Strona 1 z 1

Beznadziejna kondycja, zbęden 26kg,ospałość->czas zacząć!

: 29 sie 2006, 12:48
autor: totalquest
Witam to mój pierwszy post :oczko: powiem coś na początek o sobie, bo mozę bedzie łatwiej uzyskać pomoc gdy będziecie znać szczegóły :oczko:

Mam 22 lata od 12 lat mam problemy z wagą, a od 2 lat to jest już koszmarnie. Obecnie waże 108kg PRZY 182cm wzrostu. Wiem nie jestem pierwszy i jedyny z takim problemem. Więc dla cego pisze ten post? Odpowiedź na to pytanie jest taka: wiele razy zaczynałem biegać , różnie to było tydzień, kilka dni , teraz zaczynam ponownie. Ale jak to w życiu bywa człowiek często popełnia te same grzechy (zwłaszcza lenistwo) i szuka sobie 100 różnych wymówek. Dla tego chciał bym wam doświdczonym forumowiczą zadać kilka pytań, które raz na zawsze ukruciły by moje wymówki :lalala:
Nie wiem jak mam zacząć moją przygodę z bieganiem. Przeglądałem wiele razy plan 10-tygodniowy, raz go próbowałem, ale nie czułem zmęczenia większego po wykonianiu biegu(I tydzień) potem jakoś wyszło że sie rozlewniwiłem :jatylko: Jeszcze rok temu bez przerwy potrafiłem przeibdz 2,5km (inni szczuplejsi odemnie i to owiele wymiękali w połowie) nie jestem szybki ale wytrzymały zawsze biegalem wolno czasem na koniec przyspieszałem. Ok ale dość nudzenia przejdżmy do konkretów:

1.Czy powinienem biegac po swojemu? np do moznego zmęczenia bez przerwy. czy może jednak biedz kilka minut i kilka isć ? Zaznaczam na wstępie że nie marzy mi się żadna kariera sportowa itp. chce poprostu schudnać i cieszyć się dobrym zdrowiem i kondycją.
2.Czy moge zmieniać pory dnia do biegania np. jeden dzień rano a inne wieczorem? czy lepiej trzymać się stałej poty?
3. Często wyjeżdżam np na 2-3 dni i wtedy ciężko jest z możliwością biegania, czy w takim wypadku to ma sens, gdy nie będe mógł czasem biegać regularnie?
4. Jak mam radzić sobie z pogoda? Czy biegać w deszcz czy lepiej opuścić ten dzień?
5. jak juz pisałem nie mam zapędów sportowca i jakichś niesposkromionych ambicji w tym kierunku, wiele razy słyszałem o zbawiennym wpływie na zdrowie biegania , wiec ile powinienem mniej więcej biegać by stracić na wadze i utrzymać kondycje. Oczywiście po za bieganiem (już) ograniczyłem moje posiłki .
Z góry bardzo dziękuje za pomoc i przepraszam za długi post :jatylko:
Pozdrawiam TQ

: 29 sie 2006, 15:15
autor: pikonrad
przy twojej nadwadze nie możesz tak po prostu zacząć biegać bo kolana i kostki będziesz miał zbyt szybko do wymiany, a oryginalne części zamienne są nie do zdobycia, same podróby na rynku. Plan 10 tyg. jest ok, aczkolwiek radzę słowo "bieg" rozumieć "trucht". Toja kondycja to w tej chwili największy wróg twoich stawów. Nie ważne, że nie odczuwasz zmęczenia twoja masa * dystans = spalone kalorie i tego szukasz. Jak będziesz miał mocne kolana i znacznie mniejszą wagę biegaj zgodnie z kondycją. A na razie cierpliwości i wytrwałości. To co piszę opieram na własnym doświadczeniu, jak zaczynałem biegać w maju kondycja uszkodziła mi kolana po 2 tygodniach. Teraz biegam ostrożniej, a przy podobnym wzroście ważę "tylko" 92kg.

: 30 sie 2006, 08:07
autor: ka_rolca
Życzę powodzenia :)
Z pogodą radzić sobie nie trzeba, po prostu idź biegaj :) Bieganie w deszczu może sprawiać przyjemność:) Ja bym biegała w te "gorsze" dni także, przynajmniej dopóki nie zaczniesz biegać regularnie, nie zmuszając się do tego. Ponadto godziny biegów możesz zmieniać, z tym że poranny bieg na czczo sprzyja spalaniu tłuszczu, gdyż zaczyna się go spalać po około 15 min. Powinieneś starać się trymać planu, w końcu po to go opracowano :) A w dni wyjazdów, zabrać buty ze sobą :)

: 30 sie 2006, 11:45
autor: outsider
1. A po co się męczyć?

2.Stałej pory to powinni trzymać się zawodowcy i ci którzy naprawdę dużo trenują. Amator może biegać kiedy chce.

3.Ma sens. Tylko nie próbuj się męczyć.

4.W duży lepiej nie. W mniejszy, przy 30 min treningu to nie zdążysz nawet porządnie zmoknąć.

5.Systematycznie. Przy skłonności do tycia- do końca życia- uprawiać jakiś sport.

: 30 sie 2006, 14:52
autor: totalquest
Dzięki Wszystkim za Porady :hejhej:
ale jak to w życiu bywa zawsze wiatr wieje w oczy :echech: no niestety sie rozchorowałem :grr: ale za kilka dni napewno dojde do siebie i wkońcu wkońcu wkońcu będe mógł biegać :hej: :hej:
Pozdrawiam

: 30 sie 2006, 15:08
autor: Leo
Stary, zdrowiej!!
Co do postu - połączyłeś kilkanaście ważnych wątków w jednym poście.
Twoja Waga. Pikondrad ma racje z demolowaniem stawów. Jesteś według indeksu masy do wzrostu w skali powyżej 30, więc właściwie nie powinieneś biegać. Pewnie, że jak potruchtasz tydzień to nic ci nie będzie, ale potem waga i tak uszkodzi twoje stawy. To co piszę nie oznacza jednak, że z bieganiem masz dać sobie spokój. Trzeba to tylko zrobić rozsądnie.
1) Na początek ćwiczenia wzmacniające. Gdzieś tutaj na forum są ćwiczenia Kledzika na wzmocnienie stawów kolanowych. Może Outsider pomoże wskazać link :-)
Oprócz tych ćwiczeń dłuuugie marsze z czasem zastępowane truchtem.
2) Po drugie kup sobie bardzo dobre buty dla tzw. ciężkich biegaczy, mocno amortyzujące. Ja przy wadze 105 kg też zmuszony byłem kupić takie buty.
3) Po trzecie wbij sobie do łba, że bez długotrwałego, systematycznego treningu nikt niczego jeszcze nie osiągnął. Jak pisze Outsider jeśli ktoś ma skłonności do tycia to bieganie lub sport musi stać się stylem życia.
To nie z lenistwa zaczynałeś klika razy i kończyłeś po tygodniu. To z GŁUPOTY! Tylko patentowany głupek w wieku 22 lat i przy wadze 108 kg ! porzuca sport. Przecież twoja waga w tak młodym wieku to już jest choroba! Ty nie chcesz biegać. Ty MUSISZ biegać. Jeśli chcesz w miarę normalnie żyć...
Outsider pisze, że stałe pory są głównie dobre dla zawodowców. Ja uważam, że wyznaczenie sobie stałej pory staje się z czasem naturalnym odruchem czy wręcz nawykiem, np. wstaję, myję zęby, piję szklankę wody, rozgrzewam się i zaczynam biec. Koniec. Kropka. Schemat, nad którym nie myśli się tylko wykonuje automatycznie.
A właśnie, rozgrzewka konieczna. Rozciągaj się parę dobrych minut. Zacznij np. od skrętów głową i szyją, potem kolejno w dół.
4) Bieg - Pikonrad ma rację, nie biegaj tylko truchtaj. Truchtaj niemal powłócząc nogami, ale jak najdalej. Chodzi głównie o przystosowanie serca i układu oddechowego do stałego, długotrwałego wysiłku. To, że się nie zmęczysz tym lepiej. Na porządny wysiłek przyjdzie czas jak będziesz miał dobrych parę kilo mniej.
Co do deszczu koleżanka i koledzy piszą prawdę. Mały deszczyk nie zaszkodzi. W dużym deszczu bieganie ma mniejszy sens. Ale przecież nie pada codziennie.
W wątku „Grubasy ...” piszę o swoim przypadku i o swoim tłuszczu. Miałem 110 kg, a teraz 96 kg czyli dwucyfrówka! Fajnie jest się pochwalić, czego Tobie także życzę za jakiś czas :-)
Zdrowiej chłopie i do roboty!
Leo

: 31 sie 2006, 00:03
autor: Lukas85
Ja po 3 miesiacach biegania ważę 10 kg mniej. Wczesniej, wszyscy mysleli, ze jestem postawny i pewnie silny, a tu lipa, sily mam tyle, ze pewnie nie wezmę na klatę 60 kg :bum:. Jesien idzie, trza bedzie tez popracowac trochę na silowni :lalala:
Totalquest, musisz sie wziac za siebie, bo faktycznie cieple kluchy z Ciebie sa.

: 01 wrz 2006, 20:14
autor: outsider

: 06 wrz 2006, 12:12
autor: totalquest
Przepraszam za długotrwałą nieobecność ale niestety tak jak pisałem zachorowałem i mnie troche poskładało :oczko: No coż jestem bardzo mile zaskoczony, że na tym forum jest tak wielu chetnuch do pomocy ludzi :hej: :hej: :hej: Jestem człowiekiem, który lubi konstruktywną krytyke i bardzo ją doceniam :oczko: Oj, powiem wam że marzy mi sie taki zdrowy styl życia zacząć sobie dzień od biegu i potem cały czas mieć energię. No ale jak Drodzy forumowicze piszecie przedemną jeszcze długgga droga do tego by norlanie biegać i normalnie się czuc i normlanie wyglądać.
Dziękuje bardoz za ćwiczenia na kolana. No to jednak jakaś sprawiedliwość na tym świecie jest, objadało się siedziąło i uczyło siedziało jadło i uczyło siedziało i jadło :bleble: :ble: no to teraz trzeba ponieść konsekwencje lekkomyśloności i wygodnictwa. Powoli dochodzę do siebie tak że już nieługo zaczynam :hej: :hej:

A jak ma się sprawa do biegabia w domu? np po schodach? Oczywiście jak już odpowienio przygotuje się do wysiłku .
Pozdrawiam TQ

: 19 wrz 2006, 11:12
autor: totalquest
Witam ponownie. Jak to w życiu często bywa plany zawsze nam sie psują :ech: :ech: gdy zaczołem biegać kilka dni temu, po kilku minutach poczułem ostry przeszywający ból w klatce piersiowej i a tachawica bolała tak jak by ktoś zacinoł mi sznur na szyi :chlip: :chlip: :chlip: :chlip: :chlip:
Okazało sie po badaniach że mam nerwice, która to powoduje przy większym wysiłku problemy z niewydolnością układu krążenia :chlip: :chlip: :chlip:
Na czas bardziej szczegółowych badań chyba będe musiał zrezygnować tymczasowo z biegania.
Może ktoś z Was miał coś takiego i wie czy z tym można biegać?
Pozdrawiam