Problemy ze stopą

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
misiek12345
Wyga
Wyga
Posty: 56
Rejestracja: 04 mar 2008, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Biecz

Nieprzeczytany post

Witam!
Mam problem. Nie jest to problem mały, bo utrudnia, a wręcz uniemożliwia dłuższe treningi. Nie jestem zupełnie początkującym biegaczem, swoją przygodę z bieganiem zacząłem zeszłego lata. Ten sezon chciałem zacząć wcześniej, w końcu im wcześniej, tym lepiej :hej:. No i niestety - zaczęła mnie boleć stopa. Pomyślałem - spoko, to pierwszy raz po dłuższej przerwie, "rozbiegam ją". Ale stopa bolała mnie za każdym razem. Ból ten zaczynał się zawsze po ok. 20 minutach biegu. Na początku jest to lekkie mrowienie, później stopa zamienia się w "kamień", czuję każdy krok. Co dziwne, boli mnie tylko lewa stopa, z prawą jest wszystko w porządku. Wychodząc po schodach w ogóle nie czuje tą nogą że staję na skraju stopnia. Ten ból ustaje po kilku minutach "nic-nie-robienia". Zrobiłem sobie tydzień przerwy, nic to nie dało, nadal to samo. Co to może być? Cóż, ważę swoje (prawie 70 kg przy 1,67m), ale gdyby to było przez wagę, to bolałyby mnie obie stopy. Proszę, pomóżcie, myślałem nad swoim pierwszym startem w życiu (5 km, 10 maj, bieg naftowy, Gorlice :hej:), no ale to nie będzie możliwe jeśli nie będę mógł biegać dłużej niż... 20 minut. Macie jakikolwiek pomysł co to może być? Z góry dzięki za pomoc.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Możesz mieć to samo co ja. Powody są trzy - pierwszy: zbyt wysokie sklepienie stopy, trzeba zrobić wkładki, co kosztuje 240zł, ale od razu powiem, że tylko takie się sprawdzają. Drugi - buty ze zbyt dużą amortyzacją, wymuszające lądowanie na pięcie. Spróbuj przebiec się w butach o cienkiej podeszwie, w których ląduje się na śródstopiu i zobacz, czy jest różnica. Trzeci powód - napięcie mięśniowe. Te trzy powody mogą się przenikać, tak było u mnie.

O drugim i trzecim poczytaj tu: http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=10621&start=0 (przejrzyj całą dyskusję, potem robi się mocno merytorycznie) i tu:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=3&id=480 (dwie części, teoria i praktyka)
misiek12345
Wyga
Wyga
Posty: 56
Rejestracja: 04 mar 2008, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Biecz

Nieprzeczytany post

Co do tych butów: ja właśnie myślałem, że powodem może być bieganie w butach o zbyt kiepskiej amortyzacji. Mam spróbować biegu w zwykłych halówkach? :bleble: Z drugiej strony... w tamtym roku biegałem właśnie w takich zwyczajnych halówkach (wiem, wiem, to straszne :bleble:). Nie wiem czy to ważne, ale biegam głównie po asfalcie, czasami tylko schodzę na baardzo wąskie pobocze (wygodniej jest już jednak biegać po tym asfalcie niż po wąziuteńkim, krzywym poboczu). Aaa, i może nie sprecyzowałem miejsca tego bólu - nie chodzi mi o piętę, tylko właśnie o śródstopie. Odkryłem dziś (dokładnie teraz) że stając na palcach (ale nie na czubkach, tylko na "całych" palcach) odczuwam lekki ból/kłucie czy jak to tam nazwać, tak jakby uciskało jakąś kość (?). Nie znam się na anatomii stopy, więc opisuję to, co odczuwam :hej:. Oczywiście prawa stopa jest w porządku...
Co do tego sklepienia stopy: możliwe, żeby tylko jedna stopa szwankowała? Jak już napisałem, nie znam się zbytnio na budowie stopy, więc wybaczcie może dla niektórych głupie pytania...
Co do napięcia - spróbuję, zobaczymy. Na razie dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Ja miałem dokładnie tak jak piszesz. Po pierwsze: ból u góry stopy, jakbyś miał za ciasne buty. To przeszło po zastosowaniu wkładek, bo powodem było wysokie sklepienie. Nieleczone - to się przekształca w ból achillesa.

Ale jeszcze gorszy był ból właśnie "pod stopą", w jej środku, takie jakby napięcie, pojawiające się i nasilające, po 3km biegu już niemożliwe do wytrzymania. Po 5' przerwie - przechodziło. Tego zjawiska nie mógł mi wytłumaczyć żaden z lekarzy, ale ponieważ u mnie pojawiało się cyklicznie przez 6-7 lat, w końcu to rozgryzłem. Po pierwsze - bolało w butach za dużych. Po drugie - w butach mocno zamortyzowanych, sztywnych, gdzie lądowałem na piętę. Przez tę zimę biegałem najpierw w Reebokach Road Plus, potem w Nike Pegasus Trail. W obu bolało jak wściekłe, oba buty są fajne, ale ciężkie, mocno obudowane, wymuszające pracę z pięty, oba też były dla mnie ciut za duże. Przeszedlem na słabo amortyzowane Kalenji Kapteren XT oraz na Pumy Infinitus, o których piszemy na głównej stronie - przeszło jak ręką odjął, od razu, na pierwszym treningu. To się może wydawać nieprawdopodobne, ale ból po prostu sie nie pojawił. Nagle, po kilku miesiącach, moglem przebiec kilkanaście kilometrów bez zatrzymywania.

Oczywiście halówki to kolejne problemy - właśnie brak amortyzacji i ból łydek, dlatego trzeba znaleźć jakiś kompromis. Może sie okazać, że któreś z tych modeli Pumy ze strony głównej będą dla Ciebie najlepsze. Na razie spróbuj w jakichkolwiek halówkach i sprawdź, czy to pomaga. Do tego - wkładki. Jesteś pewnie supinatorem?

Dla mnie to była najgorsza kontuzja, z jaką się zmagałem, ale w tej chwili przeszło, a ja trzymam się lekkich, dopasowanych butów o cienkiej podeszwie. Treningowo jest jeszcze jedno rozwiązanie - interwały. W momencie, gdy robisz trening typu 40 x 200 na przerwie np. 30 sekund - koniecznie w marszu lub stojąc, a nie w truchcie - ból nie powinien sie pojawić, a wysiłek jest praktycznie taki sam jak w biegu ciągłym.

Rozciąganie Marszałka u mnie pomogło przede wszystkim na achillesa i rwę kulszową.

Aha - u mnie też był to ból tylko lewej stopy. Sprawdziłem wszelkie możliwe rozwiązania, łącznie z mierzeniem nóg, czy jedna nie jest dłuższa, wszystko było ok. Może Cię to zdziwić, ale jak wczytasz się w tę dyskusje o POSE, to zobaczysz, że wielu biegaczy uważa sztywne buty z dużą amortyzacją i przetaczaniem z pięty na palce za najczęstszą przyczynę kontuzji. Przetaczanie nie jest naturalnym ruchem stopy (spróbuj pobiec na boso), podejrzewam, że to ono jest powodem bolu. Dlatego uściślając - szukaj butów, gdzie nie ma fazy przetaczania. Pamiętam, że kiedyś były takie np. Nike SKylon, ale teraz wyglądają na jakieś obudowane. U mnie dobrze sprawdziły sie też New Balance, które na ogół są twarde i nie mają grubej podeszwy (niektóre). Albo np. taki zwykłe Adidasy z marketu, na Adiprenie, ale bez żadnego systemu.

Po tej nowej kolekcji Pumy widać, że producenci sami doszli do tego, że dla wielu osób buty z dotychczasowymi systemami sie nie sprawdzają, stąd też np. ta idea Nike Free.
misiek12345
Wyga
Wyga
Posty: 56
Rejestracja: 04 mar 2008, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Biecz

Nieprzeczytany post

...i wszystko o mnie wiesz - lekki supinator :bleble:. Wielkie dzięki za pomoc. A ja myślałem o jeszcze większej amortyzacji... Zobaczymy, dzisiaj zrobię jeden dzień w zwykłych halówkach :hej:. Mam jeszcze jedną prośbę - mógłbyś coś więcej powiedzieć o tych wkładkach? Co, gdzie, jak...
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

O wkładkach najlepiej rozmawiać z Rudą, można to też poczytać na jej stronie: http://ortoreh.pl

Jeśli jesteś z Ww-y, nie będzie problemu, w innych miastach nie mam informacji, kto robi, ale może Ruda wie. One są z takiego sztucznego tworzywa, bardzo fajne, lekkie, wytrzymałe. Oprócz tego w sklepach są skórzane - ale ciężko dobrać (na moją stopę nie było ani rozmiaru ani odpowiednio wybrzuszonej wkładki) i szybko się rozpadają, do tego Ruda mówiła coś o bakteriach. W Zamościu dostałem też wkładki takie jakby z korka czy drewna - te są fajnie wyprofilowane, ale za to twarde, używam ich do chodzenia, producentem jest Spółdzielnia Inwalidów z Lublina. Na drewnie jednak ciężko biegać.

Indywidualne wkładki - 245 zł w Ortoreh, skórzane - ok 15-20zł, drewniane - 30-40 zł. Ja doszedłem do wniosku, że nie ma co oszczędzać i kupiłem te indywidualnie robione, Ruda lub któryś ze współpracowników badają ci stopy i zgrzewają oraz docinają wkładki na miejscu, to trwa z 10 minut. Przebiegłem w nich już z 1000km i nadal są ok - one nie mają amortyzować, tylko odpowiednio ustawiać stopę (amortyzować podbicie stopy w pewnym sensie)
Ruda
Ekspert/fizjoterapia
Posty: 432
Rejestracja: 17 lis 2006, 18:48
Życiówka na 10k: 40:30
Życiówka w maratonie: 3:20
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Misiek Ciebie prawdopodobnie może boleć od płaskostopia poprzecznego. może boleć zmiana obciążenia a może masz skróconą nogę lub zrotowaną miednicę, że bardziej obciążasz jedną nogę
http://www.ortoreh.pl
"Droga jest celem"
misiek12345
Wyga
Wyga
Posty: 56
Rejestracja: 04 mar 2008, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Biecz

Nieprzeczytany post

No super, co jedno choróbsko to gorzej... Na moje nieszczęście mieszkam troszkę daleko od dużych miast (dokładnie Biecz), więc ciężko będzie kupić dobrego buta. Myślałem o kupnie przez internet, no ale nogi do monitora nie wsadzę żeby buta przymierzyć, a kupowanie bez przymierzenia to nawet chyba gorzej niż kupowanie kota w worku. O wyjeździe do Warszawy też mogę zapomnieć. Bieg w halówkach - koszmar, kilka razy przebiegłem i zaczynam czuć kolana, musiałem sobie zrobić przerwę. Teraz siedzę i siedzę, myślę i myślę... Oj, czarno to wszystko widzę....
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Hm, misiek, a stopa w tych halówkach też Cię bolała? Bo jeśli tak, to moja teoria co do Ciebie upada.
Awatar użytkownika
Lukas85
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 02 cze 2006, 23:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów

Nieprzeczytany post

Hmm to teraz sam nie wiem, jestem po kupnie butow Nike Air Vomero z ogromną checią powrotu do biegania, a z tego co czytam to ladowanie na piecie zaczyna sie robic szkodliwym nawykiem :lalala: . Mam dosc mocno rozbudowane i rozciagniete łydki, wiec mam teraz uczyc sie biegac na srodstopiu :niewiem: . Po co w takim razie stopy sa wyposazone w piety? Z tego co obserwuję to ludzie wokol podczas chodu nastepuja najpierw na pietę
i jest to niezalezne od butow w jakich chodzą. Jak ogladam zdjecia biegaczy z maratonow to widzę wlasnie ladowanie na piecie :ojoj:
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Lukas85 pisze: Jak ogladam zdjecia biegaczy z maratonow to widzę wlasnie ladowanie na piecie :ojoj:
Zobacz w takim razie jak biegną szybsi biegacze.
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Ja caly czas przerabiam na sobie to bieganie "ze srodstopia". Pisze w cudzylowie, bo nie wiem czy srodstopie to najszczesliwsze okreslenie. Moze inaczej - ucze sie biegac nie ladujac na piecie. Po sobie widze, ze problemow jest kilka.
Po pierwsze czasami przesadnie akcentowalem ladowanie na przodzie stopy.
Po wtore miesniowo bylem na poczatku nieprzygotowany. Do tej pory biegalem w super amortyzowanych butach - albo w Kayano albo w NB 1220 (nie jestem pewien czy to 1220, ale nie mam ich na podoredziu zeby sprawdzic). Takie buty nic dobrego dla wzmocnienia stop nie robia. One stopy rozleniwiaja.
Zaczalem wiec stopiowo zwiekszac ilosc cwiczen silowych, propriocepcyjnych nie zaniedbujac rozciagania - wszystkie cwiczenia staram sie sie wykonywac boso.
Efekt jest taki, ze po 2-3 miesiacach takich cwiczen i truchtania raz, dwa razy w tygodniu jestem w stanie biec godzine w butach, ktore nie maja w zasadzie amortyzacji. Np w takich(Nike Waffle XC):
Obrazek
To oczywiscie nie sa kolce sprinterskie tylko buty do cross country, ale ja biegalem w nich glownie po chodnikach i przez chwile w zaprzyjaznionym lesie, gdzie jednak jest teraz dosc grzasko. Na razie nie zainstalowalem kolcow. Tak czy inaczej da sie w tym biegac, tylko nie od razu 10 km...
Butki sa mieciutkie, czuc w nich kazde ladowanie. Nie stabilizuja, nie amortyzuja. Pozwalaja stopie pracowac.
Przez zime biegalem w takich butkach jak ponizej (Adidas Arrow). W zasadzie 100% po chodnikach i asfalcie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

O rany, Bartosh - to niezły z ciebie wymiatacz! Przyznam, że o bieganiu w kolcach po chodniku jeszcze nie słyszałem :hej:

Wydaje mi się, już abstrahując od amortyzacji, że te buty są pod spodem zbyt śliskie na twardą nawierzchnię - jak każde kolce mają pod spodem plastik. Może lepiej spróbuj w startówkach albo halówkach? kolce wydaja mi się średnim pomysłem, one też słabo stabilizują stopę z boku - łatwo skręcić kostkę.

Ponieważ całe życie biegam w kolcach na bieżni, nie radzę też instalowania wkrętów, nawet na miękką nawierzchnię - one bardzo mocną przenoszą ciężar wybicia na palce. Oznacza to, że nawet taki ktoś jak ja, kto lubi buty bez amortyzacji, ma silne łydki i stopy, ma po kolcach koszmarne zakwasy w łydkach oraz bóle achillesa.
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Nagor pisze:O rany, Bartosh - to niezły z ciebie wymiatacz! Przyznam, że o bieganiu w kolcach po chodniku jeszcze nie słyszałem :hej:
Ale ja napisalem, ze to nie sa takie normalne kolce, tylko buty do biegania w terenie. Jest opcja zainstalowania kolcow, ale poki co, z uwagi na to, ze do lasu musze dobiec po chodniku, no to biegam w kolcach, ale... bez zaistalowanych kolcow.
Zarowno Nike Waffle XC, jak i ten Adidas na obrazku maja podeszwe terenowa ale biegalem w nich po chodnikach i asfalcie, bo w mojej okolicy do niedawna bylo calkiem sporo sniegu.
Awatar użytkownika
henley
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski

Nieprzeczytany post

Niedawno odkryłem ,że Adidas posiada serię która jest dedykowana do biegania na śródstopiu: Adizero. Jest to seria (do asfaltu i terenu) dla wyczynowych biegaczy. Wszystkie buty posiadają bardzo niską podeszwę. W Polsce ciężko jest je dostać ale u Ciebie Bartosh chyba dostępność bez problemu. Aktualnie ściągam z za granicy Adizero LT.
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
ODPOWIEDZ