Są amatorzy, którzy wychodzą z domu i biegają a później jeżdżą na maratony (uwaga- liczba mnoga)
Ale oni mają talent. Tzn są genetycznie predysponowani do uprawiania sportu a zwłaszcza biegania. Tzn mają zdrowie (brak kontuzji, lub niewielki i rzadko) są podatni na bodźce treningowe (ten sam trening daje u nich większy efekt niż u kogoś innego)
Co do maratonu.
Limit jest chyba 6 godz a to można prze truchtać. Problem w jakim stylu chcesz go ukończyć czy być w środku stawki czy rywalizować pod koniec z osobami w wieku Twoich rodziców czy dziadków.
Niezależnie od planowanego wyniku to i tak trudno będzie go ukończyć biegając raz w tygodniu.
Podstawowy problem to ryzyko kontuzji, tego nigdy nie da się wykluczyć a zwiększa się w raz z dystansem, tempem, i gorszym przygotowaniem.
Zresztą proponowałbym najpierw start na 10 km, później pół maraton a na koniec maraton.
Tak łatwiej ocenić własne siły.
A
tutaj masz kalkulator i jeszcze
jeden
Trzeba te przeliczniki traktować z przymrużeniem oka.