Początkujący - problem z ustaleniem planu treningowego
: 03 paź 2019, 07:55
Dzień dobry!
Przede wszystkim chciałem się przywitać, gdyż jestem tu nowy. Na starcie mam jednak do Koleżanek i Kolegów pytanie. Biegam "okazjonalnie" od dwóch miesięcy. W tym czasie zaliczyłem m.in. urlop, więc nie biegałem regularnie (średnia wyszła mi trening co 5,5 dnia). Ale do rzeczy. Uważam się bezsprzecznie za biegacza początkującego. Chcę biegać regularnie dla zdrowia, poprawy sylwetki (zrzucenie paru kilogramów) oraz dla dobrego samopoczucia. Przeczytałem sporo artykułów o początkach i większość z nich zaczyna się słowami "Jeśli masz problem, by biec nieprzerwanie przez minutę..." albo "Jeżeli nie jesteś w stanie przebiec więcej niż 200 metrów..." mamy dla Ciebie plan treningowy. I zaczyna się od marszu, marszobiegu etc.
U mnie sprawa ma się tak. Biegam bez planu, tj. wychodzę i biegnę na tyle, na ile mi sił starczy i czasu. Tempem powolnym. Nie mam specjalnie problemu z przebiegnięciem 5 km. Ostatnio zdarzyło mi się przebiec 12 km z tempem średnim 7:30 min/km. Niestety po biegu mocno bolały mnie nogi, a szczególnie kolana. Raczej ze zmęczenia, gdyż po godzinie było już lepiej, a na trzeci dzień dolegliwości ustąpiły. Sądzę, że jak dla mnie jest to po prostu zbyt duży dystans. Kondycyjnie tym tempem mógłbym biec jeszcze długo, ale nogi miały już serdecznie dość. Szukam więc najlepszego rozwiązania dla siebie. I teraz pytanie, na czym się skupić? Biegi po 10 km to dla mnie chyba zbyt duże obciążenie. Wydaje mi się, że powinienem biegać regularnie krótsze odcinki np. 5 km i pracować nad szybkością, bo przebiegam 10 km w czasie ok. 1 godz. 10 minut, więc jest to długie i nużące. Proszę o poradę, na czym powinienem się skupić tak, aby w dłuższej perspektywie czasu zyskać na kondycji, zdrowiu, zrzucić kilka kilogramów, mieć przyjemność z biegania i biegać jak najdłużej nie zaliczając przez swoją niefrasobliwość jakiejś kontuzji. Marszobiegi w przypadku, gdy jestem w stanie biec nieprzerwanie przez 1,5 godziny chyba są bez sensu? Trening zaawansowany, jeżeli nie jestem odpowiednio przygotowany i mocny fizycznie może chyba doprowadzić do kontuzji i problemów zdrowotnych. Nie potrafię się sklasyfikować i odnaleźć. Proszę o jakąś radę, wskazówki jak zacząć na poważnie. Z góry dziękuję i pozdrawiam!
Przede wszystkim chciałem się przywitać, gdyż jestem tu nowy. Na starcie mam jednak do Koleżanek i Kolegów pytanie. Biegam "okazjonalnie" od dwóch miesięcy. W tym czasie zaliczyłem m.in. urlop, więc nie biegałem regularnie (średnia wyszła mi trening co 5,5 dnia). Ale do rzeczy. Uważam się bezsprzecznie za biegacza początkującego. Chcę biegać regularnie dla zdrowia, poprawy sylwetki (zrzucenie paru kilogramów) oraz dla dobrego samopoczucia. Przeczytałem sporo artykułów o początkach i większość z nich zaczyna się słowami "Jeśli masz problem, by biec nieprzerwanie przez minutę..." albo "Jeżeli nie jesteś w stanie przebiec więcej niż 200 metrów..." mamy dla Ciebie plan treningowy. I zaczyna się od marszu, marszobiegu etc.
U mnie sprawa ma się tak. Biegam bez planu, tj. wychodzę i biegnę na tyle, na ile mi sił starczy i czasu. Tempem powolnym. Nie mam specjalnie problemu z przebiegnięciem 5 km. Ostatnio zdarzyło mi się przebiec 12 km z tempem średnim 7:30 min/km. Niestety po biegu mocno bolały mnie nogi, a szczególnie kolana. Raczej ze zmęczenia, gdyż po godzinie było już lepiej, a na trzeci dzień dolegliwości ustąpiły. Sądzę, że jak dla mnie jest to po prostu zbyt duży dystans. Kondycyjnie tym tempem mógłbym biec jeszcze długo, ale nogi miały już serdecznie dość. Szukam więc najlepszego rozwiązania dla siebie. I teraz pytanie, na czym się skupić? Biegi po 10 km to dla mnie chyba zbyt duże obciążenie. Wydaje mi się, że powinienem biegać regularnie krótsze odcinki np. 5 km i pracować nad szybkością, bo przebiegam 10 km w czasie ok. 1 godz. 10 minut, więc jest to długie i nużące. Proszę o poradę, na czym powinienem się skupić tak, aby w dłuższej perspektywie czasu zyskać na kondycji, zdrowiu, zrzucić kilka kilogramów, mieć przyjemność z biegania i biegać jak najdłużej nie zaliczając przez swoją niefrasobliwość jakiejś kontuzji. Marszobiegi w przypadku, gdy jestem w stanie biec nieprzerwanie przez 1,5 godziny chyba są bez sensu? Trening zaawansowany, jeżeli nie jestem odpowiednio przygotowany i mocny fizycznie może chyba doprowadzić do kontuzji i problemów zdrowotnych. Nie potrafię się sklasyfikować i odnaleźć. Proszę o jakąś radę, wskazówki jak zacząć na poważnie. Z góry dziękuję i pozdrawiam!