Pierwsze kroki ;)
: 08 sie 2006, 16:16
Witam serdecznie,
na wstępie chciał bym poinformować o fantastycznej kondycji tego forum, bardzo miła atmosfera i żeczowe, konkretne odpowiedzi
Może od początku,
mam 29 lat, 174cm wzrostu, waże ok.75 kg. Nigdy nie miałem problemów z nadwagą i generalnie balansuje między 70-75 kg. Nie bardzo kwapiłem się do uprawiania jakiegokolwiek sportu. Aktualnie prowadze siedzący tryb pracy i ogólnie moja kondycja jest w tragicznym stanie. Doszedłem do wniosku że jeszcze przed 30-ką trzeba coś zaradzić bo z wiekiem sytuacja będzie się tylko pogorszała. Odczuwam coraz częściej bule w krzyżu i ogólny brak witalności. Od 2 dni zacząłem biegać, postanowiłem sobie że będe biegał przed pracą ok.6 aby "wkręcić" się w bardziej zdrowy tryb życia, dodatkowo kupiłem sobie ławeczkę i ćwiczę mięśnie brzucha. Przed bieganiem ćwicze przysiady i ogólnie się rozciągam.
Ogólnie żecz biorąc mam dość słomiany zapał do większości żeczy do których się zabieram ale w kwestji biegania i rozwijania swojej sylwetki postanowiłem sobie że to będzie to do czego będe dążył swoim wysiłkiem.
Jak wiadomo, początki są trudne i organizm jak się mogłem spodziewać zareaguje "agresywnie" wystarczyło 20 min biegu truchtem z małymi przerwami i odczułem ucisk na płucach i pod koniec biegania spory niedobór tlenu (troche kręciło mi się w głowie) więc nie mogę przesadzać na początku.
Pytanie: jak z własnej praktyki doradzacie, czy powinienem sobie całkowicie odpuścić wieczorne wypady i pozostać przy bieganiu w godzinach rannych i w jakich odstępach czasu > codziennie czy co 48h?
bardzo dziękuję za wszelkie porady
pozdrawiam, Damian
na wstępie chciał bym poinformować o fantastycznej kondycji tego forum, bardzo miła atmosfera i żeczowe, konkretne odpowiedzi
Może od początku,
mam 29 lat, 174cm wzrostu, waże ok.75 kg. Nigdy nie miałem problemów z nadwagą i generalnie balansuje między 70-75 kg. Nie bardzo kwapiłem się do uprawiania jakiegokolwiek sportu. Aktualnie prowadze siedzący tryb pracy i ogólnie moja kondycja jest w tragicznym stanie. Doszedłem do wniosku że jeszcze przed 30-ką trzeba coś zaradzić bo z wiekiem sytuacja będzie się tylko pogorszała. Odczuwam coraz częściej bule w krzyżu i ogólny brak witalności. Od 2 dni zacząłem biegać, postanowiłem sobie że będe biegał przed pracą ok.6 aby "wkręcić" się w bardziej zdrowy tryb życia, dodatkowo kupiłem sobie ławeczkę i ćwiczę mięśnie brzucha. Przed bieganiem ćwicze przysiady i ogólnie się rozciągam.
Ogólnie żecz biorąc mam dość słomiany zapał do większości żeczy do których się zabieram ale w kwestji biegania i rozwijania swojej sylwetki postanowiłem sobie że to będzie to do czego będe dążył swoim wysiłkiem.
Jak wiadomo, początki są trudne i organizm jak się mogłem spodziewać zareaguje "agresywnie" wystarczyło 20 min biegu truchtem z małymi przerwami i odczułem ucisk na płucach i pod koniec biegania spory niedobór tlenu (troche kręciło mi się w głowie) więc nie mogę przesadzać na początku.
Pytanie: jak z własnej praktyki doradzacie, czy powinienem sobie całkowicie odpuścić wieczorne wypady i pozostać przy bieganiu w godzinach rannych i w jakich odstępach czasu > codziennie czy co 48h?
bardzo dziękuję za wszelkie porady
pozdrawiam, Damian