I słusznie, ale jeśli bazujesz na tempie to nie ma co dywagować czy tętno nie było za wysokie. Za dużo zmiennych

U mnie rozpiętość tętna przy takim samym treningu potrafi być na poziomie 10-12bpm.

U mnie się sprawdza zasada: jednostki tempowe, mocne zadania treningowe na tempo, biegi regeneracyjne na tętno. Zazwyczaj mam "kaganiec" na 150ud których pilnuję przy BS i dzięki temu wiem, że to na 100% jest regeneracja, a nie kolejne dokładanie sobie obciążeń.

Ja lubię sobie cyferki pooglądać. Na dzisiaj jestem przekonany, że półmaraton w Krakowie zaczynam na 1:32 (czyli tempem wczorajszego ciagłego - 4:22/km). Trasę sprawdziłem na MapMyRun i wydaje się płaska niemalże jak stół z jednym tylko podbiegiem przy Wawelu.

marcinnek_ - stosuję podobną zasadę. Tylko że ja mało mam biegów typowo regeneracyjnych, bo mało trenuję. BeeSy zazwyczaj naturalnie wychodzą na ~75-77% HRmax.

hej, doczytałem relację z zawodów
Konstruktywnie napiszę, że - moim zdaniem - jeśli dałeś radę 10km pobiec w 4:04 i w tym 300m finiszu po 3:45-3:30 i szybciej to cierpisz na to, co ja w zeszłym roku i wczesną wiosną. Brakuje Ci wytrzymałości tempowej, nie biegałeś chyba zupełnie treningów typu 3x2km albo 4x2km w tempie na dychę, ewentualnie 7-8x1km też w T10, zabaw biegowych.

Z tego co widziałem, to latałeś głównie ciągłe w progowym i BS-y. Cokolwiek w tempie startowym to biegałeś chyba z miesiąc temu... Ekspertem nie jestem aż w takich niuansach, ale patrząc po mnie to jak zacząłem biegać coś szybsszego (np. 10km narastająco: 5km II zakres, 3km w tempie HM i 2 km w T10) albo właśnie 3x2km, 4x2km to wytrzymałość na kilometrach 7-9 w biegach na 10km nagle zaczęła się ujawniać. Teraz odpuściłem te treningi (robiłem plan pod maraton) i znów biegałem głównie progi i BC2 i mam znów to samo: jestem w stanie biec stosunkowo długo w progowym, jestem w stanie pobiec stosunkowo szybko krótkie powtórzenia i minutówki, ale wytrzymałość tempowa leży i kwiczy.

Tak, zapewne masz rację. I dokładnie to zrobiłem rok temu - po Białystok Biega wdrożyłem interwały co tydzień i wynik skoczył o ponad minutę.
Przejrzałem plan treningowy i tu może być pies pogrzebany - mało jest takich treningów. Może po prostu tego potrzebuję.

2 x 4 ale w owb2, 10 x 1' (krótkie odcinki biegane po ~4:00), 4 x 2 km @ 3:50-4:00 zrobiłem. I to tyle z wykonanych i zaplanowanych do tej pory.
Przede mną jeszcze taki trening: 2x3km @4:10 p.8' + 2x1km @4:00 p.4', 6x6' @ 4:00 p.4', 8 x 1 km @ 4:00 p.3'30".

W rozpisce widzę możliwe 5 tygodni do 11. listopada, gdzie chyba upcham po 3 akcenty - interwały, ciągły i długi (nie przesadnie długi, już 18 km nie będę przekraczał nawet). Wypada mi tydzień po półmaratonie i tydzień przed półmaratonem (ewentualnie we wtorek w tygodniu półmaratonu jakieś 3x2km)

Czyli:
1. 2 x 3 km (tempo 1: 4:15-4:10, tempo 2: 4:10-4:05) p.8' + 2 x 1 km (tempo: 4:05 - 4:00) p.4'
2. zamiast 6 x 6', zrobię typowego Danielsa - 5 x 1200 @ 4:05 - 4:00 p.3'
3. 8 x 1 km @ 4:05-4:00 p. 3'30"
4. 4 x 2 km @ 4:05-4:00 p. 4'
5. 6 x 1 km @ 4:00-3:50 p. 3'30"

Gratulacje nieoficjalnej życiówki teraz znajdź trasę z atestem

Ja też raz dostałem takiej kolki, że zatrzymało mnie na 200m przed metą zamiast zrobić życiówkę to ostatnią 200m prostą pokonałem w minutę

Te pasy na numer startowy to zuo. Jeszcze gdyby łaskawie trzymały się na biodrach to ok, ale one zaraz podjeżdżają na brzuch i wkur****ą na maksa, nie mówiąc już o tym, że numer startowy zaczepiony jest tylko od góry i majta się na wietrze. Kupiłem żeby koszulek nie niszczyć, założyłem ze 2 razy i sobie leży gdzieś w szufladzie, a koszulek i tak od groma w szufladzie leży.

Dzięki Skoor. Jakiś tam plus i "światełko w tunelu".
11. listopada - Białystok. Jest atest, jest płaska, szybka trasa.

Chyba nie będzie wiatru dużego na połówce Cracovii. Będzie fajny bieg. Powodzo!

I jak?

Opiszę wszystko jutro, dopiero wróciłem z Krakowa.
Powiem tylko - wynik pozytywny. 1:33:19 Reszta szczegółów jutro, bo ciekawie było.

Gratuluję. Miło było poznać.

Do złamania 90 minut w HM coraz bliżej. Gratulacje wyniku.

Dzięki wielkie. Rzeczywiście, gdzieś tam się majaczy to 1:30. Dość dużo ciągłych dało jednak moc, teraz zrobić tylko kilka treningów na wytrzymałość tempową i 11. listopada ostatni bieg na którym mi zależy w tym sezonie. I powiem szczerze, że chce mi się już roztrenowania.

Również dołączam się do gratulacji. No i powodzenia 11 listopada.

Jeszcze tylko jedno słowo Dzięki wszystkim za miłe słowa i z mojej strony również płyną gratulacje dla Was.