mar_jas - Rok 2017 rokiem powrotu do biegania...i życiówek

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Piątek rano basen : jakieś 1,2km
8 x 25 - rozpływanie
8 x 25 - technika
8 x 25 - łapki
8 x 25 - rozpływanie
2 x 25 - plecy
5 x 25 - 3 x sprint 2 x rozpływanie
9 x 25 - rozpływanie

Dzisiaj z rana umówiłem się z kumplem i pobiegaliśmy wokół Kozłowej Góry. Śniegu dużo, mokro i ciezko, dobra siła zrobiona


Dystans 14,81 km
Czas trwania 1g:22m:14s
kcal 1 398 kcal
Średnie tempo 05:33 min/km


Obrazek
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Wczoraj o godzinie 21:00 padła propozycja szybkiego wypadu w góry na trening....uwielbiam takie ekstremalne akcje więc odpowiedź mogła byc tylko pozytywna


Dystans 17,16 km
Czas trwania 2g:53m:11s
kcal 1 364 kcal
Średnie tempo 10:06 min/km
Przewyższenie ( wg stravy ) 1084m


O godz 3:00 w nocy już siedziałem w samochodzie w drodze do Ustronia. Start spod Czantorii. Wyspinaliśmy się nartostradą na szczyt , a potem już było tylko gorzej. Śnieg w najpłytszych miejscach do kolan, ale przeważnie więcej. Ciężkie warunki, do tego padający śnieg i wiatr.... Nie mniej zadowolony. O 9 rano już gotowałem jajka na śniadanie w domu... Udany trening :uuusmiech:

Obrazek
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Przyznaję się.... był tydzień przerwy....
Dokładnie 6 dni
W poniedziałek po Czantorii trochę jednak wszystko czułem więc zamiast biegania wpadła sesja na basenie 50m w Gliwicach.

300m rozpływania
300m technika
300m siła ( łapki )
200m technika
300m rozpływanie

Technika w rurce czołowej... sporo jeszcze do wypracowania... łapki mam nadzieję poprawią siłę w ramionach bom słaby :usmiech:

Wtorek atak lenia z tego co pamietam... środa czwartek wyjazd i zapierdziel w robocie... w piątek jak wróciłem mogłem się tylko położyć do łóżka....

W sobotę wyjście na bieganie


Dystans 9,29 km
Czas trwania 46m:00s
kcal 886 kcal
Średnie tempo 04:57 min/km


Wymyśliłem że polecą do parku licząc, że główne ścieżki będą jednak odnieżone.... nic bardziej mylnego..to się nadawało ale do narciarstwa biegowego..... wszędzie pełno tego białego dziadostwa.... grrrrr :hahaha:

Po południu jeszcze spokojny basen....


Ale wieczorem urodził się chytry plan wyjazdu na bieganie... jedna wiadomość na messengera i już dwuosobowa ekipa górska skompletowana... 3 rano start z Mikołowa :uuusmiech:


Dystans 21,47 km
Czas trwania 3g:24m:51s
kcal 1 751 kcal
Średnie tempo 9:33 min/km
Przewyższenie 1020m


Do Szczyrku... plan - przebiec się trasą Zamieci plus kawałek do Malinowej Skały na ile warun pozwoli, ograniczenie czasowe - o 8:00 spowrotem na dole....

Podejście dosyć ciężki, szczególnie część po trasie narciarskiej to prawie ściana... choć problemem raczej jest obuwie a nie nasze mięśnie...Szczyt po godzinie z groszami.... potem prosto na Malinową.. rozjeżdżona scieżka pod narty biegowe ułatwiała dosyc szybki bieg.....na horyzoncie od wschodu szykowała się niespodzianka.... przepiękny wschód słońca.. z widokiem na nasza ulubiona Babią i Tatry....

Obrazek

Obrazek


Takie widoki sprawiają że człowiek wogóle nie żałuje tego poświęcenia i wstawania o 2 w nocy.... coś pięknego... dawno niemiałem takiej przyjemności z biegania po górach..... mmmmmm "M" :hejhej: :hejhej: :hejhej:


W poniedziałek Wrocław...


Dystans 10,00 km
Czas trwania 48m:42s
kcal 945 kcal
Średnie tempo 04:52 min/km


Od Maćka, pętelka wokół stadionu i powrót... o dziwno tym razem po górach zero bóli.... przyjemne rozbieganie...


Obrazek


Od jutra dwa dni urlopu... więc się będę odrabiał treningowo
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

W piątek rozruch po parku


Dystans 7,51 km
Czas trwania 37m:15s
kcal 716 kcal
Średnie tempo 04:58 min/km



W niedzielę wieczorem klub tańca...a po powrocie musiało wreszcie paść bieganie.... urlop na niewiele się przydał w temacie biegowym. Spędziłem trochę czasu z dziećmi - sanki i spacery, pobawiliśmy sie na sobotniej zabawie, w niedziele wposmniany wyżej klub tańca... wieczorem wyjście w końcu na bieganie


Dystans 9,76 km
Czas trwania 45m:40s
kcal 927 kcal
Średnie tempo 04:41 min/km


W założeniu miało być szybciej...wyszedł II zakres. Dziwne zjawisko, zawsze jak wczesniej biegałem tą pętle to wychodziło cos 12km...jak podkręciłem tempo to się skurczyło do niecałych 10km :hahaha: :hahaha:


Dzisiaj delegacja we Wro


Dystans 10,60 km
Czas trwania 48m:43s
kcal 1 005 kcal
Średnie tempo 04:35 min/km


Na Śląski śniegi i lody... we Wrocku temp na plusie i niewiele śniegu więc zdecydowałem że wykorzystam to i pobiegam jeszcze raz cos szybszego... z hotelu traska pod stadion tam 2 kółka tempa - wyszło 4km po 4:04/km - dosyc gładko i powrót druga stroną na hotel.
Tempo z początku uciążliwe, po jakiś 7-8 minutach organizm się wkręcił i już się biegło dobrze... takie tempo w okolicy progu.
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Taaaa... nie ma to jak regularny wpis na blogu.... tak jak jest u mnie z bieganiem tak i z wpisami... mógłbym zrzucić wszystko na paskudną pogodę, na zamęt w pracy , na problemy ze zdrowiem ... tu dzież na skrócony okres lęgowy pingwinów cesarskich.... w każdym razie jakakolwiek wymówka brzmi pięknie... a niestety braki w treningach negatywnie wpływają na moją dyspozycję, na moje plany , na moja wagę..... do połmaratonu warszawskiego zostały 4 tygodnie, forma w lesie, a po wczorajszym teście ( o którym później ) okazało się, że jest jeszcze gorzej co negatywnie działa na moją psychikę.... jednym słowem dramat....

Luty generalnie jak patrzę na kalendarzyk to bieganie głównie w weekendy lub w pobliżu weekendu. Do tego całe 4 wyjścia na basen.

Do tego nieudany wynikowo start w Wilczych Groniach - wynikowo kicha, ale widokowo i towarzysko jak zawsze zajebiscie. ....

A teraz to co było wczoraj... pogoda u nas średnio sprzyjająca akcentom, ponieważ dosyć mocno wieje. Nie mniej postanowiłem załozyć pulsometr i potestować to i owo. Wiem jak reaguje moje serducho więc po tej reakcji jestem w stanie ocenić obecny stan.


Sobota 25-02-2017

Dystans 19,49 km
Czas trwania 1g:45m:01s
kcal 1 728 kcal
Średnie tempo 05:23 min/km
Średnie tętno 159
Maks. tętno 184



6 km BS , a następnie na długiej prostej testy. Najpierw dwa razy po 1,5km tempa ok.4:00/km, a następnie 10 minut na średnim tętnie w okolicy T21..... tempo 4:00 odbębniłem na tętnie powyżej 180 co wskazuje ze było szybciej niż T10 , a następne 10 minut trzymajac mniej wiecej tempo potrzebne na t21 wyszło w 4:25/km. na połowce w Warszawie marzył mi się czas przynajmniej 1:30, ale patrząc na szalejące tętno myślę że będzie to bardzo trudne.... mam ta naprawdę dwa tygodnie na popracowanie jeszcze a potem dwa na mały szlif i shamowanie. ....


Dzisiaj


Dystans 9,06 km
Czas trwania 45m:38s
kcal 856 kcal
Średnie tempo 05:02 min/km


Rozbieganie...

Od jutra gonię... rano basen, popołudniu sesja biegowa....
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Dystans 16,68 km
Czas trwania 1g:23m:50s
kcal 1 251 kcal
Średnie tempo 05:01 min/km
W górę 105 m
Średnie tętno 153
Maks. tętno 181


10km 5:00/km
5km ( 4:24 + 4:17 + 4:20 + 4:16 + 4:07 )
schłodzenie

50 min BS po Mikołowie a następnie na stadionie 5km ciągłego, całość ze smyczą w postaci pulsometru. 4 km trzymane na II zakresie ( 168 - 174 ud ), ostatni km już na granicy III zakresu ( 177-180 ud )...ale całość przyjemnie bez mocnej spinki.

U nas piękna wiosna, dzisiaj 16st na plusie więc pierwszy w tym roku trening zupełnie na krótko. W końcu chce się biegać.
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Dystans 16,45 km
Czas trwania 1g:24m:49s
kcal 1 555 kcal
Średnie tempo 05:09 min/km


Spokój, cisza, las, przyroda..tego mi było trzeba dzisiaj. Wraz z lepsza pogodą od razu wróciła tez chęć do biegania....a może to strach przed porażką za 4 tygodnie?? ..... nogi dzisiaj betonowe... dopiero po jakiś 10km zrobiło się lżej...

Obrazek
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Dystans 19,40 km
Czas trwania 1g:47m:17s
kcal 1 379 kcal
Średnie tempo 05:32 min/km


Dzisiaj stadion.
rozgrzewka + ćwiczenia + 3 x 100m przebieżki + 12 x 1000m T10 ( przerwa w marszu 2:30 ) + schłodzenie + rozciąganie
Tempo T10 poszło pomiędzy 3:59 - 3:57 na tętnie w granicy II i III zakresu, ostatnie dwa 3:49 i 3:39/km.... oddechowo pulsowo pełny luz, mięsniowo zmasakrowany ...
Nie ukrywam, że trochę jeszcze czułem po wczorajszym bieganiu w nogach. Jednak zwiększanie objętości poszło dosyć gwałtownie i potrzeba czasu zanim patyki się z tym oswoją. Do 6 powtórzenia właściwie nic się nie działo, tętno nawet nie wskakiwało w III zakres a po zakończeniu odcinka bardzo szybko spadało poniżej 110. Generalnie mimo zmęczenia trening na plus.

Jutro basen, małe rozbieganie...a w weekend moze jakie góry.... mmmmm :taktak:


Obrazek
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Dystans 8,81 km
Czas trwania 47m:22s
kcal 830 kcal
Średnie tempo 05:23 min/km


Po wczorajszym ciężkim treningu postanowiłem dzisiaj, pomimo zmęczenia, zrobić lekki rozruch. Coż to była za walka... do 6 km straszliwa, do tej pory jednak stosowałem wobec siebie taryfę ulgową w postaci dnia wolnego po ciężkim akcencie... ale trzeba podkręcić. Potem jakoś wszystko puściło i końcówke już się biegło na luzie....


Zapisałem sie na Wings For Life w Poznaniu.... nie chce zapeszać i sie podpalać. Ale cel trzeba sobie postawić. Mądrzejszy pewnie będę po połówce w Warszawie... nie mniej jeśli uda się pobiec ponizej 1:30 to WFL powininem pobiec po 4:30...na tyle sie nastawiam...a to znaczy że meta dopadnie mnie po 41km ....buhahahahha... brzmi mocno abstrakcyjnie :hahaha: :hahaha: :hahaha:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Dystans 27,21 km
Czas trwania 3g:38m:34s
kcal 2 274 kcal
Średnie tempo 08:02 min/km
Przewyższenie 1430m


Budzik zadzwonił o drugiej..... 2:30 siedziałem już w samochodzie w drodze na umówione spotkanie.
O godz 4:00 startowalismy już w 3 osobowym składzie z Brennej. Żółty w stronę Chaty Wuja Toma, potem Błatnie i zbieg do zapory w Wapienicy... powrót przez Szyndzielnię i Klimczok. Pomimo iz od jakiegoś czasu mamy mocno na plusie część trasy mocno oblodzona, do tego powyżej 700m śnieg na stałe... Towarzysze zdecydowanie mocniejsi ode mnie, a ja po tygodniu cięzkich treningów raczej w średniej dyspozycji. Nie było łatwo sie z nimi utrzymać. Jak zwykle przepiękne widoki, szczególnie na naszą "matkę" Beskidów czyli Babią, ozdobiona promieniami wschodu słońca.... warto było się poświęcić, pojechać, przebiec....uwielbiam biegać po górach, nawet gdy nie jestem w formie.... :spoko:

Obrazek

Obrazek
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Dystans 11,60 km
Czas trwania 56m:41s
kcal 1 103 kcal
Średnie tempo 04:53 min/km


Rano wstałem dosyć mocno odczuwając jeszcze trudy ganiania po górach. Trzeba było bieganie odłożyć.
Po południu z żona zrobiłem 5km spacer z żoną z kijami, dobrze to zadziałało jako rozruch na pozbycie się bóli mięśniowych. Zaraz potem mogłem zrobić bieganie. 12km poszło spokojnie i bez historii. Piękna pogoda dzisiaj więc az się chciało.


W tym tygodniu pyknęło u mnie 100km. 100km biegania ( do tego dwa wyjścia na basen z 3km pływania ). To dwa razy więcej niż w jakimkolwiek innym tygodniu w tym roku. Mam zamiar podtrzymać tą statystykę jeszcze przez następny tydzień ... potem już będe z tego schodził, raz żeby sobie kuku nie zrobić a dwa żeby nabrać świeżości na półmaraton....
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Dystans 18,68 km
Czas trwania 1g:31m:53s
kcal 1 556 kcal
Średnie tempo 04:55 min/km
Średnie tętno 157
Maks. tętno 186


Zrobiłem ostatecznie dwa dni przerwy. Wczoraj wieczorem tylko 30 minut ćwiczeń core zamiast biegania. Dzisiaj rano poszedłem na małe rozpływanie na basen.
Po południu już trzeba było dzisiaj pobiegać.
Mikołów
8km BS po starych dobrych sprawdzonych ścieżkach a potem stadion i 8km z narastająca prędkością...
4:37+4:27+4:17+4:16+4:07+4:06+4:01+3:55 ..... 2km schłodzenia....

Całość z pulsometrem.
założeniem biegu było aby co dwa km zwiększać tempo o 10 sek/km od 4:30 do 4:00.
Pierwsze 4km czyli do 4:16 właściwie nic się nie działo....potem gwałtownie tętno poszło w górę i już miło nie było. Jak rozpoczynałem ostatnie 2km gdzie miałem biec po 4:00/km własciwie byłem pewien że nie dam rady....ale biegłem i właściwie nie było az tak tragicznie..dopiero ostatni km podkręciłem jeszcze bardziej to i tętno poszło pod 185 i wyżej... ale dopiero jak wyłączyłem stoper to okazało się ze to 3:55/km.
W sumie jestem zadowolony. Zaczynam myśleć, że jak pobiegnę półmaraton mądrze to jest realnie szansa na 1:30... i to mnie będzie motywowało do dalszej pracy :)
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Dystans 13,26 km
Czas trwania 1g:09m:24s
kcal 1 247 kcal
Średnie tempo 05:14 min/km


Pobiegane po lesie na spokojnie. Bez historii.

Jak wróciłem, mały obiad i powrót jeszcze z żoną do parku na spacer z kijami. 5km. Żona się zgrzała , ja zmarzłem, dziwne to zajęcie. Najgorsze, że mięśnie na dupie dziwnie bolą :hej:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Półmaraton Warszawski 2017

5km 21:48
5km 21:25
5km 21:45
5km 22:03
1,097 4:50

Total 1:32:07 netto

Do 15km bieg bardzo przyjemny... potem miałem przyspieszyć, ale okazało się że jednak nie jestem wstanie biec szybciej i przestało byc przyjemnie...wynik adekwatny do treningu.
Wszystko zatoczyło spore, 5 letnie koło. Zacząłem pisać bloga właśnie 5 lat temu w okolicach odwołania startu w Warszawie z powodu kontuzji kolana. Teraz, po 5 latach biegania udało się wreszcie wystartować w tych zawodach. wtedy miałem pobiec na 2 godziny, teraz pobiegłem 28 minut szybciej... więc chyba generalnie pozytywna zmiana ;)

Od dwóch tygodni bolało mnie kolano, odpuściłem treningi, biegałem może dwa razy, ostatni tydzień wogóle.
Do 15km naprawdę cieszyłem się tym biegiem, kolano dokuczało, ale dało się biec. Marzył mi się plan podobny do tego z połowki w Gdańsku w 2015r , gdzie mocno przyspieszyłem na ostatnich 6km i wyszło 1:28. Niestety tym razem sporo zabrakło.

Generalnie chyba czas zakończyć to moje słabe i nieregularne "blogowanie". Nic mi ono nie daje w temacie motywacji. Myślę że po raz kolejny trzeba zluzować, wyleczyć się i przez jakiś czas pobiegać trochę na luzie dla siebie, bez treningów, presji i mocnych zawodów.
Dzięki tym którzy czytali, kibicowali i motywowali. Pozdrowienia i do zobaczenia na trasach biegowych
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
ODPOWIEDZ