hej! [kolejny początkujący]
: 28 kwie 2007, 19:01
Witam wszystkich
Od kilku tygodni, nieco nieśmiale, ale biegam Na razie baaaardzo amatorsko, więc mam trochę pytań
Ale najpierw o sobie: wiek - 21 lat. Biegam na razie dwa razy w tygodniu, 30-45 min co przekłada się na dystans 4-6 km. Wzrost - jakieś 185 cm, waga... hm... właściwie to chyba niedowaga, bo jestem strasznym chudzielcem
I w związku z tym pierwsze pytanie: jak biegać, żeby nabrać trochę tych mięśni? Częściej, ale szybciej, na krótszych dystansach? Czy może dłuższe biegi, wolniejszym tempem?
Jako, że jestem amatorem to i sprzęt mam amatorski [czyt. stare adidasy ]. Zazwyczaj połowa trasy jest po parku, połowa po chodniku. Stopy mnie nie bolą, buty nie obcierają, więc chciałbym się zapytać, czy zainwestowanie w nowe obuwie, rzeczywiście dużo daje? Czy już je kupować, czy może poczekać aż będę chciał wystartować w jakimś poważniejszym biegu [zawody]?
Biegam jak dotąd bez rozgrzewki i jeszcze nigdy nic mi się nie przytrafiło No czasem, rozciągne się przez dwie minuty, ale tak to sobie zazwyczaj odpuszczam, a w zamian bieg zaczynam truchtem Czy to naprawdę aż tak wielki grzech?
Gdzieniedzie, na forum, polecacie w ramach rozgrzewki zrobić "trening siłowy", co ma się na niego składać? Zrobić kilka pompek i przysiadów, czy coś innego?
Moim marzeniem jest przebiec za jakiś czas maraton. Jakie mam na to szanse? Wcześniej uprawiałem sport sporadycznie, biegaczem nigdy nie byłem wybitnym, ale gdy trzeba było chodzić po górach, to na kondycję nigdy nie narzekałem
Często piszecie, żeby zaczynać od planu 10 tygodniowego, ale czy to naprawdę aż takie ważne?
Po pierwszym półgodzinnym biegu, miałem zakwasy, ale z kondycją nie było tak źle. Teraz bez problemów moge biec 45 minut, w jednostajnym tempie, a nie jest to szczyt moich możliwości. Może jest coś ciekawszego niż ten plan, bo jak miałbym go stosować to myślę, że byłoby to dla mnie 10 nudnych tygodni
pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuje za odpowiedzi
Od kilku tygodni, nieco nieśmiale, ale biegam Na razie baaaardzo amatorsko, więc mam trochę pytań
Ale najpierw o sobie: wiek - 21 lat. Biegam na razie dwa razy w tygodniu, 30-45 min co przekłada się na dystans 4-6 km. Wzrost - jakieś 185 cm, waga... hm... właściwie to chyba niedowaga, bo jestem strasznym chudzielcem
I w związku z tym pierwsze pytanie: jak biegać, żeby nabrać trochę tych mięśni? Częściej, ale szybciej, na krótszych dystansach? Czy może dłuższe biegi, wolniejszym tempem?
Jako, że jestem amatorem to i sprzęt mam amatorski [czyt. stare adidasy ]. Zazwyczaj połowa trasy jest po parku, połowa po chodniku. Stopy mnie nie bolą, buty nie obcierają, więc chciałbym się zapytać, czy zainwestowanie w nowe obuwie, rzeczywiście dużo daje? Czy już je kupować, czy może poczekać aż będę chciał wystartować w jakimś poważniejszym biegu [zawody]?
Biegam jak dotąd bez rozgrzewki i jeszcze nigdy nic mi się nie przytrafiło No czasem, rozciągne się przez dwie minuty, ale tak to sobie zazwyczaj odpuszczam, a w zamian bieg zaczynam truchtem Czy to naprawdę aż tak wielki grzech?
Gdzieniedzie, na forum, polecacie w ramach rozgrzewki zrobić "trening siłowy", co ma się na niego składać? Zrobić kilka pompek i przysiadów, czy coś innego?
Moim marzeniem jest przebiec za jakiś czas maraton. Jakie mam na to szanse? Wcześniej uprawiałem sport sporadycznie, biegaczem nigdy nie byłem wybitnym, ale gdy trzeba było chodzić po górach, to na kondycję nigdy nie narzekałem
Często piszecie, żeby zaczynać od planu 10 tygodniowego, ale czy to naprawdę aż takie ważne?
Po pierwszym półgodzinnym biegu, miałem zakwasy, ale z kondycją nie było tak źle. Teraz bez problemów moge biec 45 minut, w jednostajnym tempie, a nie jest to szczyt moich możliwości. Może jest coś ciekawszego niż ten plan, bo jak miałbym go stosować to myślę, że byłoby to dla mnie 10 nudnych tygodni
pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuje za odpowiedzi