Co zrobić aby schudnąć
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 18 lip 2015, 22:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich
Zacząłem biegać dziennie 3,5km, biegam już cztery dni, czy oprócz biegania muszę wprowadzić jakąś dietę?
Ile mógłbym schudnać na miesiąc jeśli codziennie biegam 3,5 km i nie jem słodyczy?
Zacząłem biegać dziennie 3,5km, biegam już cztery dni, czy oprócz biegania muszę wprowadzić jakąś dietę?
Ile mógłbym schudnać na miesiąc jeśli codziennie biegam 3,5 km i nie jem słodyczy?
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 21 mar 2015, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Jeśli biegasz codziennie to nie schudniesz, bo nabawisz się kontuzji i przestaniesz biegać zupełnie. Biegaj 3 - 4 razy w tygodniu i zacznij się po prostu zdrowiej odżywiać. Ile schudniesz? Tego Ci nikt nie powie.
-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 01 lis 2014, 17:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dieta. Mówiąc łopatologicznie.
np. 70kg/180cm mężczyzna potrzebuje 3200kcal. Jak będzie jadł ~2600 to jego waga będzie spadała, powyżej np. 3700 jego waga będzie rosła. Możesz biegać ile chcesz ale jeśli będziesz jadł więcej kcal niż twój organizm potrzebuje to twoja waga nie spadnie. Nie ma takiej opcji.
To zależy też ile ważysz bo jak masz dużą nadwagę to będzie leciała. Możesz ograniczyć spożywanie słodyczy etc. i zobaczysz efekty ale na dłuższą metę lepiej mieć dietę.
Głodzenie i bieganie też nie idzie w parze a dłuższą metę. Pogoogluj co z czym. 30min i będziesz wiedział wszystko.
np. 70kg/180cm mężczyzna potrzebuje 3200kcal. Jak będzie jadł ~2600 to jego waga będzie spadała, powyżej np. 3700 jego waga będzie rosła. Możesz biegać ile chcesz ale jeśli będziesz jadł więcej kcal niż twój organizm potrzebuje to twoja waga nie spadnie. Nie ma takiej opcji.
To zależy też ile ważysz bo jak masz dużą nadwagę to będzie leciała. Możesz ograniczyć spożywanie słodyczy etc. i zobaczysz efekty ale na dłuższą metę lepiej mieć dietę.
Głodzenie i bieganie też nie idzie w parze a dłuższą metę. Pogoogluj co z czym. 30min i będziesz wiedział wszystko.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 04 mar 2014, 05:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Im więcej uda Ci się spalić kalorii poprzez aktywność fizyczną, tym więcej masz szansę pozbyć się tkanki tłuszczowej. Najlepszymi ćwiczeniami są aerobowe i poprawiające krążenie. Możesz też dodatkowo zająć się: joggingiem, pływaniem, maszerowaniem, aerobikiem, gimnastyką i jazdą na rowerze.
-
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Dieta to podstawa ale mnie np. nie bardzo chce się liczyć kalorii. W związku z tym wywaliłem całkowicie pieczywo, słodkie gazowane napoje, wszelkiego rodzaju przekąski, cukier (na szczęście nigdy nie słodziłem kawy ani herbaty) i słodycze. Makaron (który uwielbiam) max raz na tydzień - mała porcja. Za to jem dużo (bardzo dużo) surowych warzyw i owoców (pomidory, różne sałaty, kapusta, marchewka, papryka, ogórek, jabłka, śliwki, morele - generalnie wszystko co wpadnie mi w ręce) ale też takie które trzeba ugotować czy grillować (cukinie, bakłażany, brokuły, kalafior, ziemniak itp.) . Na śniadanie jem owsiankę. Raz w ciągu dnia zapodaję też mięso (kurczak, wołowina albo ryby) czy jajka.
Jadę tak od stycznia i raczej się przyzwyczaiłem do takiego jedzenia głodny nie chodzę. OK, czasami mam dzień dziecka, czy chwilę słabości więc pozwalam sobie na lody, piwko (u mnie od 2 tygodni jest dzień w dzień 34-38 stopni więc ), czerwone wino, które uwielbiam (uzależnienie? może) ale z UMIAREM. Jak znajomi wyciągają mnie na pizze to się nie wzbraniam, ale raczej nie jem takich rzeczy częściej niż raz na miesiąc (przecież zawsze w knajpie można zamówić sałatkę).
Biegam 4 razy w tygodniu + jakiś basen tez wpadnie czasami no i ćwiczenia. Średnio niby 18 km na tydzień, ale to dlatego, że na początku nie byłem w stanie przebiec więcej niż 3 km. Teraz wychodzi łącznie około 26 do 30 km tygodniowo. Tym sposobem TADAAAAA: od stycznia zrzuciłem 19 kg (98 ->79 przy 176 cm). No i niby te 79kg to był mój cel ale jak tak na siebie patrzę w lustrze to jakby to powiedzieć, trzeba to dalej ciągnąć i tyle
I jedna uwaga: czasami waga stawała w miejscu na kilka tygodni, czasami nachodziły mnie wątpliwości typu "po jaką cholerę ja to robię". Wtedy trzeba np. poczytać to forum lub pomyśleć: "cholera, w styczniu po 200 metrach prawie umarłem na zawał a teraz macham po 15 km i czuję się doskonale" - zapewniam że to działa.
Jadę tak od stycznia i raczej się przyzwyczaiłem do takiego jedzenia głodny nie chodzę. OK, czasami mam dzień dziecka, czy chwilę słabości więc pozwalam sobie na lody, piwko (u mnie od 2 tygodni jest dzień w dzień 34-38 stopni więc ), czerwone wino, które uwielbiam (uzależnienie? może) ale z UMIAREM. Jak znajomi wyciągają mnie na pizze to się nie wzbraniam, ale raczej nie jem takich rzeczy częściej niż raz na miesiąc (przecież zawsze w knajpie można zamówić sałatkę).
Biegam 4 razy w tygodniu + jakiś basen tez wpadnie czasami no i ćwiczenia. Średnio niby 18 km na tydzień, ale to dlatego, że na początku nie byłem w stanie przebiec więcej niż 3 km. Teraz wychodzi łącznie około 26 do 30 km tygodniowo. Tym sposobem TADAAAAA: od stycznia zrzuciłem 19 kg (98 ->79 przy 176 cm). No i niby te 79kg to był mój cel ale jak tak na siebie patrzę w lustrze to jakby to powiedzieć, trzeba to dalej ciągnąć i tyle
I jedna uwaga: czasami waga stawała w miejscu na kilka tygodni, czasami nachodziły mnie wątpliwości typu "po jaką cholerę ja to robię". Wtedy trzeba np. poczytać to forum lub pomyśleć: "cholera, w styczniu po 200 metrach prawie umarłem na zawał a teraz macham po 15 km i czuję się doskonale" - zapewniam że to działa.
-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 01 lis 2014, 17:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Poza tym nic o sobie nie napisałeś, wprowadzaj stopniowo i zmniejszaj ilość przetworzonej żywności/śmieciowego jedzenia i będzie cacy.
i wytrwałości, pierwsze lody są najtrudniejsze jak to mówią (czy jakoś tak )
i wytrwałości, pierwsze lody są najtrudniejsze jak to mówią (czy jakoś tak )
- Batman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 318
- Rejestracja: 17 cze 2015, 17:01
- Życiówka na 10k: 55:33
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Straduń
Pierwsze odmówione lody są najtrudniejsze
Potwierdzam, że samo odstawienie śmieci + bieganie daje efekty.
Ja obecnie jem tylko żytni chleb, mięso bez panierki (smażone albo na suchej patelni albo na kropli oliwy z oliwek, czasem gotowane), polubiłem znów ryby (też bez panierki), dużo warzyw (pomidory, papryki, buraki, marchewy), arbuzy pochłaniam po bieganiu oraz jak czuję, że słabnie moja silna wola. I nie liczę tego co jem, oceniam wizualnie tak, by raczej na talerzu było mniej, bo wiem, że około 3 godziny znów będę jadł. Teraz w planach mam wdrożyć płatki owsiane z wodą i dodatkami.
Tym sposobem przez mój pierwszy miesiąc czyli od 17 czerwca zgubiłem prawie 8 kg. Dziś ważę 109 Od 17 czerwca do jego końca przebiegłem około 22 km a w lipcu do dnia dzisiejszego 29, także u mnie jest na ostro (zważywszy na wagę)
Jutro po czterech dniach przerwy z powodu bólu w dole piszczeli mam zamiar trzasnąć kolejną 30stkę (ale nie w km tylko czasie)
Dlatego nie biegaj codziennie. Ja narzuciłem sobie takie tempo - wyszło, że w pierwszym biegowym miesiącu trzasnąłem ponad 50 km przy wadze dużej trzycyfrowej. Moje "piszczele" teraz to czują.
Wybierz jakiś plan i się go trzymaj, to pozwala zachować umiar i zimną krew. Ja na początku też dokładałem dodatkowe serie bo czułem, że mogę. Ale nie na tym polega trening. Jak to mówią kropla drąży skałę i nie ma sensu tego przyśpieszać, jeśli się nie ma ku temu warunków.
Potwierdzam, że samo odstawienie śmieci + bieganie daje efekty.
Ja obecnie jem tylko żytni chleb, mięso bez panierki (smażone albo na suchej patelni albo na kropli oliwy z oliwek, czasem gotowane), polubiłem znów ryby (też bez panierki), dużo warzyw (pomidory, papryki, buraki, marchewy), arbuzy pochłaniam po bieganiu oraz jak czuję, że słabnie moja silna wola. I nie liczę tego co jem, oceniam wizualnie tak, by raczej na talerzu było mniej, bo wiem, że około 3 godziny znów będę jadł. Teraz w planach mam wdrożyć płatki owsiane z wodą i dodatkami.
Tym sposobem przez mój pierwszy miesiąc czyli od 17 czerwca zgubiłem prawie 8 kg. Dziś ważę 109 Od 17 czerwca do jego końca przebiegłem około 22 km a w lipcu do dnia dzisiejszego 29, także u mnie jest na ostro (zważywszy na wagę)
Jutro po czterech dniach przerwy z powodu bólu w dole piszczeli mam zamiar trzasnąć kolejną 30stkę (ale nie w km tylko czasie)
Dlatego nie biegaj codziennie. Ja narzuciłem sobie takie tempo - wyszło, że w pierwszym biegowym miesiącu trzasnąłem ponad 50 km przy wadze dużej trzycyfrowej. Moje "piszczele" teraz to czują.
Wybierz jakiś plan i się go trzymaj, to pozwala zachować umiar i zimną krew. Ja na początku też dokładałem dodatkowe serie bo czułem, że mogę. Ale nie na tym polega trening. Jak to mówią kropla drąży skałę i nie ma sensu tego przyśpieszać, jeśli się nie ma ku temu warunków.
START: 17.06.2015, 170 cm; 116,7 kg
było: 108 kg - 10 km w 65:24 (27.09.2015)
jest: 98 kg - 10 km w 55:33 (25.09.2016)
będzie: 80 kg - 10 km w 40 minut
-
Start II: 07.06.2021, 170 cm; 124 kg
-
Start III: 30.05.2023, 170 cm; 101 kg
[url=viewtopic.php?f=27&t=64998]BLOG[/url]
[url=viewtopic.php?f=28&t=64999]KOMENTARZE[/url]
było: 108 kg - 10 km w 65:24 (27.09.2015)
jest: 98 kg - 10 km w 55:33 (25.09.2016)
będzie: 80 kg - 10 km w 40 minut
-
Start II: 07.06.2021, 170 cm; 124 kg
-
Start III: 30.05.2023, 170 cm; 101 kg
[url=viewtopic.php?f=27&t=64998]BLOG[/url]
[url=viewtopic.php?f=28&t=64999]KOMENTARZE[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli coś mogę zaproponować... Płatki owsiane bardzo dobrze smakują z owocami. Surowe płatki zmieszane z surowymi owocami, np. starte na tarce jabłka plus banany albo pomarańcze lub inne miksy. Jeśli kogoś przeraża jedzenie surowych płatków można na noc je zostawić ze zmiksowanymi owocami wtedy namokną i robi się z nich znajoma breja i rano przed jedzeniem dodać pozostałe owoce.
Łyżka kurkumy, cynamonu czy 2-3 łyżki płatków kokosowych rownież dodaje ciekawy smak.
Łyżka kurkumy, cynamonu czy 2-3 łyżki płatków kokosowych rownież dodaje ciekawy smak.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 20 lip 2015, 16:48
- Życiówka na 10k: 46:55
- Życiówka w maratonie: 4:09:21
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Ja na początku biegowej przygody zupełnie odrzuciłem cukry proste (m.in. słodycze), ziemniaki i białe pieczywo. Z liczeniem kalorii to już lekka przesada.
Co do biegania - staraj się biegać powoli, tak abyś nie dostawał zadyszki - wysiłek w zakresie tlenowym najskuteczniej zredukuje tłuszczyk na Twoim etapie wytrenowania. Najlepiej jeśli trening trwa powyżej 40 minut, dlatego lepiej biegać rzadziej, wolniej, ale dłużej. Ja w ten sposób zrzuciłem 7 kg przez pierwsze półtorej miesiąca treningów.
Dużo wytrwałości życzę
Co do biegania - staraj się biegać powoli, tak abyś nie dostawał zadyszki - wysiłek w zakresie tlenowym najskuteczniej zredukuje tłuszczyk na Twoim etapie wytrenowania. Najlepiej jeśli trening trwa powyżej 40 minut, dlatego lepiej biegać rzadziej, wolniej, ale dłużej. Ja w ten sposób zrzuciłem 7 kg przez pierwsze półtorej miesiąca treningów.
Dużo wytrwałości życzę
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 936
- Rejestracja: 16 cze 2015, 15:59
- Życiówka na 10k: 34'08
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
- Kontakt:
zieloną herbate pić
1000 2;42'83
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
- Grzes_PL
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 24 lip 2015, 18:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przede wszystkim każdy ma trochę inny metabolizm. Ja tam nigdy nie przejmowałem się dietą, poważnie. Jem na co mam ochotę. Dzięki bieganiu obniżyłem wagę o około 5 kg (obecnie 182 / 78 kg) w ciągu co prawda pół roku, ale od 3 lata waga utrzymuje mi się na stałym poziomie. Więc może wcale nie musisz zmieniać diety. Poczekaj z 2 - 3 miesiące i zobaczysz sam jak będzie zachowywał się Twój organizm.
-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 01 lis 2014, 17:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najważniejsze to jedz warzywa do tego. Na śniadanie jajka+płatki owsiane (z mlekiem/daktylami lub rodzynkami są świetne), obiad ryż, kasza, makaronm nawet i ziemniaki. Staraj się unikać białego pieczywa i będzie cacy. Z tłuszczy zdrowa jest oliwa z oliwek (do sałatek możesz dać), orzechy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 936
- Rejestracja: 16 cze 2015, 15:59
- Życiówka na 10k: 34'08
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
- Kontakt:
jajka i płatki owsiane ma jeść a ma unikać chleba białego ? wolne żarty nabiał bardziej organizm zakwasi i stłuści oleje to oliwa, olej lniany, olej konopny itp. Ważne jeść surowe jedzenie nie przetworzone. Świeże każdego dnia dużo ruchu, warzyw, owoców itp. Woda też nie mniej jak 1,5 litra.goscabcd pisze:Najważniejsze to jedz warzywa do tego. Na śniadanie jajka+płatki owsiane, obiad ryż, kasza, makaronm nawet i ziemniaki. Staraj się unikać białego pieczywa i będzie cacy. Z tłuszczy zdrowa jest oliwa z oliwek (do sałatek możesz dać), orzechy.
1000 2;42'83
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 936
- Rejestracja: 16 cze 2015, 15:59
- Życiówka na 10k: 34'08
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
- Kontakt:
W dobrym odchudzaniu nie można wariować i nagle mniej jeść. Trzeba podkręcić metabolizm i zachować zdrowe nawyki żywnościowe.
1000 2;42'83
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 01 lis 2014, 17:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak długo jak będzie deficyt to waga będzie spadać. Lepiej jest bazować na chlebie z mąki żytniej/razowej lub orkiszowej. Co nie znaczy, że nie ma w ogóle jeść.. Jak będzie deficyt to może i nawet snickersy jeść