Strona 1 z 1

Totalnie niewysportowany. Początek.

: 11 kwie 2024, 14:27
autor: banan2137
SIemka.

Mam 29 lat, 180cm wzrostu, waze 73kg, mam BF na poziomie 20%. Jestem osoba ktora cale zycie totalnie stronila od sportu i jakiegokolwiek wysilku. Jedyny wysilek to dlugie spacery. Prowadzilem do koncowki 2022 roku totalnie niezdrowy tryb zycia. Jadlem same fastfoody, palilem od groma papierosow, uwielbialem pic piwo codziennie. Trwalo to latami.

Od ponad roku jestem totalnie trzezwy, rzucilem alkohol, schudlem z 85kg do 73kg pomimo ze moj BF to wciaz 20%. Jakies 3 miesiace temu zrobienie pompki bylo dla mnie niemozliwoscia, teraz jestem w stanie zrobic ich doslownie 5. Stwierdzilem ze zaczne biegac w tamtym roku. Poszedlem kilka razy i sie zrazilem bo co prawda przebiegalem 5km ale bylo to przy czasie 8m30s/1km czyli w gruncie rzeczy to szybki marsz, zaden bieg, byc moze bardzo wolny trucht. Po takim treningu dochodzilem do siebie przez kolejne 5 dni.

W kazdym razie. Stwierdzilem ze trzeba sie zabrac za siebie bo moja kondycja fizyczna jest w fatalnym stanie. Zdziwiony jestem ze jestem w stanie normalnie funkcjonowac w zyciu. Dodam ze zawsze bylem ta osoba z najmniejsza sila, ktory nie lubil rywalizacji sportowej ani nic. Nawet jako dziecko.

Wczoraj przyszly mi buty do biegania, zalozylem je, zrobilem 7min rozgrzewki do biegania z yt gdzie moje tetno juz oscylowalo w 160bpm. Po rozgrzewce musialem chwile odpoczac, no i poszedlem "biegac".

Zrobilem 6.1km/48min. Wygladalo to tak ze 3 minuty bieglem, po zaledwie 3 krokach moje tetno ze 120 lecialo do 160, po 3 minutach bylo na poziomie okolo 185bpm i wyzej. Po 3 minutach przestawalem biec i szedlem szybkim tempem 1m30s, tetno spadalo do 2 strefy do okolo 130bpm i znowu zacynalem znowu biec. Potem okazalo sie ze przerwy w biegu na rzecz marszu musza trwac 2min, bo po 1m30s dalej mialem zadyszke. Bieglem tak wolno, ze chyba wolniej sie nie da, bo musialbym sam siebie hamowac.

Wiem ze ilsoc informacji jest dosc duza i zakladam ze w moim przypadku powinienem sie zajmowac tylko i wylacznie probami biegu a na tetna, strefy etc, przyjdzie czas, natomiast chcialem podac jak najwieksza ilosc informacji zeby ktos mi powiedzial jak ja mam trenowac zeby to jakkolwiek progressowalo.

Moje pytanie jest nastepujace. Jak ma trenowac osoba tak jak ja czyli ktora ma dwie nogi, nie jest niepelnosprawnam, a jej wyniki swiadcza inaczej. Moze moje wyniki tez swiadcza ze jestem chory i warto sie przebadac? Moze ktos mi powiedziec jak mam sie za to zabrac?

Zalaczam moje niesamowite analizy :zmieszany:

Re: Totalnie niewysportowany. Początek.

: 11 kwie 2024, 14:43
autor: Mossar
Teraz nie znajdę dokładnego linka ale bardzo niedawno był na portalu artykuł o bieganiu dla początkujących. I tam pierwszy tydzień wygląda właśnie tak ze biegnie się np. minutę a potem dwie minuty marszu i tak kilka powtórzeń. To jest bardzo typowe podejście dla początkujących, nie ma w tym nic zaskakująco dziwnego, że Twój puls tak reaguje.

Re: Totalnie niewysportowany. Początek.

: 21 kwie 2024, 17:12
autor: Raflik1991
Pewnie biegasz sam . Ale gdybyś kogoś znalazł z podobnym poziomem to raz że będziecie się motywować a dwa że tempo ustawiasz tak by móc rozmawiać . Jeśli pojawią się zadyszka to można szybki marsz no robić . Podobna zasada jak robię niedzielne wybiegi ,bez zaduszki .
Też dopiero zaczynam , po prostu tak mi się wydaje że może w taki sposób by Ci podpasowalo :)

Re: Totalnie niewysportowany. Początek.

: 22 kwie 2024, 11:01
autor: banama
Cześć. Przede wszystkim gratuluję decyzji do zmiany nawyków życiowych (tych złych). Na początku każda forma aktywności będzie wykazywała duży progres. Często wydolność idzie szybko do góry, a układ ruchu (mięśnie, ścięgna ...) nie nadąża - więc trzeba to też mieć na uwadze.
Nie przejmuj się tym, że musisz przechodzić do marszu. Sam zobaczysz jak szybko będziesz w stanie zrobić 20 minut ciągłego truchtu.
Proponuję dać sobie miesiąc na spokojny rozruch. Dużo korzystaj z łatwych leśnych/parkowych ścieżek. Słuchaj swojego ciała. Czy boli, a jak boli, to gdzie i jak. Nie bagatelizuj tego - jest ból dobry i zły. Trzeba się nauczyć go rozpoznawać. Przy okazji zobaczysz, czy Ci ta forma aktywności odpowiada. Wtedy zastanowiłbym się, co dalej.
Pompki, przysiady, brzuszki i wszelkie formy mobilizacji z masą swojego ciała są świetnym uzupełnieniem. Dużo jest tego na Youtubie (ja osobiście lubię podejście kalisteniczne stawiające na dobrą technikę).

Życzę wytrwałości i trzymam kciuki!