Strona 1 z 1
Poczatki w Gdansku
: 30 sie 2006, 12:24
autor: aska
Hej, mam taki plan zeby zaczac biegac. Powod? Nienawidze swojego ciala i chcialabym schudnac jakies 7 kg, a mysle ze biegajac codziennie czy co dwa dni szybciej uda mi sie to osiagnac. Problem jest w tym, ze tak jak w szkole, kiedy mialam zajecia wf, szlo mi calkiem niezle, to w czasie wakacji ostro sie zaniedbalam pod wzgledem kondycji i w efekcie czego ona prawie zanikla. Teraz mam duzo motywacji, ambicji i silnej woli, jednak problem jest w tym, ze nie mam ochoty biegac samej... Z kims zawsze razniej i tu pojawia sie moje pytanie - czy ktos zechce ze mna stawiac pierwsze kroki? Zaznacze ze mieszkam na Morenie. pozdrawiam i czekam na odpowiedz
: 01 wrz 2006, 02:15
autor: imantra
Cóż. Ja także mieszkam w Gdańsku [i na dodatek moja imienniczka
], jednak moj domek znajduje się w Oliwie. Za 2 dni kończe pierwszy tydzień. Mam już jakąś trase wyznaczoną do biegania ale znajduje się ona blisko mego miejsca zamieszkania. Więc.. Nawet jesli napiszesz tu coś, to wątpie, aby był ktokolwiek, kto akurat będzie z Moreny. Moim zdaniem powinnaś zmobilizować jakichś swoich znajomych. W końcu, nie dość , że ich znasz, to na dodatek miło bedzie Ci z Nimi biegac. Ja wlasnie tak zrobialm [choc przypadkowo, bo na początku miałam biegac sama], lecz fakt faktem z kimś raźniej. Zwłaszcza, że jesteś dziewczyną i możesz się obawiac "rabusi" w czasie godzin wieczornych.
Szukaj a napewno ktoś się znajdzie, kto chętnie z Tobą potrenuje.
Jak coś, to zapraszam do Oliwy. Im więcej, tym lepiej.
: 01 wrz 2006, 13:50
autor: Lukas85
Tez chcialbym miec z kim biegac, ale ze znajomych nikomu sie nie chce, wiec biegam sam i powiem, ze to ma swoje plusy. Przedewszystkim nie jestem uzalezniony od tego czy komus sie chce czy nie chce, jak ktos bedzie chcial do mnie dolaczyc, to nie ma probemu, ale jak ja bede a chcial isc sie poruszac, a ktos bedzie marudzil, to bedzie to juz jego problem, bo ja moge biegac sam!!
: 01 wrz 2006, 17:42
autor: imantra
To prawda Łukasz. Ma to swoje plusy.. Chociażby, jak Twój znajomy się zmęczy i będzie chciał przerwać bieg, to Ty, aby Go nie zostawiać, też będziesz musiał przerwać. Poza tym - zagadywanie, niepotrzebne śmianie się z byle czego.. To tylko przeszkadza.
Choc oczywiście ma to i swoje plusy. To, że człowiekowi raźniej przy kimś, potrafi przyćmić wszystkie minusy.
: 02 wrz 2006, 00:07
autor: Lukas85
Najwiekszym problemem jest dobranie sie z kims, kto jest na podobnym etapie wytrenowania, gdyby ktos poczatkujacy chcialby ze mna biegac od załóżmy, dzis, to byl by dla mnie kula u nogi
, przykre ale prawdziwe. Ale jest na to sposob - dzis biegam ja, a kolega towarzyszy mi na rowerze, a nastepnego dnia na odwrót
i wilk syty i owaca cała
: 02 wrz 2006, 01:12
autor: imantra
Teraz rozumiem czemu mój brat , chłop po awfie, nie chciał ze mną trenować biegania. W końcu On biegnie bez problemu 30 minut szybkim truchtem a ja ledwo 2 minuty wolnym.
Fakt faktem, jeśli się zaczyna, to wtedy trzeba dobrac sobie partnera na samym początku. Później to już nie ma żadnego sensu.. Różnica w kondycji jak i wytrzymałości sprawia, że to już jest jedynie udręka a nie przyjemność. Nawet taka jazda na rowerze, kiedy obok Ciebie biegnie ktoś dobry, może nie być za dobre, zwłaszcza, że wtedy rower nadaje tempo biegowi.. Nawet jesli stanie sie tak przez przypadek, podświadomie.
Pozdrawiam.