Qba Krause pisze:"żałosny poziom", "denne osiągnięcia" - wow, z kolei o Was to świetnie świadczy. gratuluję dobrego samopoczucia i łatwości w ocenianiu nieznajomych.
Qba, wiele wątków można poruszyć w tej dyskusji i nieźle się rozpisać. Ale:
#1 Jest takie powiedzenie "Jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz". Ja wierzę w ludowe powiedzenia, mądrości, ja w ogóle wierzę w ludową mądrość

. Pan Lewczuk nie potrafi biegać.
#2 Opis kontekstu, opis wydarzenia, ludzkiego dramatu potrafi być fascynujący. Tylko mam nieodparte wrażenie, że Pan Lewczuk po prostu opisuje swoje dość drogie hobby i nic więcej, służy to wyłącznie rozhuśtaniu już rozhuśtanego ego. Dlaczego, tak jak napisałem wcześniej, nie opisał tego, na czym się zna - biznesie, rozwoju firmy, zarządzaniu. Bo na bieganiu się nie zna i biegać nie umie. Start w Ironmanie także można skwitować uśmiechem politowania (ma fajny rower, to wszystko).
#3 W dzisiejszym świecie jesteśmy zalani przez informacje, słabą i świetną literaturę, doskonałe i słabe poradniki. Ludzie nie mają czasu, nie powinni czytać bezwartościowych pozycji. Jeżeli zainteresowałbym się np. Ironmanem to sięgnąłbym po podręczniki Fitzgeralda, Friela, gdybym szukał kontekstu, historii przeczytałbym książkę braci Brownlee. Po książkę Pana Lewczuka sięgnąłbym na samym końcu, tylko czy starczyłoby mi na to czasu ? Są dobre polskie książki opisujące start w Ironmanie np. Dariusza Sidora.
#4 Wywiad na bieganie.pl, dyskusja na forum, wywiad na maratonachpolskich, czy to na pewno dzieje się spontanicznie ? Czy ktoś przypadkiem nie ma zbyt dużo pieniędzy i postanawia wykupić takie treści na portalach, żeby promować.... hmm.. gniota ? Nie wiem jak jest, to taka luźna uwaga na sam koniec.
#5 Książki nie przeczytałem, nie znam, przeczytałem wywiad. Uważam, jak napisałem wcześniej, że zainteresuje potencjalnych startujących w 4Desserts na pewno, także osoby zainteresowane kulisami takiego startu. Na rynku jest mnóstwo słabych książek napisanych przez słabych autorów, szaleństwem byłoby oczekiwać doskonałości na każdym kroku. Więc może niepotrzebnie się tak rozpisałem, tak myślę
pozdr. krunner