Ja zdecydowałem się na rozwiązanie dwustopniowe - na niedzielny maraton i dłuższe zorganizowane biegi, XR Energy Belt Salomona (za 120 zeta z wysyłką wyhaczyłem dziś

), woda będzie po drodze, a 2x200ml to taki zapas, a na treningowe wybiegania jak będzie cieplej wezmę za 90 zeta mały plecak z camelbakiem 2l z Decathlonu, bo potrzebuję dużo wody
Wrażenia z pierwszego = po weekendzie, z drugiego, pewnie za miesiąc
EDIT:
Własnie dostałem do reki zamówiony pas Salomona - cudo. W porównaniu z tym Decathlonowym (wrażenia 'na sucho' po wyjęciu z paczki):
PLUSY:
1. Duuuuuużo lżejszy - przynajmniej jeśli chodzi o wrażenia subiektywne. Gdzie mogli, jest siateczka/
2. Zdecydowanie bardziej miękki i elastyczny - ma gumki pozwalające dopasować się do bioder - nic nie uwiera
3. NIEPORÓWNYWALNIE łatwiejszy dostęp do butelek w porównaniu z tym decathlonowym - zarówno przy wyjmowaniu jak i chowaniu - na niedzielne wybieganie to nie ma różicy, bo nawet jak czowek stanie i upchnie, to strata kilku(nastu) sekund nic nie zmieni. Na maratonie może.
4. Szerzej rozstawione butelki - ale nie ZA szeroko, obijać łokciami nie będę - w decatklonowym musiałem siegać głębiej za siebie
5. Kieszonki - tutaj naprawde można sporo upchnąć, telefon nawet łopata (chociaż ja mam na ramieniu), i kilka żeli wejdzie bez problemu
MINUSY(?) - sa to potencjalne minusy, do weryfikacji w trakcie użytkowania:
1. Mam wrażenie, że rzep (jakiś chyba ichni autorski, bo nie ma klasycznych dwóch części - z haczykami i z pętelkami, jest jeden i czepia się sam do siebie) trzyma słabiej (co nie znaczy, że słabo - jutro go 'obiegam' i opiszę wrażenia).
2. Sprawia wrażenie delikatnego - jak się będzie sprawował w boju okaże się za jakiś czas
Kurde, 50 zeta zrobiło różnicę i jak na teraz jestem mega zadowolony, że dołożyłem w sumie niedużo i poszperałem w necie
