To Dominik Socha. Szkoda chłopaka - bardzo lubiłem jego filmiki. Chociaż już po nich było widać, że mocna brawura i ryzykanctwo.

No szkoda szkoda. I nie można uniknąć skojarzenia z BNT (ten co na Mariott wlazł), tylko, że Banot chyba bardziej odpowiedzialnie podchodzi do swoich pomysłów (odpowiedzialnie ), a przynajmniej wie kiedy odpuścić i jakiąś namiastkę BHP zachowuje.

Bo się skuszę.....

"kładę się przed 23, wstaję przed 6" - to mój generalnie niedościgniony cel...

Kładę się o 21:30 wstaje o 5 próbowałem się kłaść o 23 i wstawać o 5 ale na dłuższą metę nie dawało rady

Właśnie opisałeś 3-5 lat mojego wstawania. A i 00:00 -> 5:00 się zdarzało. Nie polecam

Toż to dla mnie brzmi jak "kładę się jeszcze w dzień, by wstać w środku nocy" :D :D

Gdy jeszcze miałem ambicje do porannego biegania to kładłem się koło 22, żeby wstać po 4. Do Sosika to się nie umywa, ale i tak hardkor. Teraz nawet jak nastawie sobie budzik to i tak w środku nocy jakimś dziwnym sposobem zmienia sie na nim godzina budzenia Póki co nie umiem budzić sie wcześniej niż do roboty, wyjątkiem są niedziele, gdzie wstaję o 6 żeby zebrać się na dłuższy bieg.

Kiedyś w ndz nie wychodziłam na mniej niż 20km.


Też tak to sobie tłumaczę, choć nie powiem, żeby podobał mi się ten argument

Gdy opisałeś trasę tego górskiego szlaku, aż mnie wzięła nostalgia, żeby wybrać się w znajome rejony i połazić znowu po Beskidach. Ale ja to zazwyczaj latem, aż takim hardkorem nie jestem. :D

Z tego co teraz mówią, to z takich siłowni właśnie lepiej nie korzystać.
Wczoraj jak biegłem longa to u nas był większy spokój biegnąć przez miasto niż w lesie. Tam wbiegłem i po małej pętli wybiegłem, bo były całe tabuny ludzi. Nie chodzi nawet o ryzyko związane z korona wirusem a o trudność w poruszaniu się: pełno dzieciaków na nic nie uważających, zwierzaków i osób przemieszczających się tyralierą.

Czasami latem jest większy hardkor niż teraz, czy wczesną wiosną. Upały, tłumy na szlakach...



Trudno powiedzieć. Ja tam byłem dość wcześnie, ta siłownia jest mało używana, podejrzewam, że w niedzielę byłem pierwszy, więc ryzyko niewielkie.
I tak, ludzie łażą po parku, z psami, z dziećmi, nawet na placu zabaw latało trzech kolesi z wykrywaczami metalu.

Tu chodzi o to, że nie wiesz kto tam ćwiczył, był przed tobą i mógł zostawić jakieś wydzieliny, dlatego też rodzice nie powinni teraz wychodzić z dziećmi na place zabaw nawet jak są one puste.

Taki czas, w którym dobrze nadrobić odkładane na wieczne "później" sprawy

Nie czas jest tu problemem, lecz aktywa