Idealne miejsce do życia i biegania

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
cichy70
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4111
Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zewszont.

Nieprzeczytany post

Mama Kin, dość ciekawe spojrzenie na filipiny.
warto prześledzić bloga.
też mnie korci :-)
ale kolejna przeprowadzka ?
http://ucieczkadoraju.pl
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

cichy, dzięki, przestudiuję :taktak:
ja życiowo znalazłam się na rozstajach, a to, co widzę przed sobą tutaj nie wygląda optymistycznie. więc tak sobie myślę, dlaczego by nie spróbować czegoś nowego, cofnąć się zawsze mogę.
ASK, w zasadzie masz rację, ale jakaś mała wysepka na końcu świata zaczyna się wydawać najbezpieczniejszą z dostępnych opcji. tylko nie mam pomysłu na kasę :lalala:
go get 'em tiger
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Podobny dylemat ma moja corka.

Ma darmowe stypendium w dowolnym kraju swiata.
Staram sie jej cos podpowiedziec i na dzisiaj Hiszpania jest na pierwszym miejscu, Portugalia na drugim.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Sghjwo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 980
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
Życiówka na 10k: 52 min
Życiówka w maratonie: 4:15:12
Lokalizacja: Shanghai

Nieprzeczytany post

wojtek pisze: Ma darmowe stypendium w dowolnym kraju swiata.
Staram sie jej cos podpowiedziec i na dzisiaj Hiszpania jest na pierwszym miejscu, Portugalia na drugim.
A co to za stypendium? Bo o ile Hiszpania i Portugalia to mile kraje do zamieszkania, to studiowac mozna tam co najwyzej iberystyke. :hejhej:
ASK pisze:Na daleki wschod bym sie nie zdecydowala, ze wzgledu na warunki przyrodnicze (trzesienia ziemi, tsunami) i ze wzgledu na wojujacy tam w wielu krajach islam (Malezja, Indonezja, Fiipiny) lub inne zagrozenia zwiazane z tymi krajami ( historia lubi sie powtarzac- Kambodza, Korea). Jako kandydat zostaja moze jakies ladne zakatki Chin.
Jako mieszkajacy od dziesieciolecia na dalekim wschodzie, dorzuce swoje trzy grosze do obrony/pograzenia "far east" :).
Pierwsza sparawa to kwestia finansowa. O ile nie jestesmy zwariowanym freelancerem z National Geografic, lub wspomninym szmanaem ze stadnina kobr, to jest to dosc powazna kwestia (nie tylko na Dalekim Wschodzie).
Wiec zakladamy ze jestesmy pracownikami najemnymi i nasz byt niestety opiera sie na codziennej pracy.

Japonia i Korea - uporzadkowany cywilizowany swiat, akceptowalny dla europejczyka, niestety jako sila najemna nasz szef moze skutecznie zatruc nam zycie prywatne. Juz nie chodzi o prace do switu do nocy, ale poznym wieczorem szef moze "zaprosic na wodke" i nie mozna odmowic. Wiec od "nocy do switu" pijesz, a o swicie i tak do pracy trzeba. Dla silnych ludzi (z silna watroba)
Malezja - niby kraj islamski, ale z bardzo tolerancyjny i lagodny, standard zycia i pracy prawie europejski,
Tajlandia - podobnie jak Malezja, ale kraj troche mniej rozwiniety, wprawdzie nie islamski, ale o wiele mniej spokojny niz Malezja.
Indonezja, Filipiny - w zasadzie pozostaje zycie z turystki, wielu "bialych" prowadzi tu wlasne interesy, hotele, pensjonaty, mariny, nurkowanie -wiec zycie w klapkach i krotkich spodenkach. Indonezja na minus to islam, Filipiny to najwiekszy katolicki kraj w Azji (islam to mala czesc). Do tajfunow mozna przywyknac i sie przygotowac, to jest podobnie jak u nas zima, w koncu poludnie USA tez tak ma i nikt z tamtad nie ucieka.
Wietnam, Kambodza, Birma, Laos - to kraje w trakcie rozwoju ekstensywnego, wiec "Eldorado do robienia interesow", trzeba sie przygotowac na trudy dnia codziennego, ktore sa lagodzone sa przez zarabiane pieniadze :). Politycznie jako tako stabilne to Wietnam i Kambodza, przy czym ten drugi mozna uznac za demokracje. Birma to miejsce jakby przeniesione z przeszlosci, czas tam sie zatrzymal 50 lat temu. Jak ktos jest nafciarzem lub "innym gornikiem" to mozna zyc. Laos (jeszcze nie bylem), ale chyba najciezszy do zycia z tych czterech, chociaz jak sie ma pieniadze... :hej:

Pozostaja jeszcze takie enklawy jak:
Singapur - jak ktos nie lubi gumy do zucia i uwielbia klimatyzacje, to sie odnajdzie
Hong Kong - no tu trzeba byc krezusem, bo rzadzi pieniadz, liczy sie ile posiadasz ;). Odkad jest pod jurysdykcja Chin, leci w dol, czyli rowna do mainland pod wzgledem kultury ;(
Brunei - jak ktos nie pije, lub jest na odwyku :hejhej: , mozna sie jednak w piete z nudow ugryzc ;)

Nowa Zelandia -spokojne zycie na krancu swiata w "cywilizacji zachodniej", na plus "polski" klimat, tylko wszedzie k..a daleko ;)
Australia - zycie tez spokojne, o ile lubimy polowe zycia spedzac przy grilu, to jest wlasnie to miejsce na ziemi :hej:
ASK pisze:Jako kandydat zostaja moze jakies ladne zakatki Chin.


Ladne zakatki Chin nie nadaja sie do codziennego zycia dla europejczyka :hej: . Pekin, Szanghaj, moze jeszcze Kanton i Chengdu. Jezeli masz rodzine i dzieci w wieku szkolnym, to wyboru nie ma.
Najbardziej przyjazny dla europejczyka jest Szanghaj, tylko zeby nie byl tak pieronsko drogi :(. Do Chin trzeba sie przyzwyczaic. To chyba najbardziej brudny i szary kraj na Dalekim Wschodzie. Chociaz po prawdzie to nigdzie nie jest czysto (w europejskim tego slowa zanczeniu) oprocz Japoni i Singapuru. Na plus w Chinach to oczywiscie praca i bezpieczenstwo. To ostatnie to jest to co im rzeczywiscie sie udalo. Mowie o tzw. "bezpieczenstwie ulicznym". Majac w domu dwoje nastolatkow, nie mam obaw (troche koloryzuje ;)) zeby same wracaly do domu poznym wieczorem metrem (jezdzi do 23), lub taksowka. Pod tym wzgledem chuba ogolnie daleki wschod jest zdecydowanie lepszy od Ameryki Poludniowej, a pomijajac jakies szczegolne miejsca to i Ameryki Polnocnej, i Europy.

To tak tyle w skrocie na temat zycia na dalekim wschodzie.
Jezeli pomijamy kwestie finansowe, to dla mnie topowe miejsca do zycia to Indochiny.
Birma, Filipiny, Tajlandia, Malezja, Kambodia, Wietnam (w takiej kolejnosci).
Ostatnio zmieniony 23 mar 2016, 07:02 przez Sghjwo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Wyslalabym dziecko do Portugalii. Hiszpania za bardzo na swieczniku. Widzisz co sie w Europie dzieje.
Im mniej wazny teraz kraj, tym chyba lepiej.
No chyba, ze chce studiowac na Wyspach Kanaryjskich, ale tam sa slabe mozliwosci i izolacja. Majorka jest fajna, ale imo tez w Palmie moze byc ryzyko zamachow.


Swietna charakterystyka polowy swiata! Z wiekszoscia sie zgadzam. Chin nie znam.
Warto jednak wybierajac miejsce do zycia od razu sprawdzac potencjalne, a nie tylko juz istniejace zagrozenia. I tu Daleki Wschod ze swoja kolektywnoscia moze byc zagrozeniem. Jednostka sie nie liczy. Wiec moze sie i nam przy okazji zawieruchy oberwac jako temu obcemu.

Z Twojej propozycji: Tajlandia: tacy przyjazni ludzie, taki fajny kraj, prawie ideal, a nagle wychodza na ulice, nagle strzelaja do manifestantow, okazuje się, ze zamordyczny ustrój i zamachy bombowe tez mozliwe.
Filipiny- Islam mniejszosciowy, ale wojujacy.
Malezja - tez byly zamachy w ostatnich latach.
Kambodza - byl Pol Pot, w kazdym z tych krajow moze sie powtorzyc historia.
Sghjwo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 980
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
Życiówka na 10k: 52 min
Życiówka w maratonie: 4:15:12
Lokalizacja: Shanghai

Nieprzeczytany post

ASK pisze: Filipiny- Islam mniejszosciowy, ale wojujacy.
Jezlei zamieszkasz na jakies odleglej wyspie, to niegrozny. Manila jest generalnie niebezpieczna, wiec do spokojnego zycia sie nie nadaje.
ASK pisze:Malezja - tez byly zamachy w ostatnich latach.
Ostatnio wychodzi ze bezpieczniejsza od Europy
ASK pisze: Kambodza - byl Pol Pot, w kazdym z tych krajow moze sie powtorzyc historia.
W kazdym (nawet w Europie), ale nie w Kamobodzy, przynajmniej nie za naszego (mojego) pokolenia. Czerwoni Khmerzy odcisneli takie pietno, ze ciezko bedzie narzucic jakis autorytaryzm. Teraz nawet krola wybieraja. :)
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sghjwo pisze:
wojtek pisze: Ma darmowe stypendium w dowolnym kraju swiata.
Staram sie jej cos podpowiedziec i na dzisiaj Hiszpania jest na pierwszym miejscu, Portugalia na drugim.
A co to za stypendium? Bo o ile Hiszpania i Portugalia to mile kraje do zamieszkania, to studiowac mozna tam co najwyzej iberystyke. :hejhej:
Nie znam szczegolow. Byc moze jest to ze szkoly a moze ze stanu.

Z tego co mowi to cala pula miejsc nigdy nie jest w pelni wykorzystana. Dzieci sie boja wyjazdow, samodzielnosci, czy moze sa jeszcze inne przyczyny.

Hiszpanski jest drugim niemal oficjalnym jezykiem w US (wszystkie nalepki i instrukcje sa po angielsku i hiszpansku), wiec przydatnosc jest bardzo wysoka.
Ona poza angielskim i polskim mowi takze po niemiecku, ale ze wzgledu na klimat ani Polska ani Niemcy nie wchodza w rachube (mieszkamy w cieplym stanie).
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Sghjwo pisze:Nowa Zelandia -spokojne zycie na krancu swiata w "cywilizacji zachodniej", na plus "polski" klimat, tylko wszedzie k..a daleko ;)
Australia - zycie tez spokojne, o ile lubimy polowe zycia spedzac przy grilu, to jest wlasnie to miejsce na ziem
Dorzucę swoje trzy grosze w temacie Australia/Nowa Zelandia. Australia budzi pozytywne skojarzenia u rodaków, ale tak naprawdę to kraj przyrodniczo trudny - i być może powtórzę banał, ale to kraj, gdzie wszystko może cię zabić :bum: Nawet kąpiel w oceanie jest trudna nawet nie ze względu na rekiny, ale na płaszczki. Australijczycy radzą sobie w ten sposób, że ogradzają swoje kąpieliska w oceanie specjalnymi metalowymi siatkami.
Natomiast Nowa Zelandia to bajka, całkowite przeciwieństwo jeśli chodzi o jadowite zwierzęta, no i klimat jest świetny - jeśli będzie mnie stać, to się tam na starość przeprowadzę :spoko:
p. krunner
Awatar użytkownika
Lisciasty
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Sghjwo, fajnie się czytało te charakterystyki państw :P Może się przydać na przyszłość.

A co do Nowej Zelandii, to mam wrażenie że całkiem sporo ludzi chciałoby się tam
wmeldować, bo ciepło, spokojnie i okoliczności przyrody. Ergo, może być ciężko,
bo pewnie odsiew mają duży i restrykcje spore :P
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2270
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ziut pisze:Zgadzam się z Wojtkiem. Słowacja i Czechy - blisko, wspaniałe tereny, tanio - no i te laski...
I Morawy, bo dużo tras rowerowych :)
A do biegania to wszędzie może być, byle poza dużymi miastami ;)
Hanna77
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 18 cze 2013, 14:13
Życiówka na 10k: 43:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czechy - zamieszkałabym własnie tam i chętnie przyjęłabym obywatelstwo.
Nowa Zelandia po obejrzeniu Top of the lake jestem pod wrażeniem -piękne i magiczne miejsce ale nie wiem, czy czułabym sie tam dobrze, chyba doskwierała by mi samotnosć.
co do miejsca do biegania to ja sama nie jestem do niego stworzona (niestety) więc miejsce jest nieważne
Awatar użytkownika
lama71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 353
Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
Życiówka na 10k: 52,22
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

Mama Kin pisze:
ja życiowo znalazłam się na rozstajach, a to, co widzę przed sobą tutaj nie wygląda optymistycznie. więc tak sobie myślę, dlaczego by nie spróbować czegoś nowego, cofnąć się zawsze mogę.
ASK, w zasadzie masz rację, ale jakaś mała wysepka na końcu świata zaczyna się wydawać najbezpieczniejszą z dostępnych opcji. tylko nie mam pomysłu na kasę :lalala:
Jakieś dziesięć lat temu miałem podobny dylemat. Mój kumpel z dziewczyną jechał do GB i był plan, żeby też jechać. W tamtym czasie jednak dość mocno myślałem o Nowej Zelandii, i tak sobie myślę, że jeśli będzie kiedyś taka możliwość, to tam wyjadę. I myślę, że było dość blisko. Tyle że akurat tam nie jest to takie proste. A to że daleko... Ja wybrałbym Wyspę Południową. Właśnie dlatego że daleko i nie ma ludzi. Tylko góry, lasy...
Kasa jest często takim czynnikiem, który albo pcha do takiej decyzji, albo wręcz przeciwnie. CHoć w życiu mi jakoś tak wychodzi, że to wcale nie pieniądze są problemem, ale to co mamy w głowie, to nas powstrzymuje, ogranicza.
Tak mi się filozoficznie zrobiło na wieczór :chlip:
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

a pojechałeś z kumplem do GB?
go get 'em tiger
Awatar użytkownika
lama71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 353
Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
Życiówka na 10k: 52,22
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

Mama Kin pisze:a pojechałeś z kumplem do GB?
Niestety nie. Wtedy w głowie miałem więcej obaw niż obecnie. Dość mocno nie wierzyłem w siebie.. takie sprawy.
I przyznam, że żałowałem tej decyzji, choć z perspektywy czasu wyszło mi na plus, to jednak gdybym wyjechał byłoby prościej.

W przeszłości parę razy w życiu się tak waśnie wycofałem, i w sumie teraz widzę że był to błąd. Nie kasa jest problemem, odległość czy co tam. Problemem jest głowa, to jak się boisz, ile myślisz o tym, że będzie źle, że coś nie pójdzie, że nie masz kasy, że.... setki "że".
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

no to pewnie zależy od człowieka, dla jednych problem siedzi w głowie, a dla innych rzeczywiście kasa może być problemem.
go get 'em tiger
ODPOWIEDZ