29 marca-piątek
Co tu się rozpisywać,miałam reset day czyli nic nie robię tylko odpoczywam
Jako jedyny wysiłek tego dnia mogę wliczyć sprzątanie

i pobyt w kościele(prawie 2h!)stałam z 30min,potem klękanie i siedzenie(i tak w kółko,głównie stanie).Jedna wielka masakra,nawet starsze panie trzymały się lepiej odemnie

myślałam,że zemdleje
30 marca-sobota
Poranek rozpoczęłam moim śniadankiem biegacza:owsianka z półtorej szklanki mleka 3,2%,pół szklanki płatek owsianych górskich i banan,do tego 2 kromeki chleba pełnoziarnistego:z jajkiem i rzerzuchą oraz domowym pasztetem(o zgrozo!przecież jest post i dopiero teraz zauważyłam ,że zjadłam mięso

)+szklaneczka wody z cytryną.Po godzinie od posiłku wyszłam pobiegać.Śnieg padał,zaspy i wiatr,idealna wielkanoc :/ się zapowiada.Zrobiłam 7km jak zwykle lasem w 55 min.Spotkałam też starszego pana biegającego z jamnikiem,którego pozdrowiłam.
Z okazji Świąt Wielkanocnych chciałabym życzyć wszystkim biegaczom spełnienia marzeń,szczytowej formy,super sezonu oraz dużo zdrowia!