Strona 1 z 1
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 30 sie 2002, 20:20
				autor: Krecik
				Witajcie wszyscy wspierający dobrą rada początkujących, jak obiecałam - daję znać, jak było dzisiaj - czyli w dniu kiedy pierwszy poważny raz wyruszyłam na bieganie. Towarzyszył mi przygodnie spotkana na trasie koleżanka, która okazał się być wcale nie taka nieznajoma:):) - jaki ten Poznań mały! Najpierw zrobiłyśmy pół Malty marszem - na rozgrzewkę, a z powrotem biegiem - lekkim truchtem, no nie powiem, byśmy prowadziły swobodną konwersację, ale też nie sapałyśmy zbytnio. Przynajmniej moja znajoma, bo ja czułam się, jak przechodzony parowóz:) Ludzie, którzy robią maratony są dziś dla mnie po prostu nad - ludźmi!!! Nie ma się pojęcia, jakie to trudne zajęcie to bieganie, póki się nie spróbuje! Cała zlana potem, z czerwonymi policzkami dobiegłam do Mini - Golfa i ani rusz dalej! Jestem ciekawa, czy taki dystansik, no jakieś 2 km z czymś to dużo czy mało na początek? Kolejna wyprawa w poniedziałek - dam znać o postępach.  Wiecie co? Po tym "bieganiu", bo nie można chyba tego jeszcze nazwać bieganiem, czuje się doskonale - tryskając endorfinami idę na pyszną kolacyjkę. Pozdrawiam wszystkich raz jeszcze. Trzymajcie za mnie kciuki!!!
			 
			
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 30 sie 2002, 21:02
				autor: Irko S
				Krecik, trzymamy kciuki za Ciebie i do zobaczenia na trasie !
			 
			
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 31 sie 2002, 00:44
				autor: soltys
				A jakze !
A 2 km na poczatek to chyba calkiem sporo. Ja zaczynalem od niecalego kilometra jak pierwszy raz postanowilem pobiegac. Powodzenia na trasie 

 
			
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 31 sie 2002, 01:59
				autor: lezan
				Krecik, gratulacje i tak trzymac. A swoja droga czytajac te wypowiedzi z Zacznij Biegac zauwazylem ze motywacja dziala w dwie strony. Ja czytajac wypowiedzi nowych adeptow biegania czuje ze nie moge sobie odpuscic bo to troche tak jak bym ich moralnie zawiodl. Wiec kupa mosci panowie i panie na trasy!
			 
			
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 31 sie 2002, 09:13
				autor: slawko
				Krecik - jestes Wielki (Wielka?!), gratuluje i zycze wytrwalosci a przede wszystkim maksymalnej satysfakcji z biegania (o co jak sie przekonasz nie trudno);
pozdrowko
			 
			
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 31 sie 2002, 20:46
				autor: Arti
				Gratulacje ! Przede wszystkim najtrudniej wyjść z domu i zacząć biec !
Ale juz to zrobiłaś i teraz będzie jeszcze lepiej.
A swoją drogą ja kiedyś też nigdy w życiu nie przypuszczałem ,że bede brał udział w biegach ulicznych ale życie miło zaskakuje 

 
			
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 02 wrz 2002, 15:17
				autor: Bennet
				Krecik, my też kiedyś zaczynaliśmy więc tym lepiej Cię rozumiemy. Trzymamy kciuki żeby Ci się udało wytrwać w bieganiu!
			 
			
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 02 wrz 2002, 21:27
				autor: Jones
				Hej Kreciku!
Dwa kilometry to zupełnie przyzwoity dystans jak na początek. Ja zaczynałem wkwietniu tego roku, od zera. Przerobiłem program "10 tygodni". Pamietam pierwszy tydzień - po dwóch minutach biegu byłem nieźle spompowany 

 ... dzisiaj przebiegłem swoją pierwszą w życiu godzinę. Kiedy zegarek zaczął pikać po odliczeniu 60-ciu minut to klęknąłem i pocałowałem drogę. Dla mnie to naprawdę duże osiągnięcie :uuusmiech: 
Cierpliwości a zadziwisz samą siebie !
Nara !
Jones
 
			
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 02 wrz 2002, 21:49
				autor: Krecik
				Dziękuję Wam, Kochani!
Dzisiejsza próba wypadła lepiej - i dalej, i dłużej i miałam jeszcze sporo siły, by wbiec na moje czwarte piętro! Jeden z biegaczy na trasie - na wygląd baaardzo doświadczony - zwrócił mi jednak uwage, że biegam za bardzo podskakując. Innymi słowy za bardzo w górę, za słabo w przód. Sama nie wiem, czy tak jest, ale chciałabym poznać Wasze zdanie. Czy możliwe, żeby to od tego tak bolały mnie plecy - szczególnie poniżej łopatek? Może faktycznie robię zbyt dużego kangura?
Co o tym myślicie?
Wasze maile dodają mi mnóstwa małych skrzydełek, to pewnie dlatego tak mnie podrywa w górę 

:)
Dziękuję i pozdrawiam
 
			
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 03 wrz 2002, 11:36
				autor: marcin70
				a nie miałaś nigdy kłopotów z plecami-kręgosłupem?, swoją drogą jaką tam masz nawierzchnię do biegania, 
w jakich butach biegasz? to wszystko może mieć wpływ na ból który opisujesz....
			 
			
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 03 wrz 2002, 11:54
				autor: Irimi_
				Czołem!
Wielkie dzieki, bo forum i strona okrutnie zmowtywowaly mnie do powrotu do biegania. Krecik! Na Malcie jest asfalt, wiec albo od razu dobre buty (sporo modeli w M1 w Giacomelli Sport), albo na Wronieckiej w Runner's World, a jesli na razie nie chcesz kupowac butow to biegaj w lasach obok Malty (okolice Zoo). Tam podloze jest bezpieczniejsze. Szkoda nog i prede wszystkim kregoslupa! Zdrowie i bezpieczenstwo najwazniejsze!
			 
			
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 03 wrz 2002, 21:25
				autor: Krecik
				Dzięki, 
faktycznie, chyba winna jest nawierzchnia - pamiętacie, jak w szkole nauczyciele przeganiali dziewczynki, które skakały w gumę na asfalcie i betonowych boiskach? Tylko nie miałam pojęcia, że to tak od razu daje o sobie znać - zupełnie natychmiast! Szczególne dzięki dla Irimi - za ważne adresy. Swoją drogą teraz wyjeżdżam na weekend na wieś - wypróbuję leśne dukty. 
Co do pleców- to prawda, są skazone malutka skolioza, ale prawie "wyprowadzoną" w dzieciństwie, więc powinny sobie dać radę. Inna sprawa, że to dla nich mały szok takie bieganie - po tym, jak kilka lat spędzało się na tylku w czytelni - moze sa zdziwione?
Jeszcze raz dzieki - zmieniam nawierzchnie na weekend, a po powrocie pewnie wybiore sie do M1.
Pozdrawiam wszystkich gorąco. 
Co ja bym bez Was zrobiła!???
			 
			
					
				Sprawozdanie z pierwszego biegu
				: 03 wrz 2002, 22:33
				autor: Kazig
				{Krecik} Bez nas? Beze mnie? Przecież my, co jaaaa? jaa nie mam z tym nic wspólnego 

. Nie podpisze, nie mieszajcie mnie do tego. PRO-TE-STU-JE!To Twoja "wina", że biegłaś.

 Ani Cię nikt nie pchał po plecach, ani nikt nie pociągał za włosy od przodu, sama przebiegłaś. No samiuteńko. Twój sukces. Te dwa i więcej kilometrów to HO HO! Pewnie nie jedną Twoją koleżankę doprowadziło by do płaczu.

 A tu patrz. Przebiegłaś. 
 
Pozdrawiam i tak trzymać!
(Edited by Kazig at 10:39 pm on Sep. 3, 2002)