marek301 napisał(a):
Ten temat jest niezwykle interesujący!
Jeżeli możecie napisać więcej o tym jak trenowaliście na miesiąc przed objawami,
to by dało użyteczny ogląd sytuacji. Chodzi o to jaka była intensywność treningu.
Bardzo proszę piszcie ze szczegółami. To się może naprawdę przydać wszystkim biegaczom.
Nie zdążyłem nawet wejść w BPS... W miarę spokojne bieganie, jeden akcent w tygodniu (zazwyczaj bieg ciągły), około 45-50 km w tygodniu. We wtorek przemokłem na treningu, w środę przemarzłem podczas sprzątania na cmentarzu i bang. Objawy: 2 dni temperatura około 37,5-37,9, następne 2 dni 35,2-35,5 (myślałem, że termometr mi się popsuł). I ból pleców. Taki ból pleców, że zamówiłem nowe łóżko i materac bo myśleliśmy, że już jest tak złe.
Testu nie miałem, ale 2 dni po mnie żona zaczęła mieć takie same objawy, włącznie z bólem pleców. Akurat byliśmy na urlopie oboje, więc zamiast gdzieś jechać, to przeleżeliśmy w łóżku tydzień. Tak profilaktycznie, bo bardzo źle się nie czuliśmy - ot, trochę zmęczeni. Żona jest pielęgniarką, miała 2 razy testy już po tej infekcji. Pierwszy (w poniedziałek) był abott, ten genowy czy jaki tam co pokazuje czy jest aktualnie chora - negatywny. W piątek PCR - na obecność białek - pozytywny. Ten układ testów pokazuje, że już przechorowała wcześniej. Aktualnie zostało mi 5 dni kwarantanny.
Jak my byliśmy chorzy i na urlopie, to jej koleżanki z pracy miały testy. I te pozytywne też miały takie same objawy - lekki stan podgorączkowy, potem takie osłabienie i ból pleców. Oczywiście były też osoby co gorzej przechodziły.
Potem jeszcze tydzień (zaczęło się 14.10) ciężko mi się biegało, teraz już normalnie.
Cóż, sam to wywołałem, bo jak debil poszedłem na deszcz na trening. Potem przemarzłem. No musiało się tak skończyć. Większość z nas jest nosicielem tego wirusa - idę o zakład. Kwestia teraz tego, czy organizm sobie z nim radzi czy nie. Ja po tym "incydencie" zrezygnowałem z dalszych przygotowań do czegokolwiek, nawet samotnego testu i zacząłem roztrenowanie. Z jednej strony dobrze, bo na kwarantannie mam możliwość tylko biegania wokół domu - na razie mi się udało zmusić maksymalnie do 10 km na 200-metrowej pętli.