Kwiat: Dycha w 40 minut z trenerem Kwiatkowskim ;)

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

Kto: Mateusz Kwiatkowski vel Kwiatek
Rok urodzenia: 1990
Wzrost: 175 cm
Waga: 79 kg -> 69,9 (styczeń 2014)
Kiedyś: do końca 16. roku życia grałem w piłkę, w liceum przestawiłem się na biegnie (żeby coś zrobić ze sobą po skończeniu z piłką), ale było to robione bez głowy, na hurra, choć do początku studiów bardzo systematycznie. W tamtym czasie wspólnie z ojcem biegaczem zaliczyłem jeden i jedyny do tej pory bieg w zawodach – to było ściganie na 5 km w chorzowskim parku podczas Silesia Run 2009 – przegrałem z upałem i horrendalnym tempem na starcie, stąd wyszło jakieś 25 min 27'11", które podsumowaliśmy z ojcem jednoznacznie: do bani. Choć w kategorii dało mi to... czwartą lokatę :ble: Studia to czas całkowitej zapaści ruchowej. Gdzieś w okolicach marca i kwietnia miałem okres wzmożonego ruchu, bo trochę czasu zdecydowałem się spędzić na siłce. Bodaj w październiku 2012 miałem moment, że ponownie ruszyłem z kopyta, ale nie przetrwałem zimy. Dopiero od kwietnia 2013 znowu zacząłem regularnie biegać.

Obrazek

Nie wiem co jest dla mnie w tej chwili ważniejsze – dobre przygotowanie do pierwszej dychy czy walka o zbijanie wagi. Skłaniam się ku pierwszej opcji, wychodząc z założenia, że waga przy treningu będzie systematycznie spadać, a jednocześnie nie mam specjalnego parcia na osiągnięcie drugiego celu (zbić 8-10 kg) w konkretnym czasie.

Trzeciorzędnym celem jest dokopanie ojcu, który żyć mi nie da, jeśli nie zacznę wykręcać lepszych czasów niż on. Jest nadzieja – przechodzi przez długi okres stagnacji w treningu, a lat na karku przybywa... jednak jego życiówka z maratonu łamie mi kark na samą myśl (2:41 za młodu).

Obrazek

Nie trzymam żadnej specjalnej diety (w potocznym rozumieniu), bo wiem, że to droga donikąd, skoro nie będę jej trzymać cały czas, a tylko przez jakiś okres, po czym wrócę do starego menu. Wolę chudnąć trenując i jedząc zdrowiej, a o to dba moja połowica za co jej ogromnie dziękuje. Mniejsze porcje, większa częstotliwość i białe zamienione na ciemne ;)

Obrazek

Późnoczerwcowy przestój w treningach spowodował kompletne załamanie wykonywania planu My Asics na 10 km w ostatniej jego fazie (zakładany wynik w okolicach 57 min – bieg datowany na 7 lipca). Wiem jednak, że nie byłbym w stanie przebiec teraz dychy w tempie 5'43"/km.

Na razie, po przeprowadzce do Gliwic, biegam wedle własnego uznania, ale coś czuję, że w niedalekiej przyszłości zacznę wykonywać trening w oparciu na Danielsie.

Obrazek
Starty w 2013 roku:
  • 14.09 - Bieg na pożegnanie lata - 10 km (9,64 km) - 52'01"
  • 9.11 - I Bieg Niepodległości Rzeszowska Dycha - 10 km (9,66 km) - 53'25"
  • 22.12 - VII GP Tychów w biegach długodystansowych (bieg 3/6) - 10 km - 53'43" PB
Starty w 2014 roku:
  • 27.04 - VI Rzeszowski Bieg Wielkanocny - 5 km - xx'xx"
  • 17.05 - I Dycha Głogowska - 10 km - xx'xx"
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2014, 09:59 przez Kwiat, łącznie zmieniany 20 razy.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: pobliski las, czyli zaczynamy od mocno upitej ścieżki rowerowej, potem porcja pofałdowanego już asfaltu i wbiegamy na miejscami bardzo grząskie i wąskie ścieżki.
POGODA: temperatura do biegania dobra (15°C), wcześniej sporo napadało,a pod koniec treningu zaczęło ponownie
OBUWIE: Merrell Bare Access 2 (138 km przebiegu)

Obrazek

30' E + 5x 30"/ P. 1' + 6' E
SUMA: 40'16"/ 5,87 km = 06'51"
█► 6'56"
█► 6'39"
█► 6'28"
█► 6'26"
█► 6'45"
█► 8'00"

Obrazek

Biegło się dziwnie - miałem wrażenie, że zmęczenie było nawet większe niż dwa dni temu, ale wyszło tempo sporo wolniejsze niż wtedy. Pogoda dopisała - pochmurnie, chłodno, deszcz zagwarantował błotnistą, miejscami grząską i pełną kałuż trasę. Z założeń treningu wiele nie wyszło, bo po pierwszej przebieżce zgłupiałem - biegnę drugą, ale zegarek nie oznajmia jej końca... i w końcu nie wiem czy zegarek sam przeskakuje pomiędzy poszczególnymi fazami treningu (zaprogramowany trening piramidalny) czy sam muszę wcisnąć przycisk, jeśli chce wykonywać następną serię. W końcówce zaczęło lać, więc trening był jeszcze bardziej urozmaicony :ble:
Ostatnio zmieniony 14 lip 2013, 23:07 przez Kwiat, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: pobliski las, czyli zaczynamy od mocno upitej ścieżki rowerowej, potem porcja pofałdowanego już asfaltu i wbiegamy na miejscami bardzo grząskie i wąskie ścieżki.
POGODA: temperatura do biegania dobra (17°C), pochmurnie, już zmierzchało, a w lesie pozostałości poprzedniego deszczu
OBUWIE: Merrell Bare Access 2 (144 km przebiegu)

Obrazek

EASY RUN
SUMA: 28'53"/ 4,81 km = 06'00"
█► 6'17"
█► 6'04"
█► 5'45"
█► 5'55"
█► 5'57"

Obrazek

Pętla w lesie miała być w rozgrzewką przez połówką Coopera w spokojnym tempie - z ojcem się nie dało. Wyszedł najszybszy bieg od kilku tygodni. Potem truchcikiem (ok. 1 km) udaliśmy się na pobliski stadion, gdzie mieliśmy polecieć mocniejszy akcent. Nie dość, że niewiele już było widać z racji późnej godziny, to okazało się, że trawą nie zarosło jedynie żużlowe za moich czasów boisko treningowe, ale i bieżnia otaczająca główną płytę... Pieruństwo było tak śliskie, że w Merrellach biegać ledwo się dało, a po pierwszych 400 m spostrzegłem, że nie uruchomiłem czasu, więc biegliśmy bez pomiaru i nici z próby, bo ja już nie chciałem wchodzić na wysokie obroty. W każdym razie po pierwszym okrążeniu zostałem ok. 20 m za plecami 54-letniego ojca...
Ostatnio zmieniony 16 lip 2013, 11:19 przez Kwiat, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: pobliski las, czyli zaczynamy od mocno upitej ścieżki rowerowej, potem porcja pofałdowanego już asfaltu i wbiegamy na miejscami bardzo grząskie i wąskie ścieżki.
POGODA: temperatura do biegania dobra (13°C), pełne zachmurzenie, w lesie wielkie błocko
OBUWIE: Merrell Bare Access 2 (149 km przebiegu)

Obrazek

EASY RUN + 2 PRZEBIEŻKI
SUMA: 35'36"/ 5,45 km = 06'31"
█► 6'42"
█► 6'36"
█► 6'53"
█► 6'25"
█► 5'30"
█► 5'46"

Obrazek

Chciałem dziś biec pętle gliwicko-zabrzańską, ale ojciec nie miał ochoty na porcję 8 km asfaltu, więc wbiegliśmy w las, chociaż dzisiaj nieco zmieniliśmy trasę. Było więcej zakrętów, więcej korzeni i tony błota, które miejscami zmuszało nas do marszu i skoku w dal ;) Po wczorajszym duża świeżość w nogach - może to te szybsze akcenty spowodowały małe odmulenie? Summa summarum biegło się przyjemnie, a na dwóch ostatnich kilometrach zafundowaliśmy sobie po szybkiej przebieżce długości mniej więcej 0'40". Cieszy mnie to, że mimo w mirę mocnego tempa pod koniec czułem się cały czas doskonale (nadal się czuję), a przy tym miałem wrażenie, że są jeszcze wcale niezłe rezerwy (chociaż szybkość u mnie jeszcze płacze...).

Dziś rozczarował mnie mój zegarek - OnMove 500 przed biegiem dwukrotnie nie zdołał złapać fixa, więc włączyłem czas i w drogę. Gdzieś po 200-300 metrach złapał w końcu sygnał i tak już lecieliśmy z ojcem do końca treningu. Importowanie danych z zegarka to kolejna porcja irytacji i zmarnowanego na wielokrotne próby czasu... po tych kilku dniach mam bardzo mieszane odczucia względem tego zegarka, na który wybuliłem było nie było ponad pół tysiaka.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: dzisiaj było nieco urozmaicenia, bo powróciłem na asfalt robiąc sporą pętlę zahaczającą o Gliwice i Zabrze.
POGODA: przez całą trasę dość ciepło, ale znośnie (23°C),
OBUWIE: Merrell Bare Access 2 (155 km przebiegu)

Obrazek

EASY RUN + 2 PRZEBIEŻKI
SUMA: 44'33"/ 8,54 km = 05'10" (sic!)
█► 6'25"
█► 6'04"
█► 5'41"
█► 5'37"
█► 5'14" - tutaj chyba już coś było nie tak, chyba, że gnałem jak gazela, a nie spostrzegłem tego
█► 0'51" - 74 km/h... koks większy niż u Gaya czy Contadora (albo lepiej Chrisa Frooma)
█► 5'55"
█► 5'40"

Obrazek

Wyszedłem na trening w spodenkach Kalenji z wszytymi majtkami - dziś nieco je zmodyfikowałem obcinając gumki tych majtek, by nie podrażaniały pachwin... Z tymi pachwinami od kilku tygodni mam spory problem. Myślałem, że je obtarłem , więc smarowałem przez jakiś czas Sudocremem, ale nic nie pomaga. Ranki nie chcą się wygoić, a skóra jest delikatna i latwo pęka. Dodatkowo na udach w pobliżu pachwin pojawiły się jakiś czas temu wypryski, które wyglądają jak moja towarzyszka życia - łuszczyca. Jutro będę się kontaktować z dermatologiem, żeby upewnić się z czym mam w końcu do czynienia i jak to wyleczyć. Dziś natarłem miejsce jedną z moich maści na łuszczycę - może mi trochę ulży.

Te pachwiny odegrały spora rolę podczas biegu - do 5 km biegło się dobrze, ale później czułem powiększający się dyskomfort, więc zaliczyłem ogólnie trzy przystanki - w sumie przemaszerowałem pewnie około kilometr. Pomiędzy przystankami kontynuowałem bieg, który - odliczając ból w pachwinach - był bardzo fajny. Chyba ostatnie treningi z przebieżkami dały moim nogą małego kopa, bo czuję się lepiej, a i czasy się poprawiają, więc idzie ku lepszemu. No i w końcu trasa, ktora w 90 proc. wiedzie po asfalcie!

Trochę o zegarku: Próbowałem skorzystać z porady z tematu o użytkowaniu Kalenji GPS 300 - jeszcze w domu włączyłem lokalizowanie pozycji zegarka kładąc go na parapecie. Niestety zegarek nie złapał sygnału, czyli nici z ustalenia pozycji. Po wyjściu na zewnątrz położyłem go na szlabanie - za pierwszym podejściem nie złapał fixa, za drugim po chwili to się udało (wtedy trzymałem zegarek w dłoni). Czyli jest poprawa względem ostatniego treningu.

Ale żeby nie było za dobrze. Dzisiejsza trasa ma ok. 8,5 km. Mniej więcej od 5 km zacząłem robić przerwy, w czasie których cały czas szedłem mając zastopowany pomiar czasu etc. Za każdym wznowieniem biegu uruchamiałem pomiar ponownie. I zaczęły się dziwne rzeczy:
1) w pamięci zegarka zapisane międzyczasy (do 6 km) są co 1 km. Potem jest odcinek długości niby 1,06 km, który przebiegłem w... 51 sekund. Po nim kolejny poprawnie zmierzony odcinek 1 km i ostatnie 463 metry również.
2) po imporcie do komputera zaczęły się większe cyrki... nagle na mapie ucięło dobre 1,5-2 km trasy, która w 1/3 przeszedłem z zatrzymanym pomiarem, a resztę przebiegłem. W programie Geonaute są odcinki bez pomiaru czasu, po eksporcie do fitloga sprawa wygląda podobnie, ale eksportując trening do GPX są jeszcze większe nieporozumienia. WTF?!
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: ponownie przede wszystkim asfalt - robiąc sporą pętlę zahaczającą o Gliwice i Zabrze.
POGODA: przez całą trasę dość ciepło, ale znośnie (22°C), przydałaby się odrobina wody do zwilżenia ust.
OBUWIE: Merrell Bare Access 2 (170 km przebiegu - nie wiem jak z wcześniejszymi pomiarami, ale te są bezpośrednio z Sporttracks 3.1).

Obrazek

EASY RUN + 2 PRZEBIEŻKI
SUMA: 50'17"/ 8,45 km = 05'57"
█► 6'08"
█► 5'55"
█► 5'27" - spory kawałek trasy z górki
█► 5'51"
█► 5'58"
█► 6'04"
█► 6'09" - od tego miejsca zaczęły mnie nachodzić myśli o zatrzymaniu
█► 6'04"
█► 5'49" - może żeby szybciej dobiec do końca trasy zdecydowałem się zrobić szybszą przebieżkę

Obrazek

Dzisiaj powrót do biegania w legginsach. Pachwiny nieco podleczone - dzisiaj drugi dzień smaruje te miejsca maścią na łuszczycę i goi się pięknie, więc być może to jednak choroba obrała za cel nowe miejsce (tam jeszcze jej nie było, a zmagam się z łuszczycą od pewnie już ponad 10 lat).

Sam bieg znowu trasą głównie po asfalcie na granicy Gliwic i Zabrza - na początku trochę z górki, za to końcówka to już lekka wspinacza. Dziś od 5-6 km zacząłem odczuwać trudy treningu: ciepło, sucho, biegłem szybkim tempem, a usta domagały się wody. Ostatni podbieg to wspinaczka na wiadukt nad torami. Miałem wtedy już trochę dość, pojawiły się myśli o tym, żeby dać sobie na dziś luzu, ale mając w pamięci porażkę na końcówce ogólnopolskiego testu Coopera nie pozwoliłem sobie na odpuszczenie i skorzystałem z rady Danielsa - nogi mają chodzić jak koło. No to zrobiłem młynek i wczłapałem w pięknym stylu pod tę górkę :ble:

Btw. Zauważyłem, że jeśli nie podniosę ręki pierwszy, to nikt nie kwapi się do pozdrawiania na trasie. Ale jak podnoszę, to ludzi i uśmiechnąć się przy mijaniu potrafią. Ot takie małe dziwactwo.

Trochę o zegarku: Dziś ustawiłem przed treningiem zegarek na parapecie okna koło otwartych drzwi balkonowych - tym razem udało mu się wyszukać aktualne koordynaty. Z kolei łapanie fixa na zewnątrz trwało dosłownie kilka sekund. Punkt dla Geonaute.

Dzisiaj nie zatrzymywałem się w trakcie treningu oraz nie biegłem według trasy wgranej do zegarka - być może któraś z tych rzeczy była powodem tego żartu z tempem i międzyczasami na poprzednim treningu. Dzisiaj wszystkie czasy złapane ładnie i bez wspomnianych problemów. Geonaute dostaje drugi punkt :ble:
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: tradycyjna pętla w pobliskim lesie: ubite szerokie ścieżki, wąskie leśne ścieżynki i odcinek po pofalowanym asfalcie.
POGODA: temperatura świetna (17°C), ale widoczność z każdą minutą coraz gorsza - późno na trening w lesie.
OBUWIE: Merrell Bare Access 2 (175 km przebiegu).

Obrazek

EASY RUN
SUMA: 30'22"/ 5,06 km = 05'59"
█► 6'22"
█► 6'02" - gdzieś pod koniec tego odcinka zaliczyłem nieprzyjemną wywrotkę (uroki biegania po zmroku po lesie)
█► 5'53"
█► 6'02" - tutaj ze dwa razy potknąłem się, ale ustałem i obyło się bez gleby (a to asfalt!)
█► 5'40"
█► 5'38"

Obrazek

Po nieprzyjemnych perypetiach zdrowotnych siostry w ciągu dnia udało mi się pójść pobiegać po dotarciu do domu wieczorem. Wybrałem trasę najszybszą i zarazem najbardziej oczywistą, bo musiałem się pospieszyć z wyruszeniem w bój z racji zapadającego zmroku. Do lasu dotarłem chyba w ostatnim momencie, by móc kontynuować trening i coś niecoś widzieć przede mną. Ogólnie miałem wrażenie, że wyruszyłem spod domu z kopyta i trzymałem niezłe tempo... no i się po kilometrze zdziwiłem, bo wyszło strasznie wolno, jak na moje odczucia w czasie biegu. Co dziwne, okazało się, że ostatnie kilometry biegłem szybciej niż pierwsze, choć moja percepcja podpowiadała mi, że było zgoła odwrotnie i końcówkę biegłem wolniej niż zacząłem. Hokus-pokus zróbmy psikusa Kwiatkowi :ble: Po drodze zaliczyłem upadek, dość nieprzyjemny, na odcinku prowadzącym dosyć wąską dróżką w środku lasu, która usiana jest wystającymi korzeniami. Trochę dostało się prawemu kolanu, ale szybko się zebrałem. Później dwa razy (już na asfalcie) poprawiłbym "rany", bo niewiele zabrakło do wywrotki - jakimś sposobem zahaczyłem o raz i drugi o małą hopkę, których zresztą nie brakuje na tym odcinku... z biegiem lat na tym asfalcie wyrosły naturalne progi zwalniające. Na szczęście buty przeżyły ten trening bez poniesienia żadnej ofiary.

Trochę o zegarku: Koordynat przed wyjściem z domu Geonaute nie złapał tym razem, ale po wyjściu w miarę szybko złapał fixa. Co ciekawe męczył się chwile pozostawiony nieruchomo na szlabanie i zaskoczył dopiero, gdy wziąłem go do ręki. To pewnie bioenergia tak podziałała...
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: trochę zmodyfikowana trasa w pobliskim lesie: ubite szerokie ścieżki, wąskie leśne ścieżynki (teraz z odcinkiem mocno kamienistym) i odcinek po pofalowanym asfalcie.
POGODA: wyszedłem dobrze po godz. 18 na ten trening, ale wciąż było za ciepło i duszno (21°C)
OBUWIE: Merrell Bare Access 2 (182 km przebiegu).

Obrazek

ROZGRZEWKA
SUMA: 10'09"/ 1,56 km = 06'31"

4x 5' T/ p. 1'
SUMA: 06'08"/ 1,67 km = 03'39"
4'08" (620 m) 3'21" (390 m) 4'53" (200 m) 2'44" (460 m) - coś mi się wierzyć w to tempo nie chce

SCHŁODZENIE
SUMA: 13'44"/ 2,35 km = 05'51"

Obrazek

Już wiem, że kompletnie źle pobiegłem powtórzenia - trening na dziś (w sumie to na wczoraj) wzięty ze strony głównej, tj. z I fazy II poziomu planu amerykańskiego. Po pierwsze za bardzo zapatrzyłem się w wartość 88-92% HRmax, a nie na tabelki z prędkościami dla poszczególnym typów treningu. Zacząłem na samopoczucie i kontynuowałem to później, choć jak widać rozrzut tempa jest piekielnie duży. W dodatku długości tych powtórzeń też niewiele wspólnego mają z założeniami - w takim tempie bieg przez 5' na przerwie 1' nie jest dla mnie wykonalny (najdłuższa próba to 620 m i zabrakło mi siły woli, żeby biec całe 5'). Na takich prędkościach i z tą intensywnością zajechałbym szybciej niż myślę. Następnym razem spróbuje zrobić te powtórzenia w tempie ok. 5'/km i przekonam się czy jestem w stanie przebiec cztery 5' odcinki na tak krótkiej przerwie.

Trochę o zegarku: Mimik wytłumaczył mi, że żeby komfortowo wyeksportować poszczególne części treningu za pomocą Sparka muszę każdą jego część robić osobno, tj. zamiast korzystać z zaawansowanych możliwości konfiguracji treningu, najlepiej żeby każdą część treningu zrobić, zapisać i zacząć kolejną z wyzerowanym licznikiem jako oddzielny trening. No i po co te zaawansowane opcje w zegarku, ech? ;)

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2013, 13:51 przez Kwiat, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: pętlę gliwicko-zabrzańską, którą zwykle biegam, tym razem przejechałem na dwóch kółkach (w sumie też, żeby zobaczyć jak OnMove 500 spisze się przy innej aktywności).
POGODA: dzisiaj pierwsze przetarcie rowerowe, więc pogoda nie była najważniejszym czynnikiem, ale poczekałem do wieczora aż się trochę ochłodzi (20°C).

Obrazek

ROWER GÓRSKI
SUMA: 31'24"/ 9,64 km = 18,4 km/h
█► 18,1
█► 20,8
█► 22,3
█► 15,8
█► 21,6
█► 15,7
█► 20,8
█► 17,2
█► 20,9
█► 11,9

Obrazek

Pewnie będzie ponad dwa lata jak jeździłem na rowerze na ostatni raz. Ostatnio odkurzyłem trochę mojego żelaznego rumaka, a wczoraj wielkim wysiłkiem własnych mięśni i pożyczonej od znajomego ręcznej pompki dopompowałem nieco opony. Na tyle, że dziś dało radę wyjść pojeździć i później podskoczyć na stację benzynową, by skorzystać z kompresora. Trasa fajna, choć w połowie połasiłem się dopompować opony na stacji Shella. Jak się okazało tamtejszy kompresor to bydle (chyba trochę stare) i jak się okazało nie całkiem sprawne. Po chwili miałem dętkę na tylnej opony, pan z obsługi stacji przekonywał mnie, że to na pewno coś z wentyle w moim kole. Ale za chwilę podjechała grupka rowerzystów - jeden z nich też zamiast dopompować oponę pozbawił jej powietrza. Skończyło się na tym, że obaj musieliśmy skorzystać z ręcznej pompki, którą szczęściem miał przy swoim rowerze... Po kolejnych kilometrach dostałem się na stację Bliska i tam ponownie skorzystałem z kompresora - ten już znacznie mniejszy, nowocześniejszy (docelowe ciśnienie wybiera się przed podłączeniem przewodu do wentyla) i w pełni sprawny. Poezja. Później pozostał już tylko powrót do domu :)

Trochę o zegarku: Geonaute OnMove 500 przymocowałem na kierownicy. Jedną z pozostałości intensywnego korzystania z roweru dawniej był zamocowany uchwyt na zegarek (podobny do tego). Z tego, co zauważyłem zegarek dobrze sobie radził z obliczaniem przebytej trasy - uruchomiłem go w trybie "free run", bo teoretycznie z Geonaute można tylko biegać ;) Co do tempa chwilowego, to dało się zauważyć jak zegarek, co kilkanaście sekund, odnotowuje jego zmiany (np. gdy się rozpędzałem to tempo zmieniało się co chwilę o 5").

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: las, cały czas ten las :ble:
POGODA: cały dzień nie narzekałem na temperaturę, to i trudno narzekać na nią w czasie treningu (19°C).
OBUWIE: Merrell Bare Access 2 (188 km przebiegu).

Obrazek

ROZGRZEWKA
SUMA: 30'20"/ 4,93 km = 06'09"
█► 6'21"
█► 6'04"
█► 5'55"
█► 6'01"
█► 6'22"

PRZEBIEŻKI 5x 30"/p. 30" E
SUMA: 05'01"/ 0,88 km = 05'43"
5'47" (90 m) 5'04" (90 m) 5'31" (90 m) 5'04" (100 m) 4'43" (110 m)

SCHŁODZENIE
SUMA: 06'15"/ 1,03 km = 06'02" (do dystansu należałoby dodać ok. 600 m, które przebiegłem bez włączonego stopera...)
█► 6'02"
█► 6'15"

Obrazek

Dzisiaj miało być w miarę spokojnie i przyjemnie. Toteż rozpocząłem w tempie konwersacyjnym, a i tak do nikogo nie było się okazji odezwać. Tylko w środku lasu minąłem jakąś biegającą parę (a może to rodzeństwo było?) to machnęliśmy sobie prawicami i to by było na tyle. No! może jeszcze nawiązaliśmy kontakt wzrokowy przy okazji kończenia swoich pętli. Po rozgrzewce (to była długość całej pętli w lesie + dobiegu do lasu) postanowiłem zrobić kilka przebieżek rodem z planu amerykańskiego. Było miło, akurat te 30" to tyle, żeby dać radę mocniej pocisnąć, a z drugiej strony trochę odpocząć w czasie przerwy w tempie żółwim E. Na koniec powrót do domu, również w spokojnym tempie, bez zadyszki etc. Niestety, wyprzedzając parę (to już na pewno była para :ble:) młoda pani, obok której biegłem strasznie się przestraszyła tego mego pędu...

Trochę o zegarku: Fixa złapał szybko - lubi go łapać, gdy go zakładam na rękę po tym jak chwilę poleżał na szlabanie :ble: Dzisiaj postanowiłem podzielić - jak ostatnio pisałem - trening na osobne sekwencje (czyli wyszły w sumie trzy osobne treningi), tak by Spark nie miał później problemu z eksportem danych do raportu, który widzicie.

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2013, 13:50 przez Kwiat, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: las, cały czas ten las :ble:
POGODA: upał przez cały dzień, a wieczorem w lesie zrobiła się sauna (35°C).
OBUWIE: Merrell Bare Access 2 (194 km przebiegu).

Obrazek

EASY RUN + 3 PRZEBIEŻKI
SUMA: 36'12"/ 5,94 km = 06'05"
█► 6'32"
█► 6'25"
█► 6'11"
█► 5'49"
█► 5'37"
█► 5'55"

Obrazek

Połowica przyjechała, więc plan dnia prezentuje się trochę inaczej :) Wczoraj poszliśmy na spacer robiąc pętlę, którą biegam (ok. 6 km). To było mniej więcej w okolicach 12-13 - w cieniu dało się żyć, w słońcu prażyło, a robactwo było jak oszalałe, widać nie tylko nam doskwiera upał. Wieczorem, koło 20, poszedłem wreszcie pobiegać. Plan był prosty - przebiec pętlę i do domu. W praktyce okazało się, że w lesie było już naprawdę ciemno, jednak nauczony doświadczeniem poprzedniego treningu tym razem udało się pokonać korzenie bez wywrotki ;) Od trzeciego kilometra począwszy na każdym kolejnym robiłem przebieżkę długości mniej więcej 100 m (trochę wolniej niż ostatnim razem, czemu dziwił się Mimik ;)).

Sauna w lesie była nieziemska, jednak biegło się całkiem przyjemnie, choć tak spocony dawno nie byłem. Z przykrych spraw, nasiąknięta potem koszulka obtarła mojego suta :ble:

Trochę o zegarku: Wygląda na to, że teraz zegarek przeszedł w fazę szybkiego/błyskawicznego łapania fixa i dawania mi się we znaki na etapie importu treningu do komputera. Próbowałem zrobić to od wczoraj i dopiero za setną próbą, dziś, udało mi się w końcu zakończyć import powodzeniem... irytująca masakra.

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: las, cały czas ten las :ble:
POGODA: pierwszy od dawna bieg z rana - w słońcu prażyło, ale w lesie było całkiem znośnie(24°C).
OBUWIE: Merrell Bare Access 2 (200 km przebiegu).

Obrazek

EASY RUN + PRZEBIEŻKA
SUMA: 35'48"/ 6,06 km = 05'54"
█► 6'11"
█► 5'52"
█► 5'41"
█► 5'50"
█► 6'04"
█► 5'45"
█► 5'53"


Obrazek

Założyłem sobie na dziś bieg w okolicach 6'0"/km od początku do końca, bo skoro zaczynając z poziomu 6'20"/km mogę kończyć tempem 5'40", to pewnie jestem w stanie utrzymać przez cały dystans w miarę równe tempo. Jak się okazało nie do końca ;) Zastanawiam się czy to tylko moje mylne wrażenie, czy zegarek świeżo po złapaniu fixa może mieć problem z dokładnym pomiarem, bo któryś raz z kolei wydawało mi się, że pierwszy kilometr biegłem dość żwawo (dziś myślałem, że spokojnie było w okolicach zamierzonego tempa), a zegarek pokazuje czas o ok. 20 sekund wolniejszy. Z kolei końcówka - myśląc sobie "doczłapać ostatni kilometr do domu" - okazała się najszybsza. What the, what the?! :ble:

Bodaj od początku lipca metodą Gife przecieram wilgotną szmatką moje buty każdorazowo po skończonym treningu. Mam wrażenie, że dzięki temu buty ogólnie wydają się być dzięki temu "świeższe". Zresztą, powoli staje się to moim rytuałem ;)

Trochę o zegarku: premierowy bieg w trybie challenge - przeciwnik ustawiony na bieg w tempie ok. 6'03"/km. Po którymś kilometrze trasy zacząłem przeganiać mojego zegarkowego kompana i tak pozostało do końca (w międzyczasie zegarek powiadomił mnie o objęciu prowadzenia), jednak po zakończeniu treningu OnMove 500 wyświetlił komunikat o mojej przegranej :ble: To chyba kolejny bug w oprogramowaniu.

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: nieco rozszerzona pętla gliwicko-zabrzańską - głównie asfalt, trochę starego bruku, jeden solidny podjazd i dwa niezłe zjazdy.
POGODA: jeśli nie praży, to znaczy, że można trochę pojeździć (28°C).

Obrazek

ROWER GÓRSKI
SUMA: ~27'45"/ 11,74 km = ~25,4 km/h

Obrazek

Ja to jednak lubię relatywnie szybko jeździć, prawie na złamanie karku :ble: Przerzutki większość czasu na najmocniejszym przełożeniu, nogi solidnie to odczuły, ale była frajda, chociaż musiałem się zatrzymywać kilka razy: ciężko jeździć w ruchu ulicznym po drodze pokrytej śliską starodawną i bardzo nierówną kostką brukową, a ruch na chodniku nie mniejszy, więc często zdarzało się, że przyczajony za plecami przechodniów czekałem na okazję, jeśli nie reagowali na "przepraszam", bo dzwonka niestety nie posiadam przy mojej maszynie :hahaha:

Trochę o zegarku: Myślałem, że pomimo tego, iż zegarek wmawia mi, że przegrałem w rywalizacji z wirtualnym partnerem, to powoli zaczynamy się dogadywać ;) Wczoraj a drugim razem udało mi się zrobić import danych z zegarka, a dziś za pierwszym; obyło się dosłownie bez żadnych problemów. Niestety, dzisiaj po niecałych 16 minutach jazdy na rowerze (OnMove 500 był przymocowany do uchwytu na kierownicy) zegarek zawiesił się. Nie reagował na żadne przyciski, wyświetlane dane były zamrożone. Dopiero przytrzymanie przycisku wyłączenia pomogło, po czym mogłem uruchomić pociechę Decathlonu ponownie i oczywiście zacząć trening od nowa, bo mowy nie ma, żeby dotychczasowe dane zachowały się w pamięci... Ktoś miał podobną sytuację? Może za dużo wstrząsów czy ta kupa plastiku ma więcej niespodzianek dla mnie?

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: łupię wciąż pętlę w lesie - zmieniam tylko kierunki :ble:
POGODA: zły byłem, bo rano obudziłęm się za poźno na bieganie, ale co się odlecze, to nie uciecze; podoba przy tym znośna (26°C).
OBUWIE: Merrell Bare Access 2 (206 km przebiegu).

Obrazek

EASY RUN
SUMA: 34'13"/ 5,90 km = 05'47"
█► 5'50"
█► 5'28"
█► 5'35"
█► 5'55"
█► 5'59"
█► 5'58"

Obrazek

Dzisiaj biegło się całkiem dobrze, mimo temperatury, choć szczerze powiedziawszy tych 26 stopni nie odczuwałem jakoś specjalnie. Zacząłem nadspodziewanie szybko - ostatnio mówiłem, że ten pierwszy kilometr zazwyczaj wychodzi dość wolno -ale szło naprawdę gładko. Nogi same niosły i nie czułem tej prędkości w sensie aberracji od lekkiego i komfortowego tempa, które dotychczas oznaczało ok. 6'10"-6'00" na kilometr. Fajnie, bo myślę, że to w końcu jakiś progres w treningu, chociaż późniejsze tempo było za ostre - przy 5'28" ciężko myśleć o zrobieniu 100-metrowej przebieżki, gdy w perspektywie mam jeszcze 2-3 km biegu ;)

Z ciekawostek, to w ostatnich kilku dniach za każdym razem, gdy wbiegam do lasu, panowie z budowy DTŚ zaskakują mnie. Akurat trasa przebiega przez dotychczasową ścieżkę leśną, a wraz z postępem robót ta trasa jest coraz wyższa i tak dziś musiałem wbiegać na co najmniej dwumetrowej wysokości "rampę" usypaną z kamieni i innych takich (muszę przyznać, że biegnie się po tym miło, bo jest dobrze ubite i dobrze amortyzuje :ble:)

Jutro w planie long (czyli w moim wykonaniu oznacza to, że postaram się zrobić coś w okolicach dychy w tempie w okolicach wspomnianych 6'00"-6'10" :ble:)

Trochę o zegarku: Chociaż koordynat zegarek nie zdołał złapać na parapecie, to fixa złapał dosłownie w pięć sekund po wyjściu z klatki bloku - błyskawicznie (akurat zmierzałem w kierunku szlabanu, na którym zostawiam zegarek, by złapał satelity).

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek

TRASA: łupię wciąż pętlę w lesie - zmieniam tylko kierunki :ble:
POGODA: dzisiaj jakoś gorąco w tym lesie, zaduch straszny (26°C).
OBUWIE: Merrell Bare Access 2 (214 km przebiegu).

Obrazek

EASY RUN + 5 PRZEBIEŻEK
SUMA: 48'59"/ 8,02 km = 06'06" - przybliżone tempo, już po wycięciu felernego fragmentu
█► 5'58"
█► 5'43"
█► 5'52"
█► 5'54"
█► 6'05"
█► 6'22"
█► 5'06" - na tym odcinku musiałem przejść w marsz, bo nie dawałem rady - szedłem ok. 200 m, mając przy tym zastopowany zegarek; jak się okazało zegarek po uruchomieniu ponownie "dodał" sobie odległość, którą przeszedłem, przekłamując pomiar...
█► 6'05"
█► 6'16"

Obrazek

Miał być long na miarę moich możliwości, czyli ok. 10 km. Niestety nie dałem dzisiaj rady zrobić takiego kilometrażu. Zamiast dwóch dużych pętli w lesie, zdecydowałem, że drugą zrobię nieco mniejszą i tym sposobem wyszło dziś 8 km. Początkowe tempo z perspektywy późniejszych chwilowych problemów za szybkie. Jednak optymalne byłoby w okolicach 6'05". Z drugiej strony te szybsze tempo wyszło z powodu pięciu przebieżek, które począwszy od drugiego kilometra robiłem na ostatnich 100 metrach danego kilometrowego odcinka.

Trochę o zegarku: Wszystko ładnie i pięknie - błyskawiczny fix, bezproblemowy import danych do komputera, ALE dlaczego zegarek doliczył do przebiegniętego dystansu odcinek, który przemaszerowałem (ok. 200 m), wciskając wcześniej pauzę?! Przez to wszelki pomiar stracił sens, bo wyszło tempo 5'10"/km (tyle że przebiegłem nie kilometr, a 800 m). What the? What the?

Btw. ktoś może wytłumaczyć mi pojęcie "zsumowane tempo"? Jedyna informacja na ten temat, jaką znalazłem, mówił coś o porównaniu tempa danego odcinka ze średnim tempem całego dystansu.

Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
ODPOWIEDZ