Popieram. Zwolnij, na razie próbuj wydłużyć czas biegu, niekoniecznie dystans (to samo przyjdzie z czasem). Raz na jakiś czas dodaj przebieżki, czyli szybkie odcinki (nie sprint), wystarczy 12-15 sekund, przerwa 2-3 dłuższa w wolnym truchcie lub nawet marszu. Zacznij od 2-3, po kilku tygodniach dojdziesz do 4-6. Wtedy już nie zwiększaj liczby przebieżek na jednym treningu, a postaraj się robić je częściej, na przykład zamiast raz na 5 treningów, rób raz n 4 treningi, później raz na 3 treningi. Pamiętaj, że jak już raz dojdziesz do 6 przebieżek na jednym treningu, nic się nie stanie jak następnym razem (kiedy przyjdzie pora na przebieżki) zrobisz tylko 4. Jeśli to możliwe, biegaj po lesie, parku, nie unikaj terenu pagórkowatego. Nic nie szkodzi, że będziesz biegł wolniej niż po płaskim asfalcie, to zaowocuje w przyszłości. Na razie nie potrzebujesz nic skomplikowanego, po prostu trochę więcej biegać.
Jeśli szukasz czegoś gotowego, to rzucił bym okiem na ten plan:
https://bieganie.pl/?cat=19&id=431&show=1Przebieżki możesz realizować jako podbiegi, nie muszą być jakieś bardzo duże różnice wysokości, i tak je poczujesz.
Szczególnie na początku liczy się czas biegu, więc trzeba zwolnić, żeby mieć siłę na dłuższy bieg. Jeśli uważasz, że to za dużo, to ewentualne drobne modyfikacje/ Wszystkie (poza pierwszym) niedzielne biegi skróć.
40' -> 35'
50' -> 40' lub 45' (jeśli czujesz, że dasz radę, to dłuższy czas)
60' -> 50'
Wszystkie biegi z podanym dystansem zamień na odpowiednik ograniczony czasem, ale żeby nie przekraczał 55'. Czyli, jeśli jest 8 km, ty biegasz średnio w 6'/km, to zamieniasz to na max. 48' biegu, albo nawet 45'. 10 km zamieniłbym na 50', 12 km na 55'. Po 4-5 tygodniach takiego biegania sprawdź czy możliwa jest realizacja pierwotnego planu (bez skróconych treningów), jeśli nie, kontynuuj lżejszą wersję. Po kolejnych 4-5 tygodniach znowu sprawdź czy kontynuujesz lżejszą wersję, czy próbujesz przeskoczyć na oryginalny plan. Powodzenia.