Bóle goleni, zapalenie okostnej, SHIN SPLINT- mój przewodnik

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Laszlo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 358
Rejestracja: 23 gru 2003, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bóle goleni to w tym roku chyba jakaś narodowa przypadłość... już dwa tematy z tym związane jak widzę na jednej stronie forum. Mnie to też dopadło i jeszcze nie do końca ustabilizowało się. Na forum biegajznami.pl pisałem o swoim przypadku. Może co niektórym przyda się garść informacji do rozwagi. Zamieszczam zatem swoje posty w temacie jak wyżej:

Post nr 1
=========================================
W tym roku wystąpił jakiś wysyp kontuzji z rodzaju "nad kostką po wewnętrznej stronie goleni"... Powiem krótko, od dwóch miesięcy nie biegam (raz poraz spróbuję aby się przekonać czy to już....) i związane jest to właśnie z takową kontuzją. Na wielu forach i w wielu wątkach, dlatego postanowiłem zebrać swoje doświadczenia i umieścić je tutaj, w jednym wątku - może komuś to pomoże i oszczędzi wielu kłopotów

Jak słusznie zauważyliście, owe bóle nad kostką po wewnętrznej stronie golenia często związane są ze zginaczem palucha jak i zginaczem palcy. Generalnie sprawy przeciążeniowe - u mnie związane z okresem roztrenowania, po nim choroba i wejście w trening... nic by się pewnie nie stało gdyby nie bieganie po lodzie... a potem dobicie się treningiem na który nie miałem pójść z powodu boleści. Gdyby sprawa dotyczyła samych mięśni i ścięgien to jak zwykle rozciąganie, techniki powięziowe i punkty spustowe załatwiłyby sprawę w miarę szybko.... niestety, boleści przy goleni bywają zdradliwe i w moim przypadku, jak i u wielu innych osób których zdążyłem wysondować, skończyło się na zapaleniu okostnej. I tutaj zaczyna się cała historia... może oszczędzę wszystkich wywodów i streściwszy sprawę powiem:

- nie lekceważyć boleści na goleni gdyż popularne zapalenia okostnej "na wierzchu goleni" które większość pewnie zna to tylko jedna wersja... bardziej dla biegacza zdradliwa jest wersja od wewnętrznej strony golenii tam gdzie sie przyczepiają mieśnie - odsyłam do atlasu anatomicznego lub w googlach wpisać SHIN SPLINTS i dostaniecie tony materiału...

- w miejscu zapalenia tkanka ulega zwłóknieniu (bliznowacenie) więc nawet po zejściu "opuchlizny" jeżeli takowa była można wyczuć manualnie zgrubienia lub guzki... czasami na sporej powierzchni

- dla lubiących doszukiwać się szczegółów powiem, że jest jeszcze coś takiego jak zespół ciasnoty przedziału powięziowego, który też może dawać znaki za pomocą guzków... ale one potrafią znikać i pojawiać się w zależności od ciśnienia powięziowego... raczej więc Wasze bolączki mogą dotyczyć okostnej

- samo nie przejdzie... chyba, że mamy szczęście i szybko przerwiemy bieganie oraz ćwiczenia drażniące miejsce zapalenia to 1-2 tygodnie przerwy może wystarczyć.... często nie wystarcza i ponowne treningi powodują nawrót lub przerodzenie się zapalenia w zapalenie przewlekłe. Znam osoby, które pół roku męczyły się z tematem... ja sie męczę drugi miesiąc dla przykładu a myślałem, że ze dwa tygodnie i po sprawie....

- często objawy nie ograniczają się tylko do miejsca zapalenia.... ból lub obezwładnienie czy drętwienie może przenosić się na drugą stronę w okolice górnej części achillesa czy po prostu od zewnętrznej strony kostki gdzie "zawija się" zginacz.... czyli mój konkretnie przypadek. Może to wprowadzić w błąd i skierować diagnozę w kierunku ciasnoty powięziowej, ucisku na nerw lub żyłę.... także mój przypadek Warto więc jak najszybciej udać się na USG i sprawdzić, czy to okostna czy nie. Jest to ważne, bo inaczej postępujemy przy okostnej a inaczej przy awariach "powięziowo-mięśniowych"

- w Internecie można znaleźć nie tylko fajne wskazówki ale też można się dać wpuścić w maliny nieodpowiednimi ćwiczeniami - dlatego warto konsultować się z osteopatami-rehabilitantami. Jako przykład podam ćwiczenie polecane przez niektóre serwisy internetowe (nawet biegowe) jako środek leczniczy na omawianą tutaj przypadłość: wspinanie się na palce.... Po konsultacji ze Sławkiem, bo mi cos nie pasowało, mogę powiedzieć, iż to niepotrzebne drażnienie okostnej w miejscu zapalenia...

Rozpisałem się.... ale pewnie zaraz padnie pytanie CO ROBIĆ ?

Odpowiem na kilka sposobów - najlepiej skonsultować się z osteopatą lub ortopedą od urazów sportowych kończyn dolnych z uwzględnieniem mięśni i ścięgien... nie tylko pogruchotanych kości Nawet wtedy kierować się zdrowym rozsądkiem i popytać osoby mające za sobą proces leczenia.

Zacznijmy od diagnozy - polecam zrobić USG u specjalisty. Potwierdzenie lub zaprzeczenie zapalenia okostnej pozwoli dobrać sposób postępowania. Podam więc możliwe środki naprawcze:

- rozciąganie mięśni łydki, piszczelowych, śródstopia, techniki powięziowe, także praca ze zginaczami palucha i palców... ale tutaj ostrożnie, należy uwzględnić etap zapalenia aby nie powiększać podrażnienia.... co nie znaczy, że można sobie zginacze odpuścić.... nie można. Generalnie okres zapalenia poświęcić na pracę rozciągającą.

- medykamenty polecane przy zapaleniu okostnej to niestereoidowe leki przeciwzapalne np. voltaren, ibuprofen itd... oraz maści przeciwzapalne np. reparil gel, voltaren, maść z kasztanowca itd. Nie należy przeceniać tych środków, to raczej wspomaganie leczenia

- dochodzimy do sedna sprawy czyli "co to jest zapalenie ?".... nie będę robił wykładu, źródeł w sieci jest mase na ten temat, powiem tylko, że ogólna idea uzdrowienia stanu zapalnego polega na dostarczeniu do tego miejsca składników "leczniczych", wypłukiwanie czynników zapalnych.... czyli już pewnie wszyscy wpadli na to - zwiększenie ukrwienia. Tak jest, krew to nasz sprzymierzeniec i powinniśmy zadbać o jej dostarczenie w zapalne miejsce.... Jak to zrobić ? Pomóc organizmowi. Są takie dwa sposoby, które znajdziecie na prawie każdej stronie poświęconej Shin Splints.... i nie tylko:

a) lód... leczenie lodem... znamy, znamy powiecie... i słusznie. Leczymy lodem kontuzje różnego rodzaju. Standardowo zakupujemy w aptece woreczek z żelem który trzymamy w zamrażalce (nie radzę używać mrożonek bez wiedzy współmałżonak, żeby potem na talerzu nie mieć niespodzianek... zywność nie cierpi zamrażania i rozmrażania - aczkolwiek znam przypadki używania sztuki mięsa przez parę miesięcy w celach terapeutycznych... ale właściciel jest świadomy, że na patelnie już tego nie wrzuci). No dobra, mamy zamrożony żel i przykładamy na "chore" miejsce na maksymalnie 20 minut, potem przerwa z 20 minut i następna seria 20 minut.... przez ściereczkę lub materiałm ochronny. Jest wiele sposobów i praktyk dotyczących czasu okładu. Do mnie najlepiej przemawia taki czas okładu aby skóra była prawie ścierpnięta - oczywiście nie do etapu odmrożenia Po prostu zimno ma przeniknąć głęboko. Cały efekt polega na późniejszym przekrwieniu tego miejsca. Tak reaguje organizm - po zimnie wysyła w rejon klęski żywiołowej większe ilości krwi... co powoduje przekrwienie tkanek... co przyspiesza proces gojenia.... to tak w skrócie, bez wnikania w szczegóły.

Uwaga: Zanim zastosujecie zimno i zaczniecie latać po domu z zamrażarką - poczekajcie do końca mojego wywodu !

b) ciepło... leczenie ciepłem... w końcu ciepły kompres powoduje rozszerzanie naczyń krwionośnych i wzmozone ukrwienie.... czyli zyskujemy to co chcemy. Tutaj jednakże należy uważać - stany zapalne w pierwszym okresie, gdy jest np. opuchlizna, leczy się raczej zimnem. Zwykle - to jedna z wersji, najbardziej mnie odpowiadająca - ciepło ma sens po zejściu opuchlizny.... wystarczy przypomnieć sobie cały arsenał fizykoterapii: ultradźwięki, parafina,...,... to wszystko opiera sie o "ciepło". Zapytacie - co znaczy ciepło ? Ano, dla niektórych to gorąco a dla niektórych po prostu ciepło

Teraz najważniejsze:

UWAGA-1:nie każdy dobrze reaguje na ciepło i nie każdy na zimno. Dobór metody zależy także od osobniczych preferencji ! Nie ma jednoznacznych wytycznych, środowiska lekarskie są podzielone jak wyczytałem na wielu specjalistycznych portalach. Generalnie zgoda panuje przy nazwijmy to "opuchliznach" gdzie zimno króluje.

UWAGA-2: SHIN SPLINTS, czyli nasza kontuzja o której mówimy, wydaje się zdecydowanie ciepłolubna. Mogę to potwierdzić gdyż jak zacząłem stosować ciepłe okłady - nie gorące tylko ciepłe - to reakcja okostnej wydaje się zdecydowanie lepsza. Fakt ten może potwierdzać zastosowanie ultradźwięków w leczeniu zapalenia okostnej. Ultradźwięki to nic innego jak wytwarzanie ciepła przez ruch częsteczek w tkankach... zainteresowanych odsyłam do materiałów na temat kuchenek mikrofalowaych

UWAGA-3: zapobieganie i leczenie tej kontuzji to oczywiście także odciążenie miejscowo przeciążonego układu biomechanicznego. Po ludzku mówiąc zadbanie o odpowiednie obuwie biegowe dostosowane do naszej stopy i całego układu - odsyłam do zagadnień związanych z supinacją i pronacją - oraz odpowiednie rozciąganie całej powięzi mięśniowej. Pamiętajcie, że napięcia w jednym miejscu muszą być kompensowane przez napięcia w innym miejscu.... i w końcu dochodzi do kontuzji. Nie będę rozwijał tego wątku bo pisane o tym było dużo. Warto wiedzieć, że są jeszcze metody korygujące biomechanikę przez specjalne wkładki do butów, które formowane na ciepło z doklejanymi w odpowiednich miejscach pogrubieniach zapewniają korekcję obciążeń. Temat kontrowersyjny gdyż można kupować buty neutralne i korygować wkładkami albo kupować buty z korekcją itd. Nie wnikam w szczegóły - najlepiej mają osoby ze stopą neutralną Dodam, ja jestem "neutralny" a właściwie to byłem bo lekko supinuję. Jak widać, nastąpiła zmiana po latach... albo to chwilowe... zasiewam ziarenko niepewności aby zaakcentować temat i zakończyć: nie ma jednej metody.

UWAGA-4: jest jeszcze coś takiego jak orteza łydki czyli taka neoprenowa opaska od kostki do końca łydki pod kolanem. Niektórzy stosują ortezę do "stabilizacji" czy "wspomagania (stymulacji)" układu powięziowego. Jest to jedna z metod która może nam wspomóc leczenie zapalenia okostnej. Sam to stosuję i oceniam pozytywnie (od tygodnia testuję). Zasada działania polega głównie na zatrzymywaniu ciepła i powodowaniu zwiększonego ukrwienia interesującego nas miejsca.

A teraz wielki finał. UWAGA numer 4. UWAGA i jeszcze raz UWAGA.To co pomogło mi najbardziej - szkoda, że dopiero po 5 tygodniach zacząłem stosować... nie będę wnikał w szczegóły. Pomyślcie... co może najbardziej polepszyć ukrwienie w zapalnym miejscu, co zadziała dodatkowo na cały nasz organizm... co sprawia, że czujemy się i jesteśmy zdrowsi, że całe nasze ciało zyskuje sprawności... co sprawia, że nasza psychika staje sie mocniejsza.... Już wiecie ? No jasne... WYSIŁEK FIZYCZNY czyli to co my lubimy najbardziej !!! Sport alternatywny ! Oto cała prawda - jak najszybciej znaleźć sobie taki sport, który nie obciąża kontuzjowanego miejsca a pozwala organizmowi przetaczać krew przez wszystkie zakamarki naszego ciała. Dla SHIN SPLINT jest to przede wszystkim pływanie i rower. No to pożyczyłem w końcu porządny rower stacjonarny i od dwóch tygodni jestem kolażem Pedałuję rano przed pracą i często dodatkowo wieczorem. Minimum godzina dziennie ale zwykle wychodzi mi dwie godziny rowerowania z oporem rzecz jasna... opór taki sobie ustawiam aby po 10 minutach pot lał się ze mnie bardzo obficie. W praktyce to wygląda jakby się cały czas pod górkę zwykłym rowerem jechało. Możecie nie wierzyć jak nie chcecie ale po pierwszym takim treningu, po zejściu z roweru już było inaczej. Zdecydowana poprawa ! Być może w połączeniu ze środkami przeciwzapalnymi, które wzmożony wysiłek poroznosił w stosowne miejsca, doszło do rewelacyjnej synergii w działaniu. W moim przypadku sięgnąłem po rower bo nie mogłem wytrzymać dłużej bez ruchu i chciałem zachować jakieś szanse na wznowienie treningu już z jakiegoś poziomu kondycyjnego. Rower to nie to samo co bieg ale za to serce pracuje, mięśnie bardziej siłowo... no i ograniczamy tycie

Na razie na tym zakończę. Walczę z zapaleniem okostnej ale widzę światło w tunelu - bliżej końca niż początku jak mam nadzieję. Niestety, muszę zrezygnować z czerwcowych 100km do których chciałem sie przygotować, trudno sie mówi, trzeba stawić czoła kontuzji i być rozsądnym aby nie zmniejszyć szansę nawrotów. Doświadczenie zdobywa się całe życie.

Mam nadzieję, że ten materiał będzie dla Was pomocny i oszczędzi Wam czasu, zdrowia i być może pieniędzy w poszukiwaniu rozwiązania.

Ja się nauczyłem jeszcze czegoś... szanowania każdego dnia, którego można wyjść na trening. Jak widzę kogoś biegnącego to serce mi sie kraje - mam ochotę założyć buty i pobiec za miasto, nieważne jaka pogoda. Już wiem, że jak zacznę biegać na nowo to znowu coś się zmieni w moim podejściu do wychodzenia na trening...
Laszlo
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
New Balance but biegowy
Laszlo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 358
Rejestracja: 23 gru 2003, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Post nr 2
=====================================
Hej, zatem małe uzupełnienie po przeczytaniu Waszych postów:

1. Shin Splint jak słusznie zauważyliście to pojęcie ogólne ale przytoczyłem je z tego powodu, że w sieci znajdziecie odwołania do zapalenia okostnej właśnie pod tym terminem. Po badaniu USG i wydaniu diagnozy lekarze używają przeważnie Shin Splint do określenia tej kontuzji i podają w którym miejscu, jakiego mieśnia to dotyczy. W materiałach medycznych znajdowałem także inne okreslenie wywodzące się bezpośrednio z nazwy mięśni... ale jest rzadziej używane. Jak będziecie czegoś szukali to polecam Shin Splints.

2. Złamanie zmęczeniowe i tego typu sprawy.... Z moich rozmów i poszukiwań - nie jestem specjalistą, więc weźcie to pod uwagę - wynika, iż szansa na taką kontuzję u biegacza jest znacznie, znacznie mniejsza niż "zwykłe" zapalenie okostnej. W zależności do jakiego lekarza pójdziemy to zestaw zaleconych badań może być różny. Nie chcę tutaj nikogo i niczego dyskredytować ale w przypadku gdy Wam się komputer zawiesza przy włączaniu jeden diagnosta może zalecić Wam zbadanie pamięci operacyjnej, diagnozę dysku twardego czy wręcz rozbiór kompa i zbadanie płyty głównej. Drugi diagnosta może po prostu zalecić odpalenie w trybie awaryjnym i zajrzenie do blokującego sterownika... i tyle. Nakład pracy i waga podjętych środków w pierwszym przypadku byłyby chyba niepotrzebne na tym etapie. Jednym słowem polecam Wam wizytę u diagnosty ukierunkowanego na samo diagnozowanie USG i specjalizującego się w kończynach dolnych a najlepiej mającego doświadczenia ze sportowcami... i umiejącego rozróżnić uprawiane dyscypliny. Wiem, łatwo pisać... ale na pewno uda się kogoś takiego namierzyć w Waszej okolicy. Diagnoza to piekielnie ważna sprawa.

3. Fasciotomia... to już pewnie problem z ciasnotą przedziału powięziowego. Nie zazdroszczę. Podejrzewałem to u siebie w pewnym okresie ale po przeryciu tematu w książkach i zestawieniu z moimi objawami oraz zrobieniu usg doplera żył zrezygnowałem z szukaniem w tym kierunku... zmobilizowało to mnie do badania USG u specjalisty... no i diagnoza wyraźnego zapalenia okostnej, reszta "łydki" zdrowa. Ciasnotę wykluczają w pewnym sensie moje treningi na rowerze stacjonarnym. Gdybym miał ciasnotę to po takim wysiłku powinienem mieć objawy wynikające z napompowania krwią "przedziału" i uciskiem z tego wynikającym. Zapewne to już wiesz ale faktycznie zabieg fasciotomii jest uważany za najlepszy przy ciasnocie przedziałów powięziowych - jeżeli nie pomagają zabiegi osteopatyczne rozluźniające przedział i odbarczające napięcia.

4. Co do ćwiczeń na rowerze i mimo wszystko bolącego golenia: ważny jest sposób wykonywania takiego treningu. Zasada główna to unikanie drażnienia miejsca występowania shin splints .... czyli rower stacjonarny z niskim siodełkiem oraz koniecznie pedały z noskami lub taka taśmą "przypinającą" stopę do pedału. W normalnym przypadku, bez obniżenia siedziska i bez nosków ćwiczenie działa drażniąco na zapalenie okostnej - uaktywnia mięśnie odciągające okostną od kości... tak obrazowo rzecz ujmując.

5. Sceptycznie podchodzę do terapii "zakaz ruchu". Po prostu uważam, że tylko ruch i pozytywne nastawienie potrafi uleczyć lub przyspieszyć proces leczenia. Niestety, w danej sytuacji nie każdy ruch jest sprzymierzeńcem... ale można znaleźć "sporty alternatywne". Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę tutaj dyskredytowac niczego i nikogo ale lekarze to też ludzie z jakąś tam wiedzą i doświadczeniem. Nie zgadzają się nawet między sobą ... warto z tego wyciągać wnioski i rozmawiać, szukać uzasadnienia takich a nie innych decyzji.... po prostu nie wierzyć ślepo we wszystko Oczywiście cudów nie ma... nie da się wyleczyć wszystkiego "w jeden dzień" i szukanie innego lekarza tylko dlatego, że jeden wyleczy w tydzień a drugi w dwa dni.... chyba nie ma sensu. Pewne granice "naprawiania" istnieją

No i na koniec - nie bać się, nie dać się przestraszyć Na szczęście znakomita większość... może prawie wszystkie ... przypadki kontuzji dotyczą popularnych schorzeń i mieszczą się w standardowym zestawie dolegliwości na które jesteśmy narażeni niezależnie od ilości przebieganych kilometrów. Im więcej będziemy wiedzili tym szybciej zareagujemy. Gdybym... nie lubię gdybania.... ale pewnie gdybym wiedział to co teraz wiem to być może poradziłbym sobie z kontuzją w dwa tygodnie.... a nie dołożył sobie na początku i za późno zaczął kierunkowe leczenie.... Dlatego opisałem co opisałem... ku pamięci dla każdego szukającego.

ps.
Wiecie, że są teorie, które mówią iż organizm sam sobie wytworzy kontuzję i tak długo ją będzie trzymał aż nie uporządkujemy swoich tymczsowych lub długotrwałych problemów "psychicznych" ? Takie powiązanie ducha z ciałem.... samouzdrawianie lub wspomaganie psychiczne zdrowienia.... szarlataństwo ? Kto chce niech wierzy a kto chce niech nie wierzy... taka zagrycha do przemyslenia na koniec
Laszlo
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
Laszlo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 358
Rejestracja: 23 gru 2003, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Post nr 3
============================
Marcin, środki przeciwbólowe, albo lepiej nazwijmy je przeciwzapalne mają tylko wspomagającą rolę w ujarzmieniu samego zapalenia - niezależnie czy chodzi o okostną czy o cos innego. To tylko wspomaganie ale pomocne pod warunkiem, że działa. Na pewno nie warto szpikować się takimi środkami w nieskończoność. Weź pod uwagę też to, że nie na każdego działa każdy lek. Jak uważasz, że nie pomaga jeden specyfik to spróbuj z innym. Jest cała paleta niestereoidowych leków przeciwzapalnych ale ważne jest, aby rozróżnić substancję czynną na której bazują. Jak jedna rodzina leków nie pomaga to spróbuj z drugą. Warto też porozmawiać z farmaceutami który z leków z danej rodziny jest pierwowzorem a które są na licencji oraz który ma "najczystszą" postać. Wbrew pozorom to ważne i nawet BARDZO ważne. Leki nie działają tak samo i ten który ma więcej środka czynnego wcale nie jest lepszy od tego "czystszego"... ba, obciąża Ci organizm a efektów nie ma.

Jeżeli leki przeciwzapalne bierzesz długo i nie pomagają to chyba nie jest wskazane ciągnąć tak dalej. Pamiętajmy o postawowej zasadzie dotyczącej leków: nie ma działającego leku bez skutków ubocznych...jak lek nie ma skutków ubocznych to jest kiepski w swoim działaniu. Brutalne ale jak to usłyszałem od osób znających się na rzeczy to przyjąłem ku pamięci.

Piszesz Marcinie o bolących stopach, chłodzeniu.... jakbym czytał objawy związane z ciasnotą przedziału powięziowego czyli chyba nie przez tabletki droga. Wkładki pomagają ustabilizować bimechanikę ale przy ciasnocie same nie załatwią sprawy. Zainteresuj się głębiej tym zagadnieniem... sam pisałeś o fasciotomii.... chyba masz odpowiedź. Poszukaj jak jeszcze możesz sobie pomóc. Z tego co ja czytałem to problem ciasnoty jest zwykle pomijany przez przeoczenie przy diagnozowaniu.... wiadomo, zwykle idzie się po najczęstszych przypadkach... ale wkładając nieco wysiłku w analizę objawów i zachowania przed czy po wysiłkowe można trafić z diagnozą. Z mojej wiedzy wynika, że problem ciasnoty należy do gatunków mniej znanych i rzadziej trafnie diagnozowanych. Może to jednak Twój przypadek ? Jżeli tak jest i potwierdzi to specjalista to do dzieła. Na szczęście są techniki powięziowe i ćwiczenia które mógłbyś sam wykonywać aby sobie pomóc i wspomóc leczenie.
Laszlo
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
Laszlo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 358
Rejestracja: 23 gru 2003, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No i post nr 4
=========================
Widzę, że jestem Wam winien jakieś podsumowanie... pamiętajcie, dotyczy ono mojego przypadku i nie jest jakąś regułą tylko być może jedną z wielu dróg. Medycyna jak każda nauka rozwija się cały czas i często stawia różne diagnozy... które zależą także od interpretującego człowieka... jak i metody leczenia różnią się w zależności od doświadczenia i wersji interpretacji wiedzy jaka ma dany lekarz.

Jak pisałem, pomógł mi rower stacjonarny - tak, bardzo mi pomógł bo dzięki wysiłkowi poprawiał mi ukrwienie zapalnego miejsca które zmniejszyło swoją bolesność. Zauważyłem, że ciepłe okłady także mi pomagają. Zrezygnowałem ze środków przeciwbólowych bo nic nie dały a tylko obciążały organizm np. nerki. Od początku kontuzji minęły do dnia dzisiejszego 3,5 miesiąca. Biegam od 3 tygodnii, na razie delikatnie po 100-140km tygodniowo. Kontuzja nie minęła jeszcze i cały czas czuje dyskomfort, czasami dość sporą bolesność jak dotykam i rozmasowuję, są także cały czas napięcia mięśni strzałkowych i płaszczkowatych z którymi pracuję. Zwykle po 10-12km biegu noga mi sie uspokaja ale wczesniej czuję dyskomfort i wiem, że to jeszcze nie koniec.... ale jestem w fazie leczenia i aktywizowania mojej kontuzji. To wiem. Taki jest stan i cieszę się, że moge znowu biegać. Ta kontuzja wiele mnie nauczyła, bardzo wiele

A teraz byc może będzie dziwne to co powiem ale czuję, że jestem winny Wam to podsumowanie. Otóż klasyczne metody "ortopedyczne" zawiodły w moim przypadku. Jeden ortopeda - zastrzyk przeciwzapalny... ulga krótkotrwała, problem sie nie rozwiązał. Drugi ortopeda - oczywiście wkładki ortopedyczne formowane do stopy i ultradźwięki... powiem krótko - nie pomogło. Zacząłem biegać i po dwóch dniach to samo.... jak na początku... ból uniemożliwiający bieg po 1-2 kilometrach. Wtedy było już 2,5 miesiąca przerwy w bieganiu... musiałem zrezygnować z całego sezonu i przeformować plany biegowe na cały rok. Oczywiście wkładki cały czas nosilem - skoro już na nie tyle wydałem - ale podświadomie czułem, że to nie to a nawet jakby mi "przeszkadzaly". Zacząłem podejrzewać, że do wyleczenia muszę przyłożyć swój umysł, psychikę i myśl. Zrozumiałem, że w moim przypadku musze uwierzyć w wyleczenie i i pewnie jeszcze nie wszystkiego co miałem sie nauczyłem. Oczywiście przez cały czas pomagał mi Sławek i jego metody osteopatyczne zmniejszające napięcia działały - ale cały czas nie mogliśmy znaleźć sedna sprawy. Sławek nie mógł codziennie nade mna stać i pracować z moją nogą.... Tak się złozyło, że koleżanka zrobiła mi na moja prośbę zabieg reiki... takie czary-mary acz kolwiek dla mnie ma to pewien sens związany z oddziaływaniem myślami na własny organizm... tak jak pies czuje nasze emocje, tak jak mózg generuje i kształtuje pewne fale elektromagnetyczne itd. Sami sobie to jakoś wytłumaczcie lub też nie. Z natury jestem sceptyczny i musze mieć na wszystko jakieś wytłumaczenie. Gdyby nie kontuzja to bym pewnie tego reiki nie zaproponował... ale tonący brzytwy się chwyta No i taki niedowierzający poddałem sie zabiegowi. Podziałało na mnie. Nie wiem jak ale podziałało do tego stopnia że sam zrobiłem "kurs" i zająłem się swoją nogą. Nie powiem, wolę jak ktoś mi robi reiki bo sam nie czuję jeszcze sprawy. Odstawiłem wkładki, zacząłem biegać... no i biegam od tego czasu wspomagając się technikami powięziowymi od Sławka. Zauważyłem, że za pomoca reiki usmierzam ból i przywracam równowage w chorym miejscu ale oczywiście nie załatwia to sprawy napięć i jakieś dysfunkcji napięciowej - cały czas pracuje z piszczelowymi a Sławek z górnymi partiami taśmy biodrowo-lędźwiowej. Rozmasowuję też bolące miejsce "zapalenia okostnej" które raz czuje a raz wogóle nie czuje jak dotykam. To tyle. Biegam ale jeszcze nie koniec pracy.

No cóż... jeszcze nie wszystko pojmuje ale w moim przypadku tradycyjne metody zawiodły. Tak sobie myślę, że siła ludzkiego umysłu jest niezbadana i wiele rzeczy jeszcze nie potrafimy nazwać mimo, iż istnieją. Jak z radiem - fale elektromagnetyczne są choć ich nie widać... trzeba dostroić odbiornik aby je odbierać. Czy techniki pozytywnej projekcji i motywowania stosowane np. w czasie ultrabiegania gdy siegamy poza fiziczne bariery nie opierają się o podobny mechanizm co np. reiki ? To nie etoda cudownego uzdrawiania jakby ją różni chceli widzieć, to nie negacja tego co nazywamy klasyczna medycyną... może to po prostu jeden z elementów który w ielu przypadkach jest potrzebny aby zadziałała synergia w leczeniu ? Nie chcę robić tu wrażenia jakiejś tajemniczości czy hokus-pokus uleczę Ci kontuzję... To nie tak. Jest głębszy sens. Zostawiam do własnych przemyśleń. Dla mnie to niesamowite doświadczenie. Nawet, jeżeli zadziałał i działa efekt placebo... Wierzę jednak, że tak jak można sobie chorobę wmówić i dać się do niej przekonac tak samo można sie z niejwyleczyć.

Cóż, winien byłem to podsumowanie. Być może dopiszę ciąg dalszy za miesiąc-dwa ? Kto wie ?
Laszlo
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
Xanthi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 11 lut 2008, 17:04

Nieprzeczytany post

Powiem tak, czytając twoj post to zauwazylem ze tak czy siak masz farta w porównaniu do mnie...bo mozesz przebienąc 2 km na poczatku jak sam napisales...ja to tak 200metrow i jak wiecej to juz maakra jest a jakbym chcial np zrobic sprint pod jakas wysoka gore(mieszkam w górach) to dochodzi do takiego spompawania tych rejenow ze chodzic nie moge przez caly tydzien( oklady żelem zamroznym specjalistycznym "nie pamietam nazwy dostalem od ortopedy ktory skladal moje wiezadla" nie za bardzo pomagaja wrecz wcale)

Jezeli chodzi o mnie to to moje pierwsze dolegliwosci zaczely sie juz w wieku 10 lat ale to byly sporadyczne i np po 2-3 godzinach biegania za pilka... w wieku 15 lat wystarczylo juz mi 1.5h treningu, po kontuzji wiezadla krzyzowego oczywiscie spowodanych tym pierniczonym shin splints to juz w ogole...200metrow i kaplica...Mam 20 lat i czuje sie jak emeryt, wybiegam na boisko-10 -min grania i nogi do wywalki

Ma ktos jakies specjalistyczne cwiczenia moga byc nawet yt ale jakies mądra bo ruszanie palcami jak np na tym filmiku
[url]http://www.youtube.com/watch?v=l1Sc2yG1 ... elated/url]
a zreszta jak wiekszosc tych filmikow to jakas parodia i nie wiem czy w ogole komus pomogly
po prostu na takie bole jakie ja mam to wykonanie naraz wszystkich tych cwiczen z yt nie pomoze, chyba tylko operacja pomoze...

tak wiec jak ktos ma cos ciekawego co pomaga szybko ...bardzo szybko bo jak mi ktos napisze ze pierwsza poprawe zobacze po 2 miesiach to powodzenia...sam sobie biegaj z takim bolem

ps: przerwa w bieganiu (ten tekst to parodia) zrob sobie przerwe haha moge sie przebiegnac raz na tydzien raz na 2 jak chcesz nawet no---> dobra raz na miesiac i efekt ten sam o bieganiu codziennie to nie wspomne bo do ubikacji nie dojde

ps2: tylko sie mnie nie czepiajcie zebym poszedl od ortepedy itp itd...ludzie gdzie ja nie bylem...po prostu chyba mi w zyciu juz zostaje tylko chodzenie i to nawet nie dlugie bo po 1 km szybkiego chodzenia padaka :D
grzesiek7009
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 41
Rejestracja: 14 gru 2009, 11:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nisko

Nieprzeczytany post

Witam - cieszę się, że temat wrócił . Na biegajznami sporo było na ten temat , ale raczej wszyscy opisywali swoje dolegliwości a złotego środka nikt nie podał. Myślę , że większość doszła już do zdrowia i byłoby super gdyby opowiedzieli nam o tym. Jest to na tyle uporczywa kontuzja, a miałem w życiu kilka - że nie radzą sobie z nią lekarze i terapeuci, więc tym bardziej prosimy o poradę szczęśliwców którzy mają to już za sobą. Ja borykam się już z tym 3 miesiące. Początkowo brałem jonoforezę z ketanolem + lampę sollux. Ból się zmniejszył, zdołałem nawet przebiec maraton. Po maratonie postanowiłem to wyleczyć na poważnie, zabiegi laser + ultradzwięki, w międzyczasie kinesiotaping, lampa Boioptron, wcierki z maści, okłady lodem - oczywiście przerwa w bieganiu. Byłem też u 4 lekarzy, jeden z nich zaproponował zabiegi falą uderzeniową . Wziąłem juz 3
( zabieg raz w tygodniu ) . Czuję, że jest poprawa, ale mam jeszcze przez dwa tygodnie wziąć serię combi ( wielopunktowy laser z ultradzwiękami ) i ma być dobrze . Bardzo bym chciał , bo los do maratonu w Nowym Jorku okazał się dla mnie szczęśliwy i czas zabrać się do roboty.Jak przejdzie po tych zabiegach to dam znać. Nadmienię, że ta kontuzja ta jest też bardzo "droga". Pozdrawiam
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Ja kiedyś miałem coś w tym stylu. Robiłem przerwę, smarowałem, okładałem lodem, rozgrzewałem, jeździłem na rowerze w spd-kach. I nic. No to pojechałem na zawody, pobiegłem ostro i przeszło :)
Awatar użytkownika
jakubecek
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 02 wrz 2009, 20:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:27:34

Nieprzeczytany post

W moim przypadku (pisałem już gdzieś o tym) przerwa nie pomogła. Tzn. ból ustępował w czasie przerwy, ale powracał tuż po powrocie do biegania.
Jeden z lekarzy (ortopeda niby sportowy) coś tam zobaczył na RTG i zdiagnozował jako złamanie zmęczeniowe, na gips się nie zgodziłem i do dzisiaj się cieszę z tego powodu.
Polecam dużo, dużo rozciągania oraz skarpety kompresyjne. U mnie takie połączenie zadziałało rewelacyjnie.
grzesiek7009
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 41
Rejestracja: 14 gru 2009, 11:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nisko

Nieprzeczytany post

Faktycznie chodząc w skarpetach kompresyjnych jest odczucie poprawy. Co do rozciągania, to że trzeba nie ulega wątpliwości, ale co do ćwiczeń różne są opinie np. co do wspięć na palcach. Ja robię podciąganie stopy do góry w stójce przy ścianie na piętach oraz rozciąganie łydki z podporem o ścianę. Co ew. można jeszcze tutaj dodać żeby nie narobić szkody ? Fala uderzeniowa chyba działa... jest dużo lepiej, jest tylko ból od samego zabiegu ( w tym zabiegu jest działanie mechaniczne na tkanki ). Pozdrawiam
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Spaceuj na piętach. To Ci pomoże. A skarpety kompresyjne może i są fajne, ale wyglądają wieśniacko.


Coś takiego znalazłem w necie:

It’s the words that I dread and yet have become very accustomed to hearing – Coach; I have a pain in my lower leg! I dread hearing those words because shin splints, an injury to the muscles, connective tissues, fascia or bones of your lower leg are a potentially chronic injury that is, for the most part an avoidable problem. Shin splints have nearly reached epidemic proportions among distance runners. Some researchers have estimated that as many as one in five of today’s distance runners have various degrees of shin splint injuries. There are few runners that have not felt that unwelcome ache on the front of their shins. In fact, most studies agree that from 6% to 16% of all injures reported by runners are shin splints. A recent study reported that shin splints are the most common cause of leg injuries to athletes of all sports.

Why have shin splints become so prevalent in modern runners? Why did runners in the past have fewer problems with shin splints? I believe the blame can be placed squarely on the shoulders of two fairly recent changes in the running world – over engineered running shoes and a lack of proper conditioning among distance runners.
What are Shin Splints?
Before we get into the causes of shin splints, it might be a good idea to clarify exactly what shin splints are and what they aren’t. In the past shin splints was a generic term used to refer to virtually any pain or injury in the lower leg. They were loosely organized into one of several categories that described the location of the injury. The categories were called anterior (front of leg), posterior (back of leg), medial (inside of leg), and lateral (outside of leg).
Most athletes and many coaches still use the term “shin splints” when describing lower leg injuries, but health professionals no longer use the term because it is too vague. Shin splints are now separated into 4 categories. The current categories are: medial tibial stress syndrome, tibial periostitis, anterior compartment syndrome, and stress fractures.
Medial Tibial Stress Syndrome
Medial tibial stress syndrome (MTSS) is the most common form of shin splints. Pain from this injury is located along the inner part of your lower leg. The posterior tibial muscle is located on the back of your lower leg bone. It wraps around the inner part of your ankle and attaches to the top of the arch of your foot. A primary function of this muscle is to support and hold up the arch of your foot. Each stride you take places stress on the tendons and connective tissues of this muscle. The stress travels up the muscle to its origin on the back/inside of your lower leg. This inside area of the muscle and attachments are where the pain of this injury is felt.
Excessive pronation (rolling inward of the foot) is a major risk factor for MTSS. When your foot pronates, this muscle must work harder to hold up the arch of your foot. In addition to excessive pronation, other risk factors include: heel striking, high arches, running on your toes, overtraining, running on slanted surfaces and running in worn out shoes. Running on hard surfaces can also be a factor, but this is not a common cause of this injury. Running on very soft surfaces, such as grass or sand, can actually be more of a factor because of the potential increase in pronation.
Tibial Periostitis
There is a covering of the lower leg bone called the periosteum. The impact of your foot striking a very hard running surface can irritate the front of your shin bones. This irritation can be transferred to the periosteum which results in pain and inflammation. The pain from this form of shin splints is usually felt on the front of your shin bone, directly under the skin. It usually starts about 3 inches above the ankle and extends up the bone for 2 to 3 inches. The primary risk factors for this injury are running on hard surfaces such as concrete or running with heavy, high impact strides.
Anterior Compartment Syndrome
The muscles on the front of your lower leg are encased within a “compartment” made of membranous walls. As you exercise, these muscles can become enlarged as they swell with blood. The compartment resists this swelling and pressure builds up within the compartment. This restricts blood flow to the muscles, which results in pain. The pain is usually located on the front of the lower leg, just to the outside of the shin bone. The muscle usually involved in the tibialis anterior muscle, which is responsible for flexing or raising the front of your foot.
Risk factors include: overtraining, rapid increases in training volume, a small anterior compartment, worn shoes and running on hard surfaces. In addition, there are mechanical risk factors involved. Calf muscles that are too tight will cause the muscles on the front of your lower leg to work harder to flex your foot. These increases the stress put on them and increases the chance of suffering this injury. This added stress happens at two phases of your running stride. The first is at toe off. Immediately after toe off, your foot flexes so that your toes will clear the ground during knee lift. The second is just before, during and just after foot contact. At this point, the anterior muscles are working to slow down and stop the downward motion of the front of your foot.
Runners that over stride or land heavily on their heels are especially vulnerable to this injury because the anterior muscles must work especially hard to stop the downward “slapping” motion of the front of the foot.
Stress Fractures
Stress fractures are small cracks or micro fractures in the lower leg bone. These fractures are caused by the repetitive low grade impacts of running and other activities such as dancing and aerobics. A couple of theories have surfaced to explain why these fractures occur.
Overload Theory – When muscle contract they pull and put stress on the areas in which they connect to the bone. This stress may cause the bone to “bend” slightly with each impact. It is thought that this repeated bending and straightening may cause the cracks to appear.
Fatigue Theory – As muscle fatigue during they become less efficient at supporting the bones, which is one of their functions. The decreased amount of support to the bones may be a cause of the stress fractures.
Pain from a stress fracture is usually localized to a small portion of the bone. This is opposed to other forms of shin splints which are more spread out. Diagnosis of a stress fracture must be confirmed with an X-Ray or a bone scan. If left untreated, a stress fracture can progress to a full fracture.
Causes of Shin Splints
As you have seen, each of the four types of shin splints carries their own causes and symptoms. But these are only symptoms. What is really causing the epidemic of shin splints? I mentioned earlier that I believe problem start with lack of conditioning and over protective running shoes. I developed that opinion though many years of coaching and running, but does the scientific community agree with me? There isn’t a lot of definitive information that points to a direct cause, but some recent studies back up the fact that lack of conditioning is a primary cause of MTSS.
The primary muscles involved in shin splints your ankle dorsi flexors, plantar flexors. The primary purpose of these muscles are to move your foot away from (plantar flex) your shin and towards your shin (dorsi flex). That is not their only duty. They get involved in lateral ankle motions, rotary ankle motions, foot stabilization and also in preventing excessive pronation.
A study done at the Geelong Foot Clinic in Victoria, Australia, looked at the conditioning or endurance of the plantar flexor muscles. The researchers found that “…athletes with MTSS have endurance deficits of the ankle joint plantar flexor muscles, Rehabilitation of athletes with MTSS should comprise training designed to enhance endurance of the lower limb musculature, including the ankle joint plantar flexors.”
How did this weakness of lower leg muscles come about in today’s distance runners? I think it is at least partially caused by the over marketed and over engineered modern running shoe. Today’s show manufacturers are constantly pushing the latest shoe that provides tons of cushioning and completely supports your foot. That sounds great except for one rather critical thing. The shoes are so supportive they are like a cast on your foot. As a result, the muscles in your lower leg no longer have a job to do. They don’t need to work as hard to stabilize your foot. They do less work during your running stride. So, your lower leg muscles get weaker and weaker. The result – a higher incidence of shin splints.
Reversing the Trend
So, how do you stop the shin splint epidemic? There is nothing you can do to complete prevent MTSS, but you certainly do something to reduce your chances of suffering from shin splints. If you strengthen your lower leg muscles and improve their endurance you have a great chance of eliminating this debilitating injury from your running life. How do you do that? Perform the lower leg strengthening exercises outlined below on a consistent basis and you will be on your way to eliminating this debilitating injury from your running life.
The Alphabet Drill
This is a simple but effective drill for strengthen all of your lower leg muscles. This is drill is simple to perform and can be done anywhere, even when at work. Simply sit in a chair or on a bench and with your foot held above the floor and your toes pointed out, trace all of the letters of the alphabet with your toes. This simple exercise will use nearly every muscle in your lower leg. Repeat this three times with each foot.
Heel Walking
With your foot dorsi flexed (front of foot pulled up towards your shin) walk on your heels for about 50 meters. Keep your foot dorsi flexed throughout this drill. Don’t let your toes of the front of your foot touch the ground.
Box Drill
Stand in a “ready” position with your knees slightly flexed. Rapidly shuffle laterally to the right for twenty meters, then sprint forward for twenty meters. Now rapidly shuffle laterally to the left for 20 meters before backpedaling quickly for twenty meters to your starting point, completing the “box”. Don’t stop during this drill. Keep moving from one phase to the next. Repeat this 3 to 5 times.
One Leg Wobble Board Squats
Stand facing away from a bench or step with your rear foot supported on the bench. Place your front leg on a wobble board. Now perform a one leg squat while balancing on the wobble board. Keep your rear foot on the bench so you are in a basic running stride position. Don’t let the knee of your forward leg move in front of your knee. Do twenty repetitions on each leg.
Barefoot Strides
Perform 100 meter barefoot strides. Begin running at a moderate pace and smoothly accelerate to full speed at about 50 meters. Continue at full speed until 80 meters and then “coast” smoothly through the final 20 meters. Repeat 5 to 10 times. The best location for barefoot strides is on an artificial turf field because of the consistent and resilient surface. If you do this on a grass field be very careful of rock, stick and other debris. Don’t do these barefoot strides on a hard surface unless you are an experienced and conditioned barefoot runner.

Home Treatment of Shin Splints
Despite proper condition, you may still suffer from shin splints. If you get them or already have them, what do you do? The first step you should take in treating minor shin splints is to decrease or stop training volume. Apply ice for the first 48 hours followed by heat for the next 48 hours. The ice will decrease inflammation and will help with pain. The heat will promote healing. Keep training volume down until pain free running is possible. If pain is severe or if symptoms persist, stop running and seek professional help. If you suspect a stress fracture, see your doctor immediately. You cannot self treat a stress fracture. If you have a stress fracture, your doctor will probably prescribe 6 weeks of rest.
How can you tell the difference between MTSS, compartment syndrome and a stress fracture. Compartment syndrome will usually present at a dull ache and/or dumbness in the large muscle on the front/outside of your lower leg. MTSS usually occurs on the front/inside portion or just behind the inside of your shin bone. The pain of MTSS is normally not localized and spreads two to four inches up your shin. Stress fractures are also usually in the inside portion of your shin bone and is more localized to one small location. There may be a small bump at the location of a stress fracture. A test we used back in the old days was to use a tuning fork. Get the tuning fork vibrating and place the handled directly on the point of pain. If a stress fracture is present the tuning fork should cause extreme pain – knock you on your behind type of pain. Stress fractures are hard to diagnose, so if you even suspect one, see your doctor to be sure.
grzesiek7009
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 41
Rejestracja: 14 gru 2009, 11:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nisko

Nieprzeczytany post

Właśnie mogę odtrąbić sukces ! Po 3 miesiącach ból minął . Tak jak wczesniej pisałem, po różnych zabiegach moje sukcesy w walce z shin splint były mizerne. Dopiero zabiegi falą uderzeniową przyniosły oczekiwany skutek. Zabiegi ( wziąłem 4 ) są robione raz w tygodniu , pomiędzy nimi był laser i ultradzwięki. Nosiłem i noszę też" wieśniacką" opaskę kompresyjną . zabiegi miałem robione na sprzęcie firmy BTL . Fale uderzeniowe są akustycznymi falami przenoszącymi energię w bolące miejsca. Dzięki nim następują procesy leczenia i regeneracji. Pod numerem tel. tej firmy podają kontakt do placówki w okolicy , która posiada to urządzenie . Poniżej lista dignoz które, można leczyć za pomocą tego sprzętu, może się komuś przyda, pozdrwiam

LISTA DIAGNOZ
• ostroga piętowa, zapalenie powięzi podeszwowej stopy
• ból ścięgna Achillesa
• zespół mięśnia piszczelowego przedniego
• ból ścięgien rzepki (kolano skoczka)
• ból w przyczepach ścięgna udowego
• zespół tarcia proksymalnego pasma biodrowo-piszczelowego, zapalenie przyczepu ścięgnado krętarza
• wyrosła kostne w drobnych stawach dłoni w przypadku choroby zwyrodnieniowej stawów 1 stopnia
• ból w okolicy pachwiny
• bóle stawów barkowych ze zwapnieniami lub bez / wapniejące zapalenie ścięgien stawu barkowego
• zapalenie nad kłykcia (łokieć tenisisty, łokieć golfisty)
• ból po wewnętrznej stronie nadgarstka
• przewlekłe entezopatie
• punkty spustowe (trigger points)
• akupunktura
Awatar użytkownika
jakubecek
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 02 wrz 2009, 20:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:27:34

Nieprzeczytany post

Gratulacje!
Ale powiedz proszę ile minęło od ostatniego zabiegu i czy dolegliwości nie powracają, bo z tego co piszesz (może się mylę), to wygląda mi to na leczenie objawowe.
grzesiek7009
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 41
Rejestracja: 14 gru 2009, 11:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nisko

Nieprzeczytany post

Witaj, od ostatniego zabiegu odczekałem wg sugestii fizykoterapeuty 10 dni. Zrobiłem juz kilka wybiegań i nie czuję bólu więc chyba będzie dobrze.
stryjek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 12 maja 2012, 15:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

to mój 1 post, także witam wszystkich ; )

w poscie zalecany jest ruch m.in na rowerze...
można rower zastąpić rolkami? ;>
tapczan
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 31 lip 2011, 16:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Myślę że akurat rolki będą przy shin splints mordercze. Tak jak przy bieganiu, masz nacisk na piszczele całego ciała (w przeciwieństwie do jazdy na rowerze czy pływania) + największe naprężenia są od wewnątrz piszczeli czyli dokładnie tam gdzie pojawia się shin splints. Nie próbowałem, natomiast boli mnie na samą myśl ;-)

Dla wszystkich męczących się z tą kontuzją. Da się z nią poradzić! Sam nie wierze, ale (tfu tfu, puk puk) wychodzę z tego. W tej chwili mogę własciwie bezboleśnie biegać co drugi dzień. Pojawiają się problem dzień po treningu ale coraz mniejsze. Co mi pomogło?

1) Przerwy. Miałem kilka tygodniowych przerw. Choć potrafiło boleć tak że nie dało sie chodzić nawet po tym tygodniu przerwy.

2) Ćwiczenia. Wielokrotnie podlinkowywane. Stopa do góry przy ścianie. Codziennie robię 2-3 serie po 50-100 na stopę + męczę łydki w autobusie, na wykładzie, na przystanku, gdzie mi sie przypomni.

3) Chłodzenie. Kupiłem sobie dwa kompresy żelowe. Gdy biorę prysznic po bieganiu robię taki myk że nagrzewam bardzo ciepłą wodą bolace miejsca, potem przykładam na minutę kompresy, znowu nagrzewam, znowu kompresy itd póki kompresy się nie zagrzeją. Absolutnie mistrzowsko łagodzi ból.

4) Maść borowinowa. Bomba mineralna dla okostnej.

5) Ibuprom, (lub jakis inny niesteroidowy lek przeciwzapalny). Ale tylko w dni bez treningu. Nie radzę biegać na czymś przeciwbólowym, ból jest dla mnie wyznacznikiem czy mogę dalej biec.

6) To akurat bardzo personalna sprawa, ale zmieniłem buty. W starych miałem wrażenie że pięty ześlizgują mi się do środka. Trochę przebiegłem od czasu gdy kupowałem pierwsze buty i wiedziałem czego tak naprawdę chcę.

Widzę ogromną poprawę. Wcześniej nie mogłem biegać co drugi dzień więcej niż trzy razy pod rząd. Ból wracał. Mam nadzieje że nareszcie znalazłem na niego sposób.
ODPOWIEDZ