dieta niskowęglowodanowa
- natny
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 18 maja 2012, 17:53
- Życiówka w maratonie: 4:09:41
- Lokalizacja: DE
Witam,
jako, że dieta niskowęglowodanowa, wysokotłuszczowa, kwaśniewskiego, lchf itp. to dość kontrowersyjny sposób odżywiania, to przykuła moją uwagę. Ostatnio czas poświęcam na szukanie informacji na temat jej działania, wadach i zaletach. Niestety jest parę pytań, na które nie potrafię znaleźć odpowiedzi, a dostęp do literatury mam ograniczony (google nie znajduje )
1. dieta wysokotłuszczowa powoduje ketozę, która nie jest szkodliwa. Pytanie natomiast takie, czy długotrwała ketoza powoduje kwasicę? Kwasica ketonowa odpada, bo to patologia. A co z kwasicą metaboliczną? I co z kwasicą wyrównaną? Czy ona również powoli wyniszcza organizm?
2. Zaleca się spożywanie minimalnej ilości węglowodanów. Zależy czy dieta niskow, czy kwaśniewskiego, czy lchf. Niektórzy piszą o gramach, inni w procentach. Pytanie, czy jeśli zjem ok 200-300g węglowodanów(czyli górna granica, czy nawet ponad, założeń diety średniowęgl.) to czy zamiana zapasów organizmu (tk. tłuszczowej) jest spowalniana, czy całkowicie hamowana? Życiowy przykład: zwiększę spożywanie tłuszczy i białka, obniżę spożywanie węglowodanów, ale do 300g (parę kromek, ryż czy ziemniaki) to przestaję chudnąć, czy nawet więcej, zaczynam przybierać na wadze?
3. Załóżmy, że mam nadwagę. Dieta tłuszczowa pomaga mi zużyć materiał zapasowy, dochodzi do odpowiedniej wagi (zrzuciłem 10kg). I teraz co, organizm domaga się więcej jedzenia? Bo energia z materiału zapasowego jakoś musi być zastąpiona - jak?
4. Czy ta dieta nie rozleniwia trzustki? Np. po 10 latach chcę przejść na dietę zrównoważoną, czy trzustka poradzi sobie na nowo?
5. Pytanie może współgra z pytaniem 1' , ale cóż, oczekuję prostej odpowiedzi. Czy badania naukowe (na czymś trza opierać wiedzę, nie?) udowodniły, że długotrwałe stosowanie tej diety nie ma skutków ubocznych? (wątroba przez nadmierną pracę; uszkadzanie nerek)
Pytania skierowane raczej do osób (czytając niektóre tematy mam parę osób na myśli) które znają się w temacie i nie odpowiedzą hipotezą. Temat nie służy do wyrażania opinii typu "dieta tłuszczowa sucks, chorzy jesteście" czy "tłuszcz górą!" itp. Miło proszę o zostawianie opinii dla siebie.
Pozdrawiam
jako, że dieta niskowęglowodanowa, wysokotłuszczowa, kwaśniewskiego, lchf itp. to dość kontrowersyjny sposób odżywiania, to przykuła moją uwagę. Ostatnio czas poświęcam na szukanie informacji na temat jej działania, wadach i zaletach. Niestety jest parę pytań, na które nie potrafię znaleźć odpowiedzi, a dostęp do literatury mam ograniczony (google nie znajduje )
1. dieta wysokotłuszczowa powoduje ketozę, która nie jest szkodliwa. Pytanie natomiast takie, czy długotrwała ketoza powoduje kwasicę? Kwasica ketonowa odpada, bo to patologia. A co z kwasicą metaboliczną? I co z kwasicą wyrównaną? Czy ona również powoli wyniszcza organizm?
2. Zaleca się spożywanie minimalnej ilości węglowodanów. Zależy czy dieta niskow, czy kwaśniewskiego, czy lchf. Niektórzy piszą o gramach, inni w procentach. Pytanie, czy jeśli zjem ok 200-300g węglowodanów(czyli górna granica, czy nawet ponad, założeń diety średniowęgl.) to czy zamiana zapasów organizmu (tk. tłuszczowej) jest spowalniana, czy całkowicie hamowana? Życiowy przykład: zwiększę spożywanie tłuszczy i białka, obniżę spożywanie węglowodanów, ale do 300g (parę kromek, ryż czy ziemniaki) to przestaję chudnąć, czy nawet więcej, zaczynam przybierać na wadze?
3. Załóżmy, że mam nadwagę. Dieta tłuszczowa pomaga mi zużyć materiał zapasowy, dochodzi do odpowiedniej wagi (zrzuciłem 10kg). I teraz co, organizm domaga się więcej jedzenia? Bo energia z materiału zapasowego jakoś musi być zastąpiona - jak?
4. Czy ta dieta nie rozleniwia trzustki? Np. po 10 latach chcę przejść na dietę zrównoważoną, czy trzustka poradzi sobie na nowo?
5. Pytanie może współgra z pytaniem 1' , ale cóż, oczekuję prostej odpowiedzi. Czy badania naukowe (na czymś trza opierać wiedzę, nie?) udowodniły, że długotrwałe stosowanie tej diety nie ma skutków ubocznych? (wątroba przez nadmierną pracę; uszkadzanie nerek)
Pytania skierowane raczej do osób (czytając niektóre tematy mam parę osób na myśli) które znają się w temacie i nie odpowiedzą hipotezą. Temat nie służy do wyrażania opinii typu "dieta tłuszczowa sucks, chorzy jesteście" czy "tłuszcz górą!" itp. Miło proszę o zostawianie opinii dla siebie.
Pozdrawiam
"It's not about how good you play. It's about how good you look on a stage"
- terenowiec
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 26 paź 2013, 23:09
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Strzelin - Dolny Śląsk
Dzisiaj moja szwagierka, która jest lekarzem, powiedziała mi, że dieta niskowęglowodanowa nie jest dobrym rozwiązaniem w perspektywie kilkunastu czy kilkudziesięciu lat. Oparła to częściowo o wiedzę kolegi z pracy, który ma tytuł doktora i ma jakąś tam specjalizację (nie pamiętam jaką), która jakoś tam związana jest z przemianami materii.
Wszelkie argumenty, które przytaczałem odnoście plusów niskowęglowej, szybko obalała, lub zasiewała wątpliwości. Ale że nie chcę zaśmiecać tematu, nie będę mówił o szczegółach, bo pewnie część rzeczy bym poprzekręcał lub nie dopowiedział. Poza tym nie rozmawialiśmy o szczegółach (a tu o takie pyta autor wątku), ale o sprawach podstawowych związanych z tą dietą.
Wszelkie argumenty, które przytaczałem odnoście plusów niskowęglowej, szybko obalała, lub zasiewała wątpliwości. Ale że nie chcę zaśmiecać tematu, nie będę mówił o szczegółach, bo pewnie część rzeczy bym poprzekręcał lub nie dopowiedział. Poza tym nie rozmawialiśmy o szczegółach (a tu o takie pyta autor wątku), ale o sprawach podstawowych związanych z tą dietą.
- natny
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 18 maja 2012, 17:53
- Życiówka w maratonie: 4:09:41
- Lokalizacja: DE
ojj tam, nie boję się
terenowiec, jedna rzecz. Pisząc "jakaś specjalizacja, jakoś związana" nie jest dobrym argumentem. Tytuł "doktora" też nim nie jest. Do tego wszystkiego mniemam, iż rozmowa ta była bez dowodów naukowych (popraw mnie, jeśli się mylę) i jeśli jako plus wymieniłeś "zmniejsza się cholesterol" bez wejścia w szczegóły, to szybko można było obalić tą tezę.
Jeszcze jedno, wydaje mi się, że ocena Twojej szwagierki nie była zbyt obiektywna. Ale to tak na marginesie. Jak będziesz miał czas i chęci to popytaj dokładni
terenowiec, jedna rzecz. Pisząc "jakaś specjalizacja, jakoś związana" nie jest dobrym argumentem. Tytuł "doktora" też nim nie jest. Do tego wszystkiego mniemam, iż rozmowa ta była bez dowodów naukowych (popraw mnie, jeśli się mylę) i jeśli jako plus wymieniłeś "zmniejsza się cholesterol" bez wejścia w szczegóły, to szybko można było obalić tą tezę.
Jeszcze jedno, wydaje mi się, że ocena Twojej szwagierki nie była zbyt obiektywna. Ale to tak na marginesie. Jak będziesz miał czas i chęci to popytaj dokładni
"It's not about how good you play. It's about how good you look on a stage"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zagadaj z Yurek3, on stosuje tą dietę od kilku lat o ile mnie pamięć nie myli. Cytowania naukowych dowodów, czy publikacji jednak w jego wypowiedziach bym się nie spodziewał.
- terenowiec
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 26 paź 2013, 23:09
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Strzelin - Dolny Śląsk
Nie będę nic próbował, ani w jedną ani w drugą. Aby ze szwagierką prowadzić dyskusję, musiałbym mieć jakąś wiedzę medyczną, której nie mam. Ona po prostu uważa, że do schudnięcia potrzebny jest przede wszystkim rozsadek i ograniczanie produktów uważanych za tuczące. Interpretując to bardzo prosto, może nawet mówiąc na skróty, to jej zdaniem więcej szkody zrobił człowiekowi tłuste jedzenie tłustych mięs, smażonek itp, niż jedzenie ciemnego pieczywa, ryżu czy owoców. Ale prosiłbym, aby mnie nie pytać o szczegóły, gdyż jak wspomniałem, nie znam się i nie jestem zagorzałym zwolennikiem żadnej diety. Założyłem watek, w którym podałem swoje zasady żywieniowe i od większości dostałem uwagi, że są błędne.
Owszem, jak dostanę konkretne pytania, to mogę ją zapytać, ale sam nic nie wymyślę
Owszem, jak dostanę konkretne pytania, to mogę ją zapytać, ale sam nic nie wymyślę
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
1. Dieta tłuszczowa nie powoduje kwasicy ketonowej, kwasica to jest stan patologiczny, związany z cukrzycą typu I. Naprawdę trzeba się narobić, żeby dojść choć do umiarkowanie silnej ketozy rzędu 2-3 mmole/l, praktycznie do zera trzeba zredukować węglowodany i nawet ograniczyć białka, żeby zmniejszyć wtórne wytwarzanie glukozy z białek.
Kwasica metaboliczna nie ma nic wspólnego z ketonami, a tym samym nie ma nic wspólnego z dietą tłuszczową. Zresztą tłuszcze działają neutralnie na ph krwi, czego nie można powiedzieć o zakwaszających węglowodanach.
2. 200-300g węglowodanów to nie jest żadna dieta niskowęglowodanowa, ja generalnie nie jem więcej nawet przy intensywnych treningach i uważam że to bardzo dużo. W każdym razie zupełnie wystarcza do praktycznie codziennego treningu.
Nie ma wtedy żadnej ketozy, bo węgli jest wystarczająca ilość.
Ale i tak zwiększenie ilości tłuszczu w diecie może mieć pozytywny wpływ na wytrzymałość, w każdym razie polepsza wykorzystywanie tłuszczu przez organizm.
Z chudnięciem jest generalnie tak: jak nie masz problemów z wagą to nic ci dieta tłuszczowa nie pomoże (poza "pierdołami" typu obniżenie ciśnienia czy trójglicerydów), ale jeśli masz tendencję do tycia albo nadwagę, to na diecie stricte tluszczowej (do 100g węgli dziennie) o wiele łatwiej utrzymać wagę czy schudnąć bez niepotrzebnego głodu.
3. Na diecie bez nadmiaru węglowodanów apetyt się normalizuje. Nie jest tak że go nie ma, po prostu jest adekwatny do potrzeb. Jak masz swój tłuszcz to będziesz miał prawdopodobnie mniejszy apetyt aż go spalisz, później wzrośnie. Po sobie widzę, że mam większy apetyt w dni treningowe, mniejszy w nietreningowe.
4. Trzustka chyba nie jest aż takim leniuchem . Biorąc pod uwagę, że współczesna przetworzona dieta z reguły ją przeciąża, to obcięcie węgli może tylko wyjść na zdrowie.
5. W jakim sensie wątroba ma pracować ciężej na diecie tłuszczowej? Przecież żółć wytwarza się tak samo niezależnie od tego ile i co się je. Powiedziałbym że trawienie węglowodanów, szczególnie fruktozy, bardziej będzie obciążać wątrobę.
Zakładając oczywiście, że nie będziesz wraz z tłuszczami zwiększać mocno białka.
Jedzenie tłuszczów nie uszkadza też nerek .
Badań długookresowych nie ma, nie należy się dziwić, skoro nie ma też długookresowych badań tego typu przy dietach wysokowęglowodanowych.
Ale są np takie pojedyńcze przypadki, jak ten gość, który od czterech lat jest na ścisłej lchf:
https://www.dietdoctor.com/great-choles ... -lchf-diet
Generalnie ciężko mi wyobrazić sobie (co twierdzą przeciwnicy diet tłuszczowych), że sposób odżywiania zmniejszający główne czynniki ryzyka przy nadciśnieniu i chorobach układu krążenia, czyli otyłość, ciśnienie krwi, stosunek ldl/hdl i poziom trójglicerydów (a to zostało już wielokrotnie udowodnione), może poza tym być szkodliwy.
Kwasica metaboliczna nie ma nic wspólnego z ketonami, a tym samym nie ma nic wspólnego z dietą tłuszczową. Zresztą tłuszcze działają neutralnie na ph krwi, czego nie można powiedzieć o zakwaszających węglowodanach.
2. 200-300g węglowodanów to nie jest żadna dieta niskowęglowodanowa, ja generalnie nie jem więcej nawet przy intensywnych treningach i uważam że to bardzo dużo. W każdym razie zupełnie wystarcza do praktycznie codziennego treningu.
Nie ma wtedy żadnej ketozy, bo węgli jest wystarczająca ilość.
Ale i tak zwiększenie ilości tłuszczu w diecie może mieć pozytywny wpływ na wytrzymałość, w każdym razie polepsza wykorzystywanie tłuszczu przez organizm.
Z chudnięciem jest generalnie tak: jak nie masz problemów z wagą to nic ci dieta tłuszczowa nie pomoże (poza "pierdołami" typu obniżenie ciśnienia czy trójglicerydów), ale jeśli masz tendencję do tycia albo nadwagę, to na diecie stricte tluszczowej (do 100g węgli dziennie) o wiele łatwiej utrzymać wagę czy schudnąć bez niepotrzebnego głodu.
3. Na diecie bez nadmiaru węglowodanów apetyt się normalizuje. Nie jest tak że go nie ma, po prostu jest adekwatny do potrzeb. Jak masz swój tłuszcz to będziesz miał prawdopodobnie mniejszy apetyt aż go spalisz, później wzrośnie. Po sobie widzę, że mam większy apetyt w dni treningowe, mniejszy w nietreningowe.
4. Trzustka chyba nie jest aż takim leniuchem . Biorąc pod uwagę, że współczesna przetworzona dieta z reguły ją przeciąża, to obcięcie węgli może tylko wyjść na zdrowie.
5. W jakim sensie wątroba ma pracować ciężej na diecie tłuszczowej? Przecież żółć wytwarza się tak samo niezależnie od tego ile i co się je. Powiedziałbym że trawienie węglowodanów, szczególnie fruktozy, bardziej będzie obciążać wątrobę.
Zakładając oczywiście, że nie będziesz wraz z tłuszczami zwiększać mocno białka.
Jedzenie tłuszczów nie uszkadza też nerek .
Badań długookresowych nie ma, nie należy się dziwić, skoro nie ma też długookresowych badań tego typu przy dietach wysokowęglowodanowych.
Ale są np takie pojedyńcze przypadki, jak ten gość, który od czterech lat jest na ścisłej lchf:
https://www.dietdoctor.com/great-choles ... -lchf-diet
Generalnie ciężko mi wyobrazić sobie (co twierdzą przeciwnicy diet tłuszczowych), że sposób odżywiania zmniejszający główne czynniki ryzyka przy nadciśnieniu i chorobach układu krążenia, czyli otyłość, ciśnienie krwi, stosunek ldl/hdl i poziom trójglicerydów (a to zostało już wielokrotnie udowodnione), może poza tym być szkodliwy.
The faster you are, the slower life goes by.
Ad.1 Nie nie powoduje ketozy jedynie gdy Ww ograniczymy do zera.1. dieta wysokotłuszczowa powoduje ketozę, która nie jest szkodliwa. Pytanie natomiast takie, czy długotrwała ketoza powoduje kwasicę? Kwasica ketonowa odpada, bo to patologia. A co z kwasicą metaboliczną? I co z kwasicą wyrównaną? Czy ona również powoli wyniszcza organizm?
2. Zaleca się spożywanie minimalnej ilości węglowodanów. Zależy czy dieta niskow, czy kwaśniewskiego, czy lchf. Niektórzy piszą o gramach, inni w procentach. Pytanie, czy jeśli zjem ok 200-300g węglowodanów(czyli górna granica, czy nawet ponad, założeń diety średniowęgl.) to czy zamiana zapasów organizmu (tk. tłuszczowej) jest spowalniana, czy całkowicie hamowana? Życiowy przykład: zwiększę spożywanie tłuszczy i białka, obniżę spożywanie węglowodanów, ale do 300g (parę kromek, ryż czy ziemniaki) to przestaję chudnąć, czy nawet więcej, zaczynam przybierać na wadze?
3. Załóżmy, że mam nadwagę. Dieta tłuszczowa pomaga mi zużyć materiał zapasowy, dochodzi do odpowiedniej wagi (zrzuciłem 10kg). I teraz co, organizm domaga się więcej jedzenia? Bo energia z materiału zapasowego jakoś musi być zastąpiona - jak?
4. Czy ta dieta nie rozleniwia trzustki? Np. po 10 latach chcę przejść na dietę zrównoważoną, czy trzustka poradzi sobie na nowo?
5. Pytanie może współgra z pytaniem 1' , ale cóż, oczekuję prostej odpowiedzi. Czy badania naukowe (na czymś trza opierać wiedzę, nie?) udowodniły, że długotrwałe stosowanie tej diety nie ma skutków ubocznych? (wątroba przez nadmierną pracę; uszkadzanie nerek)
Ad.2 Każda nadwyżka Ww zostanie odłożona w tkankę tłuszczową dlatego Ww należy spożywać rano przy następnych posiłkach jedynie mała ilości by nie tyć.
Ad.3 Tak I nie ponieważ organizm będzie się bronił i zmniejszy metabolizm dopiero stopniowo należy zwiększać dawki pożywienia.
Ad.3 Nie miej insuliny dłuższe życie i większa wrażliwość insulinowa.
Ad.5 Nie nie ma skutków ubocznych wręcz przeciwnie dlatego jest tak wyszydzana i banowana bo przestajemy chorować ,wszystkie wirusy i pasożyty komórki rakowe do egzystencji potrzebują glukozy i jeśli mózg zarządza tak aby cukier z Ww trafiał w postaci glukozy do niego i do krwi ,hemoglobina potrzebuje glukozy do transportu tlenu to nie starcza dla wirusów i innych pasożytów i giną.
Pozdrawiam
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Yurek3 czy na początku można normalnie trenować, czy jest zbyt człowiek osłabiony?
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie pierwsze ok. 10 dni to był totalny zjazd. Już prawie biegłem do kardiologa bo biegłem tempem BS a czułem się jakbym robił tempówki. Tętno w kosmos, słabo i w ogóle. A potem się przestawia i jest gitara
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
i teraz już normalnie jedziesz bez WW? i wydolność jest taka sama?
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja bym nie powiedział, że jestem na lchf. Raczej nbst/wz czyli nie bój się tłuszczu, wywal zboża Kupę ww dostarczam z warzyw. Na pewno jest to powyżej 50 czy nawet 100g dziennie. To już jest ilość w zupełności wystarczająca do ostrego wyrypu, co potwierdzają też obserwacje np. Klosia. Nie wiem jak by było na jakimś ostrym obcięciu do 50g np. ale nie chce mi się wszystkiego ważyć i liczyć
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 27 maja 2013, 08:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
witam
stosuję dietę niskowęglowodanową od 2002 roku.
Wszystko na temat diet nw znajdziecie na http://www.dobradieta.pl/forum/index.php
Również dział: Aktywność fizyczna, sport
Pozdrawiam
stosuję dietę niskowęglowodanową od 2002 roku.
Wszystko na temat diet nw znajdziecie na http://www.dobradieta.pl/forum/index.php
Również dział: Aktywność fizyczna, sport
Pozdrawiam
- natny
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 18 maja 2012, 17:53
- Życiówka w maratonie: 4:09:41
- Lokalizacja: DE
dziękuję wszystkim bardzo za odpowiedzi! Jak na razie to wszystko, chociaż nie wątpię, że w przyszłości może nasunąć mi się więcej pytań.
@blues1977 - poczytam, ale potrzebuję na to czasu.
Pozdrawiam
@blues1977 - poczytam, ale potrzebuję na to czasu.
Pozdrawiam
"It's not about how good you play. It's about how good you look on a stage"