Przeciążeniowe zapalenie mięśnia?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
Bil
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 38
Rejestracja: 26 sie 2003, 10:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kołobrzeg, Szczecin

Nieprzeczytany post

   Witam! Już ponad 2 miesiące borykam się z moją prawą nogą. Wszystko zaczęło się od tego,że z tyłu nogi, w połowie wysokości łydki poczułem lekki punktowy dyskomfort. Trochę jakby kłucie. Jednak z czasem po treningu czułem w nodze naciągnięty mięsień. Pewnego dnia po bieganiu mięsień, był nadwyrężony tak silnie,że przez dobrych kilka dni, utykałem mając problemy z chodzeniem. Szczególnie przy schodzeniu ze schodów. Dodatkowo, w kolejnych dniach ból jakby zmieniał swe położenie. Zacząłem odczuwać pewien dyskomfort także po wewnętrznej stronie nogi na wysokości kostki. Żeby tego nie było dosyć dzień po bieganiu kilka cm powyżej tego miejsca czułem taki płytki, podskórny, punktowy ból mięśnia, który przechodzi najszybciej. Odczekałem miesiąc i dolegliwości bardzo powoli, ale ustępowały. Jednak gdy po przerwie zrobiłem lekkie rozbieganie, wszystko wróciło. Po paru godzinach znów czułem w łydce napręzony mięsień. Potem dochodziło to "coś" po wewnętrznej stronie nogi na wysokości kostki, a nad tym może jedynie trochę bardziej z przodu, miejscowy ból gdy naciskałem to miejsce. Ustępuje on najszybciej, w przeciwieństwie do całej reszty. Od czasu do czasu odczuwam także ukłucie w tylnej części łydki.
   Co ważne cały ból mięsnia ustępuje po rozgrzewce i praktycznie nie przeszkadza w trakcie nawet intensywniejszego biegu. Niestety odzywa się z powrotem, oczywiście mocniej parę godzin po wysiłku.
  Pomóżcie, co to może być, czy ktoś miał podobne objawy i czy można przyspieszyć jakoś rekonwalescencję.  Bo upragniony start w maratonie coraz bliżej, a tu nijak nie mogę trenować, bo po każdym bieganiu muszę pauzować ponad tydzień.:ech:
Ps.
Uff..., ale się rozpisałem, ale chciałem w miarę dokładnie oddać tę jakże złożoną naturę mojej kontuzji ;).
Bil
[b]"Jeśli chcesz pobiegać - pobiegnij na milę.
  Jeśli chcesz doświadczyć innego życia - wystartuj w maratonie."[/b]
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
geniu
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 28 lip 2004, 21:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Miałem to samo, w lewej łydce, ale nie od biegania tylko gry w kosza. Żadne zabiegi i leki nie pomagały. Syndrom kogoś tam czy czegoś. Dopiero 4 lekarz, po 8 miesiącach kosmicznego bólu  i wydanej kupie kasy na zabiegi i leki powiedział co mi jest (chirurg ortopeda sportowy). Oczywiście najpierw zrobił USG, aby wykluczyć urazy. Opis po angielsku: http://www.physioroom.com/injuries/leg/ ... full.shtml  kontuzja ta często dotyka piłkarzy.  Polega to na tym, że mięśnie i żyły po znacznym obciążeniu treningiem rozszerzają się i nie mieszczą się w omięsnej wywołując wzrost ciśnienia wewnątrz niej, co powoduje ucisk na nerwy. Metody leczenia są z grubsza dwie. Odstawienie treningu na dłuższy okres i operacyjne (likwiduje problem całokowicie) przecięcie omięsnej- uwolnienie mięśnia- mało estetycznie to wygląda gdy jest tylko w jednej nodze. Zobacz na niektórych piłkarzy jakie mają "buły". Lekarz wiedząc, że nie jestem zawodowym sportowcem poradzil mi odstawienie treningu, bo jak mówi z operacjami zawsze wiąże się ryzyko jakichś powikłań typu zakażenia albo inne. Poza tym rehabilitacja jest dość długa i żmudna. I faktycznie po ok. pół roku zaczęło przechodzić. Po roku zacząłem trochę mocniej na W-Fie ćwiczyć. Miałem mądrego W-Fistę i żadnych zwolnień nie przynosiłem tylko, robiłem tyle ile mogłem bez bólu. Przy większym bólu jedna mała tabletka diklofenaku 50mg pomagala normalnie funkcjonować, ale o sporcie można zapomnieć. Co najwyżej krótki rowerek z małym obciążeniem- np. do sklepu po piwo. Wchodzenie po schodach ograniczyć do minimum. Po 3 latach nie pamiętam tej "kontuzji". Staram się nie przeciążać treningiem. Ale co z tego skoro przyplatało mi się zapalenie rozcięgna podeszwowego albo kaletki maziowej (ostroga w wieku 22 lat?) i walcze z tym od roku. A wszystko przez chińskie twarde halówki. Raz w tygodniu można w nich grać w hali w kosza czy w piłkę, ale 3-4 to za dużo dla stóp. Z drugiej strony z rozgrzewką i rozciąganiem po wysiłku byłem na bakier...
zula
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 05 mar 2004, 13:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Co do ostatniego zdania z postu Geniu-zdecydowanie rozciąganie i rozgrzewka pomagają, ale to profilaktyka.
Bil: rada może mało ciekawa-zmniejszyć natężenie treningu, rozciągać się BEZ uczucia bolu ale długo, smarować maściami p/zapalnymi, dużo masować (można połączyć z aplikacją maści), ew. leczenie p/zapalne doustnie. Jak masz w nodze uczucie ciepla zimne kompresy lub prysznic, jak boli kilka h po treningu rozgrzewać (cieply kompres, masaż, maść).
Często mniej oznacza więcej
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Quote: from geniu on 10:14 pm on July 28, 2004
. Ale co z tego skoro przyplatało mi się zapalenie rozcięgna podeszwowego albo kaletki maziowej (ostroga w wieku 22 lat?) i walcze z tym od roku. A wszystko przez chińskie twarde halówki.
Może coś nie zrozumiałem ale jaka jest diagnoza?
Ostroga?
Kaletka maziowa?
Zapalenie rozcięgna podeszwowego?

O kaletce nie mam zielonego pojecia.
O ostrodze było kiedyś na forum.Podstawą do diagnozy jest chyba rtg.Leczenie ultradźwięki
Jeśli chodzi o rozcięgno to to kiedyś zaliczyłem. A ściślej mówiąc(tzn pisząc) stan zapalny przyczepów rozcięgna.
Mała dygresja ale na temat: rozcięgno to taki dzyndzel ciągnący się od pięty do poduszki pod dużym palcem, wyczuwalny pod dotykiem a i trochę widoczny gdy się nogę napnie(palce max do góry).Przepraszam wszystkich znawców anatomiki za nieprecyzyjność słownictwa.
Jeden z przyczepów rozcięgna jest z brzegu pięty, bliżej wew. części stopy. Ból jest wyczuwalny tuż pod skórą.
Ostroga inaczej boli, jest to uczucie odbitych pięt.Problem jest z kością.
Rozcięgno można wyleczyć, potrzebna jest przerwa, fizykoterapia np:laser+fonoforeza lub jonoforeza z wprowadzaniem środka przeciwzapalnego. Skuteczny jest też wspomniany przez Ciebie diklofenak ale w większej dawce: 100mg i brać to trzeba przez parę tygodni.Dodatkowo schładzanie lodem.
Zapobieganie to, moim zdaniem, buty z dobrą amortyzacją,miękkie wkładki, dbanie o wymianę jednych i drugich. Bieganie po miękkim podłożu.
Taka przypadłość może być w jaimś stopniu uwarunkowana anatomicznie wówczas przydałyby sie wkładki robione na miarę, oczywiście miękkie.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
Awatar użytkownika
Bil
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 38
Rejestracja: 26 sie 2003, 10:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kołobrzeg, Szczecin

Nieprzeczytany post

Zula, Geniu dzięki za rady.
Geniu no nie powiem, "podbudowałeś" mnie psychicznie.
Przecież to brzmi prawie jak wyrok. O sporcie można zapomnieć? Żadnych większych wysiłków i co czy tak już do końca życia po każdym poważniejszym wysiłku?
Kurcze, może to jednak nie to. Mam pytanie. Czy ten ból który odczuwałeś przez 8 miesięcy był permanentny, czy występował tylko okresowo. Mogłeś coś trenować w tym okresie? Na tej stronce której link podałeś wyczytałem,że ból pojawia się po kilku minutach od początku wysiłku i narasta aż uniemożliwia dalszą aktywność, a u mnie jest tak, że boli przed, ale po rozgrzewce z każdą minutą ból przechodzi tak, że biegnę praktycznie normalnie, a nasila się dopiero parę godzin po wysiłku. Słyszałem, że takie objawy są charakterystyczne dla przeciążeń mięśni. Jak wyglądała ta kwestia u Ciebie?  Nie wyobrażam sobie rezygnacji z biegania, może jeszcze ktoś coś wie na ten temat?
Bil
[b]"Jeśli chcesz pobiegać - pobiegnij na milę.
  Jeśli chcesz doświadczyć innego życia - wystartuj w maratonie."[/b]
Awatar użytkownika
geniu
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 28 lip 2004, 21:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bil: Oczywiście próbowałem się ruszać i było wszystko fajnie pięknie. Po paru minutach ból był mniejszy albo zanikał wcale. Ale co z tego gdy 1-2 godziny potem prawie nie mogłem chodzić? A na drugi dzień marzyłem o samochodzie, gdy byłem  zmuszony chodzić po mieście raptem po 2-3 km??? Rady zuli są dobre, ale ta pierwsza najważniejsza. Aż do zaniku bólu ograniczyć natężenie treningu, mięśnie muszą trochę zmniejszyć objętość (potężnie spada siła i dynamika- przy wzroście 174 i wadze 75-76 bylem w stanie dobić piłkę z góry- ostatnio, gdy grałem miałem problem z doskoczeniem do obręczy :-( ), delikatne rozciąganie jest jak najbardziej wskazane.
Zula: teraz do rozgrzewki i rozciągania podchodzę poważnie nawet gdy jeżdżę na rowerku. Najgorsze jest to, że na W-Fie tego dobrze nie zrobisz, gdy masz tylko 45 minut więc WFiści olewają sprawę, a potem sam sobie człowiek robi krzywdę nie wiedząc o tym, że źle robi. Na stronie, którą podałem są ćwiczenia na wszystkie partie mięśni. W miarę możliwości stosuję się do nich.
Outsider: To jest rozcięgno- boli mnie od wewnętrznej strony przy pięcie. biorę już trzecią paczuszkę diklofenaku. Najpierw był 150mg o przedłużonym działaniu- 1x dziennie(aptekarz zadzwonił do przychodni czy faktycznie taka recepta została wystawiona, bo to cholernie mocne świństwo). Ostatnio Majamil 100mg prolongatum (w jednej aptece mi sprzedali bez recepty, w drugiej już nie i teraz zadowalam się diclac 50 mg i wystarcza- ból zanika- nie ma sensu truć ukł. pokarmowego i nerek). Jak mnie napiernicza totalnie to biorę ketoprofen 200mg o przedłużonym działaniu (podbieram mamie- jej nawala kręgosłup). Przeciwzapalnie dostalem od lekarza w lutym i kwietniu Diophros- taki letki sterydzik, który stosują astmatycy, ale nie pomogło (może pownienem wtedy całkowicie ograniczyć chodzenie?). Aha, żeby nie było. Lekarz nie jest oszołomem zapisującym koks na byle gówno- wybrałem wcześniej 20xlaser, 20x ultradźwięki z fastum i 20x pole mag.  Kupiłem miękkie, lekkie buty do chodzenia i do tego miękkie wkladki scholla z dziurką. Lód pomaga. Zaraz po powrocie do domu trzy kostki do woreczka foliowego i trzymam aż się rozpuszczą. Mój lekarz rodzinny mówi, że następnym krokiem będzie ostrzyknięcie miejsca zapalenia jakimś kolejnym gównem. Ze sportu to tylko rower na miękkich przełożeniach i delikatne pływanie. Nie ma fazy lądowania i odbicia, gdy rozcięgno dostaje w d..., poza tym można utrzymać a nawet zmniejszyć wagę co nie jest bez znaczenia przy tej kontuzji. Gdy zmniejszył się ból próbowałem pogrywać w tenisa, ale jeszcze za wcześnie było i lód w lodówce nie nadążył zamarzać;-). Jeszcze tylko w weekend na rajd rowerowy i na następne 2-3 tygodnie nie ruszam się wcale. Czekam na całkowite zniknięcie bólu i ruszam z rehabilitacją- podobno pomaga rozciąganie achillesa i chodzenie po nierównym podłożu np. trawie, kilkukrotne rysowanie paluchem po podłodze liter całego alfabetu przy oparciu stopy na pięcie itd. itp.  
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Typowo wakacyjnym urazem jest tzw. naciągnięcie mięśnia, powodujące ból, obrzęk i zasinienie. Przydarza się to najczęściej po dłuższej wędrówce i uprawianiu sportu.
Przyłóż na kontuzjowane miejsce umyte i starte na miazgę liście babki zwyczajnej lub lancentowatej.
Nasącz kompres z gazy naparem z liści żywokostu, hyzopu i kwiatu arniki. Weź 4 łyżki ziół na pół litra wrzątku.
Homeopatyczny wyciąg z arniki przyspiesza wchłanianie krwiaków.
Jedz owoce róży, agrest, porzeczki i maliny. Ich enzymy łagodzą ból, a rutyna i witamina C likwidują siniaki.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Geniu
Zaliczałem to to dwukrotnie w odstępie kilku lat. W moim wypadku, przyczyną były za każdym razem buty.
Raz wyleczono mi to wspomnianą wyżej fizykoterapią, drugi raz diklofenakiem 100mg- Olfen.

Moje refleksje w kontekście Twojej wypowiedzi.
Nie ma sensu brać diklofenaku ani innych środków przeciwzapalno- przeciwbólowych, gdy się ruszasz. Środki te  poprzez działanie przeciwbólowe wprowadzają Ciebie w błąd, myślisz, że jest OK, zaczynasz się ruszać, zwiększasz stan zapalny i znowu masz problem. Ma sens je brać, jeśli bierzesz je przez tydzień po przestaniu bólu, później tydzień fajrantu bez prochów i dopiero wracasz pomału na trasę.
Co? Zrzędzę? Przerobiłem to na sobie w zeszłym roku. Stos tabletek (po jaką cholerę mi ten felczer tyle wypisał? myślałem) brałem i brałem aż zmądrzałem.
Fajrant także jest konieczny po fizykoterapi, i długotrwały, kilkutygodniowy powrót do pełnych obciążeń.
Jeśli tak robiłeś, to przepraszam za wymądrzanie się.

Co do Scholla to może Twoje były miękkie, ja miałem ichnije na platfusa i miękkie to były one tylko w miejscach wyprofilowanych, zresztą szybko się zużyły.Mnie felczer radził, kupić najzwyklejsze ale jak najgrubsze (sugerował także na miarę- formthoticsa, ale cena koszmarna) . U mnie nie zdały egzaminu bo platfus, ale znalazłem jakieś krajowe, platfusowate i w całości miękkie.

Chodzenie pomaga ale BOSO (wyrabia mięśnie stopy), i to wszędzie gdzie się da, zaczynając od domu
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
zula
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 05 mar 2004, 13:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Nie do końca zgadzam się z teorią Geniu że Bil ma to samo-gdyby miał zespół ciasnoty przedziałów powięziowych (polska nazwa) to ból by nie przemijał w trakcie wysiłku lub znacznie się nasilał. Raczej jest to nadwyrężenie mięśnia, ew. ból okostnej.
Często mniej oznacza więcej
Awatar użytkownika
geniu
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 28 lip 2004, 21:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

outsider: diklofenak pomaga tylko normalnie funkcjonować. (chodzić do szkoły, do pracy, na zakupy) o sporcie przez duże S nie ma mowy. Po fizykoterapii odczekałem miesiąc, delikatnie rozciągałem stopę i zacząłem jeździć na rowerku z małym obciążeniem. Teraz po 4 miesiącach odbudowałem wytrzymałość i siłę, ale ból zaczął się ostatnimi czasy zwiększać. Chyba póki co przestanę i się wyleczę, mam nadzieję całkowicie. Bo ostatnio zauważyłem, że żadna górka nie jest dla mnie problemem, A to chyba dobrze nie wróży mojej stopie. Tylko jak tu nie przytyć???
zula: Ale ja właśnie tak miałem- ból ustępował po rozgrzewce, a po 20-30 minutach od treningu można było oc.....ć z bólu. A okostna hm... to coś po wewnętrznej stronie kostki, nie jestem alfą i omegą... Ale oszczędność w treningu wskazana jak najbardziej.  
Wojtek: czy zwykłe naciągnięcie mięśnia po odstawieniu treningów nie mija po 10 miesiącach? Z tego co wiem kilka tygodni wystarczy. A ja się męczyłem ponad rok...

A propos rajdu rowerowego: 5 miejsce i wygrana torba.... A za 1-4 były rowery.... (po 3 szt. dla każdej ekipy). To był rajdzik w fajnej atmosferze, ale mogłem złożyć protest i teraz żałuję, że tego nie zrobiłem....
Awatar użytkownika
Bil
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 38
Rejestracja: 26 sie 2003, 10:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kołobrzeg, Szczecin

Nieprzeczytany post

No, nie ma co spekulować. Na dniach idę do lekarza i zobaczymy co on powie. Noga drugi dzień w ogóle nie boli, ale jeszcze tydzień wolnego sobie zrobie. Trzymajcie kciuki :).
Bil
[b]"Jeśli chcesz pobiegać - pobiegnij na milę.
  Jeśli chcesz doświadczyć innego życia - wystartuj w maratonie."[/b]
Awatar użytkownika
geniu
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 28 lip 2004, 21:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Byłem u 2 lekarzy- diagnoza: zapalenie rozcięgna lewej stopy. Na rtg widoczna malutka ostroga. leczenie: kolejne ultradźwięki 20x, dostałem depo-medrol w rozcięgno, za 1,5 tygodnia następny zastrzyk, jeśli to nie pomoże to się nie zjawiam na trzeci bo to ryzyko naderwnia czy zerwania, mam sobie kupić wkładki ale jakie? czy tylko pod piętę czy pełne(podpora dla łuku) , silikon czy pianka? babeczka, która robi ultradźwięki kazała mi się rozciągać, rozciągać, rozciągać  + ćwiczenia izo na stopę. czytałem sporo stron po angielsku, po polsku. zalecają ponadto szyny? do spania żeby rozcięgno się nie skracało w trakcie odpoczynku i regeneracji, bo wtedy bo przy chodzeniu ponownie robi się stan zapalny i tak w kółko a ostroga rośnie. ze sportów jedynie pływanie i rower. pamiętacie jak się leczył Czapiewski?- masakra.  Jak to wszystko nie pomoże to pozostaje operacja nacięcia rozcięgna(20 minut w gabinecie ale ryzyko powikłań) albo ESWT(extracorporeal shockwave therapy) stosowana wcześniej tylko do niszczenia kamieni nerkowych a obecnie również (pierwsze eksperymenty 1989 Niemcy) do problemów ortopedycznych typu entezopatie (rozcięgno czy łokieć tenisisty) czy złe zrosty większych kości, złamania osteoprotyczne. Problem w tym że to procedura droga i nie wiem jeszcze czy nfz to refunduje. Potrzebne są min 2-3 zabiegi w tygodniowych, może 10 dniowych odstępach. Na nerki pierwszy kosztuje gdzieś widziałem 900zeciszy, drugi mniej, trzeci 300. Aparatów do tego chyba nie ma w Polsce zbyt dużo. Jeden kosztuje 250000 ojrasów!!! Który szpital lub na to stać! Ale chyba opłaca się. Małe ryzyko powikłań. Skuteczność wykazana w badaniach: pełna(całkowite zniknięcie bólu) od 50 do 85%, + znaczna poprawa (jakiś tam maciupeńki ból) od 75 do 91%. Szczególnie dobre efekty przy świeżych entezopatiach. Kilku procentom pacjentów nie udaje się i pozostaje operacja.  Efekt ESWT utrzymuje się długo lub jeszcze dłużej. Niektórzy nawet nie muszą nosić wkładek.  Na początku w  problemach ortopedycznych stosowane były aparaty do litotrypsji (kamenie żółciowe) ostatnio pojawiły się aparaty do ortotrypsji (2001,2002,2003- zatwierdzenia przez np. amerykańskie FDA). W Polsce chyba łatwiej o te pierwsze. Muszą być tylko możliwe zabiegi o większej energii ("high-energy" ESWT w literaturze ang.) czyli 0,20 i więcej mili- czy mega J/mm kwadratowy. Litotrypsja jest finansowana przez NFZ ale czy ortotrypsja też? Aha skuteczność ESWT przewyższa nawet metody operacyjne w przypadku rozcięgna.
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie przejmój sie wylecz kontuzję a wiesz jak twój organizm mozę zareagowac na ta przerwe po kontuzji delikatnie wracaj do formy powoli a moze sie okazać że przyjdzie wielka forma. Przykład rok chyba 2001 czy 2002 nie pamietma dokładnie luty wyścig Tireno-Adriatyko Piotr Wadecki Polski kolarz na finiszu ma cieżka krakse jest w śpiączce przez jakiś czas. Powoli rozpoczyna treningi Maj jest okołó 30 miejsca w wyścigu Dookoła Niemiec przychodzi Czerwiec i zajmuje w Dookoła Szwajcarii  2 miejsce za Alexem Zulle i sukces życiowy 4 miesiace po spiączce.wniosek nieraz przerwa spowodowana komtuzja pozwala organizmowi odpocząc i wejsć na wyższy poziom.            

(Edited by tompoz at 8:05 am on Sep. 16, 2004)
Tompoz
Awatar użytkownika
octan
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 23 mar 2005, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Katowice/ Bieruń

Nieprzeczytany post

Jak to jest z tym zespołem ciasnoty przedziałów powięziowych ? Jak mięsień się rozrasta to powięź chyba też ?
Dla zwolenników jednomandatowych okręgów wyborczych:
www.jow.pl   www.popieramjow.pl
ODPOWIEDZ