Strona 1 z 1

WYZWANIE DLA TRENERA - POMYSŁ NA MARATON

: 11 lut 2006, 01:16
autor: and301
Witam 14 maja 2006 muszę wystartowac  w maratonie mbanku i go ukończyć. Chodzi o gruby zakład. Ważę 115 kg przy wzroście 180 cm. Czy ktoś ma pomysł jak to zrobić tak aby nie umrzeć po drodze ? Proszę o w miarę poważne rady i podpowiedzi. Może ktoś ma rozpisany  taki cylk treningowy ? Jeżeli się znajdzie trener to mogę nawet poddać się jego trenningowi. Jest to wyzwanie dla np. studentów AWF. Można napisać pracę magisterską. A jak zejdę to nawet z filologii polskiej - "Dramat biegacza". No. koniec juz żartów. Piszcie jak to widzicie. Pozdrawiam. And
PS Jedzenie już ograniczyłem

WYZWANIE DLA TRENERA - POMYSŁ NA MARATON

: 11 lut 2006, 14:05
autor: tomasz
Bieganmie nie ma senu jeśli Twoim celem jest coś innego niż samo bieganie. Jednak podziwiam Twoją ambicję, i postaram się Ci jakoś pomóc. Tyle tylko, że w internecie jest naprawdę mnóstwo o tym, co chciałbyś wiedzieć. I jestem pewien, że prędzej czy później outsaider zasypie Cię cennymi linkami, poczytasz sobie, i będziesz już "coś" weidział. Mi osobiście się nie chce... ;) a poza tym on to robi bardziej profesjonalnie.

Wydaje mi się , że powinieneś zaznajomić się z podstawami... i dopiero później zanczniemy kombinować coś na forum.

Najpierw lekarz.
Potem trochę teorii.
I dopiero rozmowa na forum.

WYZWANIE DLA TRENERA - POMYSŁ NA MARATON

: 11 lut 2006, 17:05
autor: skrzych
Jeśli naprawdę chcesz wygrać ten zakład to masz spore szanse. Nie przesadzaj tylko z treningiem. Przy twoich warunkach powinieneś co drugi dzień marszobiegać, czyli truchtać w tempie które nie spowoduje zadyszki, a jak się zasapiesz maszerować do wyrównania tętna. Najważniejsze to wydłużać pokonywane odcinki stopniowo, tak aby przed maratonem móc pokonać 15-20 km. Ze dwa razy, ale najpóźniej dwa tygodnie przed maratonem 30 km. Na trasę przygotuj sobie Isostara 0,5 l. co 10 km. No i luz w ostatnim tygodniu czyli połowa zwykłych dystansów.
Wariacki zakład ale nie takie już wygrywano. Trzymam kciuki. Krzych

WYZWANIE DLA TRENERA - POMYSŁ NA MARATON

: 12 lut 2006, 20:36
autor: and301
Pierwszy trening mam za sobą .... uff.... było ciężko. Dystans 5 km pokonałem metodą Gall.... nie pamiętam kogo ale chodzi o marszobieg. Czas rewelacyjny :( ( ironicznie ) 40 min i 9 sek ale starałem się nie zrazic już po pierwszym razie. No i było potwornie zimno ..... brrr .... nie biega się dobrze zimą. Czapka, polar, rękawiczki - nie ma jak lato !!!
O dalszych postępach będę informował. Dzieki za rady i podtrzymanie na duchu. And

PS Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że bieganie nie ma sensu jeżeli nie jest celem samym w sobie. Myślę,że bieganie ma sens jeżeli celem jest pokonanie swoich słabości, zachowanie dobrej sylwetki, dla zdrowia , z miłości , dla zakładu - właściwie każdy powód jest dobry by ruszyć swoje 4 litery. pozdrawiam.

WYZWANIE DLA TRENERA - POMYSŁ NA MARATON

: 12 lut 2006, 22:22
autor: outsider
3 miesiące???????????

Czy 3 miesiące i rok?????????????

Jeśli to pierwsze to idź do psychoterapeuty lub psychologa.
Nie żartuję.:nienie:
Nie jestem złośliwy. :nienie:
Jeśli gotowy będziesz poddać się badaniom na wykrywaczu kłamstw (nie pomnę jak to się nazywa)  to mogę się założyć o każde pieniądze, że zakończy się to dla Ciebie na 50% konuzją w trakcie przygotowań a  na 100 % w trakcie startu.

Chcesz wiedzieć co Cię czeka?
Zajrzyj tutaj
Poczytaj zwłaszcza tematy o kolanach.

Jeśli nie chcesz teraz zasięgnąć rady psychologa to możesz się zapisać na 15 maja.:taktak:

Do tego czasu najpierw odpowiedz na pytanie:

Czy Ty w ogóle biegasz?
Jeśli nie to nawet nie ma sensu żebyś zaczynał od planu dla początkujących bo to zajmie połowę czasu jaki masz.

Moim zdaniem wszelkie plany, środki treningowe jak siła biegowa, przebieżki, tempówki, WB2 i inne nie mają sensu.
Nie powinni ich robić ludzie nie będący wybiegani, czyli nie mający paru miesięcy biegania.
Różne środki treningowe dają efekt gdy stosuje się je przez 6-8 tyg. Wtedy widać różnicę.
Co prawda jak początkujący zaserwuje sobie same tempówki to może czasami uzyskać szybko postęp o ile nie złapie kontuzji albo przeciążeń. Zresztą dyskusyjne jest czy ten postęp będzie trwały.
Ale nie to istotne w Twoim wypadku. Ty chcesz zgarnąć kupę kasy, kosztem własnego zdrowia (a wiesz jakie są koszty leczenia?)
To pomyślmy jak ograniczyć ryzyko kontuzji przy założeniu, że zmieścisz się w limicie-6h.
Masz stosować dwa-trzy środki treningowe
OWB1 Kliknij tutaj Dowiesz się co to.
trucht
marsz

Ruszasz się co drugi dzień. Robisz zależnie od możliwości trucht lub OWB1 albo coś mieszanego.
Ponieważ przypuszczam, że będą problemy z biegiem godzinnym, to zaczynasz od takiego czasu poniżej tego ile dasz radę. Tzn masz biegać mniej niż możesz. Możesz robić różne przerwy na ćwiczenia rozciągające. Tzn biegasz z 1-2km i rozciąganie. Dobrze byłoby jakbyś robił coś ok 10km i więcej. Ale jeśli nie biegałeś do tej pory, to z dnia na dzień, to możesz trafić do kopytologa.

Acha zawsze zaczynaj od rozgrzewki.
Poklikaj tutaj a znajdziesz opisy paru ćwiczeń. A tutaj rozciąganie.

Jeśli nic nie biegałeś to co drugi trening to ma być sam marsz. Z termosem, kanapkami, w plenerze, obecnie ciepło ubrany. Po kilkanaście a później 20-40km. Znowu trochę poniżej możliwości.
Tak prze pierwszy miesiąc. Później raz w tygodniu.
Żadnych wybiegań, tylko marsze. Wybiegania dla Ciebie to prawie pewna kontuzja. 14.05 i tak ją załapiesz.
Obciążenia zwiększaj stopniowo, jak poczujesz, że jesteś zmęczony w ciągu dnia, niewyspany, będziesz się budził w nocy to poluzuj parę następnych treningów.
Najlepiej jakbyś robił to zresztą na stałe. Czyli 3 tygodnie zwiększania obciążeń a 4 tydzień luźniejszy.

Dbaj o mięśnie wokół kolan
oraz kręgosłupa
To zapobiegawczo.
Dobierz sobie buty
To podstawa.
Dbaj o sen

W drugim tygodniu przed startem już nie zwiększaj obciążeń. A nawet je zacznij trochę zmniejszać. W ostatnim tygodniu dwa lekkie treningi. Dwa dni prze- fajrant.
Własne buteleczki z napojami na każdym punkcie. Jak się odwodnisz to po Tobie. Najwyżej jak będzie za dużo, wyrzucisz na punkcie medycznym.
Na starcie stajesz na końcu, koło dziadków i się później masz ich trzymać.
Trasę pokonujesz zmodyfikowanym Jeffem Gallowayem Czyli biegniesz wolniutko 4-5 min. A następnie minuta marszu.
Tempo? Takie abyś teoretycznie miał ukończyć w 5 godzin. Trzymaj tempo! Nic szybciej. Godzinę rezerwy to zostaw sobie na końcówkę- jak będziesz pewnie walczył z bólem.
Finisz o ile będzie w ogóle możliwy to ostatnie 195m. Żadne wcześniej.

Jak ukończysz bez większych konsekwencji to idź w pielgrzymkę do Częstochowy- na kolanach. Jak sobie coś rozwalisz to daj znać w dziale zdrowie- co.:hejhej:

Ps. Nie ograniczaj jedzenia. Nie masz się głodzić. Możesz co najwyżej zmienić przyzwyczajenia.

O diecie znajdzie info tutaj oraz tutaj
Dodam od siebie- nie wierz w żadne cudowne diety ani tym bardziej w suplementy. Podstawa to dieta wyskobiałkowa-węglowodanowa- kaloryczna z dużą ilością warzyw i owoców. Plus napoje:soki (nie nektary czy jakieś nie wiadomo co, a soki) i mineralna (wysokozmineralizowana)

Ps. Napisałem mego posta przed Twoim ponownym postem. Wyluzuj. Za ostro zaczynasz!
**********

Do Tomasza- nie wypisuj banialuków o moim profesjonaliźmie, ja jestem amatorem człapakiem praktykiem:hejhej:

WYZWANIE DLA TRENERA - POMYSŁ NA MARATON

: 13 lut 2006, 18:56
autor: outsider
Quote: from outsider on 10:22 pm on Feb. 12, 2006

Czyli biegniesz wolniutko 4-5 min. A następnie minuta marszu.
Źle.
Powinno być 2-3 minuty biegu i minuta marszu. W końcówce proporcje pewnie się odwrócą.


*****

No tak, jak 5 km to problem, to biegaj na razie mniej. Odcinki kilkusetmetrowe z przerwami na rozciąganie.
Powinieneś tak dobrać odcinek biegu aby nie było potrzeby zatrzymywania się. Czyli przerwa wcześniej, z wyboru a nie z musu.
A zimno to było Tobie bo nie zrobiłeś rozgrzewki. Pewnie tylko w nogi było ciepło.
Dobrze jakbyś 3-4 tygodnie przed startem był wstanie przejść 30-40km marszem non stop, bez poważnych konsekwencji zdrowotnych. Jeśli nie będziesz wstanie czegoś takiego zrobić to 14.05 będzie tragedia.

Rób po treningu automasaż.

WYZWANIE DLA TRENERA - POMYSŁ NA MARATON

: 14 lut 2006, 19:38
autor: Acid
Ja twierdze, że można przygotować się "jako-tako" do maratonu przez 3 miesiące, tak na dobrą sprawę to maraton można przejść. Bieganie zawsze ma sens, niezaleznie czy jest to zakład czy też nie. Biegaj i nie przejmuj się rzadnymi filozofiami. A co pierwszego treningu to zdychałem kiedy przebiegłem jednym ciągiem 2 km, później juz może być tylko lepiej.

WYZWANIE DLA TRENERA - POMYSŁ NA MARATON

: 15 lut 2006, 23:15
autor: chrisGDE
świetny zakład choc moze niezdrowy:)outsider jego warto słuchać bo opinia fachowca własnie taka powinna być,jako nie fachowiec moge podac moje przykłady.biegałem już kiedyś wiadomo szkoła itp a potem długa przerwa i nadarzyła sie okazja ze zaprosiła mnie na biegi "przyjaciółka"na której bardzo mi zalezy itp.bardzo chciałem byc  na tym spotkaniu ale dopadło mnie ostre przeziembienie 38stopni gorączka łyknełem 2 grypexy garśc vitamin i poleciałem biec dobrze ze dystans był krutki i tempo wolne bo w polowie zaczolem tracic przytomność(zrobiło ciemno przed oczami) i z postojami jakoś sie do telepałem do domu .dla bezpieczeństaw mnie odprowadziła do klatki.i tak se biegamy do dzisiaj rekreacyjne ,fakt ze potem było 2 tygodnie meczarni w łuzku z katarem itp.niewesoło .ale zmierzam do tego ze kazdy pretekst jest dobry by zaczynać biegać a potem moze potrwac to dłuzej .dodatkowo ciekawy jestem tej histori wiec jak jeszce biegasz to napisz jak idzie te bieganie uciebie and301

(Edited by chrisGDE at 11:19 pm on Feb. 15, 2006)