Witam wszystkich serdecznie i uprzejmie zwracam się z prośbą o poradę.
Long story short: mam 23 lata i w bieganie (całkowicie amatorsko-okołodomowo) bawię się z przerwami od czasów szkolnych. Dużo okresów fajnego wysiłku i jeszcze więcej przerw między nimi, z różnego powodu. Obecnie przeżywam któryś już "nawrót" ochoty na bieganie i czerpię z niego mnóstwo frajdy i relaksu.
Mam 188 cm wzrostu i ważę 95 kg. Obecnie w pełni komfortowo biega mi się przy średnim tempie 5:30- 5:40 na 1 km. Przy takim tempie z jednej strony nie "walczę" o każdy metr trasy i nie lecę jak pies z wywieszonym jęzorem, a jednocześnie na koniec treningu czuję przyjemne, satysfakcjonujące zmęczenie (przykład z dziś: 8,03 km w 45 minut). Biegam co drugi dzień, co tydzień zwiększam czas treningu o 5 minut.
Zacząłem się jednak trochę niepokoić czy takie tempo przy mojej wadze nie jest zbyt obciążające dla stawów i mięśni. Zwłaszcza, że w przeszłości dostawałem z ich strony pewne "sygnały ostrzegawcze", że może nieco zbyt się forsuję.
Czy powinienem zwolnić? Jakie tempo byłoby dla mnie "bezpieczne"?
Z góry dziękuję za odpowiedź!
PS.
Przepraszam też, jeśli przypadkiem naruszyłem swoim postem jakieś zasady netykiety forum albo zdublowałem wątek.
Tempo a waga
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Ja myślę, że na "początek" (tego powrotu) lepsze byłoby tempo raczej w okolicach 6min/km...albo ogólnie "konwersacyjne"...tym bardziej, jeśli chciałbyś z czasem biegać szybciej (to trzeba na początku biegać wolniej). Nie chodzi o obciążenie stawów (bo jakiejś wielkiej nadwagi nie masz), ale ogólnie stopniowe zwiększanie obciążeń i jak to ładnie piszą "budowanie bazy tlenowej"...a to się robi biegając wolniej, niż to, co opisujesz. Zrób sobie ew. raz w tygodniu taki trening jak obecnie, a resztę biegaj wolniej, to zaprocentuje w przyszłości (a i tak musisz wybiegać swoje kilometry, by powzmacniać nogi i stawy (zakładam, że przez ostatnią "przerwę" niewiele z tego, co miałes wcześniej zostało).
--
Axe
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 05 wrz 2015, 11:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam, to ja się podepnę pod temat.
Mam 22 lata, 187.5cm 112-113kg dopiero zaczynam biegać regularnie. Do tej pory będzie to 3 tydzień, w miarę regularnie co 2 dzień.
Moje aktualne tempo to 5:30-5:50 na kilometr. A biegam 5.5-6km.
I moje pytanie jest takie, jak biegać, aby osiągnąć jak najlepszą formę i pozbyć się brzuszka.
Przez całe życie byłem dość aktywny sportowo, ale brzuszek zawsze był, dlatego teraz przyszedł czas najwyższy się go pozbyć.
Mam 22 lata, 187.5cm 112-113kg dopiero zaczynam biegać regularnie. Do tej pory będzie to 3 tydzień, w miarę regularnie co 2 dzień.
Moje aktualne tempo to 5:30-5:50 na kilometr. A biegam 5.5-6km.
I moje pytanie jest takie, jak biegać, aby osiągnąć jak najlepszą formę i pozbyć się brzuszka.
Przez całe życie byłem dość aktywny sportowo, ale brzuszek zawsze był, dlatego teraz przyszedł czas najwyższy się go pozbyć.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Przede wszystkim systematycznie. Jak nie będziesz odpuszczał to będzie dobrze. No i pamiętaj, że formę budujesz na treningu a kilogramy gubisz w kuchni. Bez zmiany nawyków raczej się nie obejdzie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Mowisz o nim tak pieszczotliwie ze moze Cie nie chciec opuscic. Ja swojego bebzola, brzuchola, tlusciocha nie cierpialem i pogonilemkradneslomki pisze: ... brzuszka ... brzuszek ...