Bieganie codziennie
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 28 paź 2017, 00:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Nie zrzucis nadwagi jak bedziesz wiecej jesc dzięki bieganiu.elminsterwhite pisze:Czy ktoś tu na forum biega codziennie?
I tak przy okazji, jak uważacie, lepiej biegać intensywnie 3 razy w tygodniu (dłuższy i bardziej męczący trening) czy spokojniej, ale codziennie? To znaczy mam na myśli "lepiej" biorąc pod uwagę mój główny cel, czyli zrzucenie wagi.
A wiadomo bieganie wzmaga apetyt, jak sie bedziesz glodzil, to nie będziesz poprawnie sie regenerowal.
***
Pokaz swoj jadłospis na codzien, moze tam tkwi problem.
****
Bieganie jest narzędziem, bieganie nie jest do zrsucania wagi.!!!!
Wysłane z mojego DUK-L09 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 318
- Rejestracja: 21 lut 2018, 08:21
- Życiówka na 10k: 35:59 U15
- Życiówka w maratonie: 3:18:36
W ostatnie 5 tygodni schudłem 6,5 kg może trochę za szybko mi to idzie ale TAK biegam codziennie i jestem pewien że bez tego aż takiego efektu by nie było. A dieta " mnie żreć" to drugie.
Chciałem dodać że mam pracę fizyczną co z pewnością wspomaga proces odchudzania. A na bieganie codziennie mogę sobie pozwolić bo mam "sportową przeszłość"
Chciałem dodać że mam pracę fizyczną co z pewnością wspomaga proces odchudzania. A na bieganie codziennie mogę sobie pozwolić bo mam "sportową przeszłość"
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Niektórzy biegają nawet dwa razy dzienne, ale oni akurat nie muszą zrzucać wagi.elminsterwhite pisze:Czy ktoś tu na forum biega codziennie?
I tak przy okazji, jak uważacie, lepiej biegać intensywnie 3 razy w tygodniu (dłuższy i bardziej męczący trening) czy spokojniej, ale codziennie? To znaczy mam na myśli "lepiej" biorąc pod uwagę mój główny cel, czyli zrzucenie wagi.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 30 sty 2018, 11:09
- Życiówka na 10k: 1:02:42
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli chcesz schudnąć mieszaj aktywność fizyczną.Bieg,rower,aeroby plus dieta-70% sukcesu to dieta.Ja jechałem osiem miesięcy na ujemnym bilansie kalorycznym i dało się.Byłem słabszy ale ładnie spaliłem tłuszcz a mięśnie zostały wiec da się.Oczywiście regeneracja słabsza ale możesz brać BCAA i będzie lepiej
Wysłane z iPhone .
Wysłane z iPhone .
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 07 mar 2018, 10:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli twoim głównym celem jest zrzucenie wagi, to proponuje biegać 3 - 4 razy w tygodniu. Twój organizm będzie miał czas na odpowiednią regeneracją, przy codziennym bieganiu może być z tym ciężko. Warto skonsultować się z dietetykiem, jak zaznaczył przedmówca, dieta to 70% sukcesu. Każdy dobry dietetyk powie wam to samo!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Zrozum ten tekst najpierw.
http://nowadebata.pl/2011/11/18/leniwe-odchudzanie/
Wysłane z mojego DUK-L09 .
http://nowadebata.pl/2011/11/18/leniwe-odchudzanie/
Wysłane z mojego DUK-L09 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2015, 20:42
- Życiówka na 10k: 40:33
- Życiówka w maratonie: 3:07:40
W moim przypadku to właśnie ruch sprawił ubytek 15kg. Dieta poprawiła wynik o kolejne 6 ale potem i tak przybyło 2,5.Yahoo pisze:Zrozum ten tekst najpierw.
http://nowadebata.pl/2011/11/18/leniwe-odchudzanie/
Wysłane z mojego DUK-L09 .
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 28 paź 2017, 00:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Trochę jestem w szoku, może miałem fałszywe przekonania, ale dla mnie zawsze odchudzanie = bieganie. Z niektórych wypowiedzi np. tutaj mógłbym wywnioskować, że treningi biegowe nie mają nic wspólnego z utrzymaniem korzystnej wagi.
A przecież choćby Murakami w swojej książce O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu pisał:
A przecież choćby Murakami w swojej książce O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu pisał:
Oczywiście, teraz bardzo uważnie przyjrzę się temu co jem i postaram się jakiś plan sobie zrobić, ale nie wkręcajcie mnie, że ćwiczenia fizyczne są tu bez znaczenia. Tym bardziej, że zawodowo pracuję, jako programista, czyli 95% czasu pracy spędzam w pozycji siedzącej... co zresztą sprawy nie ułatwia, ponieważ mózg dopomina się enegrii do pracy (jedzenia) ale ciało nie jest w stanie tego spalić. W efekcie jak patrzę na swój brzuch to mam wrażenie, że połknąłem piłkę nożną...Zawsze miałem skłonność do nadwagi, ale mniej więcej w tamtym czasie moja waga ustabilizowała się na pożądanym poziomie. Trenując każdego dnia, osiągnąłem idealną wagę w sposób naturalny i przekonałem się, że dzięki temu stałem się znacznie sprawniejszy. Wraz z tym zaczęła się zmieniać stopniowo moja dieta. Zacząłem jeść głównie warzywa z rybami, jako podstawowym źródłem białka. Nigdy nie przepadałem za mięsem, a niechęć do niego stała się teraz wyraźniejsza. Jadłem mniej ryżu i piłem mniej alkoholu, zacząłem jeść tylko potrawy z naturalnych składników. Słodycze nie stanowiły problemu, bo nigdy mnie nie kusiły.
Jak już wspomniałem, jeśli nic nie robię, zaczynam przybierać na wadze. Odwrotnie niż moja żona, która może jeść tyle, ile chce (nic jada wiele słodyczy, ale nie potrafi ich sobie odmówić), nie trenować i nie przybierać na wadze. Nie ma przy tym ani grama zbędnego tłuszczu. „życie jest niesprawiedliwe" - tak sobie to tłumaczyłem. Niektórzy starają się jak mogą i nigdy nie osiągają upragnionego celu, a inni docierają do niego bez najmniejszego wysiłku. Lecz kiedy się teraz nad tym zastanawiam, moje przybierające na wadze ciało było prawdopodobnie prawdziwym błogosławieństwem. Innymi słowy, jeśli nie chciałem przybierać na wadze, musiałem uprawiać wyczerpujące ćwiczenia każdego dnia, uważać na to, co jem, i ograniczyć przyjemności.
Takie życie nie należy do łatwych, lecz jeśli nie szczędzi się wysiłków, metabolizm ulega pozytywnym zmianom i w rezultacie jest się o wiele zdrowszym, a przy okazji silniejszym. Można też do pewnego stopnia opóźnić efekty starzenia się. Ci, którzy w sposób naturalny zachowują wagę, nie muszą trenować i uważać na dietę, by pozostać w formie. Niewielu z nich decyduje się na zmianę stylu życia i podejmowanie kłopotliwych decyzji, jeśli nie muszą ich podejmować. I właśnie z tej przyczyny w wielu przypadkach tracą siły wraz z wiekiem.
Jeśli się nie trenuje, mięśnie słabną w sposób naturalny, podobnie jak kości. Niektórzy z moich czytelników mogą należeć do grupy ludzi łatwo przybierających na wadze, ale jedynym sposobem na to, by zrozumieć, co naprawdę jest słuszne, byłoby spojrzenie na sprawy w długiej perspektywie. Z powodów, o których wspomniałem powyżej, uważam, że ta fizyczna przypadłość powinna być odbierana pozytywnie, jako błogosławieństwo. Mamy szczęście, że doskonale widzimy czerwone światło. Rzecz jasna, niełatwo jest zawsze postrzegać sprawy w taki sposób.
- j.nalew
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
- Życiówka na 10k: 42:49
- Życiówka w maratonie: 3:35:01
- Lokalizacja: Wrocław
Nikt w tym wątku nie napisał, że są bez znaczenia... Tylko że sam wysiłek to nie wszystko, ma znaczenia dopiero w korelacji z jedzeniem. Jak biegam jestem głodna i zdarza się, że jem dużo. Jak nie biegałam przez 2 tygodnie - planowane roztrenowanie, bałam się, że przytyję. Paradoksalnie schudłam, bo nie byłam głodna i jadłam mniej .elminsterwhite pisze:nie wkręcajcie mnie, że ćwiczenia fizyczne są tu bez znaczenia.
Bieganie codziennie nie jest dobrym rozwiązaniem, organizm musi mieć czas na regenerację, bez tego szybko można się wypalić.
Jeśli chcesz schudnąć wylicz sobie CPM - całkowitą przemianę materii (w sieci mnóstwo wzorów, kalkulatorów), odejmij od tego na początek 200 kcal i poczekaj, jak masa ciała nie drgnie, odejmij kolejno 100 kcal itd. Powodzenia.
IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
www.strava.com/athletes/19149633
Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993
5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 30 sty 2018, 11:09
- Życiówka na 10k: 1:02:42
- Życiówka w maratonie: brak
Lub jakiś monitor aktywności i program np MyFitnessPal i będziesz wiedział ile masz jeść
Wysłane z iPhone .
Wysłane z iPhone .
- Deter
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1018
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mniej cukru, więcej witamin. Tu jest zapomniany problem.
Sam artykuł ma sporo błędów logicznych, zaś przytaczane badania - metodologicznych.
Kalkulatory zbyt utrudniają.
Bieganie codziennie?
Jeden musi, drugi nie może.
To regeneracja powina determinować.
Sam artykuł ma sporo błędów logicznych, zaś przytaczane badania - metodologicznych.
Kalkulatory zbyt utrudniają.
Bieganie codziennie?
Jeden musi, drugi nie może.
To regeneracja powina determinować.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 8777
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Nie ułatwia i nie utrudnia, bo niby dlaczego?elminsterwhite pisze: (...)
... Tym bardziej, że zawodowo pracuję, jako programista, czyli 95% czasu pracy spędzam w pozycji siedzącej... co zresztą sprawy nie ułatwia, .
Od ponad 26 lat moja praca jest też typowo biurowa i "siedząca", ale nigdy nie miałem nadwagi, niewłaściwego BMI.
Nigdy też nie używałem monitorów aktywności i programów typu MyFitnessPal - kiedyś po prostu ich nie było, a teraz nie widzę sensu i potrzeby. Nawet by mi się nie chciało zliczać i ważyć tego co jem.
Jeśli jednak komuś takie zliczanie kalorii pomoże, to czemu ma tego nie robić?
Poukładać sobie trzeba dużo w głowie,a bieganie codzienne, na dłuższą metę, zapewne nie będzie dobrym rozwiązaniem.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Stary Wyga
- Posty: 210
- Rejestracja: 08 mar 2016, 14:45
- Życiówka na 10k: 40:55
- Życiówka w maratonie: 3:14:45
Odpowiem na postawione pytanie a nie odnośnie jedzenia
Zechciało mi się przeglądnąć też Twój run-log. I o ile jest on prawdziwy to:
- patrząc na cel = dłuższy o małej intensywności
- czy codziennie? = biegasz około 25 min w tempie 8:30-8:00 m/km. Oceniam, że takie biegi nie powinny być za intensywne. Do zrzucenia wagi wydłuż trening (Pi*drzwi ) do 45 minut na tej samej intensywności lub niższej na początek
- podaję jedynie tendencję a nie szczegółowe wytyczne i nie uwzględniam wielu zmiennych jak np. jedzenie
Zechciało mi się przeglądnąć też Twój run-log. I o ile jest on prawdziwy to:
- rozumiem, że przygodę z bieganiem dopiero rozpoczynasz? raczej jest odwrotna tendencja krótszy i bardziej intensywny lub dłuższy o mniejszej intensywnościelminsterwhite pisze:(dłuższy i bardziej męczący trening) czy spokojniej, ale codziennie? To znaczy mam na myśli "lepiej" biorąc pod uwagę mój główny cel, czyli zrzucenie wagi.
- patrząc na cel = dłuższy o małej intensywności
- czy codziennie? = biegasz około 25 min w tempie 8:30-8:00 m/km. Oceniam, że takie biegi nie powinny być za intensywne. Do zrzucenia wagi wydłuż trening (Pi*drzwi ) do 45 minut na tej samej intensywności lub niższej na początek
- podaję jedynie tendencję a nie szczegółowe wytyczne i nie uwzględniam wielu zmiennych jak np. jedzenie
Start: 2015
10 km - 40:55 (V 2019)
HM - 1:31:53 (III 2019)
M - 3:14:44 (IV 2019)
10 km - 40:55 (V 2019)
HM - 1:31:53 (III 2019)
M - 3:14:44 (IV 2019)
Mogę się pochwalić , że zaczynam 3 miesiąc biegać codziennie. Z wyjątkiem jednego dnia przerwy przed zawodami w grudniu.elminsterwhite pisze:Czy ktoś tu na forum biega codziennie?
I tak przy okazji, jak uważacie, lepiej biegać intensywnie 3 razy w tygodniu (dłuższy i bardziej męczący trening) czy spokojniej, ale codziennie? To znaczy mam na myśli "lepiej" biorąc pod uwagę mój główny cel, czyli zrzucenie wagi.
Testuję sztuczną inteligencje Trainsasone.com i uważam, że sam bym się nie porywał biegać, bez żadnej kontroli, planu.
Obserwacje z codziennego biegania:
1) trzeba systematycznie miec jedna godzina w moim wypadku 5-6 rano- bo musi być czas na regeneracje
2) Dopiero teraz odkryłem jak zwiększyłem kilometraż, że trzeba zmieniać buty inne do krótkich biegów jedne do długich
3) Mieć przygotowany strój na zimno,deszcz,ciepło, aby nie było wymówek
4) Trzeba mieć zaplanowany trening - przykładowo nie biegamy do upadłego aby następnego rana nie mieć siły
5) Trzeba regularnie spać minimum 5h
6) rozciągać się - ja nie mam czasu to basen po długich wybieganiach
7) Jak boli, dopada zmęczenie to położyć się wcześniej spać- regeneracja odziwo jak to dopada tzn , że wchodzi się na nowy pułap jak widać na stanie treningu
8) Organizm się adoptuje do wysiłku i każdy dzień jest lepsza siłą
9) trzeba się dobrze odrzywiać - walczyć z tasiemcem ,bo jest ssanie po trenigach - wartościowe produkty, przy dobrej suplementacji używam TREC JOINT (X) PACK ale dopiero po 2 miesiącu biegania, bo czułem w kolanach, ale okazało się wina butów przy 700km.
10) Jedynie co mnie dziwi
przytyłem 5 kilo ( to nie mięśnie -mierze to) i brak chęci na słodycze, na długie wybieganie batony smakują gorzej niż sałata
Zaczynałem od zera dosłownie zera, 3 miesiące nie biegałem nic.
Cel mam minimum do kwietnia codziennie, choć przed zawodami widzę sztuczna inteligencja daje mi 1 dzien odpoczynku, to pewnie raz na miesiąc będzie dzień odczpoczynku.
Może uda się w roku 2019 zrobić 12 dni przerwy od biegania
Ameryki nie odkrywam tylko się dziele swoim doświadczeniem ktoś jeszcze biega codziennie?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.