Komentarz do artykułu Zbliża się 1 Mila. W tym roku bieg zaprezentuje się w nowej odsłonie!

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Czy moda wyłącznie na klepanie kilometrów kiedyś się skończy? Na pewno, gdyż wielu amatorów marzy o tym, aby biegać zdrowo oraz stale poprawiać swoje wyniki. Tyle, że nie bardzo wiedzą, jak się do tego zabrać. Ponadto imprez dla amatorów na dystansach krótszych niż 5 km, jest po prostu niewiele.
Nic podobnego. Takie zawody beda zawsze traktowane jako zawody egzotyczne. Jako ze Zachód jest pod tym względem duzo dalej, wiem z doświadczenia, ze MD nie jest dla amatorów. W naszym mieście jest organizowane od lat kilka zawodów na bieżni, w których biorą odział... 5-6 bogaczy. W porywach wiatru 15. W okolicy moge biegać 3x w tygodniu jakieś 800-1500-5000m. Jako ze 60-80% biegaczy w Niemczech sa zrzeszeni, nie istnieje ten podział na biegaczy amatorskich i zrzeszonych jak w Polsce. I mimo tego frekwencje na takich zawodach sa bardzo słabe. Wszyscy wola jednak 10-HM-MRT.

I jeszcze jedno. Biegacz amator woli klepać kilometry. Duzo kilometrów. Ale nie nawiedzi biegania bardzo szybkiego na stadionie. I trening pod mile jest jednym z najbardziej intensywnych i najcięższych treningów jakie sobie mozna wyobrazić.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Trochę szkoda, że to nie są zawody na popularnego "tysiaka". Chyba każdy ten dystans zna z czasów szkolnych i wynik na 1km byłby łatwiejszy w interpretacji. Każdy mógłby się jakoś do niego odnieść, a to w ile przebiegnę milę to mi nic nie mówi. Inna sprawa, że 1600 metrów to jak dla mnie jeden z gorszych (w sensie cięższych) dystansów jakie w ogóle można sobie wymyślić do biegania. Kilosa to się jeszcze jakoś doleci siłą rozpędu, ale 4 kółka mocnym tempem, to złoooo ;-)
mpruchni
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 526
Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Takie zawody beda zawsze traktowane jako zawody egzotyczne. Jako ze Zachód jest pod tym względem duzo dalej, wiem z doświadczenia, ze MD nie jest dla amatorów. (...). Wszyscy wola jednak 10-HM-MRT.

I jeszcze jedno. Biegacz amator woli klepać kilometry. Duzo kilometrów. Ale nienawidzi biegania bardzo szybkiego na stadionie. I trening pod mile jest jednym z najbardziej intensywnych i najcięższych treningów jakie sobie mozna wyobrazić.
Otóż to, bo co to za przyjemność wypluć płuca robiąc z krótkimi przerwami 10 kółek po bieżni w tempie "substartowym", zresztą czy "sub", to zależy od tego na-co-startowym. Rekreacyjnie to sobie mogę pobiec nad rzekę, do lasu czy w góry, a nie walczyć o życie na 350 metrze, za świadomością, że jestem troszkę dalej niż w połowie treningu :bum:
brylant
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 09 lis 2010, 16:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

"Czy moda wyłącznie na klepanie kilometrów kiedyś się skończy?" - ona się dopiero zaczyna.
"Efekt? Stale nawracające kontuzje, niemożność stopniowego budowania formy, zniechęcenie, frustracja." - a to "krótkodystansowiec amator" prónujący zrobić 1000m w 2:15 nie będzie zawiedziony...? W "klepaniu kilometrów" chodzi właśnie o stopniowe budowanie formy.
A nawiasem mówiąc - dobór słów ("kult kilometrów", "klepanie kilometrów" powtarzane kilka razy) nie świadczy najlepiej o autorze.
Sama idea natomiast świetna (jak każda inna popularyzująca dowolny sport). Ja nie mogę sie natomiast doczekać aż zaczną powstawać (na masową skalę) lokalne kluby i klubiki, zrzeszające ludzi (nawet dwóch) którzy lubią biegać, bez podziałów na tych lepszych i tych "gorszych" - i niekoniecznie "pod opiekuńczym skrzydłem" PZLA (lub innego monopolu PZcostam).
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

brylant pisze: A nawiasem mówiąc - dobór słów ("kult kilometrów", "klepanie kilometrów" powtarzane kilka razy) nie świadczy najlepiej o autorze.
Własnie ze pod tym względem całkowicie sie zgadzam z autorem.
Tylko nie zgadzam sie z ta teza, ze to sie kiedykolwiek zmieni.

Powiedz jakiemuś amatorowi, ze ma pobiec 4x400m na prędkości do 600m z 10' przerwę na zyganie. :hahaha:
To juz nigdy nie przyjdzie na trening. No i jak to wygląda w dzienniczku... razem z rozgrzewka: 6km. Tak sie nie da. To żaden kilometraż!!! :orany: :spoczko:
yaaceek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 508
Rejestracja: 14 sty 2017, 18:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie przesadzajcie.
Udeptywać asfalt można wszędzie. Na stadion trzeba dojechać. To jest dodatkowy czas. Asfalt wydaje się prostszy w organizacji. Po robocie do domu, potem "asfalt/chodnik" i do domu. Nie wymaga taki prosty trening też większej filozofii. Na stadionach bywa tłoczno w godzinach wieczornych i to też żadna frajda tak trenować.
Więc prócz "kultu kilometrów", jest też i praktyczna strona.
No i kto ma czas na rozgrzewkę (tak ważną), czas leci, a kilometrów nie przybywa, więc forma też nie :).
Morderca_z_głębi_lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 712
Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
Życiówka na 10k: 34:47
Życiówka w maratonie: 2:47:32
Lokalizacja: Nienack

Nieprzeczytany post

Nie zgadzam się z 1 akapitem. Owszem rzuciłem się na maraton w 2015 po paru miesiącach biegania 1-2 razy w tygodniu, ale zauroczony wydarzeniem chciałem więcej i żadnych kontuzji nie było a na 2 dzień ganiałem za piłką. Pokochałem ten wysiłek i chciałem się poprawiać (obecnie udało się urwać nieco ponad 27 minut od tamtego wyniku).

Natomiast zgadzam się z resztą. Uważam, że to świetna sprawa taka mila (czy nawet piwna mila). I tu jest potencjał i pewna nisza do zapełnienia. Jak widać wiele osób chce wystartować na bieżni (motywacje mogą być różne).

Mam to szczęście, że na bieżnię (8 torów, 400m) mam około kilometra w linii prostej. Co więcej obok jest boisko piłkarskie więc nawet czasami oglądam zmagania lekkoatletów (zrzeszonych w klubach?) sędziując wcześniej spotkanie. Na biegu seniorów ostatni zawodnicy wbiegali na metę ok. 18 minut na 5000m, w ogóle było ich bardzo mało. Puśćmy wodze fantazji - przecież można zrobić bieg na kilka serii, np. legitymując się odpowiednią życiówką powiedzmy < 20 min /5km. Jakieś wpisowe, bez pakietu nawet. Wiem, że 99,9% z nas to amatorzy mający wyniki odstające od tych przyzwoitych, ale może przez takie działanie i promocję w przyszłości jeden, czy drugi tatuś zaprowadzi syna/córkę na lekkoatletykę a nie na piłkę (nie ujmując nic piłce).

A może takich imprez jest więcej, ale nikt o nich nie wie, bo nie są odpowiednio promowane?

Kurcze, nawet na poniedziałkowym Teście Coopera było: 101 (sto jeden!) osób, gdzie ja tylu osób na bieżni nigdy nie widziałem. A wystarczyło zrobić wydarzenie na fb, kilka fajnych postów, zaproszenia i ludzie przyszli.
5k-16.55 (Toruń 19.02.23) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Awatar użytkownika
AngieK
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 46
Rejestracja: 27 kwie 2018, 13:07
Życiówka na 10k: 1:07:37
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

W końcu stwierdziłam, ze jednak sie nie zapisze, bo to trochę nie moja bajka, ale córce pokibicuję oczywiście :)
ODPOWIEDZ