Dzien przed swietami wielkanocnymi, wyjechalem z rodzinka na wies, nie mialem papierosow, a jedyny sklep we wsi byl zamkniety, wiec co?? moze by tak rzucic?? i tak sie stalo. Dziwnym zrzadzeniem losu okazalo sie ze matka dostala o kogos plastry antynikotynowe, spojrzalem - przeterminowane o rok
, coz mimo wszystko nakleilem i od tamtej pory nie pale (byly jakies podrygi nalogu, ale papierosy okazaly sie bardzo nie smaczne). W miedzy czasie poszedlem do pracy, nic wielkiego - praca w supermarkecie, ale zawsze cos. Czlowiek zaczal sie troche ruszac i tak przyszedl mi do glowy pomysl by zaczac biegac. Do tej pory moja jedyna forma ruchu, byla jazda na rowerze. Za rower troche zaplacilem - 1700 zl, 3 lata temu, dokladnie 28 kwietnia 2003
. Rower stal sie moja obsesja, ale glownie obsesja dla oka, wiecej na niego patrzylem niz na nim jezdzilem. W sumie przez 3 lata zrobilem na nim ok. 5700 km, malo, zwazywszy ze inni w tym czasie robia po 10000 km albo wiecej. Jak wyzej pisalem, wraz z praca naszla mnie ochota na bieganie, spojrzalem na siebie - 188 cm, 96 kg wagi
. Przydalo by sie z tym cos zrobic, kondycja tez by sie przydala, w koncu nie mam zamiaru umierac w przyszlosci na zawal serca albo inne paskudztwo. Biegam juz 2 tydzien i mam na to coraz wieksza ochote, na wszelki wypadek zawsze przed bieganiem wchodze na wasza stronke i czytam... Czytam o innych, jak zaczynali i jakie robili postepy, to mnie motywuje do dzialania, wychodze z domu i biegne. Stosuje plan 10 tyg. ale zauwazylem, ze im wiecej truchtam/maszeruje, tym wieksza mam na to ochote i tak w poniedzialek spedzilem na treningu 60 min, kolano potem bolalo ale mimo wszystko bylem zadowlony. Mieszkam w Piastowie i mam swoja sciezke gdzie biegam, najpierw kawalek asfaltem, potem zaczyna sie ,,lasek ''. Bieglem tam dzis, patrzę: wszedzie smieci, jacy to ludzie sa beznadziejni, zeby takie miejsce zasmiecac i mimo kataru (jestem przeziebiony od soboty
) wciagnalem powietrze nosem... Zapach niesamowity, jakby natura wcale nie przejmowala sie tym ze leza wokol butelki, torby plastikowe i chciala zyc mimo to. Super uczucie, teraz wiem ze bieganie to nie tylko chec zgubienia kliku kilo, poprawienie kondycji czy sposob na stres, bieganie to sposob na zycie
. Ja mam zamiar sie uzależnic
Do wszystkich niezdecydanych:
Jesli potrzebujecie motywacji, czytajcie forum przed bieganem, mnie to osobiscie motywuje.