Bianka16 - Zaczynając od zera - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

miodas007
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 24 lut 2017, 09:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki, tak zrobię. Spróbuję jakoś powiązać tempo, którym powniem trenować z tymi strefami.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Pablope
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 706
Rejestracja: 13 maja 2017, 23:04

Nieprzeczytany post

Ja tez tak czasami mam ze jak pobiegam wcześnie rano lub przebiegne za maly dystans to wieczorem znowu chce mi się biegać. Dlatego także wychodzę na spacer z psem. Nic na siłę. A że przebieglas dysze w 1.20 to także gratulacje.
symeonik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 376
Rejestracja: 01 gru 2017, 21:31
Życiówka na 10k: 44.36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Świetnie się czyta Twój blog :usmiech: . Chętnie będę dalej obserwował i życzę wytrwałości.
Awatar użytkownika
neevle
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
Życiówka na 10k: 42:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin/Warszawa

Nieprzeczytany post

Hej, dopiero teraz odkryłam Twojego bloga, a piszesz bardzo fajnie. No i widać ogromny postęp biegowy w ciągu tych ostatnich kilku miesięcy.

Też kiedyś biegałam z pasem i też miałam problem. Wydaje mi się, że kobieca budowa raczej mniej sprzyja noszeniu takich specyfików. Gdy zapinałam go na biodrach, to notorycznie podjeżdżał w górę do talii i w rezultacie luźno latał na wszystkie strony. Gdy zapinałam go w pasie trzymał się lepiej, ale trochę ściskał, bo z przodu opierał się przecież na miękkich tkankach. A do biegania w wyższych temperaturach idzie się przyzwyczaić, czego i Tobie życzę. :)

Co do startu w parkrunie, to nie miej absolutnie żadnych oporów, bo tam naprawdę mnóstwo ludzi biega rekreacyjnie, powoli, nawet 40 minut. Na warszawskim Ursynowie widywałam psy, zawodnika na wózku, podobno zdarzają się ludzie z kijkami. Przyjmują z otwartymi ramionami każdego. :taktak: to jest najlepsza możliwa opcja na początek, jeśli chodzi o zawody.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hello :)
I ja się tutaj przywitam :)

Bloga czasem podczytuję, ale że od jakiegoś czasu nie biegam, to i na forum jestem "okazjonalnie" :oops:

Nie przejmuj się tempem, najważniejsze, żebyś się nie podawała, i żeby bieganie sprawiało ci frajdę :)

Co do fenomenu energii po bieganiu - oj tak... Dlatego ja uwielbiam biegać rano, oglądać w biegu wschód słońca, itd, i potem jest energia na cały dzień :)

Aha, chyba nie będę odkrywcza, jak napiszę, że pas z bidonami u kobiety to pomyłka... Próbowałam kilka, aż doszłam do wniosku, że to nie kwestia tego konkretnego pasa ale niedostosowania konstrukcji do kobiecej budowy "w założeniu"
Mogę polecić albo strój trajlowy (z kieszonkami, np spódniczka - przynajmniej się trzymają na swoim miejscu, a dwa małe flaski się mieszczą bez problemu, plus telefon, klucze itd), albo plecak (8l z deca udało się dopasować mimo biustu, bo z tym producenci też mają problem.... Ale na normalny bieg jest dość spory - ja z nim biegałam na basen, albo biegi 20+)
Plecaki "skośne" też nie są najlepsze... Generalnie najlepsze kieszenie ;)

Wysłane z Tapatalka
Bianka16
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Miło mi powitać nowe osóbki, mam nadzieję, że rozgościcie się tutaj. Każda wskazówka jest dla mnie ogromnie cenna. Nie ma to jak pomoc z pierwszej ręki - bezcenna.
neevle pisze: Co do startu w parkrunie, to nie miej absolutnie żadnych oporów, bo tam naprawdę mnóstwo ludzi biega rekreacyjnie, powoli, nawet 40 minut.
Co tydzień podglądam wyniki, rzeczywiście, zawsze jest ktoś z czasem przynajmniej 36, więc jest szansa nie być na samym końcu. Myślę, że to dość mocno na razie siedzi w mojej głowie i mnie wstrzymuje. Kiedyś sobie obiecałam, że jak nauczę się przebiec 5 km ciągiem, to tam dołączę.
Nauczyłam się, ale postawiłam sobie inną "granicę". Nagle mi zaświtało, że jeśli 3 razy pod rząd przebiegnę ten dystans w czasie 31min, to dołączę. Przebiegłam.
To teraz znów wymyślam tłumacząc sobie, że przeciętnie ludzie mają 24-26, w życiu do tego nie dojdę, ale .... pobiegnę jak ... nie będę się aż tak męczyć, z tego wniosek, że muszę więcej sama trenować.
Hehe, głupie, prawda?

Tak sobie myślę, że po prostu muszę wyznaczyć konkretną datę, podkreślić ją grubą linią w kalendarzu i przestać wymyślać, tylko iść i spróbować, nawet jeśli miałabym przebiec nie w 31 a w 36 minut, gdyby coś nie wyszło.
charm pisze: Nie przejmuj się tempem, najważniejsze, żebyś się nie podawała, i żeby bieganie sprawiało ci frajdę :)
Na razie najczęściej bywam zasapana, zziajana, czerwona jak rak, ale zawsze mam z tego niezłą zabawę :bum:
charm pisze:Co do fenomenu energii po bieganiu - oj tak... Dlatego ja uwielbiam biegać rano, oglądać w biegu wschód słońca, itd, i potem jest energia na cały dzień :)
Ja zaczynam odkrywać bieganie po całym dniu. Na leżę do kateogrii - ludzi "sów", problem później jednak bywa taki, że jak się nakręce, to zasnąć nie mogę :hahaha:
charm pisze:Aha, chyba nie będę odkrywcza, jak napiszę, że pas z bidonami u kobiety to pomyłka...
Ten mój ostatni, z malusieńkimi bidonikami, o dziwo, trzyma się w miarę dobrze, ale o tym, żeby został na wysokości bioder, to można zapomnieć, za to plecy ... są pięknie mokre od potu. Ech, coś za coś ...
charm pisze:Mogę polecić albo strój trajlowy
Właśnie ostatnio po Twoim wpisie zaczęłam przeglądać stroje trailowe. W tym tygodniu kupiłam krótkie legginsy w Decathlonie, takie z siateczką i sporą kieszenią z tyłu. Zmyślny wynalazek, wejdzie tam mały flashlask i kulczyki od auta. Zastanawiałam się czy po takim obciążeniu, spodenki nie będą zjeżdżać do wysokości kolan i nie stanę się atrakcją ścieżki biegowej, tudzież nie będę biegać trzymając portki w rękach, co by to nie spadły, ale ... trzymają się tak jak powinny. W opisie mają, że są lekko kompresyjne, choć czy ja wiem, czy są? Najważniejsze, że nie spadają :hahaha:
charm pisze: albo plecak (8l z deca udało się dopasować mimo biustu, bo z tym producenci też mają problem.... Ale na normalny bieg jest dość spory - ja z nim biegałam na basen, albo biegi 20+)
Plecaki "skośne" też nie są najlepsze... Generalnie najlepsze kieszenie ;)
To dopiero przede mną, ale przynajmniej już wiem w co celować w przypadku plecaka. Niestety, matka natura też hojnie mnie obdarzyła, więc dobrze wiedzieć, z czym się zderzę. :bum:
Ostatnio zmieniony 21 kwie 2018, 18:36 przez Bianka16, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dokładnie tak - wybierz datę, a czas jaki by nie był, to będzie pierwsza zyciowka, i będzie co poprawiać ;) A atmosfera zawodów itd - bezcenna :)

Co do biustu - zaczynałam ze 130cm w biuście, 30JJ, więc... Było co nosić ;) więc bardzo dobrze rozumiem tego typu problemy ;)
Później doszłam do 90cm i biegało się dużo lepiej ;) ciekawe, jak będzie mi się biegało jak będę jesienią wracać, skoro już teraz mam ponad 100cm, a jeszcze największy wzrost przede mną... :P

A co do strojów trajlowych - trzymają się naprawdę dobrze, bo w założeniu są na długie trasy - też się bałam, że będzie zjeżdżać itd, ale nic takiego się nie dzieje ;)

Wysłane z Tapatalka
Awatar użytkownika
rolin'
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1824
Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: małopolskie

Nieprzeczytany post

Na parkrunie nigdy nie będziesz ostatnia, bo jeden wolontariusz ma funkcję zamykającego trasę :) Ja sam lubię sobie wbić na parkrun zrobić piątkę bez spiny dla samej atmosfery i po to by rano wstać z łóżka, a nie leżeć do 12 :hahaha:
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
symeonik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 376
Rejestracja: 01 gru 2017, 21:31
Życiówka na 10k: 44.36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dobrze, że te psy Cię jednak ominęły i łydki pozostały nienaruszone :oczko: .
A serio mówiąc, to z psami różnie bywa, trza zawsze zachować ostrożność.
Awatar użytkownika
neevle
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
Życiówka na 10k: 42:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin/Warszawa

Nieprzeczytany post

Właśnie odkryłaś zalety przebieżek, czyli jednego z podstawowych środków treningowych dla początkujących. ;)
Bardzo dobry pomysł, wszak jeśli chcesz biegać szybciej, trzeba biegać szybciej, choćby to miały być właśnie krótkie odcinki.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8789
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

"Na lampy" przebieżki biega się całkiem dobrze i to nic dziwnego.
Tak jak neevle napisała, odkryłaś metodę, którą stosuje większość biegaczy :bum: - tak przypuszczam, bez jakichkolwiek badań :hejhej:
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
filmix777@gmail.com
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 01 maja 2017, 14:44
Życiówka na 10k: 47.06
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W takim tempie, to teraz biegam sobie te długie wybiegania - 1h10, czyli ok 10 km ( a jeśli 10 km nie wychodzi, to żal mi nie dopełnić do tej dziesiątki :oczko: ).


Skąd ja to znam :taktak: Wielokrotnie łapałem się na tym, że musiałem dokręcić te 200, 300 metrów "w około śmietnika". Z czasem jednak dotarło do mnie, że moje serce nie ma GPS-a tylko stoper. Innymi słowy, 10km przebiegnięte np. w 1h i w 1h 15 minut to dla mojego zegarka te same 10km, lecz dla mojego serca 15 minut większy wysiłek. Uważaj, aby nie wpaść w pułapkę kilometrówki :hejhej: Tak w ogóle, to śledzę Twój blog z wypiekami na twarzy nie mogąc doczekać się kolejnego "odcinka". Lekkość pióra godna pozazdroszczenia. Trzymam kciuki za dalsze postępy. Hej!
Run for Fun

MÓJ BLOG

KOMENTARZE

10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
Bianka16
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

keiw pisze:"Na lampy" przebieżki biega się całkiem dobrze i to nic dziwnego.
Tak jak neevle napisała, odkryłaś metodę, którą stosuje większość biegaczy :bum: - tak przypuszczam, bez jakichkolwiek badań :hejhej:

Czyli wszystko ma swój czas i miejsce :hej:
Wiedziałam, że istnieje coś takiego jak przebieżki, tylko wydawało mi się, że z siebie, to już raczej nic więcej nie wykrzeszę. :bum:
filmix777@gmail.com pisze: Z czasem jednak dotarło do mnie, że moje serce nie ma GPS-a tylko stoper. Innymi słowy, 10km przebiegnięte np. w 1h i w 1h 15 minut to dla mojego zegarka te same 10km, lecz dla mojego serca 15 minut większy wysiłek.
Masz rację, to prawda. Uważać trzeba i to bardzo, bo nawet zawodowcom przydarzają się tragedie a nie o to w życiu chodzi.
Moje 10km kończy się na 2/3 leśniej drogi, czasem korci mnie żeby "przycisnać" i dobiec do końca, ale wiem, że to byłoby głupie. 10km i na razie ani kawałka więcej. Reszta drogi to czas na marsz, kilka ćwiczeń rozciągających i upajanie się leśnym klimatem.

Nade mną czuwa kilka "aniołów".
Pokrótce: kiedy postanowiłam kupić zegarek, niektórzy pukali się w głowę twierdząc, że po co mi to.
Jak to po co? Po to, że mimo iż to bezduszna maszyna, to mimo wszystko wyznacza jakieś granice i coś tam pokazuje. Tak wiec, oprócz moich odczuć, uwzględniam też informacje z zegarka.
Kolejne anioły, to te z mojej pracy. Dziewczyny, które od lat biegają. To od nich dowiadywałam się co to są marszobiegi, kim jest Skarżyński, dlaczego jeszcze za wcześnie, żebym mogła pobiec 5 km. Gdy z jedną z nich biegłam, miałam okazje uczyć się kiedy mój oddech jest za szybki i jaka prędkość jest dla mnie optymalna.
Jest jeszcze jeden "anioł", który jak usłyszał, że zaczynam uczyć się biegać, to pognał mnie na EKG (mimo mojego ogromnego sprzeciwu, że mi przecież nic nie jest), a do tego osłuchał mnie w szerz i wzdłuż. To moja lekarka rodzinna. Wiem, wiem, powinnam mieć jeszcze echo serca, próby wysiłkowe itp, ale jak tak sobie pomyślę, ilu nowicjuszy miało okazję "zaliczyć" choćby taką konsultację, to twierdzę, że jestem pod tym względem szczęściarą.

filmix777@gmail.com pisze:Tak w ogóle, to śledzę Twój blog z wypiekami na twarzy nie mogąc doczekać się kolejnego "odcinka". Lekkość pióra godna pozazdroszczenia. Trzymam kciuki za dalsze postępy. Hej!
Ogromnie się cieszę i dziękuję. :usmiech:
Prawdę mówiąc, to życie samo pisze ten blog, ja niestety takiej wyobraźni nie mam : :lalala:
Niech więc historia płynie...
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Co do poprawiania butów, sznurowadeł itd... Nie radzę tego odkładać, zawsze gorzej się kończy...
Kiedyś przed wyjściem na trening "nie miałam czasu" spiłować paznokcia.... A w planie 10,5km, w dodatku trasą daleko od domu (bieg na basen)
Po 7km miałam zakrwawioną skarpetkę, jak "miło" się potem biegło i ile czasu "zaoszczędziłam" nie muszę pisać... Never again... ;)

Wysłane z Tapatalka
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8789
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

...znów wylądowałam w czwartym zakresie tętna
Tym się nie przejmuj, bo nie wiesz jakie masz HRmax i obecnie te strefy są tylko "na oko".

Jeśli chcesz mieć pewność, że but się nie rozwiąże, to zawiązuj sznurowadła na podwójne kokardki.
Są inne metody, ale tak mi jest najłatwiej, bo nie muszę się odzwyczajać przyzwyczajeń :oczko:
...gdyby głupota miała skrzydła, to oglądałabym moje miasto rodzinne z perspektywy lotu ptaka
Nie ty jedna, w powietrzy byłby tłok :bum:
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
ODPOWIEDZ