Buty minimalistyczne
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak wyplodze to wrzuce na forum.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No, sandly przyszly. Wygla jak... Sandaly dobrze wykonane tak na pierwszy rzuc oka.
Teraz mam,pytanie do bardziej,doswiadczonych. Po regulacji sandaly maja nie latac na stopie dobrze rozumiem? Tylko jak,nie lata ja to pasek miedzy palcami troche gniecie. Tak,mam byc i mam sie przyzwyczaic czy cos poregulowalem zle?
Teraz mam,pytanie do bardziej,doswiadczonych. Po regulacji sandaly maja nie latac na stopie dobrze rozumiem? Tylko jak,nie lata ja to pasek miedzy palcami troche gniecie. Tak,mam byc i mam sie przyzwyczaic czy cos poregulowalem zle?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
I tu zaczyna się "sztuka" wiązania czy raczej w tym wypadku regulacji
Inaczej mówiąc róbta co chceta.
Każdy pewnie inaczej je mocuje do stopy, czasami to tez zależy po czym biegasz i jak szybko.
Jedno jest pewne: pasek na pięcie nie powinien wbijać się w ścięgno ani mocno uwierać (ale jednocześnie nie powinien spadać).
Wszędzie tam gdzie czujesz jakies napięcie czy ucisk, na 99 % będzie bolało i pewnie się zrobi otarcie.
Ja np. lubię lekki luz na pasku między palcami, mniej więcej taki by dało się pod niego wcisnąć pierwszy segment paleca np. wskazującego).
Moje sugestie dotyczą nieco innych sandałów (konstrukcyjnie Monki blizsze są do Unshoe niż do Luna Sandals.)
Zdecydowanie wolę jak lekko latają podczas biegu, ale są na tyle umocowane że stopa nie cofa się po podeszwie (wyglada to tak, że na starcie masz buta centralnie ustawionego pod stopą - wyglada to ok - a po jakimś czasie pięta prawie siada z podeszwy, za to przed palcami robi ci się łopata z gumy - na tym kawałku gumy pozna się dość łatwo potknąć co raczej boleśne jest doznanie dla przestrzeni pomiędzy palcami stopy.
Inaczej mówiąc róbta co chceta.
Każdy pewnie inaczej je mocuje do stopy, czasami to tez zależy po czym biegasz i jak szybko.
Jedno jest pewne: pasek na pięcie nie powinien wbijać się w ścięgno ani mocno uwierać (ale jednocześnie nie powinien spadać).
Wszędzie tam gdzie czujesz jakies napięcie czy ucisk, na 99 % będzie bolało i pewnie się zrobi otarcie.
Ja np. lubię lekki luz na pasku między palcami, mniej więcej taki by dało się pod niego wcisnąć pierwszy segment paleca np. wskazującego).
Moje sugestie dotyczą nieco innych sandałów (konstrukcyjnie Monki blizsze są do Unshoe niż do Luna Sandals.)
Zdecydowanie wolę jak lekko latają podczas biegu, ale są na tyle umocowane że stopa nie cofa się po podeszwie (wyglada to tak, że na starcie masz buta centralnie ustawionego pod stopą - wyglada to ok - a po jakimś czasie pięta prawie siada z podeszwy, za to przed palcami robi ci się łopata z gumy - na tym kawałku gumy pozna się dość łatwo potknąć co raczej boleśne jest doznanie dla przestrzeni pomiędzy palcami stopy.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No to czeka mnie troche zabawy, na ta chwile udalo mi sie je ustawic tak, ze nic nie boli i nie gniecie przy chodzeniu. Wyjde dzis na male truchtanko i zobacze jak bedzie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No i tak powinno być.
Jak masz las w okolicy to skocz na spacer. Pochodź, potruchtaj, zrób jakieś skoki, przebieżki, tylko po to by mieć możliwość pomanipulowania ustawieniem pasków.
Jak już znajdziesz swoje ustawienie, to zapewniam że bieg 25-30k bez grzebania z paskami jest absolutnie możliwy
Jak się tobie podoba wentylacja? Fajne doświadczenie prawda?
Jak masz las w okolicy to skocz na spacer. Pochodź, potruchtaj, zrób jakieś skoki, przebieżki, tylko po to by mieć możliwość pomanipulowania ustawieniem pasków.
Jak już znajdziesz swoje ustawienie, to zapewniam że bieg 25-30k bez grzebania z paskami jest absolutnie możliwy
Jak się tobie podoba wentylacja? Fajne doświadczenie prawda?
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wentylacja jest super, przy dzisiejszej pogodzie jest wrecz zimno
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pierwszy test za mna. Zero otarc, zero jakiegokolwiek dyskokfortu. Jedynie to trzeba sie przyzwyczwic do paska miedzy palcami. Cala reszta... SUPER!
Ci co mowia, ze sandaly to cofanie sie w czasie i rozwoju, zyja w WIELKIM bledzie
Ja podczas dzisiejszych 11km bawilem sie swietnie
Ci co mowia, ze sandaly to cofanie sie w czasie i rozwoju, zyja w WIELKIM bledzie
Ja podczas dzisiejszych 11km bawilem sie swietnie
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Skoor, a co myślisz o stosunku ceny do realnej wartości produktu? Realnej jakości w sensie użytych materiałów, spasowania, skomplikowania budowy etc.
Przyznam, że mam węża w kieszeni i walczę ze sobą kupować czy nie.
W końcu sam produkt wydaje się banalny. Kawałek gumy podeszwowej od Vibram do wycięcia 4 sandałów kosztuje 50-70 złotych. Sznurowadła czy skórkowe paski też drogie nie są. A za sandały wołają tyle co za buty. Zastanawiam się: kupować, czy samemu modzić. Generalnie lubię DIY i pewnie zrobię sam, ale ciekaw jestem czy trzeźwo patrząc na gotowy produkt, jako sumę materiałów, projektu i nakładu pracy uważasz, że wart jest ceny.
Przyznam, że mam węża w kieszeni i walczę ze sobą kupować czy nie.
W końcu sam produkt wydaje się banalny. Kawałek gumy podeszwowej od Vibram do wycięcia 4 sandałów kosztuje 50-70 złotych. Sznurowadła czy skórkowe paski też drogie nie są. A za sandały wołają tyle co za buty. Zastanawiam się: kupować, czy samemu modzić. Generalnie lubię DIY i pewnie zrobię sam, ale ciekaw jestem czy trzeźwo patrząc na gotowy produkt, jako sumę materiałów, projektu i nakładu pracy uważasz, że wart jest ceny.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wbrew logice, ale na DIY ostatecznie wydasz tyle co na najdroższy model Luna Sandals.
To wciąga, i zaczniesz poszukiwania idealnej formy, zaczniesz modyfikować itd. , a to już pociąga kasę, bo nie zatrzymasz się na 1 parze itd.
Ja na moje DIY, ktore mają kilka innowacyjnych rozwiązań o których nawet w USA nie pomyśleli wydałem na bank więcej niz na Luny, ktore ostatecznie i tak kupiłem by zrobić bezpośrednie porównanie
Kup te Monki, albo zestaw DIY od Luna Sandals, najwyżej będziesz miał sandały na lato
To wciąga, i zaczniesz poszukiwania idealnej formy, zaczniesz modyfikować itd. , a to już pociąga kasę, bo nie zatrzymasz się na 1 parze itd.
Ja na moje DIY, ktore mają kilka innowacyjnych rozwiązań o których nawet w USA nie pomyśleli wydałem na bank więcej niz na Luny, ktore ostatecznie i tak kupiłem by zrobić bezpośrednie porównanie
Kup te Monki, albo zestaw DIY od Luna Sandals, najwyżej będziesz miał sandały na lato
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co mysle... hmmm... Jesli chodzi o uzyte materialy i ich koszt to wielki nie bedzie, samo wykonanie jest bardzo staranne i nie ma sie tu do czego przyczepic. Patrzac z mojej perspektywy, to wole wydac kase na gotowy produkt niz samemu modzic, raz ze mi sie nie chce (glownie), dwa ze nie mam zdolnosci (nawet moje samodzielnie przyciete zenki sa koslawe). Zawsze ciekawilo mnie bieganie w sandalach, ale w przypadku Luny czy innych "markowych, jak to ladnie powiedziales stosunek ceny do realnej wartosci nie byl optymalny. W przypadku monkow jest bardzo akceptowalny.
Na Luny szkoda bylo mi kasy, na Monki juz nie
@klanger, tak z ciekawosci... co w tym porownaniu wypada lepiej twoj handmade czy luny?
Na Luny szkoda bylo mi kasy, na Monki juz nie
@klanger, tak z ciekawosci... co w tym porownaniu wypada lepiej twoj handmade czy luny?
Ostatnio zmieniony 23 maja 2015, 21:11 przez Skoor, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie da się ich porównać - pewne elementy są lepsze w DIYach a pewne w LS.
Ja użyłem inną taśmę. Przyjemniejszą dla skóry m. in. miedzy palcami. Za naciąg pasków odpowiadał elastyczny element który był wewnątrz taśmy od początku do końca. Super to zapewniało trzymanie przy jednocześnie bajecznie prostej regulacji. Miałem też zmodyfikowany kształt podeszwy, który odpowiadał śladowi stopy (bez zbędnego materiału pod łukiem stopy).
No ale to była ręczna robota. Wiecznie modyfikowana pod moje potrzeby. Ostateczny model uzywałem przez dwa sezony, non stop ale raczej do chodzenia a nie biegania - tak były wygodne. Choć zdarzało sie ze biegałem w nich po świeżo zaoranym polu i robiłem krosy po lesie ledwo widocznymi ścieżkami zwierząt.
LS, to głownie powtarzalność, takie same możesz kupić ty, ja, Eskimosi.
Choć mają swoje małe wady (ale co nie ma).
Mam dwie pary. W Mono tylko chodzę, w Leadville Pacer tylko biegam.
Dużą zaletą jest to że wyglądają jak buty z XXI wieku a nie kierpce zrobione w kuchni. Czasami to ma znaczenie.
Leadville kupiłem do triathlonu. Bo się tak &!?'£%# jak na zawodach 20km biegłem w mokrych Sockwach bo co 1000m były ustawione kurtyny wodne za którymi nic i nikt nie był suchy.
Luny z MGT są "wodolubne". To mnie przekonało by wydać kasę. No i chęć porównania ori z DIY
Następny model do biegania wezmę wersję DIY, czyli bez tych pasków i klamerek. Mam wrażenie że tradycyjne wiązanie lepiej współgra z układem stopy i chyba mniej jest narażone na niezdrowe uciskanie ścięgna/pięty.
De facto rolą pasków jest tylko zapewnienie by podeszwa była tam gdzie ląduje stopa, i tyle.
Ale mogę się mylić.
Na miasto raczej pozostanę przy Mono. Bardzo wygodne i uniwersalne. Można w nich godziny chodzić i jest przyjemnie.
Ja użyłem inną taśmę. Przyjemniejszą dla skóry m. in. miedzy palcami. Za naciąg pasków odpowiadał elastyczny element który był wewnątrz taśmy od początku do końca. Super to zapewniało trzymanie przy jednocześnie bajecznie prostej regulacji. Miałem też zmodyfikowany kształt podeszwy, który odpowiadał śladowi stopy (bez zbędnego materiału pod łukiem stopy).
No ale to była ręczna robota. Wiecznie modyfikowana pod moje potrzeby. Ostateczny model uzywałem przez dwa sezony, non stop ale raczej do chodzenia a nie biegania - tak były wygodne. Choć zdarzało sie ze biegałem w nich po świeżo zaoranym polu i robiłem krosy po lesie ledwo widocznymi ścieżkami zwierząt.
LS, to głownie powtarzalność, takie same możesz kupić ty, ja, Eskimosi.
Choć mają swoje małe wady (ale co nie ma).
Mam dwie pary. W Mono tylko chodzę, w Leadville Pacer tylko biegam.
Dużą zaletą jest to że wyglądają jak buty z XXI wieku a nie kierpce zrobione w kuchni. Czasami to ma znaczenie.
Leadville kupiłem do triathlonu. Bo się tak &!?'£%# jak na zawodach 20km biegłem w mokrych Sockwach bo co 1000m były ustawione kurtyny wodne za którymi nic i nikt nie był suchy.
Luny z MGT są "wodolubne". To mnie przekonało by wydać kasę. No i chęć porównania ori z DIY
Następny model do biegania wezmę wersję DIY, czyli bez tych pasków i klamerek. Mam wrażenie że tradycyjne wiązanie lepiej współgra z układem stopy i chyba mniej jest narażone na niezdrowe uciskanie ścięgna/pięty.
De facto rolą pasków jest tylko zapewnienie by podeszwa była tam gdzie ląduje stopa, i tyle.
Ale mogę się mylić.
Na miasto raczej pozostanę przy Mono. Bardzo wygodne i uniwersalne. Można w nich godziny chodzić i jest przyjemnie.
Ostatnio zmieniony 23 maja 2015, 21:03 przez Klanger, łącznie zmieniany 1 raz.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja bobiegam sobie w monkach i kto wie, moze tez kiedys skusze sie na Luny, ale to kiedys, kiedys...
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
@klanger, ja wiem, że na DIY wydam ostatecznie więcej. Ale będę miał ideał, na który wydam więcej kupując gotowce, bo też nie trafię za pierwszym razem albo wcale.
Mam o tyle dobrze, że mój brat zajmuje się szewstwem półprofesjonalnie i to on zajmie się wyrobem. Ja tylko ustalę, jak sznurek prowadzić i z czego robić. A za to w cenie jednej pary sandałów wypróbuję np podeszwę skórzaną vs gumową lub ich kombinacje.
I dopasuje sobie modele do warunków.
@Skoor, dzięki za potwierdzenie moich intuicji. Byłem bardzo napalony na taki zakup. Ale przemyślałem sprawę i mi przeszło. Szczególnie otrzeźwił mnie jakiś sprzedawany za 30$ zestaw do samodzielnego montażu. Ale mam ochotę spróbować regularnego biegania w czymś takim tylko zrobię sam.
Kiedy rozważałem, jakiś czas temu zakup sandałów zrobiłem coś takiego:
Czyli do swoich japonek za 20-30 pln przywiązałem sznurek stabilizujący piętę. Dobrze się biegło. I to ostudziło mój zapał wydawania forsy. Trochę później testowałem trochę różnych wiązań i mam kilka pomysłów, które różnią się od tych prze producentów proponowanych, więc może moje droższe DIY kiedyś mi się zwróci. Potem nie miałem czasu (i mój brat) do tego wrócić, ale pewnie wreszcie przysiądziemy.
P.S.
Żeby nie było. zdjęcie ma charakter poglądowy i zostało zrobione przed chwilą. Do biegania przerobiłem inne japonki i trochę inny był sznurek, ale idea ta sama. Sprawdzało się.
Mam o tyle dobrze, że mój brat zajmuje się szewstwem półprofesjonalnie i to on zajmie się wyrobem. Ja tylko ustalę, jak sznurek prowadzić i z czego robić. A za to w cenie jednej pary sandałów wypróbuję np podeszwę skórzaną vs gumową lub ich kombinacje.
I dopasuje sobie modele do warunków.
@Skoor, dzięki za potwierdzenie moich intuicji. Byłem bardzo napalony na taki zakup. Ale przemyślałem sprawę i mi przeszło. Szczególnie otrzeźwił mnie jakiś sprzedawany za 30$ zestaw do samodzielnego montażu. Ale mam ochotę spróbować regularnego biegania w czymś takim tylko zrobię sam.
Kiedy rozważałem, jakiś czas temu zakup sandałów zrobiłem coś takiego:
Czyli do swoich japonek za 20-30 pln przywiązałem sznurek stabilizujący piętę. Dobrze się biegło. I to ostudziło mój zapał wydawania forsy. Trochę później testowałem trochę różnych wiązań i mam kilka pomysłów, które różnią się od tych prze producentów proponowanych, więc może moje droższe DIY kiedyś mi się zwróci. Potem nie miałem czasu (i mój brat) do tego wrócić, ale pewnie wreszcie przysiądziemy.
P.S.
Żeby nie było. zdjęcie ma charakter poglądowy i zostało zrobione przed chwilą. Do biegania przerobiłem inne japonki i trochę inny był sznurek, ale idea ta sama. Sprawdzało się.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ale ja nie piszę tego wszystkiego by deprecjonować Monki, DIY czy inne Bedrock sandals. Sandały to sandały. Trudno w nich coś spieprzyć.
Zabiegaj te Monki na maksa, nabierz doświadczenia w używaniu tego typu obuwia i poźniej będziesz wiedział co tobie konkretnie potrzeba.
---
Przy pracach nad sandałami, przeglądnij historię tego wątku są tam foty moich DIY.
Jeśli nie chcesz mieć węzełka na podeszwie, fantastycznie sprawdza się taśma tesa super mocna (ta której niemal nie da się ciąć tak sie klei).
Jak osądzisz 2cm taśmy rurowej na tej taśmie klejącej pomiędzy podeszwą a wyściółką sandała to nie ma mocnych na ten patent
W moim przekonaniu taśma rurowa najlepiej się sprawuje.
Powodzenia w zabawie.
Zabiegaj te Monki na maksa, nabierz doświadczenia w używaniu tego typu obuwia i poźniej będziesz wiedział co tobie konkretnie potrzeba.
---
Przy pracach nad sandałami, przeglądnij historię tego wątku są tam foty moich DIY.
Jeśli nie chcesz mieć węzełka na podeszwie, fantastycznie sprawdza się taśma tesa super mocna (ta której niemal nie da się ciąć tak sie klei).
Jak osądzisz 2cm taśmy rurowej na tej taśmie klejącej pomiędzy podeszwą a wyściółką sandała to nie ma mocnych na ten patent
W moim przekonaniu taśma rurowa najlepiej się sprawuje.
Powodzenia w zabawie.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@klanger, taki mam plan. Po dzisiejszym bieganiu jestem bardzo entuzjastycznie nastawiony do tego typu obuwia.