
Komentarz do artykułu Jak wybrać buty biegowe
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Cava ma raczej na myśli to, że jak ktoś "cywilne" buty kupuje patrząc na to, żeby były szerokie z przodu lub były nisko zabudowane, to powinien w podobnym kierunku iść w przypadku butów biegowych. Albo jak ktoś lubi lekki obcas pod piętą, to może nie powinien celować w minimale z zerowym dropem 

[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Adam Klein pisze:pehop
No wiem, wiem, ale myślałem, że jakoś to przejdzie.
Hmm, no o tym nie myślałem. Czyli sugerujesz, że jeśli dziewczyna idzie do sklepu, to niech weźmie ze sobą swoje ulubione szpilki i pokaże sprzedawcy?cava pisze:Pierwsze buty do biegania powinny mieć cechy które decydują o tym, że wygodnie nam jest w _każdych_ butach.
Nawet w szpilkach jak ktoś reflektuje.
Tak.

I jeśli owe ulubione szpilki mają np: podeszwę którą da się łatwo zgiąć bez używania dużej siły, są szerokie w okolicach śródstopia, a niskie przy cholewce żeby nie uwierać w nisko umiejscowione kostki delikwentki - to buty biegowe powinny mieć te same cechy.
Serio, serio.
Moje szpilki, trapery, miejskie cichobiegi, baleriny i moje buty do biegania mają właśnie te wyznaczniki powodujące, ze mnie nic nie boli, nie uwiera, nie przeszkadza. Różnica jest właściwie tylko w wysokości obcasa.
I w kolorystyce.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
pozwalam sobie przytoczyć. tu poczucie humoru nie ma zbyt wielkiego znaczenia.W biegowym świecie funkcjonuje ortodoksyjna grupa wierząca, że należy biegać w butach o bardzo małej amortyzacji, bo nasi przodkowie biegali boso i buty zepsuły technikę biegu, że tylko w butach mało amortyzowanych pracują też mięśnie stopy, że but powinien być twardy a nie miękki, że każdy trening to próba udowodnienia sobie, że jednak jestem tak mocny jak moi przodkowie z epoki pleistoceńskiejitd
1. jeżeli kogoś można nazwać ortodoksami, to tych, którzy dobierają buty wg uświęconych prawideł typów stopy, stopni pronacji, numer większe itd., więc raczej nie minimalistów.
2. jeżeli do jakiejś przeszłości minimaliści się odwołują, to raczej do tej bliższej, sprzed boomu joggingowego lat 70tych.
3. nie chodzi tyle o pracę mięśni stopy, co całego układu ruchu w jego właściwym profilu biomechanicznym.
4. i nie "tylko w takich butach" - po prostu buty tradycyjne ze względu na swoje cechy konstrukcyjne tę pracę częściej zakłócają.
proszę więc nie robić z "nas" wtórnych jaskiniowców albo sekciarzy

- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Pomimo, że cały artykuł raczej krytykuje tradycyjne dobieranie butów (tradycyjne - na podstawie pronacji) to jednak wywołało protesty tylko zwoleników minimali. Próżno szukać tu wypowiedzi trych ewentualnych "ortodoków pronacji" gdy ktoś podważa sensowność całości ich poglądów. Za to, ironiczna trzeba przyznać, poboczna wypowiedź o minimalach i powstaje "front obrony prawdziwej prawdy" (to też roniaQba Krause pisze:pozwalam sobie przytoczyć. tu poczucie humoru nie ma zbyt wielkiego znaczenia.W biegowym świecie funkcjonuje ortodoksyjna grupa wierząca, że należy biegać w butach o bardzo małej amortyzacji, bo nasi przodkowie biegali boso i buty zepsuły technikę biegu, że tylko w butach mało amortyzowanych pracują też mięśnie stopy, że but powinien być twardy a nie miękki, że każdy trening to próba udowodnienia sobie, że jednak jestem tak mocny jak moi przodkowie z epoki pleistoceńskiejitd
1. jeżeli kogoś można nazwać ortodoksami, to tych, którzy dobierają buty wg uświęconych prawideł typów stopy, stopni pronacji, numer większe itd., więc raczej nie minimalistów.
2. jeżeli do jakiejś przeszłości minimaliści się odwołują, to raczej do tej bliższej, sprzed boomu joggingowego lat 70tych.
3. nie chodzi tyle o pracę mięśni stopy, co całego układu ruchu w jego właściwym profilu biomechanicznym.
4. i nie "tylko w takich butach" - po prostu buty tradycyjne ze względu na swoje cechy konstrukcyjne tę pracę częściej zakłócają.
proszę więc nie robić z "nas" wtórnych jaskiniowców albo sekciarzy

Krzysiek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 449
- Rejestracja: 14 sie 2012, 10:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowsze
Oj tam zaraz najłatwiej, ale inteligentny trolling zawsze jest w cenieszelma pisze:Jasne, jasne, najłatwiej zwalić na brak poczucia humoru u fundamentalistówJestem w stanie przyjąć, że wtręt o minimalach miał być żartem, bo jest emot - mimo że mnie nie śmieszy jakoś zbytnio - ale w kontekście całego artykułu i tego, do kogo jest skierowany - ludzie, którzy kupują pierwsze buty - to on jest sarkastycznie bez sensu. Bo taki początkujący przeczyta i nie zrozumie po prostu, o co w tym chodzi - ot, są jacyś szaleńcy od plejstocenu i tyle. Więc abstrahując od kwestii humorystycznych ten kawałek nie rozjaśnia tematu butów minimalistycznych (czy jak je tam zwać) - może tylko namieszać (o tym, że może nastawić takiego początkującego negatywnie do całego tematu z racji tego, jak jest sformułowany, nie będę wspominać, bo wyjdzie, że nie dość, że nie mam poczucie humoru, to jeszcze węszę teorie spiskowe
).

Nie możesz chyba winić autora, jeżeli przeczyta go ktoś, kto ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Wiem, że może trochę uogólniam, ale kiedyś zetknąłem się z powiedzeniem "nie ma takiej rzeczy, z którą 'każdy głupi' by sobie nie poradził" i dotyczy to również kupowania butów

[Edit: ortografy :P]
"Niezależnie od okoliczności zewnętrznych, każdy ma niezbywalne prawo spieprzyć swoje życie tak, jak uważa to za stosowne" - by mój ojciec
- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Oj, no już tak sobie nie schlebiajpehop pisze:inteligentny trolling zawsze jest w cenie![]()

No jasne, subiektywnie jest, ale jednak z sileniem się na obiektywne rady dla początkujących. I jasne - nie o minimalach, więc tego wtrętu wcale nie musiało być. Jak juz napisałam - abstrahując od jego śmieszności, nie widzę wartości wspominania o jakichś tajemniczych plejstoceńskich fundamentalistach (co brzmi dla osoby niezorientowanej co najmniej, jakby jacyś kudłaci biegali z maczugami, co nie) w kontekście wyboru pierwszych butów.pehop pisze:Przecież ten artykuł nie traktuje o butach minimalistycznych i jest produktem subiektywnych odczuć i przemyśleń autora (co kilkakrotnie jest podkreślane w tekście).
Heh, wystarczy spojrzeć na tematy wątków w dziale Buty - czytanie ze zrozumieniem, szukanie, zapoznanie się z tematem - to rzeczy mało znane, jak widać... Więc artykuł o pierwszych butach jest potrzebny i to bardzo, ale nadal uważam, że wtręcik minimalistyczny można było pominąć albo ująć w inny sposób. Takie jest moje zdanie i jest ono najmojsze - a jako że jestesmy na forum, to sobie je mogę wyrazić, zdając sobie sprawę z pełnego subiektywizmu mej opiniipehop pisze:Nie możesz chyba winić autora, jeżeli przeczyta go ktoś, kto ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Wiem, że może trochę uogólniam, ale kiedyś zetknąłem się z powiedzeniem "nie ma takiej rzeczy, z którą 'każdy głupi' by sobie nie poradził" i dotyczy to również kupowania butów

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Buńku, pewnie dlatego, ze tradycyjni ortodoksi nie mają żadnych argumentów na obronę swych zmurszałych twierdzeńBuniek pisze:Pomimo, że cały artykuł raczej krytykuje tradycyjne dobieranie butów (tradycyjne - na podstawie pronacji) to jednak wywołało protesty tylko zwoleników minimali. Próżno szukać tu wypowiedzi trych ewentualnych "ortodoków pronacji" gdy ktoś podważa sensowność całości ich poglądów. Za to, ironiczna trzeba przyznać, poboczna wypowiedź o minimalach i powstaje "front obrony prawdziwej prawdy" (to też ronia) o minimalacdh

ja szelmę rozumiem - poza tym jednym fragmentem całość artykułu jest napisana w rzeczowy, poważny sposób

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale przecież, wy jesteście sektą.Qba Krause pisze:proszę więc nie robić z "nas" wtórnych jaskiniowców albo sekciarzy

Szelma
Z żartami branżowymi zawsze jest tak, że one są skierowane tylko do tych już w temacie zorientowanych.
A do tych spoza sekty (czyli początkujących) - może dodamy jeszcze jakiś filmik z życia, żeby pokazać co to jest amortyzacja i co to jest elastyczność.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ja już nie wiem co jest żartem a co nie 

- Buku85
- Wyga
- Posty: 102
- Rejestracja: 17 sie 2010, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
OK, poza chyba niepotrzebnym żartem o minimalistach tekst jest moim zdaniem bardzo sensowny. Może warto przykleić go na podforum o butach, by uniknąć nawałnicy tych samych pytań od noworejestrujących się biegaczy?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ja uważam, że to bardzo dobry pomysł.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 21 paź 2008, 16:45
Najbardziej mnie irytuje kupowanie butów do biegania naturalnego/minimalistycznego, gdy zamierza się biegać po betonie, bieganie po betonie, który często jest płaski wiec noga nie popracuje, nie ma w sobie nic z naturalności i wcześniej czy później przy osłabionej amortyzacji, nawet jak ktoś biega ze śródstopia, zacznie rozwalać stawy...
Dla mnie podział butów na pronacje i supinacje czy tez neutralność stopy, to produkowanie butów dla "leniwych" biegaczy, nogę powinno się ćwiczyć biegając po zróżnicowanym terenie, ćwiczyć np na bosaka biegając po murawie boiska gdy jest ciepło, robiąc ćwiczenia z gumą oporową oraz korygować swoja technikę biegową, tak wzmocnione ścięgna i więzadła prędzej ochronią waszą nogę niż wymyślne systemy stabilizujące...
I wtedy okaże się, że zamiast buta kosztującego 600zł wystarczy zwykły do 200zł
Dla mnie podział butów na pronacje i supinacje czy tez neutralność stopy, to produkowanie butów dla "leniwych" biegaczy, nogę powinno się ćwiczyć biegając po zróżnicowanym terenie, ćwiczyć np na bosaka biegając po murawie boiska gdy jest ciepło, robiąc ćwiczenia z gumą oporową oraz korygować swoja technikę biegową, tak wzmocnione ścięgna i więzadła prędzej ochronią waszą nogę niż wymyślne systemy stabilizujące...
I wtedy okaże się, że zamiast buta kosztującego 600zł wystarczy zwykły do 200zł

Biegam więc żyję :)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 449
- Rejestracja: 14 sie 2012, 10:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowsze
Jak każdy facet, jestem łasy na pochlebstwaszelma pisze:Oj, no już tak sobie nie schlebiajpehop pisze:inteligentny trolling zawsze jest w cenie![]()

Nie spodziewam się też, że ten artykuł zmniejszy ilość wątków na forum typu "Pomocy, kupuję pierwsze buty do biegania po asfalcie/lesie/łące/błocie/gnoju", bo to by wymagało użycia mózgu do ułożenia zapytania w szukajcie i przeczytania kilku wątków, a na to nie ma czasu

"Niezależnie od okoliczności zewnętrznych, każdy ma niezbywalne prawo spieprzyć swoje życie tak, jak uważa to za stosowne" - by mój ojciec
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
a masz jakieś dowody, wyniki badań itd., czy tylko tak sobie bajasz? jakoś mam wrażenie, ze moje nogi owszem pracują na płaskim betonie i to dość mocnoŁukasz Kurek pisze:Najbardziej mnie irytuje kupowanie butów do biegania naturalnego/minimalistycznego, gdy zamierza się biegać po betonie, bieganie po betonie, który często jest płaski wiec noga nie popracuje, nie ma w sobie nic z naturalności i wcześniej czy później przy osłabionej amortyzacji, nawet jak ktoś biega ze śródstopia, zacznie rozwalać stawy...

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli można, to ja bym zastanowił się nad zmiana jeszcze fragmentu o szerokości, szczególnie jeśli miałby on stanowić odnośnik dla pęczniejących wątków typu, jakie buty dla nowicjusza. Już wyjaśniam o co mi chodzi, bo nikt inny nie wyłapał tego wcześniej.

Jaką informację może otrzymać czytelnik, do którego ten tekst jest adresowany, czyli nowicjusz? Że Skora to być może startówki... i myśli sobie na cholerę jemu, który wraca po 10-15 latach do biegania, albo wogóle po raz pierwszy w życiu po za WF się za to zabiera, startówki ze stajni Skora!?
Patrząc na tą fotkę Skora jest miejscami niemal o 20% węższa, a powyżej w treści jasno jest wskazane, że to właśnie startówki są wąskie. Gdy jednak buta odwróci się, a jeszcze lepiej wsadzi się do niego stopę, to się okaże, że ten wieeeelkiiii papeć jest mniej obszerny i bardziej opinający niż ten "startowy", który miałbyć wąski itd.
Ja rozumiem, że to jest rozkładanie tekstu na atomy, ale takie niuanse są ważne, szczególnie jak materiał jest adresowany do osób nie znających się na sprawie lub nie mających cierpliwości na przekopanie się przez forum (co widać, bo przez ostatnie 5 dni, chyba 3 czy 4 wątki są o tym samym, i w ten sam sposób zatytułowane.
... i poniżej ilustracja podeszwy butów z grupy minimali (o czym zapewne nowicjusz nie będzie wiedział), i papeć raczej z drugiego końca skali.Jeśli chodzi o szerokość buta to składają się na to dwie kwestie, podeszwa i cholewka. Może się zdarzyć, że podeszwa będzie niezwykle wąska, choć jest to raczej domena butów typowo startowych.

Jaką informację może otrzymać czytelnik, do którego ten tekst jest adresowany, czyli nowicjusz? Że Skora to być może startówki... i myśli sobie na cholerę jemu, który wraca po 10-15 latach do biegania, albo wogóle po raz pierwszy w życiu po za WF się za to zabiera, startówki ze stajni Skora!?
Patrząc na tą fotkę Skora jest miejscami niemal o 20% węższa, a powyżej w treści jasno jest wskazane, że to właśnie startówki są wąskie. Gdy jednak buta odwróci się, a jeszcze lepiej wsadzi się do niego stopę, to się okaże, że ten wieeeelkiiii papeć jest mniej obszerny i bardziej opinający niż ten "startowy", który miałbyć wąski itd.
Ja rozumiem, że to jest rozkładanie tekstu na atomy, ale takie niuanse są ważne, szczególnie jak materiał jest adresowany do osób nie znających się na sprawie lub nie mających cierpliwości na przekopanie się przez forum (co widać, bo przez ostatnie 5 dni, chyba 3 czy 4 wątki są o tym samym, i w ten sam sposób zatytułowane.