobry wynik (daję za przykład Haile Gebrselassie)
Tompoz - nie mam właściwie zastrzeżeń co do Twojej analizy ale nie dawaj za przykład Twoich kolarzy bo oni dzisiaj tak samo nie istnieją na świecie jak nasi maratończycy. Ich "profesjonalizm" to chyba sztuka dla sztuki.
Rafał - dzięki za otwartość - i za dzielenie się z nami swoimi treningiem, mało osób się na takie rzeczy decyduje. Naprawdę, myślę, żę wielu z nas bardzo to docenia. Oczywiście teraz łatwo jest mówić - "wiedziałem, że z tego treningu on tego nie pobiegnie".
Mam taką uwagę bardziej generalną, dotyczącą zarówno treningu Twojego jak i wielu naszych zawodników.
Kiedy zaczynaliśmy ten program i wychodziłeś z choroby rozmawiałem z jednym z doświadczonych zawodników, martwiłem się, że masz po chorobie mało czasu a on na to powiedział: Nie, spoko, przez te tygodnie jeszcze się można dobrze przygotować.
Zastanówmy się wszyscy - co można zrobić przez kilka tygodni jeśli startuje się z niskiego poziomu ? Można co najwyżej dojść do swoich juz osiągniętych poziomów - 2:13 ? 2:12 ? Może 2:11 ? Skąd w głowach naszych zawodników takie przekonanie, żę 12 tygodni wystarczy na przygotowanie w walce o np Rekord Kraju ? Skąd przekonanie, że potrzebny jest iluś tam tygodniowy okres roztrenowania ?
Obiecuję, żę zapytam się Claudio Berardellego czy jego Kenijscy zawodnicy robią jakiekolwiek roztrenowanie. Przypominam jak trenował Dawid Bedford - zapieprzał latami po 200-300 km tygodniowo.
Kilka tygodni przygotowań po kilkutygodniowej przerwie to naprawdę mało.
http://bieganie.pl/index.php?cat=34&show=1&id=893
Druga sprawa - każdemu zawodnikowi polecam wywiad z Renato Canovą.
http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=34&id=3
Chodzi mi szczególnie o spojrzenie na trening w aspekcie osiąganych postępów - zastanówcie się (do siebie też to mówię jak zacznę w końcu biegać

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kolega Fredzio zwrócił uwagę na ciekawa rzecz. |e cykl przygootwania do najwazniejszego startu tylko 12 tygodni. Weżmy przykłag zawodników kolarzy szosowych przygotowujących się do Giro de Italia ktore zaczyna się około 9 maja. Kolarz startujacy wtkaim giro szykuje szczyt formy na Giro a nie wczesniej. Konkretne przygotowania zaczynają się w grudzień/styczeń czyli trwają 5 miesiecy czyli 20-22 tygodnie
Tompoz
Tompoz
Tompoz