"Bieganie wcale nie jest dla ciebie korzystne"
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4923
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Takie cos sobie wlasnie przeczytalem. Czuje sie oszukany!
Bieganie wcale nie jest dla ciebie korzystne
Bieganie wcale nie jest dla ciebie korzystne
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13299
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ja watpie ze w ogoe oplaca sie dyskutowac na takie tematy, gdy trzeba dyskutowac z otylymi redaktorami, ktorzy sie obawiaja nacisku spoleczenstwa na potrzebe sportu.Sikor pisze:Takie cos sobie wlasnie przeczytalem. Czuje sie oszukany!
Bieganie wcale nie jest dla ciebie korzystne
Ja tam jestem rozluzniony i patrze na tych otylych znajomych, ktorzy maja w moich wieku tylko jeden temat: choroby. Sam potem ide na stadion i scigam sie z mlodzierza i jestem zadowolony z zycia.
Ostatnio mialem dyskusje ze szwagierka przy 1->8 szklanek winka...
ja: - Ty jestes chora, bo sie nie ruszasz
ona: - Ja sie nie ruszam, bo jestem chora
- Nie, ty jestes chora, bo sie nie ruszasz
- Nie, ja sie nie ruszam, bo jestem chora
...
Po dwoch godzinach dyskusji:
ja: - OK, to sie dalej nie ruszaj i badz dalej chora...
To bylo koniec dyskusji i ona sie obrazila.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13299
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ach... przeczytalem ten artykol:
Czyli polski redaktor oklamal piszac:Prof Stamatakis also noted that running and football didn't peform well in this study because those who participated in those sports were much younger and therefore the researchers could not properly estimate their associations with mortality because there weren't as many deaths reported.
Read more at http://www.9news.com.au/health/2016/11/ ... f11qq38.99
Tych badan naukowych nie chce mi sie szukac, zeby to samemu przeczytac.Najzdrowsze dla ciała są jazda na rowerze, pływanie i aerobik. One zmniejszają ryzyko chorób serca. Bieganie oraz piłka nożnadziałają przeciwnie. Ich intensywność może doprowadzić do problemów ze zdrowiem.
Ostatnio zmieniony 01 gru 2016, 14:10 przez Rolli, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4923
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
@Rolli -> link do artykulu obcielo
Twoj przyklad ze znajoma jest "obok" artykulu.
W nim chodzi o to, ze sa sporty zdrowsze (mniej wymagajace) dla ukladu krazenia niz inne.
Nie robienie nic, albo raczej dobijanie siebie zla dieta i bezruchem nie jest alternatywa.
Wracajac do artykulu, to mysle, ze kluczowe jest to zdanie:
Ale problemy nie wynikaja z tego, ze sport jest zly, tylko z tego, ze dana osoba ma jakies problemy ze zdrowiem,
ktore przez intensywne sporty sie po prostu "uwidaczniaja".
Jezeli na ten artykul spojrzec od tej strony, to nie ma w nim nic a nic odkrywczego.
Dla kogos kto raz na 2 tygodnie cos tam pocwiczy, to pewnie lepszy jest jakis "stonowany" sport,
jak wlasnie plywnie czy przejazdzka rowerem niz intensywne sporty jak squash czy bieganie.
Latwiej przy tych naglych zrywach przeciazyc swoj uklad wydolnosciowy
(co widac szczegolnie na koncowkach maratonow).
Twoj przyklad ze znajoma jest "obok" artykulu.
W nim chodzi o to, ze sa sporty zdrowsze (mniej wymagajace) dla ukladu krazenia niz inne.
Nie robienie nic, albo raczej dobijanie siebie zla dieta i bezruchem nie jest alternatywa.
Wracajac do artykulu, to mysle, ze kluczowe jest to zdanie:
Moze doprowadzic, a nie doprowadza. I tu sie zgodze.Ich intensywność może doprowadzić do problemów ze zdrowiem.
Ale problemy nie wynikaja z tego, ze sport jest zly, tylko z tego, ze dana osoba ma jakies problemy ze zdrowiem,
ktore przez intensywne sporty sie po prostu "uwidaczniaja".
Jezeli na ten artykul spojrzec od tej strony, to nie ma w nim nic a nic odkrywczego.
Dla kogos kto raz na 2 tygodnie cos tam pocwiczy, to pewnie lepszy jest jakis "stonowany" sport,
jak wlasnie plywnie czy przejazdzka rowerem niz intensywne sporty jak squash czy bieganie.
Latwiej przy tych naglych zrywach przeciazyc swoj uklad wydolnosciowy
(co widac szczegolnie na koncowkach maratonow).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13299
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Dla mnie nie za bardzo sie to zgadza.
Autor tego artykulu po prostu klamie. W artykule źródłowym nic nie pisze, ze bieganie pogarsza zdrowie. I wlasnie to populistyczne haslo mialo przyciagnac czytelnika. On nie pisze ze to jest korzystniejsze od tego czy tamtego... nie, on pisze ze "jest niekorzystne" co sobie wyssal z grubego palca.
Takie podejscie tego "dziennikarza" dyskwalifikuje dla mnie calkowicie jego wywody i nie musze sie zastanawiac nad tezami, ktrore mogly byc schowane miedzy wierszami.
Ten link jest podany w samym artykule.
Dlaczego jest moj przyklad nie na miejscu, jezeli sam mowisz o tym samym:
Wracajac do mojego przykladu: mozna siedziec na kanapie, czytac takie artykulki, uzalac sie nad swoim losem i maszerowac duzymi krokami na cmentarz i powtarzac, ze sport zabija... Albo podniesc swoja ciezka dupe i wyjasc przy 2° i sniegu z deszczem na 3-4km truptania i byc z zycia zadowolony. Co ma byc uwidecznione przez intensywne sporty, nie do konca zrozumialem.
Autor tego artykulu po prostu klamie. W artykule źródłowym nic nie pisze, ze bieganie pogarsza zdrowie. I wlasnie to populistyczne haslo mialo przyciagnac czytelnika. On nie pisze ze to jest korzystniejsze od tego czy tamtego... nie, on pisze ze "jest niekorzystne" co sobie wyssal z grubego palca.
Takie podejscie tego "dziennikarza" dyskwalifikuje dla mnie calkowicie jego wywody i nie musze sie zastanawiac nad tezami, ktrore mogly byc schowane miedzy wierszami.
Ten link jest podany w samym artykule.
Dlaczego jest moj przyklad nie na miejscu, jezeli sam mowisz o tym samym:
I tu jest tez fakt, ktory potwierdzaja 1000 badan naukowych, ze sport jest najlepszym lekarstwem na choroby XXI-wieku, czy one sa przez ten sport "uwidacznione" czy nie. Terapie, nawet po ciezkich chorobach i w podeszlym wieku, sa wszystkie oparte na sporcie i ruchu.Ale problemy nie wynikaja z tego, ze sport jest zly, tylko z tego, ze dana osoba ma jakies problemy ze zdrowiem,
ktore przez intensywne sporty sie po prostu "uwidaczniaja".
Wracajac do mojego przykladu: mozna siedziec na kanapie, czytac takie artykulki, uzalac sie nad swoim losem i maszerowac duzymi krokami na cmentarz i powtarzac, ze sport zabija... Albo podniesc swoja ciezka dupe i wyjasc przy 2° i sniegu z deszczem na 3-4km truptania i byc z zycia zadowolony. Co ma byc uwidecznione przez intensywne sporty, nie do konca zrozumialem.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4923
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Sie zgadzam oczywiscie. A sam artykul jest napisany do kitu. Ja po prostu chcialem doszukac sie w tym sensuRolli pisze:Dla mnie nie za bardzo sie to zgadza.
Autor tego artykulu po prostu klamie. W artykule źródłowym nic nie pisze, ze bieganie pogarsza zdrowie. I wlasnie to populistyczne haslo mialo przyciagnac czytelnika. On nie pisze ze to jest korzystniejsze od tego czy tamtego... nie, on pisze ze "jest niekorzystne" co sobie wyssal z grubego palca.
Takie podejscie tego "dziennikarza" dyskwalifikuje dla mnie calkowicie jego wywody i nie musze sie zastanawiac nad tezami, ktrore mogly byc schowane miedzy wierszami.
Sam w sobie jest ok i prawdziwy, tylko w kontekscie dyskutowanego artykuluDlaczego jest moj przyklad nie na miejscu, jezeli sam mowisz o tym samym:Ale problemy nie wynikaja z tego, ze sport jest zly, tylko z tego, ze dana osoba ma jakies problemy ze zdrowiem,
ktore przez intensywne sporty sie po prostu "uwidaczniaja".
porownuje nicnierobienie do sportu (jasne, ze to drugie jest zdrowsze),
a artykul mowi o tym, ze niktore sporty sa zdrowsze niz inne.
Nie zajmuje sie w ogole tematem nicnierobienia.
Zerknij na cytat wyzej, wytluscilem i czesc podkreslilem. Teraz chyba jasne?Co ma byc uwidecznione przez intensywne sporty, nie do konca zrozumialem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 17 lut 2016, 17:30
Fakt jest faktem, że bieganie to intensywny wysiłek.
Mierząc wysiłek, to pół godziny biegania zbliżone jest do godzinki skatingu (ale takiego porządnego, nie turlanie), albo 1,5 godzinki roweru.
Nie wszyscy lubią intensywny wysiłek. A nawet jak lubią to może im szkodzić.
Dlaczego?
Bo albo nie mają adaptacji, albo mają faktyczną jednostkę chorobową.
Jest jeszcze temat zajeżdżania się na treningach. Na szczęście większość ludzi ma taką konstrukcję, że pierwsze padają mięśnie, ścięgna, stawy, a z tym można żyć.
Uważam, że herosi bieżni biegający regularnie w trupa stąpają po cienkim ogonie tygrysa. Bo igrają z zaworem bezpieczeństwa.
Mierząc wysiłek, to pół godziny biegania zbliżone jest do godzinki skatingu (ale takiego porządnego, nie turlanie), albo 1,5 godzinki roweru.
Nie wszyscy lubią intensywny wysiłek. A nawet jak lubią to może im szkodzić.
Dlaczego?
Bo albo nie mają adaptacji, albo mają faktyczną jednostkę chorobową.
Jest jeszcze temat zajeżdżania się na treningach. Na szczęście większość ludzi ma taką konstrukcję, że pierwsze padają mięśnie, ścięgna, stawy, a z tym można żyć.
Uważam, że herosi bieżni biegający regularnie w trupa stąpają po cienkim ogonie tygrysa. Bo igrają z zaworem bezpieczeństwa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Bieganie długodystansowe rozpieprza układ hormonalny organizmu.
https://www.youtube.com/watch?v=U7agC2b_Oyk&t=1s
https://www.youtube.com/watch?v=U7agC2b_Oyk&t=1s
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jurek! Ty zyjesz!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Żyję Ale już nie biegam.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
"Zdrowy" to jest co najwyżej bardzo umiarkowany ruch.
Bieganie trochę bardziej wyczynowe nie jest zdrowe, życie w ogóle nie jest zdrowe i wiele rzeczy nie jest zdrowych, ale ja się zawsze pytam: i co z tego?
Moja decyzja, mój wybór, i podejmuję takie aktywności, od jakich jest mi przez chwilę lepiej i jakie dają mi satysfakcję, proste.
Ale nikomu nie powiem, że sport jest zdrowy, bo nie jest. Rekreacja - owszem, tylko to nie każdemu odpowiada.
Bieganie trochę bardziej wyczynowe nie jest zdrowe, życie w ogóle nie jest zdrowe i wiele rzeczy nie jest zdrowych, ale ja się zawsze pytam: i co z tego?
Jeżeli lubię mocno pobiegać czy mocno pocisnąć na rowerze, czy podejmować jeszcze jakieś inne aktywności sportowe doprowadzając się do stanu mroczków przed oczami - zgodnie z powyższym stwierdzeniem Jurka rozpieprzając sobie tym być może mój układ hormonalny (tak, mam z tym układem jakieś tam problemy) - to i tak będę robić, bo mam na to po prostu ochotę.Jurek z Lasu pisze:Bieganie długodystansowe rozpieprza układ hormonalny organizmu.
Moja decyzja, mój wybór, i podejmuję takie aktywności, od jakich jest mi przez chwilę lepiej i jakie dają mi satysfakcję, proste.
Ale nikomu nie powiem, że sport jest zdrowy, bo nie jest. Rekreacja - owszem, tylko to nie każdemu odpowiada.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Większość dyskutujących tu osób przeciwstawia uprawianiu sportu siedzenie na kanapie z piwem i chipsami.
A to duże uproszczenie, nie trzeba uprawiać sportu żeby być aktywnym w sposób bardziej "zdrowy", niż zajmując się sportem bardziej profesjonalnie. Można kopać w ogródku, chodzić na spacery, czy uprawiać jakąś inną rekreację. Tylko, jak już napisałam, nie każdemu to pasuje, owszem, można pytać psychologa, dlaczego jedni muszą się krytycznie zmęczyć żeby dobrze się czuć a innym wystarczy rekreacja, ale wg mnie nie ma sensu szukanie we wszystkim jakichś głębszych przyczyn.
Sport nie jest zdrowy - to fakt, ale jak ktoś ma ochotę, to niech się sportem zajmuje, bo jak będzie żył na przekór sobie w imię zachowania "zdrowia", to też może się w końcu rozchorować - psychicznie.
Ja po 25 latach uprawniania sportu mam jakieś tam problemy ze zdrowiem i nie są to tylko "kontuzje" (być może jestem po prostu słabszą jednostką i być może sport wyczynowy jest tylko dla jednostek wyjątkowo mocnych), ale tak będę ten sport uprawiać, bo tak lubię.
A to duże uproszczenie, nie trzeba uprawiać sportu żeby być aktywnym w sposób bardziej "zdrowy", niż zajmując się sportem bardziej profesjonalnie. Można kopać w ogródku, chodzić na spacery, czy uprawiać jakąś inną rekreację. Tylko, jak już napisałam, nie każdemu to pasuje, owszem, można pytać psychologa, dlaczego jedni muszą się krytycznie zmęczyć żeby dobrze się czuć a innym wystarczy rekreacja, ale wg mnie nie ma sensu szukanie we wszystkim jakichś głębszych przyczyn.
Sport nie jest zdrowy - to fakt, ale jak ktoś ma ochotę, to niech się sportem zajmuje, bo jak będzie żył na przekór sobie w imię zachowania "zdrowia", to też może się w końcu rozchorować - psychicznie.
Ja po 25 latach uprawniania sportu mam jakieś tam problemy ze zdrowiem i nie są to tylko "kontuzje" (być może jestem po prostu słabszą jednostką i być może sport wyczynowy jest tylko dla jednostek wyjątkowo mocnych), ale tak będę ten sport uprawiać, bo tak lubię.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1462
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
Jak dla mnie to bieganie jest niezdrowe...
Odkąd biegam miałem kilka kontuzji, bolące achillesy, zmęczeniowe złamanie kości śródstopia i kilka innych drobnych urazów. Część tych kontuzji może można było uniknąć a może nie...
Obecnie walczę z najgorszą kontuzją z jaką miałem dotychczas, rwa kulszowa. Nikt nie wie ja sam też nie wiem czy powstała ona od biegania czy może problem był wcześniej a teraz się uwidocznił. W każdym razie nikomu nie życzę... 7 miesiąc z tym się męczę a efekty mizerne...
Wracając do artykułu to można dyskutować podobnie jak nad tym co pierwsze jajko czy kura...
Odkąd biegam miałem kilka kontuzji, bolące achillesy, zmęczeniowe złamanie kości śródstopia i kilka innych drobnych urazów. Część tych kontuzji może można było uniknąć a może nie...
Obecnie walczę z najgorszą kontuzją z jaką miałem dotychczas, rwa kulszowa. Nikt nie wie ja sam też nie wiem czy powstała ona od biegania czy może problem był wcześniej a teraz się uwidocznił. W każdym razie nikomu nie życzę... 7 miesiąc z tym się męczę a efekty mizerne...
Wracając do artykułu to można dyskutować podobnie jak nad tym co pierwsze jajko czy kura...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 17 lut 2016, 17:30
A skąd się wzięło jajko?
Oczywiście, że rwa kulszowa jest skutkiem. Ale dokładnie czego to nie wiadomo. Mój Ojciec ja miał pomimo starannego unikania sportu. Ja ja zlapalem pomimo starannego nie unikania sportu. Możliwe, że On i ja trochę zbyt mocno poszliśmy w extrema. Gdyby On trochę się więcej ruszał, a ja trochę mniej, to może by tego nie było.
Od dwóch dni mam szwy na stopie, ale jestem chodzący. No kustykajacy raczej. Juz po pierwszym dniu złapał mnie Achilles w chromej nodze. Bo: ruch był niewłaściwy.
Ale w bieganiu prawidłowość ruchu jest umowna.
Weźmy skating... Tam prawidłowość ruchu jest niezbędna do złapania prędkości. Biegający zawsze może się spiąć i na krótkim dystansie może dogonić keniola kończącego maraton. A skater z niewłaściwym ruchem nie ma żadnej szansy!
Dlatego bieganie, choć tak niby proste jest tak trudne i zdradliwe. Bo zbyt łatwo jest zacząć.
Z technicznego punktu widzenia
Oczywiście, że rwa kulszowa jest skutkiem. Ale dokładnie czego to nie wiadomo. Mój Ojciec ja miał pomimo starannego unikania sportu. Ja ja zlapalem pomimo starannego nie unikania sportu. Możliwe, że On i ja trochę zbyt mocno poszliśmy w extrema. Gdyby On trochę się więcej ruszał, a ja trochę mniej, to może by tego nie było.
Od dwóch dni mam szwy na stopie, ale jestem chodzący. No kustykajacy raczej. Juz po pierwszym dniu złapał mnie Achilles w chromej nodze. Bo: ruch był niewłaściwy.
Ale w bieganiu prawidłowość ruchu jest umowna.
Weźmy skating... Tam prawidłowość ruchu jest niezbędna do złapania prędkości. Biegający zawsze może się spiąć i na krótkim dystansie może dogonić keniola kończącego maraton. A skater z niewłaściwym ruchem nie ma żadnej szansy!
Dlatego bieganie, choć tak niby proste jest tak trudne i zdradliwe. Bo zbyt łatwo jest zacząć.
Z technicznego punktu widzenia