Pare pytan
: 20 sie 2005, 13:19
Witam. Jest to drugie podejscie do napisania tematu bo poprzednim razem haslo okazalo sie bledne i caly tekst znikl :| a troche sie opisalem wiec teraz napisze tylko streszczenie wczesniejszego postu .
Moj plan dnia wyglada tak: pare godzin plaszczenia sie przed monitorem, reszte czasu spedzam na deskorolcei czasem rower. Takie polaczenie deski z kompem okazalo sie zabojcze dla mojego zdrowia i w czasie swojej 1.5 rocznej kariery skejtbordzisty nabawilem sie tylu kontuzji, ze szkoda czasu na ich wymienianie (ale z deski i tak nie zrezygnuje :p). Troche ponad tydzien temu poraz kolejny lekko skercilem kostke ale tym razem ból byl duzo wiekszy niz zwykle i teraz mam przerwe. Wczoraj jezdzac na rowerze postanowilem odstawic swoja machine i sprawdzic czy to cale bieganie rzeczywiscie jest takie kul :> po 30 minutach biego-marszu wrocilem do domu i postanowilem, ze zaczne biegac regularnie. W czasie biegu kostka w ogole mnie nie bolala ale zamowilem na allegro jakis sciagacz na kostke i w zwiazku z tym mam pytanie czy bieganie w takich sciagaczach jest zdrowe? Nie bedzie tamowac doplywu krwi do stopy? (w jakims stopniu napewno bedzie ale czy to bedzie znaczace?) i czy poczekac do calkowitego wyleczenia kostki czy zaczac biegac juz teraz? Jak juz pisalem w zcasie biegu kostka nie boli, a ten sciagacz bym ubieral w obawie przed ponownym skreceniem.
Kolejne pytanie kieruje do rzeszowiakow. Nasze piekne miasto gdzie okiem nie siegnac obfituje w kostke brukowa, a ta jest z natury troche twarda :/, moze ktos polecic jakeis dobre trasy z lepsza nawierzchnia?
Mieszkam 2 kroki od stadionu resovii i w sumie to moglbym tam biegac ale po pierwsze to bierznia jest teraz remontowana, a po drugie takie bieganie w ogole nie ma klimatu :P
Hmm, znow sie rozpisalem ale taki juz chyba los humanisty
Moj plan dnia wyglada tak: pare godzin plaszczenia sie przed monitorem, reszte czasu spedzam na deskorolcei czasem rower. Takie polaczenie deski z kompem okazalo sie zabojcze dla mojego zdrowia i w czasie swojej 1.5 rocznej kariery skejtbordzisty nabawilem sie tylu kontuzji, ze szkoda czasu na ich wymienianie (ale z deski i tak nie zrezygnuje :p). Troche ponad tydzien temu poraz kolejny lekko skercilem kostke ale tym razem ból byl duzo wiekszy niz zwykle i teraz mam przerwe. Wczoraj jezdzac na rowerze postanowilem odstawic swoja machine i sprawdzic czy to cale bieganie rzeczywiscie jest takie kul :> po 30 minutach biego-marszu wrocilem do domu i postanowilem, ze zaczne biegac regularnie. W czasie biegu kostka w ogole mnie nie bolala ale zamowilem na allegro jakis sciagacz na kostke i w zwiazku z tym mam pytanie czy bieganie w takich sciagaczach jest zdrowe? Nie bedzie tamowac doplywu krwi do stopy? (w jakims stopniu napewno bedzie ale czy to bedzie znaczace?) i czy poczekac do calkowitego wyleczenia kostki czy zaczac biegac juz teraz? Jak juz pisalem w zcasie biegu kostka nie boli, a ten sciagacz bym ubieral w obawie przed ponownym skreceniem.
Kolejne pytanie kieruje do rzeszowiakow. Nasze piekne miasto gdzie okiem nie siegnac obfituje w kostke brukowa, a ta jest z natury troche twarda :/, moze ktos polecic jakeis dobre trasy z lepsza nawierzchnia?
Mieszkam 2 kroki od stadionu resovii i w sumie to moglbym tam biegac ale po pierwsze to bierznia jest teraz remontowana, a po drugie takie bieganie w ogole nie ma klimatu :P
Hmm, znow sie rozpisalem ale taki juz chyba los humanisty