Strona 1 z 2

CHCĘ ZACZĄĆ BIEGAĆ - PROSZĘ O PARĘ RAD ORAZ WSPARCIE :)

: 07 gru 2006, 22:30
autor: bialy009
Witam wszystkich serdecznie :)
To mój pierwszy post na tym forum :hej:
Otóż mam 22 lata, 180 cm. wzrostu i 95 kg. wagi :orany:
Pracę mam taką, w której na ogół siedzę lub stoję w miejscu lub jadę samochodem. Tyłek do pracy również wożę autem chociaż mam tylko jakieś 4 km. no ale spacer odpada bo moim strojem służbowym jest garnitur, w którym nie za specjalnie sie spaceruje :oczko:
Mając jakieś 17 lat zaczałęm ćwiczyć na siłowni z dość dobrymi efektami, ale były to tylko ćwiczenia siłowe - stąd sądzę, że problemu z kolanami itp. nie powinienem mieć. Niestety mając jakieś 19 lat skończyłem moją przygodę z siłownią i ... od tamtej pory 0 sportu :chlip:
Postanowiłem coś z tym wkońcu zrobić (wcześniejsze próby nie przynosiły efektu). Ostatnio wyszedłem nawet 2 razy pobiegać wieczorkiem po pracy (prace zaczynam o 9 a koncze o 17). Niestety mój bieg wyglądał tak, że po przebiegnięciu 500-600m. nie daję rady, muszę chwilę odpocząć i mogę biec dalej - z tego co wyczytałem to prawdopodobnie za szybko biegłem.
Moim celem jest przede wszystkim polepszenie kondycji, wydolności organizmu, poprawe samopoczucia oraz napewno zrzucienie kilku kg.
Mam zamiar zacząć plan 10-tygodniowy. Jak myślicie odpowiednie to będzie dla mnie ? Nie mam na razie pulsometru i odpowiednich butów, ale chcę mieć pewność przed zakupem, że będę biegał w dłuższej perspektywie.
Poza tym mam też problem z dyscypliną żywieniową. Do tej pory obiady bądź przekąski w restauracjach/barach/mcdonaldach/kfc nie były żadkością. Nie chcę kompletnie się tego wyrzekać, ale napewno ograniczyć. W pracy bardzo często jadam różnego rodzaju pączki, wafelki, batoniki itp. itd. co też chcę zmienić.
W związku z tym co polecacie jeść w czasie pracy ? Mam zawsze te 20 min. na spokojny posiłek z herbatką lub kawką. Co polecacie brać z domu lub kupywać w sklepie aby zjeść dość pożwyny posiłek i w miare zdrowy (no i nie za drogi aby przekąska nie kosztowała mnie codziennie 10 zł.)
Co do biegania jeszcze to póki co biorę pod uwagę bieganie wieczorne, ale spróbuję się zmusić po kilku dniach do biegania porannego np. do sklepu po świeże bułeczki - co uwielbiam :)
Z góry dzięki za podpowiedzi i mam nadzieję, że uda mi się wytrwać z Wami.
Pozdrawiam :)

: 08 gru 2006, 09:13
autor: elfikus
Mam dla Ciebie kilka propozycji dotyczących jedzenia w pracy, proponowałabym, abyś zamiast pączków i batoników zjadał jakiś owoc, np. banana, jabłko, czy mandarynki, jest to łatwo dostępne i niedrogie. Ja prawie codziennie wypijam kefirek. Zamiast wafelków można podjadać ziarna lub orzechy, np. słonecznik, pestki dyni, migdały(niestety drogie), orzechy laskowe i suszone owoce, jak masz ochotę na coś słodkiego. Kanapki staram się robić z chleba z ziarnami, sera i jak mam czas, to zamiast wędlin, do kanapek wkładam podsmażone wcześniej na oliwie i przyprawione ziołami piersi z kurczaka.
Powodzenia i smacznego! :nienie:

: 08 gru 2006, 11:06
autor: pichotnik
Na początek nie pakowałbym sobie na głowę wszystkiego na początek:)
Zacznij biegać i jak już się w to wkręcisz to pomyśl o czymś więcej (o diecie). Bo inaczej możesz się zniechęcić i wrócić w ramiona wiernych i zawsze czekających z otwartymi ramionami pączusiów, batonisiów i waflusiów. Z mojego doświadczenia bieganie daje dużo satysfakcji, a odchudzanie za pomocą diety mniej, więc trzeba uważać póki się ma jeszcze słabą wolę.

: 08 gru 2006, 15:33
autor: bialy009
Jeśli coś robie lubie robić to "na calego" - mam wtedy większą motywację :oczko: Właśnie teraz jestem w pracy i podjadam jogurcik :nienie:
Kiedyś prowadziłem bardzo ścisłą dietę ćwicząc na siłowni no ale niestety dieta ta nie trwała długo :) Dzisiaj może znowu wyruszę na jakąś małą przebieżkę, a od poniedziałku postaram sie biegać z rana no i już planem 10-tygodniowym.
Pozdrawiam i dzięki wielkie za podpowiedzi

: 09 gru 2006, 20:17
autor: Leo
Stary, po pierwsze musisz sobie uczciwie powiedzieć - jestem chory. Chory na nadmiar tłuszczu :hejhej: Chłopie, jak ja miałem 22 lata to obżerałem się wszystkim, łącznie ze smalcem, piłem hektolitry piwa z kumplami i miałem tylko 72 kg przy wzroście 185 cm. Ty masz już 95 kg w tak młodym wieku.
Po pierwsze sprawdź czy jesteś pronatorem, supinatorem czy neutralnym i kup sobie przyzwoite buty, bo to PODSTAWA! Dział zdrowie jest pełen wątków o zniszczonych kolanach (w dziale sprzęt Outsider podrzuca stale linki do ciekawego wątku o butach).
Biegać najlepiej rano, bo to dla niektórych tortura :hej: , ale jak już zaliczysz taki bieg to mówisz sobie: ale jestem mocny gość!! :-)
Dietę zacznij od ... rozumu. Nie ograniczaj drastycznie żarcia, ogranicz tylko złe żarcie. Patrząc na hamburgera powiedz sobie: "o, q-wa, rano biegłem 4 km i jak zjem to gówno to tak jakbym w ogóle nie biegł."
Jak już przestawisz się na "lepsze" jedzenie, zacznij powoli ograniczać ilość żarcia i nie żryj po 19.oo.
Powodzenia.

: 09 gru 2006, 20:29
autor: Fist
Leo masz po prostu dobra przemiane. Genetyka, slyszales kiedys takie slowo ?
biały. Jedzenie najlepiej rób sobie sam, w necie ,prasie (MH) znajdziesz to co dla Ciebie odpowiednie. Jesli to możliwe jedz porcjami: lepiej więcej mniejszych posiłków niz raz nawpychac sie w 20min. Pulsometr być moze zacheci cie do biegania (przeciez tyle na niego wydalem...)
Moze basen 1-2/tydz ? Rower? Urozmaicaj treningi zeby sie szybko nie znudzic. Pamietaj o rozciaganiu (zawsze, nawet jak nie łaczysz roweru z bieganiem). Wyrób w sobie nawyk np. codziennie 10' (próbuj różne ćwiczenia, na cale ciało)
Powodzenia

: 09 gru 2006, 21:01
autor: Leo
Fist, niemal rok temu miałem 110 kg z tą moją "dobrą przemianą".
Po prostu twierdzę, że mając 22 lata, 180 cm i 95 kg młody organizm powinien jeszcze radzić sobie z "paskudnym" żarciem, ale organizm Bartess'a już sobie najwyraźniej nie radzi. Bartess ma już 95 kg i z tego co pisze "prowadzi się" po prostu niezdrowo. :hej: Jeździ wszędzie autem, żre byle gdzie i byle co. No i ma predyspozycje. :hej:
Im prędzej sobie chłop powie, że jest w "strefie ryzyka" - ryzyka otyłości , a potem w strefie ryzyka zawału serca - tym lepiej!!
Reszta twoich sugestii jak najbardziej OK.
Pozdrawiam :-)

: 10 gru 2006, 12:23
autor: Gutaperrka
Elfikus napisał kilka mądrych rad odnośnie żywienia. Może i ja dorzucę coś od siebie, gdyż dietetyki na studiach "liznęłam" już na tyle że jakąś wiedze mam:)
Radzę wyeliminować z diety śmiecowe jedzenie i puste kalorie, typu białe pieczywo, bułeczki, drożdżówki itepe. jest to coprawda jedzenie smaczne i zapychające, ale oprócz pustych kalorii nie wnosi do organizmu nic. Lepsze będzie pieczywo razowe, z bułek możesz wybrać grahamki. Cóz jeszcze..jogurty z ziarnami, kefiry albo jugurty naturalne (zawierają sporo bakterii produkujących ważne dla odporności wit.z grupy B- a odporność dla biegacza jest przecież istotna:)
Radze tez zacząć eliminować tłuste mięsa, wzamian jeść zdrowe mięso z indyka, ew. kurczaka. Bardzo wazne są śniadania. Wszystko co zjemy rano zostanie w ciągu dnia spalone, dlatego ten pierwszy posiłek powinien stanowić duży zastrzyk energii. Skoro masz na 9 do pracy, to możesz biegać rano- wtedy poleca się jeść dopiero po biegu, gdyż bieganie na czczo ponoć przyczynia się do lepszego i efektywniejszego spalania tłuszczyku:)
Aha, jedz dużo warzyw, owoców, ziaren 9jak juz ktoś tu wcześniej wspominał). Warto wspomagac się jakimiś suplementami diety, np. Vitaralem, czy łykać wit. C (100mg na godzinę biegu). Proponuję również zrezygnować z kawy- na korzyść zileonej herbaty. Co jeszcze..ważne w odchudzaniu jest to, by jeść jednak te weglowodany- tj cukry, gdyż tłuszcze spalają sie w ogniu weglowodanów. Ale nie chodzi mi tu o wafelki, ciasteczka czyli cukry proste, ale o cukry złozone- zawarte np. w owocach.
Pij dużo wody, biegaj i nie zniechęcaj się. Ja też jestem początkująca i już teraz widze, ze bieganie daje dużo satysfakcji:)
Pozdrawiam ciepło:)

: 10 gru 2006, 19:38
autor: Fist
Leo, ok. Faktycznie BMI 29 to nie sa przelewki. Z bieganiem trzeba juz ostroznie, dobre buty sa niezbedne. Bialy moze przez 2 mies, skup sie na basenie, marszach (nawet do 2h), ew. rower (bez szaleństw)

: 11 gru 2006, 15:22
autor: ssokolow
to ja tak napisze cos apropo wagi ;-) bo mam 24 lata ;-) i we wrzesniu mialem 92,5 kg ... a teraz 85 ;-) - w sumie bieganie jest rewelacyjne jesli chodzi o zrzucanie wagi - i to bez jakis dyrastycznych zmian diety ;-) - coprawda ja rowniez przestalem wcinac smiecie... i przezucilem sie ze slodzonych napojow na wode / cole light ;-) i potem tylko cieszylem sie jak spadala mi waga ;-)

powodzenia !! i rozsadku bo to nie sztuka schudnac 10 kg w dwa tygodnie ... - tylko sztuka jest nie przytyc przez nastepne dwa o 12 ;-)

: 11 gru 2006, 19:16
autor: bialy009
No co do biegania to dzisiaj właśnie zacząłem pseudo plan 10-tygodniowy :) (ma ktoś linka do tego planu bo nie mogę go znależć ?). Marszobiegiem pokonałem jakieś 5 km. - 3 min. truchtając, 4 min. szybki marsz. Może śmiesznie to brzmi ale jeszcze tydzień albo 2 temu byłoby mi ciężko przejść taki kawałek ze względu wożenia tyłka gdzie tylko się dało :ble: Czuję się naprawdę rewelacyjnie.
Co do diety to staram się w pracy jeść tylko "normalne" produkty typu banan, jogurt itp. no ale niestety w weekendy mam warunki niesprzyjające ze względu na imprezy rodzinne typu imieniny itp. :ojnie: No ale staram się jak mogę :oczko:
Pozdrawiam i dzięki za rady

: 18 gru 2006, 10:59
autor: JarStary
bialy009 pisze:
Co do diety to staram się w pracy jeść tylko "normalne" produkty typu banan, jogurt itp. no ale niestety w weekendy mam warunki niesprzyjające ze względu na imprezy rodzinne typu imieniny itp. :ojnie: No ale staram się jak mogę :oczko:
Bez urazy ale tak się nie da tłumaczyć braku dyscypliny. Piszę tak kategorycznie ponieważ sam już to przerabiałem zawsze czymś się usprawiedliwiałem. Ja zrobiłem tak: dieta owszem z ograniczeniami większą ilością warzyw (bułki i chałka to raz lub dwa razy w tygodniu dla przyjemności) a słodycze i takie tam tylko w kilka dni w roku (NAPRAWDĘ) tj. święta (Wielkanoc i Boże Narodzenie a i Sylwester, urodziny: żony, dzieci (dwoje: czerwiec i grudzień) i moje urodziny i żadnych tych bąbelkowych słodkich wypitek. Jak widać w grudniu słodyczy na cały rok się najem (oczywiście nie przesadzam, ale zawsze kupuje coś co bym chciał spróbować a jeszcze nie jadłem), jak 2 lata temu odpuściłem to bardzo szybko i biegać przestałem i przytyłem. Teraz już 15 kg mi ubyło (ważę 90), czego i Tobie życzę.

Biegaj zdrowo na czasy nie patrz przynajmniej na początku one się poprawią z czasem.

: 19 gru 2006, 08:36
autor: PIROMAN
musisz byc wytrwaly, ale tez zdawac sobie sprawe, ze roznie to moze wygladacz z waga. Ja biegam od dobrych paru miesiecy i wage mam ciagle mnie jwiecej ta sama - 95 kg przy 188 cm wzrostu.

Nie przeszkadza mi to biegac wg planu.

Oczywiscie ograniczylem zle jedzenenie, widac to u mnie za malo.

: 20 gru 2006, 16:35
autor: Leo
Piroman, okres tych paru miesięcy biegania, o których piszesz spożytkowany został przez twoj organizm jak najbardziej poprawnie - po prostu po okresie sportowego "nic nie robienia" twój organizm najpierw zaczął budować sobie tkankę mięśniową - czyli krotko mówiąc wypaliłeś juz pewnie całkiem sporo tłuszczu, ale w tym samym czasie masa (i waga) mięśni zaczęła wzrastać. Pewnie dlatego nie widzisz błyskawicznych efektów. Ale to przyjdzie - jak twój organizm przestawi się ostatecznie na korzystanie z zasobów wolnych kwasów tłuszczowych :hej:

: 20 gru 2006, 18:56
autor: pikonrad
leo ciekawa teoria, podoba mi się bo mam efekty podobne do piromana ok 91kg przy 180. Tylko dlaczego jak patrze do lustra to widzę, że w miejsce tłuszczu organizm odbudował mięśnie na brzuchu a nie na nogach :orany: . biegam już po godzinę więc forma rzekomo jest.