sok z szerszenia

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
blablapunktde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 293
Rejestracja: 25 lis 2002, 13:45

Nieprzeczytany post

:-) nie przypominaj......
               przy czasach 3:30 (na treningu) polecasz pewnie soczek dzikiego osla????
PKO
Awatar użytkownika
RobertD
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 979
Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Niczego nie polecam. Zastanawiam się czy to w ogóle jest coś warte. Jak na razie trudno powiedzieć.
Dziś były podbiegi, wziąłem z ciekawości soczek 2 razy, raz tuż przed biegem, drugi raz po 30 minutach truchtu, potem jeszcze przetruchtałem 20 minut, zanim zaczęła się właściwa część treningu.
Uzyskałem dobry czas 30:30- 4,5 minuty szybciej niż 3 tygodnie temu. Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że wtedy był śnieg, więc trudno powiedzieć ile tak naprawdę się poprawiłem. Ale w przyszłym tygodniu robię ten sam trening i nie wezmę soczku, jeśli wynik będzie gorszy (a dopiero zaczynam treningi tempowe, więc powinno być lepiej z tygodnia na tydzień) to będzie oznaczać, że soczek coś daje.
Niestety znowu poczułem zmęczenie pod koniec treningu (razem zrobiłem 20km), co jest dziwne, bo podobno sok najlepszy jest na maraton.
Zobaczymy co będzie jutro, biegnę >30km.

(Edited by RobertD at 9:44 pm on Mar. 15, 2003)
Awatar użytkownika
RobertD
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 979
Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Nie polecam nikomu robienia 30km+, po poprzednim dniu zapieprzania. Przekonałem się dziś, że to nonsens. Z tego względu efekty soczku mają małe znaczenie, po prostu czułem w nogach poprzedni(e) trening(i) od samego początku.
No cóż, ale będę prowadził dziennik treningowy dalej, nawet pomimo waszych (tak, tak PAweł) kretyńskich komentarzy.
Wziąłem VAAM raz tuż przed biegiem, drugi raz po 50 minutach biegu.
Jedynym godnym odnotowania faktem jest wyraźnie lepsze tempo aż do 1,5 godziny biegu, czyli jakieś 40 minut po wypiciu drugiej "dawki" soczku. Potem już było fatalnie i czołgałem się do "mety". Ale tak jak powiedziałem, to wina poprzednich treningów. W następnym tygodniu postaram się zrobić dokładnie ten sam trening, ale już bez soczku, zobaczymy jaka będzie różnica.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ