Osobiscie oceniam co przeczytalem - i napisalem: "krol jest nagi", bo jest to obiektywnie BARDZO kiepska ksiazka. I nie zmienia tego wiadra polit-poprawnej klaki czy Nobel (w ten sam sposob Barack Obama tez dostal pokojowego Nobla "na dobry poczatek", jako prezydent, ktory prowadzi wiele wojen). Co do tych, ktorzy "lubia i cenia" - bardzo mam wrazenie, ze lubia za moje pieniadze i z tego zyja, vide tekst na samym dole.mihumor pisze:Robert, wrzuć nieco na luz bo brzmisz nieco jak drętwa propaganda jedynej słusznej linii, ty nie lubisz Jelinek, inni lubią i cenią, ty lubiusz coś tam a dla innych to mega drętwe i troci8ny, musisz się z tym pogodzić bo tak już niestety jest.
Natomiast co do "jedynie sluszna linia", to juz przerabialem - dawno temu kazano mi czytac ksiazki A. Szczypiorskiego, bo to "wybitny prozaik", "autorytet moralny", "budzi sumienia", nie wolno krytykowac etc. Byla to cienizna na granicy grafomanstwa (teraz juz chyba licealistow tym nie futruja?) - a goscia okadzano, bo byl przydatny / latwy w sterowaniu jako donosiciel SB (kapowal na wlasnego ojca) i byl "z wlasciwego towarzystwa".
Czytales zarowno Jelinkowa i tego Francuza?mihumor pisze: Michel Houellebecq - to jest dopiero literacka pornografia a nie Jelinek. "Cząstki elementarne" i "Platforma" - dwie genialne rzeczy i z rodzaju takich, które minister kultury na bank by cenzurował gdyby mógł.
"Czastki ..." czytalem pare lat temu - wymuszone, silenie sie na intelektualizowanie i szokowanie na sile. Na pewno nie tak zle jak Jelinkowa, ale po miesiacu nie pamietalem o czym bylo.
Ja jednak potrzebuje, aby ksiazka byla o czyms, opowiadala jakas historie - tak pisali Knut Hamsun, Sigrid Undset czy John Coetzee.
A Min. Kultury na pewno "Czastek..." nie ocenzuruje - jak cos jest z pornografia i o dewiacjach, to w polit.-poprawnym ustroju mozna wyrwac podatnikom setki tysiecy (jak przypuszczam, w Austrii jest podobny uklad i na tym żerowala Jelinkowa), np.:
"
Ministerstwo Kultury sfinansuje stworzenie "Antologii polskiej literatury queer". Jego realizacja ma kosztować prawie 266 tys. zł.
Kierownikiem projektu jest dr Błażej Warkocki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, którego uznaje się za najlepszego znawcę literatury gejowskiej w Polsce. Jest m.in. współautorem kilku książek o tej tematyce, publikuje w „Krytyce Politycznej", a na jednym z portali LGBT redagował rubrykę „zBOOKi: felietony o książkach". Prowadzi też zajęcia w ramach gender studies i kursy queer studies.
"
Dobrowolnie najpewniej nikt nie dalby na takie szamaństwo / pseudonauke nawet 10 groszy - ale skoro mozna obrabowac podatnika (a uczciwe zarobienie ponad cwierc miliona nie jest latwe), to chetni sa. Widzac powyzszy fragment, obawiam sie - ze, bez mojej zgody - zaplacilem rowniez aby ktos "badal Jelinkowa"...