Rio Maraton Mężczyzn

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Awatar użytkownika
Marc.Slonik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2004
Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
Życiówka na 10k: 44:12
Życiówka w maratonie: 3:23:55
Lokalizacja: Bruksela, Belgia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

barcel pisze:Biegasz w np. w butach X, którego fabryka jest gdzieś w dżungli i tam dajmy na to buty szyją skoszarowane dzieci. Czy to nie jest stricte połączone z polityką dane go regionu gdzie znajduje się dana fabryka ?? Wszędzie jest polityka i biznes, dodatkowo te dyscypliny są w symbiozie.
Jest jednak różnica między takim pośrednim, zakamuflowanym zaangażowaniem polityki, które musimy zaakceptować, a nadaniem Igrzyskom charakteru forum dla wyrażania politycznych racji. Prawda?
Przecież wszyscy wiemy w jakiej atmosferze przebiegają takie polityczne manifestacje, kiedy obecni są wyznawcy dwóch różnych poglądów. Chciałbyś to oglądać?
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

Marc.Slonik pisze:
barcel pisze:Biegasz w np. w butach X, którego fabryka jest gdzieś w dżungli i tam dajmy na to buty szyją skoszarowane dzieci. Czy to nie jest stricte połączone z polityką dane go regionu gdzie znajduje się dana fabryka ?? Wszędzie jest polityka i biznes, dodatkowo te dyscypliny są w symbiozie.
Jest jednak różnica między takim pośrednim, zakamuflowanym zaangażowaniem polityki, które musimy zaakceptować, a nadaniem Igrzyskom charakteru forum dla wyrażania politycznych racji. Prawda?
Przecież wszyscy wiemy w jakiej atmosferze przebiegają takie polityczne manifestacje, kiedy obecni są wyznawcy dwóch różnych poglądów. Chciałbyś to oglądać?

Nie porównujmy manifestacji ulicznych do niemego gestu w momencie przekroczenia mety.

Bo konferencja prasowa to już jest biznes a nie sport, więc się nie liczy ;-p
Awatar użytkownika
YorickG
Wyga
Wyga
Posty: 86
Rejestracja: 15 kwie 2015, 10:12
Życiówka na 10k: 0:49:54
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Henryk w końcu napisał co i jak u siebie na profilu. I całkowicie się z nim zgadzam. Wkurza mnie totalnie ta fala hate-u która na niego spadła od pseudo specjalistów od długich dystansów biegających 10k w 1:15 h a potem żrących 5 pączków dla uzupełnienia glikogenu. Kto nie zrobił minimum na Rio niech zamilknie. Kto nie biegł tylko siedziałeś przed TV to nie wie jak tam było. Sam czekałem aż wbiegnie ale po 50 pozycji już było wiadomo, ze coś się stało. I całe to pitolenie amatorów że dla kraju powinien biec dalej to głupota jeśli ma się kontuzję to się schodzi jak się myśli i tyle w temacie.
5k: 0:23:07 - Warsaw Track Cup
10k: 0:46:34 - VII Bieg GPW - Mokotów
HM: 1:48:11 - II BMW Półmaraton Praski 2015
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Tu link źródłowy:

Gdyby ktoś nie korzystał z FB to tu jest całość:

Dziękuję serdecznie za ciepłe słowa, miłe komentarze oraz wiadomości. W takich momentach widać kto jest kibicem i rozumie, że jestem tylko człowiekiem. Każdy swój start traktuję wyjątkowo i zawsze staram się biec z całych sił. Niektórym cieżko sobie wyobrazić, że można zajechać się tak bardzo, że przebiegniecie kolejnych 100m graniczy z cudem. Nie winie ich za tą niewiedzę, ponieważ tak wyjechać organizm potrafią tylko sportowcy, którzy trenują na submaksymalnych obciążeniach. Nie można porównywać do siebie biegu tempem 4 min/km z biegiem 3 min/ km. Jak słusznie ktoś zauważył przetruchtać maraton jest w stanie nawet babcia, ale przebiec go w prędkościach maksymalnych już nie. Ja postawiłem wszystko na jedną kartę. Uwierzcie mi, że marzeniem każdego sportowca jest wysoka lokata w Igrzyskach Olimpijskich. Wiec zarzucanie mi, że olałem sprawę jest totalnie nie na miejscu. Podobnie jak wypominanie, że biegam za czyjeś podatki. Ten komentarz szczególnie mnie rozbawił ;). Nikt mi nic za darmo nie dał i wszystko jest okupione bardzo ciężką pracą. Po drugie nikt nikomu nie broni zarabiać na bieganiu. Ja mam to szczęście, że moja pasja jest moją pracą. Nie rozumiem skąd tyle zawiści :). Pomimo krytyki wielu ekspertów- amatorów uważam się za dobrego sportowca. Potwierdziłem to wiele razy swoimi wynikami. Nie rozumiem dlaczego wypominają mi tylko złe momenty. Gdybym nawet jakimś cudem doszedł ostatni do mety to jestem pewien, że "eksperci" znaleźliby inny powód do rozważania nad moją formą czy błędami treningowymi. Dziwi mnie, że skoro moją taką wiedzę to czemu nie pracują z zawodowcami jako trenerzy. Odpowiedź jest prosta. Nigdy amatorzy nie bedą dobrymi trenerami bo nigdy nie byli wyczynowymi sportowcami i do końca nie mogą pojąć wszystkich rzeczy. Powtarzam po raz drugi, że przygotowany byłem bardzo dobrze, ale organizm odmówił współpracy. Każdy reaguję inaczej. Niestety nie mogę zadowolić każdego, ale osobom ,które mnie wspierają dobrym słowem chciałbym serdecznie podziękować. Obiecuję wziąć się w garść i pokazać, że stać mnie na bardzo wiele. Cieszy mnie fakt, że tworzymy wspaniałą biegową grupę i wspieramy się wzajemnie w gorszych i w tych lepszych chwilach. No cóż trzeba się ogarnąć i biec dalej przez życie. Pozdrawiam gorąco.
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

YorickG pisze:Henryk w końcu napisał co i jak u siebie na profilu. I całkowicie się z nim zgadzam. Wkurza mnie totalnie ta fala hate-u która na niego spadła od pseudo specjalistów od długich dystansów biegających 10k w 1:15 h a potem żrących 5 pączków dla uzupełnienia glikogenu. Kto nie zrobił minimum na Rio niech zamilknie. Kto nie biegł tylko siedziałeś przed TV to nie wie jak tam było. Sam czekałem aż wbiegnie ale po 50 pozycji już było wiadomo, ze coś się stało. I całe to pitolenie amatorów że dla kraju powinien biec dalej to głupota jeśli ma się kontuzję to się schodzi jak się myśli i tyle w temacie.

bez przesady, trochę krytyki to jeszcze nie hejt. W zasadzie nic, Heniek nic konstruktywnego nie napisał. Są duże niespójności w jego wypowiedziach. Najpierw pisze, że do 20 km biegło mu się świetnie, a nagle wilgotność powietrza i wzrost temperatury o 4 C go tak sponiewierało. To mi nie pasuje, raczej bym się skłaniał do wizji, że od początku mu się biegło średnio, albo źle, ale podjął walkę i starał się trzymać grupy. Okazało się to na dany okres i dzień za szybko i zaczęły się poważne problemy. Tylko dlaczego ta szopka, ze świetnym samopoczuciem do 20 km?
Awatar użytkownika
Marc.Slonik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2004
Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
Życiówka na 10k: 44:12
Życiówka w maratonie: 3:23:55
Lokalizacja: Bruksela, Belgia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

YorickG pisze:Kto nie zrobił minimum na Rio niech zamilknie.
Serio? Taki jest teraz próg dyskusji? Rozumiem, że nigdy nie podejmujesz rozmów nt. gry polskiej reprezentacji w nogę, siatkówkę, ręczną itd. ? I co ważniejsze - który komentarz na w tym wątku zaliczyłbyś do hejtu?
guzik132
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 05 sty 2015, 20:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 2:46:03

Nieprzeczytany post

Pan Szost po raz kolejny pokazała jaki jest jego stosunek do biegania amatorskiego. Wielokrotnie podkreślał że bieganie to jego praca, a po przebiegniętym maratonie robi sobie kilkumiesięczną przerwę i nie biega w ogóle. Jego sprawa. Ale dlaczego deprecjonuje osiągnięcia biegaczy amatorów którzy biegają dużo wolniej od niego. Jaka jest bowiem różnica w zajechaniu organizmu przez biegacza biegającego maraton z prędkością 3 min/km a tego który biega w tempie 4 min/km. Moim zdaniem żadna. I jeden i drugi skończy tak samo jeżeli to tempo jest dla niego za szybkie. Mało tego, uważam że większe szanse na to że nie będzie mógł przebiec następnych 100 m. ma biegacz amator. Szczególnie początkujący amator, który nie zna dokładnie swojego organizmu. Wiem to z autopsji. Gdy biegłem swój pierwszy maraton w tempie ok. 5 min/km. miałem taką ścianę że nie mogłem zrobić 10 metrów a do mety było 10 km. Było to najgorsze 10 km w moim życiu. Teraz powoli zbliżam się do tempa 4 min/km i każdy kolejny maraton znoszę coraz lepiej. Wynika to z lepszego przygotowania i realnej oceny swoich możliwości. A Pan Szost widocznie był nie przygotowany na tempo w jakim biegł. Miał prawo zejść, to jego zdrowie. Tylko niech nie wmawia ludziom że był bardzo dobrze przygotowany, bo niestety ale tego nie pokazał.
Mam nadzieję że występ naszych maratończyków będzie nauczką dla ludzi w PZLA, którzy określają minima. Praktycznie tylko w przypadku Artura Kozłowskiego nie było żadnych wątpliwości że wypełnił minimum i spokojnie może jechać na olimpiadę. Natomiast Szost i Yared zostali przepchnięci na tą olimpiadę i pojechali tam za zasługi. Chodzi mi o zapis z potwierdzeniem się w roku 2016. Jeżeli potwierdzeniem ma być samo zaliczenie maratonu no to za Szosta mogła pobiec babcia. A Yared nawet maratonu nie zaliczył.
Maraton: 2:42:25
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1462
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

Czytam temat od początku. Są dwie strony "konfliktu". Obie po części mają rację.
Ale ja jednak obstaję tu po stronie Heńka. Z jednej strony rozumiem tych kibiców którzy twierdzą, że powinien ukończyć bieg za wszelką cenę. Ale zadajcie sobie pytanie po co miał kończyć ten bieg w marnym jak na niego czasie? To, że dałby radę ukończyć w tempie np 4.0 to jest oczywiste.

Nie podoba mi się tylko jakieś szukanie drugiego dna, czy łapanie go za słówka, pisanie, że jego wypowiedzi nie trzymają się kupy. Ok jak ktoś chce niech ma do niego pretensje czy żale, że nie ukończył biegu ale wyszukiwanie niespójności w jego wypowiedziach to trochę robienie z Heńka oszusta.

Nie dał rady ukończyć i tyle.
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1462
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

guzik132 pisze:Jaka jest bowiem różnica w zajechaniu organizmu przez biegacza biegającego maraton z prędkością 3 min/km a tego który biega w tempie 4 min/km. Moim zdaniem żadna.
Ogromna
guzik132
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 05 sty 2015, 20:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 2:46:03

Nieprzeczytany post

krzys1001 możesz powiedzieć na czym ona polega.
Maraton: 2:42:25
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13299
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

guzik132 pisze:Pan Szost po raz kolejny pokazała jaki jest jego stosunek do biegania amatorskiego. Wielokrotnie podkreślał że bieganie to jego praca, a po przebiegniętym maratonie robi sobie kilkumiesięczną przerwę i nie biega w ogóle. Jego sprawa. Ale dlaczego deprecjonuje osiągnięcia biegaczy amatorów którzy biegają dużo wolniej od niego. Jaka jest bowiem różnica w zajechaniu organizmu przez biegacza biegającego maraton z prędkością 3 min/km a tego który biega w tempie 4 min/km. Moim zdaniem żadna. I jeden i drugi skończy tak samo jeżeli to tempo jest dla niego za szybkie. Mało tego, uważam że większe szanse na to że nie będzie mógł przebiec następnych 100 m. ma biegacz amator. Szczególnie początkujący amator, który nie zna dokładnie swojego organizmu. Wiem to z autopsji. Gdy biegłem swój pierwszy maraton w tempie ok. 5 min/km. miałem taką ścianę że nie mogłem zrobić 10 metrów a do mety było 10 km. Było to najgorsze 10 km w moim życiu. Teraz powoli zbliżam się do tempa 4 min/km i każdy kolejny maraton znoszę coraz lepiej. Wynika to z lepszego przygotowania i realnej oceny swoich możliwości. A Pan Szost widocznie był nie przygotowany na tempo w jakim biegł. Miał prawo zejść, to jego zdrowie. Tylko niech nie wmawia ludziom że był bardzo dobrze przygotowany, bo niestety ale tego nie pokazał.
Mam nadzieję że występ naszych maratończyków będzie nauczką dla ludzi w PZLA, którzy określają minima. Praktycznie tylko w przypadku Artura Kozłowskiego nie było żadnych wątpliwości że wypełnił minimum i spokojnie może jechać na olimpiadę. Natomiast Szost i Yared zostali przepchnięci na tą olimpiadę i pojechali tam za zasługi. Chodzi mi o zapis z potwierdzeniem się w roku 2016. Jeżeli potwierdzeniem ma być samo zaliczenie maratonu no to za Szosta mogła pobiec babcia. A Yared nawet maratonu nie zaliczył.
Brawo dla tego pana amatora... ktory miesza pojecia, co widac ze nie wie dokladnie o czym pisze... Niestety bieganie amatorskie nie jest tym samym jak bieganie elity. I IO to nie to samo co bieg w 4h przez Warszawe.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13299
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

guzik132 pisze:krzys1001 możesz powiedzieć na czym ona polega.
Ja watpie ze ty chcesz to wiedziec... bo po co. Lepiej przeciez krzyczec na PZLA albo na koszty dla podatnikow.
guzik132
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 05 sty 2015, 20:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 2:46:03

Nieprzeczytany post

Mylisz się Rolli. Chcę wiedzieć czym różni się ściana u zawodowca i u amatora. Na nikogo nie krzyczę tylko wyrażam swoją opinię o ustalaniu minimum kwalifikacyjnego na olimpiadę.
Maraton: 2:42:25
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1462
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

guzik132 pisze:Mylisz się Rolli. Chcę wiedzieć czym różni się ściana u zawodowca i u amatora. Na nikogo nie krzyczę tylko wyrażam swoją opinię o ustalaniu minimum kwalifikacyjnego na olimpiadę.
Najpierw kogoś oceniasz a potem chcesz się dowiedzieć jaka jest różnica....
Awatar użytkownika
yacoll
Wyga
Wyga
Posty: 134
Rejestracja: 17 sie 2011, 11:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 03:43

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:Najpierw kogoś oceniasz a potem chcesz się dowiedzieć jaka jest różnica....
Odwracasz kota ogonem :)

guzik132 wcześniej napisał, że jego zdaniem nie ma żadnej różnicy:
guzik132 pisze:Jaka jest bowiem różnica w zajechaniu organizmu przez biegacza biegającego maraton z prędkością 3 min/km a tego który biega w tempie 4 min/km. Moim zdaniem żadna. I jeden i drugi skończy tak samo jeżeli to tempo jest dla niego za szybkie.
Rolli natomiast twierdzi że jest ona "ogromna" ale w żaden sposób tego nie uzasadnia. Więc chyba guzik132 może zapytać na czym ta ogromna różnica polega? :hej:

Pozdro

yacoll
happy running :hej:
ODPOWIEDZ