Komentarz do artykułu Kto to jest maratończyk? - felieton

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
Tomasz Peisert
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 10 gru 2012, 09:14
Życiówka na 10k: 35:48
Życiówka w maratonie: 03:05:53
Lokalizacja: Poznań/Gdańsk

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Gwarantuję, że w kolejnym artykule zajmie się zupełnie innym. :)
Ale nie bardzo wiem dlaczego Tomek nie może debatować nad tym jak się okazuje bardzo relatywnym zagadnieniem. Co z tego, że skasował ze swojego bloga? Nawet w mailach dostałem jakieś oburzone głosy, że Tomka publikujemy? O co chodzi?
Swego czasu tego typu nieco analogicznym zjawiskiem zajmował się amerykański psycholog Irving Janis.
Ciekawa sprawa, ale ja się lepiej czuję stanowiąc ofiarę tego znanego od wieków "trendu" :)
New Balance but biegowy
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13637
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

mszary pisze:
Adam Klein pisze:...Po pierwsze, przecież temat jest ciekawy: czy maratończykiem jest ten kto ukończy zorganizowany maraton czy ten kto pokona w dowolny sposób 42 km?
Dlatego, odkąd zacząłem biegać i marzyć o maratonie (tak!, dla mnie to jest wyczyn) ale maratonie ulicznym, debiucie w dużym mieście, z tysiącami innych biegaczy, przygotowuję się do takiego maratonu i podjąłem decyzję, że na swoim treningu przed głównym startem-debiutem nie przebiegnę 42 km, żeby nie odbierać sobie przyjemności wbiegnięcia na metę (o ile dam radę) i przekroczenia tych 42 km własnie w biegu ulicznym razem z innymi i przy oklaskach a nie gdzieś sam w polu gdzie zazwyczaj biegam.
Dla mnie, właśnie na debiucie (w Krakowie), jeśli dobiegnę do mety zostanę maratończykiem.
I nie odbierajcie (wy wszyscy którzy przebiegli po 20 i więcej maratonów) mi moich marzeń o maratonie pisząc że starcił etos - dla mnie to będzie najważniejszy bieg w moim dotychczasowym grubym życiu i tyle :hej:
To znaczy ze jak przebieglem w parku na treningu 43km (bo przebieglem) to nie jestem maratonczykiem?
Awatar użytkownika
pasikonik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 14 mar 2012, 15:05
Życiówka na 10k: 00:45:22
Życiówka w maratonie: 03:25:40
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Tomasz Peisert pisze:
Adam Klein pisze:Gwarantuję, że w kolejnym artykule zajmie się zupełnie innym. :)
Ale nie bardzo wiem dlaczego Tomek nie może debatować nad tym jak się okazuje bardzo relatywnym zagadnieniem. Co z tego, że skasował ze swojego bloga? Nawet w mailach dostałem jakieś oburzone głosy, że Tomka publikujemy? O co chodzi?
Swego czasu tego typu nieco analogicznym zjawiskiem zajmował się amerykański psycholog Irving Janis.
Ciekawa sprawa, ale ja się lepiej czuję stanowiąc ofiarę tego znanego od wieków "trendu" :)
Moim zdaniem, to zwykły atak hejterów. Okazuje się, że nawet w środowisku biegaczy zdarzają się tacy. Wystarczyło, że ktoś pierwszy zamiast się odnieść do treści artykułu, zrobił nieuzasadnione uwagi na tematy gramatyczne, by zaraz pojawiły się głosy podważające kompetencje autora. I dyskusja zmieniła się w kąsanie ofiary, w internetowy lincz.

Trzymam stronę pana Tomka. W przeciwieństwie do większości uważam, że postawił ważne dla środowiska biegaczy pytanie. A wściekły atak na jego osobę tylko potwierdza, że trafił w czuły punkt.
pehop
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 449
Rejestracja: 14 sie 2012, 10:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowsze

Nieprzeczytany post

pasikonik pisze:
Tomasz Peisert pisze: Ciekawa sprawa, ale ja się lepiej czuję stanowiąc ofiarę tego znanego od wieków "trendu" :)
Moim zdaniem, to zwykły atak hejterów. Okazuje się, że nawet w środowisku biegaczy zdarzają się tacy. Wystarczyło, że ktoś pierwszy zamiast się odnieść do treści artykułu, zrobił nieuzasadnione uwagi na tematy gramatyczne, by zaraz pojawiły się głosy podważające kompetencje autora. I dyskusja zmieniła się w kąsanie ofiary, w internetowy lincz.

Trzymam stronę pana Tomka. W przeciwieństwie do większości uważam, że postawił ważne dla środowiska biegaczy pytanie. A wściekły atak na jego osobę tylko potwierdza, że trafił w czuły punkt.
Ale tu nie chodzi o pytanie i jego "wagę" (bo jedno i drugie są śmieszne), a o sposób jego zadania - albo należy opisać "problem" neutralnie, albo jasno sprecyzować swoje stanowisko i kulturalnie zacząć polemikę. Tutaj autor zasugerował, że jesteś durniem. Potem popieprzył trochę farmazonów na temat inteligencji i zadał pytanie czy pasikonik jest inteligentny pisząc, że odpowiedzi musi sobie udzielić każdy sam.
To takie porównanie, którym nie chciałem Cię obrazić, a świadomie to zrobiłem. Za co przepraszam. Na serio.

I nie robię z siebie ofiary "trendów", czy innych wydumanych bełkotów
"Niezależnie od okoliczności zewnętrznych, każdy ma niezbywalne prawo spieprzyć swoje życie tak, jak uważa to za stosowne" - by mój ojciec
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A może tak jak w chodzie? Sędziów do każdego zawodnika i jak nie będzie fazy lotu, czyli oderwania obu nóg od ziemi, to znaczy, że nie biegnie. I go z trasy. Dla amatorów można wprowadzić 3 ostrzeżenia, to będą mogli to wykorzystać na picie albo zjedzenie banana na poboczu. Jak mu się będzie chciało sikać to mniej zje. Będzie obiektywne kryterium na maratończyka.
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

infomsp pisze:A może tak jak w chodzie? Sędziów do każdego zawodnika i jak nie będzie fazy lotu, czyli oderwania obu nóg od ziemi, to znaczy, że nie biegnie. I go z trasy. Dla amatorów można wprowadzić 3 ostrzeżenia, to będą mogli to wykorzystać na picie albo zjedzenie banana na poboczu. Jak mu się będzie chciało sikać to mniej zje. Będzie obiektywne kryterium na maratończyka.

no to i ja nie jestem maratończykiem z tą fazą lotu non stop :hej:
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Wojtek W
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 516
Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Tomasz Peisert pisze:
Adam Klein pisze:Gwarantuję, że w kolejnym artykule zajmie się zupełnie innym. :)
Ale nie bardzo wiem dlaczego Tomek nie może debatować nad tym jak się okazuje bardzo relatywnym zagadnieniem. Co z tego, że skasował ze swojego bloga? Nawet w mailach dostałem jakieś oburzone głosy, że Tomka publikujemy? O co chodzi?
Swego czasu tego typu nieco analogicznym zjawiskiem zajmował się amerykański psycholog Irving Janis.
Ciekawa sprawa, ale ja się lepiej czuję stanowiąc ofiarę tego znanego od wieków "trendu" :)

Ten mechanizm nazywa się racjonalizacja lub racjonalizowanie. Bezcenny przy obronie własnej samooceny.
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Właśnie wpadłam, że ja to mam problem... kiedy zostałam maratonką/maratończykiem (jakoś feminizacja pewnych określeń nie do końca mi leży...)??? Pomóżcie :hahaha:

Otóż był maj. Maj jakich mało. Lało i było cholernie zimno. Był to jednak pamiętny dla mnie miesiąc, bo wtedy zaczęła się moja przygoda z bieganiem długodystansowym. Po dwóch tygodniach od zakupu butów do biegania ukończyłam swój pierwszy półmaraton. Jakież to było szczęście. Pamiętam też rozczarowanie - "q..., mogłam od razu ukończyć maraton...Toż to wcale tak bardzo nie bolało". Ból miał jednak przyjść miesiąc później, gdy gnana młodzieńczym entuzjazmem postanowiłam zmierzyć się z setką (sudecką). W dzisiejszych czasach pewnie byłoby to nie do pomyślenia, ale wtedy kalendarz biegów był tak ubogi, że decyzja o setce zapadła w związku z pasującym mi terminem. Inne definitywnie odpadały (sesja). Nic to, że musiałam przejechać pociągiem pół Polski (bagatela 3 przesiadki), że wybierałam się na spotkanie przygody sama. Jak się ma dwadzieścia lat wszystko wydaje się proste :spoko: Jednakże w tym miejscu pojawia się wielki problem - pytanie, które nie daje mi spać :niewiem: :wrrwrr: Czy to wtedy zostałam maratończykiem (gdy de facto pokonałam dwukrotność maratonu), czy dopiero w październiku, gdy znalazłam się na mecie Maratonu Poznańskiego. Ach, nie mogę z tym żyć...
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Mar.co
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 685
Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

setka to ultra, także zostałaś ultrasem :spoczko:
saper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 631
Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Wydaje mi sie ze dopiero gdy wzielas udzial w maratonie to zostalas maratonczykiem. Ukonczenie dluzszego dystansu o niczym nie swiadczy. Tak samo jak ja po przebiegnieciu pierwszych zawodow na 5 km nie moglem o sobie powiedziec SPRINTER (a przebieglem przeciez 100m w tej 5tce) ani sredniak (bylo i 400 i 800 po drodze) :hahaha:
Ale Twoja historia to jednak dla mnie czyste szalenstwo :hahaha:
Sarmatianna
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 21 sty 2008, 08:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ja poczułam się Maratonką po pierwszym nieprzespanym maratonie filmowym.

Czy można być Maratończykiem przysypiając na maratonach filmowych, przecież tak wiele trudu kosztuje wlewanie w siebie kolejnych kaw, redbuli napojów z guaraną, tarcie piekących oczu desperackie próby zachowania koncentracji, walka z cierpnącymi kończtnami. Niektórzy idą na łatwiznę osuwając się w ramina Morfeusza a nad ranem w aureoli chwały wychodzą z kina jak gdyby nigdy nic uzurpując sobie tytuł Maratończyka !!!
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Ostatnio czytałam sobie bezpłatny fragment książeczki o biegających kobietach i opisana tam była pewna kobitka, która co roku biega maraton, nie przygotowując się do niego specjalnie, biega bardzo mało, ale regularnie chodzi na aerobik i jeździ na rowerze. Zawsze dociera do mety zdewastowana ;) , ale na wszelkie namowy swojego partnera, znanego trenera i maratończyka (z życiówką 2:09:39 z 1995), odpowiada "A marathon is easy if you train for it. It's a real challenge if you don't." ;)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
tommique
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 08 wrz 2009, 16:11

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich,

nie mam cierpliwości czytać wszystkich komentarzy, tak więc wybaczcie, jeśli powtórzę cudzą myśl.
Rozumiem tezę autora tekstu i ją popieram.
Biegam od 5 lat. Początki to jakieś 4, później 10 km. Na półmaraton zdecydowałem się po 3, a na pierwszy maraton po 5 latach. Ktoś powie - mogłeś wcześniej. I miałby rację.
Wyszedłem jednak z założenia, że na poważniejszych dystansach wystartuję dopiero wówczas, gdy będę miał jakąś pewność, że je przebiegnę. Mój pierwszy półmaraton wspominam jak najgorzej - ostatnie 2-3 km szedłem (bo byłem do dystansu nieprzygotowany). Efekt? Ogromny wstyd i pretensje do siebie, że nie odrobiłem zadania domowego.
Z pierwszego maratonu byłem już zadowolony - 3:42. I chcę walczyć z sobą dalej.

Wszystkim tym, którzy chcą się zmierzyć z 42 km, życzę cierpliwości i wytrwałości.

ps. Mam jeszcze inną pasję - pielgrzymowanie na Jasną Górę (16 razy). Polecam wszystkim, świetnie orzeźwia ducha. To tam idę, po Poznaniu czy Warszawie biegam:-)

Biegowo pozdrawiam!
Awatar użytkownika
HeavyPaul
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 489
Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Witam,

Mój komentarz do sprawy: http://heavyrunslight.blogspot.com/2013 ... macze.html

Pozdrawiam

Paweł
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM :)
Awatar użytkownika
Księżna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3089
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ...karocą po drogach mknę

Nieprzeczytany post

Aloha,
gdzieś na początku pojawiło się słowo o mnie, to se-napiszę choć dawno mnie tu na forum nie było :-)

Brałam udział w maratonie krakowskim i rzeczywiście miałam interesujący finisz.
Nie czuję się maratończykiem/maratonką. Ale też nigdy w tych kategoriach nie myślałam (Oh! stanę się maratonką! Oh!;-)) pozdrowienia dla HeavyPaul:-)). Maraton był celem, wyzwaniem, które sobie postawiłam. Splot czynników (przerwa w treningach, na pewno temperatura, moje gadulstwo i opowiadanie kawałów przez pół trasy, może zbyt mocne przyspieszenie na końcowych kilometrach itp) sprawił, że ostatnie kilka metrów - nogi szurały w stronę mety (ale nie doszurały), a mi urwał się film i tego nie pamiętam :hej:

Medal gdzieś mam. Dostałam go ze słowami, że tego typu historie wzruszają i inspirują. Możliwe, że niektórym historie kiepskich startów, Staszków, i innych takich służą w jakiś sposób.

Możliwe też, że wg niektórych skalałam ten sport, bo nie przebiegłam, a medal w szufladzie leży i nie zostało moje nazwisko wycięte z listy.
Możliwe. W każdym razie ja w biurze organizatora zgłosiłam fakt, że przez linię mety nie przeszłam samodzielnie. I jeśli ktoś poczuje się lepiej - chętnie odszukam krakowski medal i prześlę;-)

Myśląc o sobie używam wielu określeń, nie ma wśród nich maratończyk/maratonka. Nawet nie ma biegacz/biegaczka. Mimo, że bieganie uwielbiam:-)

Wiem, wiem se-piszę gdzieś obok tematu;-)

Uściski
Księżna
ODPOWIEDZ