Komentarz do artykułu Jaki posiłek przed lekkim, a jaki przed ciężkim treningiem?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1737
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
mach82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 786
Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sytuacja się komplikuje, jeśli taki mocny trening planujemy wykonać z samego rana. Co wtedy? Jeść coś? Nic nie jeść? Zjeść większą kolację? Możliwości jest kilka, jednak najgorszym możliwym rozwiązaniem jest zjedzenie ubogiej w węglowodany kolacji dzień przed i niejedzenie nic rano
Ja zawsze biegam wcześnie rano i przed treningiem zazwyczaj nic nie jem. Co najwyżej szklaneczka wody lub soku. Na kolację zjem to co jest w lodówce. Czy jest to najgorsze możliwe rozwiązanie jak twierdzi autorka?

Jeżeli planuję intensywny trening średniej długości, to i tak mam takie zapasy glikogenu, że dodatkowy cukier nie jest mi potrzebny.

Jeżeli planuję długi trening, to czy potrzebuję napychać się węglowodanami? Np. pod trening maratoński w czasie biegu musimy doprowadzić do takiej efektywności , aby organizm ograniczył zużycie glikogenu, a zwiększył zużycie kwasów tłuszczowych. Planujemy 30 km a po 25 km braknie glikogenu w trakcie biegu i zwolnimy? Świetnie - właśnie doprowadziliśmy do adaptacji naszego organizmu, bo te kilometry gdzie brakło glikogenu to właśnie ten prawdziwy trening. Te początkowe 25km są tylko po to aby wypstrykać się z glikogenu ...

To co autorka tekstu pisze nie jest dla mnie do końca logiczne.
Blog
Komentarze do bloga

10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Ba. Mnie się wręcz lepiej trenuje z rana na pustym żołądku. Jakikolwiek posiłek, i jest odczuwalnie gorzej. Jak jeszcze startowałem w zawodach, to jak nie zdążyłem zjeść śniadania 3h przed startem - to nie jadłem nic. Wystarczało mi w zupełności ładowanie węglami w drugiej połowie poprzedniego dnia plus to co jadłem na trasie.
A jedzenie mniej niż trzy godziny przed startem zawsze się u mnie kończyło tak samo - odczuwalnym zamuleniem przez pierwsze pół godziny zawodów.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
jorge.martinez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: 2:57:27
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

mach82 pisze: Ja zawsze biegam wcześnie rano i przed treningiem zazwyczaj nic nie jem. Co najwyżej szklaneczka wody lub soku. Na kolację zjem to co jest w lodówce.
Czyli np. co? Ogórka konserwowego, jogurt naturalny, kawałek sera, krakowską suchą?
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
mach82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 786
Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zjem to co się znajduje w lodówce u większości z nas. Jak mam ochotę to zjem dwie śląskie z chlebem i musztardą, albo wędzoną makrelę, albo twarożek z owocami, albo pół litra lodów - na co mam ochotę :taktak: ... Przez cały dzień zjem i tak pełno węglowodanów. Bez przesady - nie będę robił makaronu na kolację, bo następnego dnia rano muszę pobiegać. Szkoda czasu na takie fikołki. Dzisiaj rano zrobiłem 16x400m w tempie na 5km - kolacja dzień wcześniej to ryba wędzona z chlebem, rano tylko woda żeby nic nie latało w żołądku. Energii do treningu mam pełno, bo śniadanie, obiad i przekąski między posiłkami uzupełnią braki.

Z ciekawostek, znalazłem co napisał Renato Canova. Jakby popytać polskich zawodników odnośnie ich nawyków żywieniowych przed zawodami, to mógłby być z tego ciekawy artykuł.
Kenyans don't eat anything BEFORE the race and/or before morning training. Before a marathon, they take (about 2 and half hours before) a cup of tea and one banana, using for the competition the food of the previous dinner.
But during the race, the situations are different.
If there is a race in optimal temperature (8-14 degrees), in many cases they drink only water. But, if it's warmer (remember, for example, all the WCh in August), there is a loss of mineral salts, after 20 km, higher than after the whole marathon in good conditions. In this case, many of them use MALTODESTRINES, that are specific sugars able to refuel in about 10' times.
They always avoid isotonic drinks, because can provoke some stomach problem (acidity and reflux).
Tutaj też jest ciekawy artykuł.
https://www.sweatelite.co/eliud-kipchoge-diet/
Blog
Komentarze do bloga

10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

mach82 pisze:Zjem to co się znajduje w lodówce u większości z nas. Jak mam ochotę to zjem dwie śląskie z chlebem i musztardą, albo wędzoną makrelę, albo twarożek z owocami, albo pół litra lodów - na co mam ochotę :taktak: ...
Nie mam w lodówce ani śląskiej, ani musztardy, ani lodów. A lodów na kolację też bym nie zjadła. Jem to, co zaplanuję, planuję, co zjem, przy takim podejściu nie ma w lodówce przypadkowych produktów, proste.

A artykuł z serii artykułów nic nie wnoszących i bez żadnych konkretów. Upodobań żywieniowych jest niemal tyle, ile biegających ludzi, a po latach praktyki każdy dobrze wiem co mu służy, a czego przed treningiem lepiej nie jeść.
ODPOWIEDZ